Kielce

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 19:12, 23 lip 2010 autorstwa Emdegger (dyskusja • edycje) (Zabić autora, jeszcze tylko przebudowa)

Tu dziwek, Rumunów i ping pongów jest w chuj!

Liroy o Kielcach

Kielce – symbol wszelkiej ohydy, (...) najgorszej, małomiasteczkowej

Stanisław Ignacy Witkiewicz, do przyjaciół gówniarzy

Kielce – stolica województwa świętokrzyskiego i siedziba powiatu kieleckiego. Miasto wielkiej dziechty, niebezpiecznych scyzoryków i blokersów-raperów. Kielce liczą 280 tys. mieszkańców, z czego lwią część stanowią studenci. Liroy i Stefan Żeromski należą do lokalnych bohaterów. Pierwszy to idol młodzieży i postrach dorosłych. Drugi na odwrót.

Atrakcje

  • Kadzielnia, z naturalnym amfiteatrem i licznymi jaskiniami i upstrzonymi tłuczonym szkłem przez turystów;
  • Wydeptana przez tubylców ul. Sienkiewicza, czyli popularna „sienkiewka”, prowadząca od dworca PKP do KCK (Kieleckie Centrum Kultury). W dzień uchodzi za reprezentacyjną ulicę miasta. Spróbuj jednak po zmroku zabłądzić w podwórkach schowanych za bramami kamienic, a możesz się już nigdy więcej nie odnaleźć;
  • Piękny, śliczny, zajebiście zajebisty, cudowny, po prostu cud architektury - kozacki stadion Korony Kielce;
  • Klubokawiarnia Oetker zwana „Cztery Pory Roku” – kiedykolwiek byś nie przyszedł, zawsze wszystkie stoliki będą zajęte przez emerytyki potocznie zwane „geriatrią”;
  • Plac Artystów – ulubione miejsce emo i skejtów;
  • Bazar przy ul.Tarnowskiej – największe centrum handlowo-usługowe pod chmurką w całym regionie. Można tu spotkać handlujących lub szpanujących nowym telefonem;
  • Skejtpark przy Silnicy – służy spotkaniom miejscowej patologii. Z deskorolką ma raczej mało wspólnego. Główną atrakcją jest uciekanie przed latającymi butelkami, rzucanymi przez różne przesiadujące tam grupy społeczne.
  • Galeria Echo – Największy pasaż handlowy w całej stolicy województwa. Jest to również w pewnym sensie „świątynia” chamów którzy spędzają tam każdą wolną chwilę. Na parkingu rzadkością jest spotkać samochód o rejestracji zaczynającej się TK
  • Park – Jeden z rezerwatów kieleckiej przyrody, znany też jako – strefa zrzutu z powodu dużej ilości przeróżnego ptactwa srającego, w dodatku urozmaicony o umieszczone w centralnej części klatki z ptakami, których piski mogą doprowadzić do szału.
  • Muszla w parku – kiedyś miejsce spotkań młodego zbuntowanego pokolenia winopijów, jednak z biegiem czasu i coraz częstszymi patrolami policji i straży miejskiej zmienia się troszkę lista bywalców na dziadków, którzy nie mają co robić i małoletnich gniewnych tego świata (głównie Emo);
  • Ścieżka rowerowa - położona starannie pod kątem 90 stopni, co skutecznie uniemożliwia przejechanie jej czymkolwiek, raz uświadczymy zjazdu w dół, ale projektanci szybko naprawili swój błąd i postanowili utrudnić posiadaczom kół bez opon ukończenie tego wyzwania w całości(mianowicie odcinek wyłożony jest kostką – jeśli chcesz stracić kółka od rolek to zapraszamy);
  • Jedną z największych zimowych kieleckich atrakcji jest po prostu wychodzenie z domu. Zaspy śnieżne dorastają do tak imponujących rozmiarów, że nie pozwalają pasażerom wysiadać z autobusów. Śnieg, którego nikt nie usuwa (tak, w Kielcach jeszcze nie wpadli na to, aby odśnieżać ulice) z czasem zamienia się w lód, dzięki czemu notuje się tu niespotykaną nigdzie indziej ilość złamanych kończyn;
  • Jazda autobusem – większość kierowców ma wyraźne problemy emocjonalne, które przelewają na skrzynie biegów oraz pedał gazu w starych, śmierdzących rozklekotanych autobusach. Kierowcy samochodów osobowych oraz tirów bardzo przychylnie reagują na wyjeżdżające z przystanku autobusy i zawsze puszczają je przodem;
  • Dworzec PKP – patrzysz na niego i zawsze zastanawiasz się po cholerę jest taki wysoki, skoro w środku praktycznie nic nie ma prócz dwóch kas kolejowych. Próżno również szukać informacji kolejowej w tej wielkiej metropolii. Samo budownictwo dworca zapiera dech w piersiach, może śmiało konkurować ze stacjami w Dubaju;
  • Fabryka majonezu kieleckiego – chyba jedyna rzecz made in Kielce, którą udało się eksportować (podobno), chociaż w innych miastach go jeszcze nie widziano. W samych Kilecach także trudno go dostać, gdyż produkt jest wielce elitarny;
  • UJK oraz Politechnika – jedyna uczelnia w Polsce na której 99,99999% studentów jest ze wsi i dojeżdża lub też przemieszkuje w Kielcach i bardzo się tym szczyci.

