Lublin
Lublin – miasto w woj. lubelskim, zwane również „Oksfordem wschodu”, zamieszkałe przez tysiące studentów, z których tylko siódemka trójka nigdy nie próbowała alkoholu. Miasto jest również siedzibą powiatu lubelskiego i Koziołka Matołka, ulubionego zwierzaka Babki Kiepskiej.
Sprostowanie
Niedawno napisaliśmy, że Lublin jest zabitą dechami wiochą, co spotkało się z ostrym sprzeciwem mieszkańców. W związku z tym przepraszamy i poprawiamy: Lublin jest zabitym dechami miastem. Koniec kwestii.
Historia
Lublin jest miastem o bogatej przeszłości, teren był zamieszkany już w starożytności. Nie wiadomo dokładnie jak dawno, bo nikomu nie chce się prowadzić wykopalisk w takiej zapadłej dziurze.
W 1317 roku król Kazio, wracając z jakiejśtam bitwy, schlał się i widząc zabitą deskami wiochę, postanowił nadać jej prawa miejskie.
Gdy do Polski wkroczyła Armia Czerwona, w Lublinie zapanował jedynie słuszny ustrój, który trwa do dziś, gdyż mieszkańcy przespali przemiany w 89/90.
Klimat
Temperatura sprzyja uprawie chmielu, który następnie przerabia się na markowe piwo Perła.
Rozrywka
Warto pójść na mecz Motoru Lublin, wypić butelczynę wody niegazowanej i pozdrowić wszystkich Polaków kibicujących drużynie przeciwnej.
W lecie można popływać sobie wraz z przyjaznymi człowiekowi sinicami w Zalewie Zemborzyckim (zwanym także szambem lub zbiornikem na obornik).
Dla ceniących u siebie lima pod oczami i lubiących popatrzeć na pielęgniarki w szpitalach, najciekawszymi miejscami wydają się Tatary,Bronowice, Kalina,oraz ulice Lubartowska,Zamojska,Kunickiego czy Krochmalna, najlepiej nocą. Dla zwiększenia wrażeń warto założyć szalik np. Cracovii, Korony Kielce, Arki Gdynia lub lokalnego rywala Orląt Radzyń Podlaski, a już najlepiej Avii Świdnik. Ponadto stworzy nam to okazję do ćwiczeń biegów na średnie/długie dystanse, relaksujących masaży twarzy i innych komponentów ciała, a także pozbycia się wszelkich zbędnych dóbr materialnych, oczywiście na cele charytatywne (czyli prytę truskawkową).
Zabytki
Ostatnio w Lublinie wybudowano wiele nowych zabytków. Oto niektóre z nich:
- Zamek – tak naprawdę nic ciekawego, jedyny pożytek z zamku to wycieczki szkolne, dzięki którym lubelscy uczniowie mogą urwać się z lekcji. Co jakiś czas władze miasta organizują na Zamku wystawy dzieł nikomu nieznanych malarzy lub fotografów. Podczas takiej wystawy łączny dochód z biletów nie przekracza 10 zł.
- Kaplica Świętej Trójcy – piękna kaplica pokryta wewnątrz średniowiecznymi freskami, zaś na zewnątrz średniowiecznymi napisami CHWDP, tudzież HWDP.
- Elektrociepłownia Lublin-Wrotków – muzeum przemysłu XIX-wiecznego, o dziwo, nadal pracuje.
Komunikacja
W skład komunikacji miejskiej w Lublinie wchodzą pojazdy mechanicznopodobne, zwane dalej, dla uzyskania lepszego efektu satyrycznego, autobusami i trolejbusami.
Trolejbusy od autobusów różnią się wyższym numerem (od tysiąc pięćset sto dziewięćset wzwyż) oraz stopniem zelektryzowania pasażerów. Cechy wspólne to swobodna interpretacja rozkładów jazdy, brak tlenu wewnątrz pojazdów w godzinach szczytu i ostatnie badania techniczne wykonane pod koniec XVII wieku.
Trolejbusy, jak to nieszczęścia, jeżdżą parami. Jest to rozwiązanie zapożyczone z Formuły 1, gdzie manewry wyprzedzania zdarzają się tylko w przypadku, gdy jeden bolid wyleci z trasy, wybuchnie lub pochłoną go czeluście piekielne. Inna hipoteza głosi, że kierowcy trzymają się razem licząc, że szefowie czas spóźnienia podzielą przez liczbę pojazdów. Sieć przystanków jest bardzo gęsta. Dużą część z nich stanowią przystanki nieplanowane wymuszone przez tzw. zimową depresję pojazdów.
Jak sama nazwa wskazuje, aby znaleźć miejsce siedzące w taborze, trzeba przynieść ze sobą taboret. Kierowca każdego wehikułu oferuje szeroki wachlarz usług finansowych. Podczas postoju na przystanku można wymienić złotówkę na euro, rozmienić pięć dych na drobne, pogadać z kierowcą o pogodzie, spieniężyć talon na balon, a nawet (w ostateczności) zakupić bilet. Wielu mieszkańców (szczególnie studentów) korzysta ze wszystkich możliwości naraz. Dzięki temu pozostali pasażerowie mogą wyjść na krótki spacer, zobaczyć się ze znajomymi w okolicy, odprowadzić dziecko do szkoły i wrócić na czas, aby wyruszyć w drogę na kolejny przystanek, gdzie procedura się powtarza.
Pasażerowie chętnie korzystają z biletu miesięcznego i kwartalnego, które ludzie starsi pieszczotliwie nazywają dożywotnimi. Bilety MPK nie obowiązują jednak w pojazdach komunikacji prywatnej, co prowadzi do licznych nieporozumień. Kontrolerzy linii prywatnych zwykli wyciągać łapeczkę po złotóweczkę. Wielu z nich steruje pobieraniem opłat za przejazd z pierdla, gdzie siedzą pod zarzutami brania łapówek i wymuszania haraczów, na co znaleziono setki świadków. Kontrolerzy komunikacji państwowej widoczni są z latarni morskiej w Ustce, a przy dobrej pogodzie także z Copacabany w Rio de Janeiro. Wszystko za sprawą kamizelek ostrzegawczych dostępnych we wszystkich kolorach tęczy.
W roku 2009, na 80-lecie lubelskiego MPK planuje się przeprowadzenie pionierskiego, pierwszego w tym regionie Polski przejazdu autobusu zgodnie z rozkładem. Z tej okazji zaplanowano huczne uroczystości, połączone z poświęceniem wybranego pojazdu, bo tylko cud może pomóc w realizacji zamierzeń.
Alkoholizm w Lublinie
Położenie Lublina – między Bugiem i Odrą jednoznacznie definiuje istnienie alkoholizmu w mieście. W Lublinie się pije. Pije się na szkwał, na umór i na hejnalistę. Pije się dzień i w nocy. Piją wszyscy, od młodzieży gimnazjalnej szkolnej przedszkolnej począwszy, a na panu Mietku skończywszy. Jak wszędzie, nie?
Dzielnice
Sąsiednie powiaty
Galeria