Nonźródła:Skurwiel: Różnice pomiędzy wersjami
(echh) |
(w sumie) |
||
Linia 1: | Linia 1: | ||
Słowo „skurwiel” powinno być rodzaju żeńskiego. Ta skurwiel – jak „torbiel”. |
Słowo „skurwiel” powinno być rodzaju żeńskiego. Ta skurwiel – jak „torbiel”. |
||
Obecny konsensus jest taki, że to rzeczownik rodzaju męskiego: ten skurwiel, tego skurwiela, tamci skurwiele, i tak dalej. Rezultat jego użycia jest jednak mizerny: to tylko jedno z wielu podobnych słów, wrzuconych do tego samego wora: idiota, debil, chuj, skurwysyn. Co te słowa mają ze sobą wspólnego? Ano to, że |
Obecny konsensus jest taki, że to rzeczownik rodzaju męskiego: ten skurwiel, tego skurwiela, tamci skurwiele, i tak dalej. Rezultat jego użycia jest jednak mizerny: to tylko jedno z wielu podobnych słów, wrzuconych do tego samego wora: idiota, debil, chuj, skurwysyn. Co te słowa mają ze sobą wspólnego? Ano to, że są pogardliwym określeniem człowieka. W domyśle niedorozwiniętego, ale jednak człowieka. |
||
A teraz wyobraźmy sobie, że będziemy traktować to słowo jakby było rodzaju żeńskiego. Nagle zaczyna to brzmieć jak określenie nie człowieka, ale substancji. Skąd się wziął sukces „spierdoliny”? Ano stąd, że odczłowiecza, bo kojarzy się raczej z jakąś wydzieliną – a te, jak wiemy, zazwyczaj odstręczają. Podobnie by się stało ze skurwielą. Ta skurwiel. Jak wyciąg z nerek prostytutki. |
A teraz wyobraźmy sobie, że będziemy traktować to słowo jakby było rodzaju żeńskiego. Nagle zaczyna to brzmieć jak określenie nie człowieka, ale substancji. Skąd się wziął sukces „spierdoliny”? Ano stąd, że odczłowiecza, bo kojarzy się raczej z jakąś wydzieliną – a te, jak wiemy, zazwyczaj odstręczają. Podobnie by się stało ze skurwielą. Ta skurwiel. Jak wyciąg z nerek prostytutki. |
Wersja z 21:18, 9 wrz 2020
Słowo „skurwiel” powinno być rodzaju żeńskiego. Ta skurwiel – jak „torbiel”.
Obecny konsensus jest taki, że to rzeczownik rodzaju męskiego: ten skurwiel, tego skurwiela, tamci skurwiele, i tak dalej. Rezultat jego użycia jest jednak mizerny: to tylko jedno z wielu podobnych słów, wrzuconych do tego samego wora: idiota, debil, chuj, skurwysyn. Co te słowa mają ze sobą wspólnego? Ano to, że są pogardliwym określeniem człowieka. W domyśle niedorozwiniętego, ale jednak człowieka.
A teraz wyobraźmy sobie, że będziemy traktować to słowo jakby było rodzaju żeńskiego. Nagle zaczyna to brzmieć jak określenie nie człowieka, ale substancji. Skąd się wziął sukces „spierdoliny”? Ano stąd, że odczłowiecza, bo kojarzy się raczej z jakąś wydzieliną – a te, jak wiemy, zazwyczaj odstręczają. Podobnie by się stało ze skurwielą. Ta skurwiel. Jak wyciąg z nerek prostytutki.
Serio, spróbujcie korzystać z tego słowa w rodzaju żeńskim. Oczywiście niemal wyłącznie go używamy w mianowniku, dlatego zaleca się wplatanie w zdanie, np. mam ochotę zapierdolić tę skurwiel albo nie chce mi się gadać o tej skurwieli.