Komunikacja miejska

Typowy autobus w Kielcach
  • Chociaż kibice Korony Kielce śpiewają "Na dworze jest mrok, w tramwaju jest tłok...", to w Kielcach nie spotkamy tłoków w tramwajach, co więcej nie spotkamy tam też tramwajów, ale są podobno jakieś autobusy.

Kieleckie autobusy miejskie dzielą się na dwie kategorie:

- "złoto-krwiste" (żółto-czerwone) - w barwach Miasta Kielce, kojarzące się z Koroną, szanowane, czyste, zadbane i wychuchane.

- "trupio-zgniłe" (biało-zielone) - w barwach Wsi Kielce, stare, rozklekotane ogórki, dziurawe jak sito.

A oto przegląd wybranych linii MPK (z czasem dojdą nowe, jeśli tylko ZTM podejmie decyzję o ich otworzeniu):

1 - Omija centrum Kielc szerokim łukiem, od najdalszych zakątków Bukówki, aż po Dom Opieki w Dobromyślu, gdzie swoją podroż (autobusową/życiową) kończy 20% kieleckich moherów.

2 - Linia "widmo". Nikt nie wie, o której godzinie i na jakim przystanku się pojawi. Dlatego też dla tej linii rozpisano aż cztery rozkłady.

3 - Linia jakich wiele na trasie do Malikowa, na niektórych przystankach autobusy z tą nazwą na wyświetlaczu tworzą dwukilometrowe korki.

4 - Jedna z najbardziej obleganych kieleckich linii autobusowych. Zaczyna zabawę przy Alei na Stadion i nim dojedzie do Galerii Echo zrywa asfalt wałem korbowym od przeciążenia pasażerami. Pod Galerią z kolei wsiada do niej kolejne kilka ton kieleckiej geruzji by wysiąść przy cmentarzu na Piaskach. Reszta pasażerów karnie wysiada na pętli przy Areszcie Śledczym. Co ciekawe, w stronę cmentarza można naliczyć się około 3 moherów przypadających na jedno miejsce, lecz w drodze powrotnej to miejsc zawsze jest więcej niż chętnych.

5 - Podobno jeździ co godzinę, lecz nikt jej jeszcze nie widział.

6 - Omija nie tylko centrum Kielc, ale też najbliższe peryferia, tak więc jest to typowy wiejski PKS.

