Lublin
Lublin – miasto w woj. lubelskim, zwane również „Oksfordem wschodu”, zamieszkałe przez tysiące studentów, z których tylko siódemka trójka nigdy nie próbowała alkoholu. Miasto jest również siedzibą powiatu lubelskiego i Koziołka Matołka, ulubionego zwierzaka Babki Kiepskiej.
Sprostowanie
Niedawno napisaliśmy, że Lublin jest zabitą dechami wiochą, co spotkało się z ostrym sprzeciwem mieszkańców. W związku z tym przepraszamy i poprawiamy: Lublin jest zabitym dechami miastem. Koniec kwestii.
Historia
Lublin jest miastem o bogatej przeszłości, teren był zamieszkany już w starożytności. Nie wiadomo dokładnie jak dawno, bo nikomu nie chce się prowadzić wykopalisk w takiej zapadłej dziurze.
W 1317 roku król Kazio, wracając z jakiejśtam bitwy, schlał się i widząc zabitą deskami wiochę, postanowił nadać jej prawa miejskie.
Podczas II Wojny Światowej wojska niemieckie ominęły Lublin szerokim łukiem, później tłumacząc, że nie był zaznaczony na mapie. Chcąc to nadrobić, Adolf Hitler postanowił wziąć miasto szturmem. Wysłał do Lublina na zwiad dwóch SS-manów, którzy troszkę się zapędzili i niechcący podbili go.
Gdy do Polski wkroczyła Armia Czerwona, w Lublinie zapanował jedynie słuszny ustrój, który trwa do dziś, gdyż mieszkańcy przespali przemiany w 89/90.
Klimat
Temperatura sprzyja uprawie chmielu, który następnie przerabia się na markowe piwo Perła.
Rozrywka
Warto pójść na mecz Motoru Lublin, wypić butelczynę wody niegazowanej i pozdrowić wszystkich Polaków kibicujących drużynie przeciwnej.
W lecie można popływać sobie wraz z przyjaznymi człowiekowi sinicami w Zalewie Zemborzyckim (zwanym także szambem lub zbiornikem na obornik).
Warto także wybrać się na przejażdżkę trolejbusem, czyli autobusem na prąd, który często lubi się zepsuć, zapalić lub porazić prądem więc jest to niewątpliwa atrakcja.
Dla ceniących u siebie lima pod oczami i lubiących popatrzeć na pielęgniarki w szpitalach, najciekawszymi miejscami wydają się Tatary, Czuby, Wieniawa, Bronowice, Kalina,oraz ulice Lubartowska,Zamojska,Kunickiego czy Krochmalna, najlepiej nocą. Dla zwiększenia wrażeń warto założyć szalik np. Cracovii, Korony Kielce, Arki Gdynia lub lokalnego rywala Orląt Radzyń Podlaski, a już najlepiej Avii Świdnik. Ponadto stworzy nam to okazję do ćwiczeń biegów na średnie/długie dystanse, relaksujących masaży twarzy i innych komponentów ciała, a także pozbycia się wszelkich zbędnych dóbr materialnych, oczywiście na cele charytatywne (czyli prytę truskawkową).
Zabytki
Ostatnio w Lublinie wybudowano wiele nowych zabytków. Oto niektóre z nich:
- Zamek – tak naprawdę nic ciekawego, jedyny pożytek z zamku to wycieczki szkolne, dzięki którym lubelscy uczniowie mogą urwać się z lekcji. Co jakiś czas władze miasta organizują na Zamku wystawy dzieł nikomu nieznanych malarzy lub fotografów. Podczas takiej wystawy łączny dochód z biletów nie przekracza 10 zł.
- Kaplica Świętej Trójcy – piękna kaplica pokryta wewnątrz średniowiecznymi freskami, zaś na zewnątrz średniowiecznymi napisami CHWDP, tudzież HWDP (mieszkańcy Lublina z reguły nie są biegli z ortografii).
- Elektrociepłownia Lublin-Wrotków – muzeum przemysłu XIX-wiecznego, o dziwo, nadal pracuje.
Komunikacja
W skład komunikacji miejskiej w Lublinie wchodzą pojazdy mechanicznopodobne, zwane dalej, dla uzyskania lepszego efektu satyrycznego, autobusami i trolejbusami. Trolejbusy od autobusów różnią się wyższym numerem (od 3,5 tysiąca wzwyż) oraz stopniem zelektryzowania pasażerów. Cechy wspólne, to swobodna interpretacja rozkładów jazdy, brak tlenu wewnątrz pojazdów w godzinach szczytu i ostatnie badania techniczne wykonane pod koniec XVII wieku. Trolejbusy, jak to nieszczęścia, jeżdżą parami. Jest to rozwiązanie zapożyczone z Formuły 1, gdzie manewry wyprzedzania zdarzają się tylko w przypadku, gdy jeden bolid wyleci z trasy, wybuchnie lub pochłoną go czeluście piekielne. Inna hipoteza głosi, że kierowcy trzymają się razem licząc, że szefowie czas spóźnienia podzielą na liczbę pojazdów. Sieć przystanków jest bardzo gęsta. Dużą część z nich stanowią przystanki nieplanowane wymuszone przez tzw. zimową depresję pojazdów. Jak sama nazwa wskazuje, aby znaleźć miejsce siedzące w taborze, trzeba przynieść ze sobą taboret. Kierowca każdego wehikułu oferuje szeroki wachlarz usług finansowych. Podczas postoju na przystanku można wymienić złotówkę na euro, rozmienić pięć dych na drobne, spieniężyć talon na balon, a także w ostateczności zakupić bilet. Wielu mieszkańców (szczególnie studentów) korzysta ze wszystkich możliwości naraz. Dzięki czemu pozostali pasażerowie mogą wyjść na krótki spacer, zobaczyć się ze znajomymi w okolicy, odprowadzić dziecko do szkoły i wrócić na czas, aby wyruszyć w drogę na kolejny przystanek, gdzie procedura się powtarza. Pasażerowie chętnie korzystają również z biletu miesięcznego i kwartalnego, które ludzie starsi pieszczotliwie nazywają "dożywotnimi". Bilety MPK nie obowiązują jednak w pojazdach komunikacji prywatnej, co prowadzi do licznych nieporozumień. Kontrolerzy linii prywatnych zwykli wyciągać łapę po gotówkę. Wielu z nich steruje pobieraniem opłat za przejazd z pierdla, gdzie siedzą pod zarzutami brania łapówek i wymuszania haraczów, na co znaleziono setki świadków. Kontrolerzy komunikacji państwowej widoczni są z latarni morskiej w Ustce, a przy dobrej pogodzie także z Copacabany w Rio de Janeiro. Wszystko za sprawą kamizelek ostrzegawczych dostępnych we wszystkich kolorach tęczy. W roku 2009, na 80-lecie lubelskiego MPK planuje się przeprowadzenie pionierskiego, pierwszego w tym regionie Polski przejazdu autobusu zgodnie z rozkładem. Z tej okazji zaplanowano huczne uroczystości, połączone z poświęceniem wybranego pojazdu, bo tylko cud może pomóc w realizacji zamierzeń.
Alkoholizm w Lublinie
Położenie Lublina – między Bugiem i Odrą jednoznacznie definiuje istnienie alkoholizmu w mieście. W Lublinie się pije. Pije się na szkwał, na umór i na hejnalistę. Pije się dzień i w nocy. Piją wszyscy, od młodzieży gimnazjalnej szkolnej przedszkolnej począwszy, a na panu Mietku skończywszy. Jak wszędzie, nie?
Dzielnice
Sąsiednie powiaty
Galeria