7 - Turystyczna linia Kielc, ze względu na piękne widoki, jakie roztaczają się za oknami podczas ponad godzinnej przejażdżki. Z centrum dojeżdża aż do Zagnańska, po drodze zabierając wiejską młodzież ze wszystkich okolicznych szkół, tak więc po 3 przystanku nie ma szans na miejsce siedzące. W połowie trasy wjeżdża na Drogę Hiperekspresową - kielecki "Węzeł Północ", gdzie pomimo dopuszczalnej prędkości 200km/h wlecze się czterdziestką, przez co pędzące TiRy regularnie wbijają się w tyłki autobusom tej linii przerabiając przegubowce na mikrobusy.

8 - Zwykła, "złoto-krwista" lub "trupio-zgniła" linia jakich wiele.

9 - Jeździ bardzo rzadko i na ogół z obstawą kilkunastu ochroniarzy, lecz żaden autobus tej linii, który wjechał do Kostomłotów, nigdy stamtąd nie powrócił.

10 - Kolejny autobus krajoznawczy, bo po wyjechaniu z miasta oczom podróżnych ukazują się piękne górskie widoki w postaci porośniętych trawą Pagórków Świętokrzyskich.

15 - linia łącząca dwa najbardziej odległe od siebie zakątki w Kielcach, tzn. osiedle Ślichowice oraz osiedle Sieje. Jeździ według własnego, mistycznego i mrocznego rozkładu, więc można się jej spodziewać o każdej porze, tylko nie o tej, która jest wypisana na rozkładzie. Opóźnienia 30-minutowe to "standard package".

16 BIS - tzw. NASA - linia relacji Dallas - Bazary - Dallas (przez: Kranów, Suków czasem zabłądzi i zahaczy o Radom) - zazwyczaj przyjeżdża 17 minut przed czasem. Nazwa "NASA" wzięła się od popularnego powiedzenia seniorek elity intelektualnej miasta Suków: 'To nasa juz jedzie, cy nie nasa?'.

35 - Autobusy tej linii wg. rozkładu kursują co 5 minut, lecz gdy jakiś jest potrzebny - można czekać nawet pół godziny, bo o tyle wcześniej potrafi odjechać z pętli przed czasem, co ZTM tłumaczy jako "znaczne opóźnienie". W godzinach szczytu "35" są puszczane parami, z czego pierwsza ledwo się toczy z nadmiaru pasażerów, a druga wozi powietrze lub kanarów.

46 - Bardzo długa linia, wozi męczenników starymi, rozklekotanymi przegubowcami, za których używanie Kielce płaca tysiąc złotych kary dziennie. Autobusy tej linii stały się podmiotem powiedzonka "piździ jak w kieleckim autobusie".

47 - Jadąc na końcowy prawdopodobieństwo powrotu jest proporcjonalne do odległości przystanków od granic miasta. Legenda głosi że kiedyś tam widziano kanarów.

101 - Linia nocna, wozi albo powietrze, albo pijanych studentów, albo samych kanarów, albo pijanych kanarów.

102 - Nowa linia, zaczyna się na Os. Świętokrzyskim, wozi powietrze do Galerii Echo a potem jedzie w nieznane, gdyż jak dotąd jeszcze żaden szanujący się Kielczanin nie skorzystał z jej usług. Dzięki tak wielkiemu zainteresowaniu potrafi odjechać z przystanku aż kwadrans przed czasem.

103 - Podobnie jak "102" to nowa linia, obsługiwana przez supernowoczesne Euro-Solarisy, które jednak nie spotkały się jak dotąd z jakimkolwiek zainteresowaniem ze strony Kielczan, poza członkami ZTMu oraz biskupem, który je poświęcił.

104 - Autobus kursuje od Bukówki, przez KSM, lecz dalsza jej trasa nie jest znana żadnej osobie. Był pomysł aby wymontować z tego autobusu kasowniki, bo i tak nikt ich nigdy nie użył.

Części

Z powodu nieusystematyzowanego podziału administracyjnego, Kielce oprócz osiedli dzielą się też na „części” tudzież „kawałki”

  • Dąbrowa – miejsce zamieszkania elity intelektualnej i finansowej oraz wszystkich większych złodziejów. Znajduje się tu stadion piłkarski najstarszego klubu w tym rejonie - Orląt oraz fantastyczny sklep przy ulicy Witosa, w którym zaopatrzysz się we wszelkie alkohole. Pamiętaj! Nie zapuszczaj się tu po zmroku, bo portfel nie będzie jedyną rzeczą, którą utracisz.
  • Dyminy (Kielce)|Dyminy – część miasta przyłączona do Kielc dość niedawno. Centrum okolicy to, powstała parę lat temu, stacja paliw z minimarketem „Rolmet” zwana potocznie „Rolo”. Takie usługowo-rozrywkowe centrum. Głównymi klientami są mieszkańcy Dymin. Osiedle często odwiedzają turyści z Sukowa, Morawicy, Nowin i okolic, w poszukiwaniu dobrej zabawy i guza. W Dyminach na tzw. „dołku” rozwinęła się choroba zwana bułgarką.
  • Ostra Górka – kieleckie Beverly Hills.
  • Posłowice – a właściwie ulica Posłowicka.Jest to coś takiego jak Watykan w Rzymie;niby integralna cześć Kielc, a jednak stanowią odrębną całość.Całe życie Posłowic kręci się wokół kościoła i kościelnego bossa, który chciał być drugim Chopinem, ale mu nie wyszło. Ten miejscowy papież-Pleban rządzi mafią mocherów. Młodzież tam najczęściej spotyka się na szkolnym boisku,które nie przypomina boiska, dlatego sportowcy topią żal w alkoholu.Wszyscy tam mieszkający są fanami metalowego i często satanistycznego zespołu Sparks. Tak na prawdę tylko w Posłowicach przetrwały prawdziwe scyzoryki.

Atrakcje: – Róg Andersa i Poligonowej - niegdyś azyl z ławeczką do picia różnych trunków niewiadomego pochodzenia przez młodzież – Świetnie wyposażony supermarket razem z kasynem, gdzie można kupić, zagrać i stracić (czasami wygrać by zainwestować w napój wysokoprocentowy) – Ulica Monte Cassino i boczne ulice mają bardzo dobrą powierzchnię do testowania zawieszenia samochodów lub uprawiania sportu extermalnego (CROSS)

Ciekawostki

  • Z dawien dawna istnieje tak zwana „nić przyjaźni” między Kielcami i Radomiem'
  • W Kielcach urodziło się wielu ludzi;
  • W Kielcach jest ładny stadion i drużyna. Choć ta druga nie tak ładna;
  • Kielce są większe od Warszawy, ale warszawiacy oszukują w statystykach;
  • Przez Kielce pełznie rzeka Silnica, którą trudno nazwać rzeką przez to, że pływają w niej liczne złoża ścieków miasta;
  • W Kielcach, na Czarnowie, powstało drugie Chinatown (Niggatown?);
  • Chodzenie po parku bez parasola grozi... ekhm... no wiecie...;
  • W Kielcach znajduje się siec sklepów „Groszek”, gdzie co biedniejsi warszawiacy przyjeżdżają na weekend sobie dorobić (magazynierzy);
  • Dzielni kieleccy archeolodzy odnieśli pełen sukces w pracach mających na celu odnalezienie Starego Ratusza z XVI wieku, znajdując cenną monetę jednozłotową z roku 1973;
  • w Kielcach znajduje się największy na świecie słoik z majonezem.
  • na każdym zakręcie można się natknąć na wykopki archeologiczne lub roboty drogowe, dlatego zaleca się poruszanie po mieście helikopterem bądź hulajnogą.