Boliwia
Boliwia – państwo leżące w Ameryce Południowej, gdzieś w środkowej jej części. Bez dostępu do oceanu, piłkarski cierń Argentyny i ulubieniec wojaków z Peru, Chile, Brazylii i Paragwaju. Nazwa łacińska kraju (i zarazem jego motto) brzmi Połączeni w niezdecydowaniu, gdyż Boliwijczycy nie mogą ustalić jednego rozwiązania dla jakichkolwiek kwestii. Stąd kraj posiada dwie stolice (Sucre i La Paz) oraz 37 języków urzędowych.
Warunki naturalne
W kraju panują trudne warunki naturalne, przede wszystkim dla piłkarzy obcych krajów. Na zachodzie, gdzie są miasta i stadiony, znajduje się pasmo Andów ze szczytami po 6000 metrów wysokości. Na wschodzie jest niżej, ale tam rozpościera się dżungla. W górach ponadto istnieje płaskowyż o nazwie Płaskowyż. Klimat jest wilgotny, co powoduje wzmożony rozwój pleśni w domach Boliwijczyków i wielu zwierząt leśnych.
Kultura
Nawet na Wikipedii nie jest opisana. Domysły wskazują na jakieś indiańskie rytuały (hasanie dookoła pociosanego kijka i składanie dziewic w ofierze). Jakaś cywilizacja tam musi być.
Gospodarka
Podstawą boliwijskiej gospodarki jest rolnictwo. Produkuje ono duże ilości kokainy na rynek wewnętrzny, a przede wszystkim na eksport. Eksploatuje się też góry w celu pozyskania rud cyny, aby ONZ się nie czepiało, że kraj nie ma legalnych źródeł dochodu. Stąd oficjalny PKB jest malutki, ale wystarczy spojrzeć na te Mercedesy, jakimi poruszają się Boliwijczycy.
Podział administracyjny i ustrój
Kraj dzieli się na 9 departamentów, każdy na mniejsze prowincje, których jest razem 94. Ciekawy jest fakt, że 5 z departamentów chce niepodległości. Boliwijczycy nie chcą ich puścić, bo straciłaby dużą część narkotykowych dochodów. Za rozbiciem dzielnicowym kraju przemawia chęć nauczki dla separatystów, którzy zapewne nie dadzą sobie rady bez strumienia grosza na rozwój.
Boliwia ma system demokratyczny, tzn. władzę ma ten kartel, który ma największą część w eksporcie. Prezydent miał nie mieć prawa do reelekcji, ale w wyniku niezdecydowania pozostałych kandydatów dostał drugą kadencję. Od kwietnia 2009r. w boliwijskim rządzie mają udział Indianie, oficjalnie jako mniejszość narodowa, nieoficjalnie dlatego, że dilują po wioskach.
Walka historią kraju
Po wyzwoleniu się Boliwii spod rządów Hiszpanii i Peru, państwo to miało zapewniony dostęp do wybrzeża Pacyfiku. Niedługo potem zawistni Peruwiańczycy dogadali się z Chile, wykorzystali niezdecydowanie rywala co do kierunku wysłania wojsk i jako koalicja rozpętali wojnę o nawozy. Boliwia przegrała nie tylko bogactwa na pola, ale utraciła dostęp do morza (jakby Peru i Chile mieli go mało). Potem z Boliwią zaczęli się bić Brazyle o kauczuk. A jakby tego było mało, niedługo później kawał boliwijskiej ziemi przyłączył sobie nieduży Paragwaj, ośmieszając rywali. Pewnie taki rozbiór trwałby długo, ale dzięki temu, że Boliwia przegrywa z sąsiadami we wszystkich możliwych dyscyplinach sportowych limit porażek zostaje jakoś wykorzystany.
Wschód i Zachód kraju
Boliwia charakteryzuje nierównomiernym rozwojem między biedniejszym górskim zachodem, który kilofami wybija sobie drogi do Pacyfiku a bogatszym – w większości białym – wschodem, na obszarze którego znajdują się złoża gazu ziemnego oraz jedyny w kraju teatr, z tym że ze względu na niepodległość kraju jest to teatr kukiełkowy. Urzędujący obecnie prezydent Evo Morales chcąc zrównać majątkowo obydwa rejony państwa wpadł na genialny pomysł upaństwowienia prywatnych wytwórni kokainy i jej eksport. Problem polega na tym, że w Kolumbii czy Ekwadorze narkotyku jest pod dostatkiem, a wszystkie szlaki wodne są odcięte przez wszechobecne zafajdane Andy. Problemy logistyczne, duży wskaźnik biedy, niskie PKB przy tonach dostępnych lub wyplutych liściach przerobionej koki powodują, że Boliwia jest jedynym państwem na świecie, gdzie występuje nadwyżka mąki nad chlebem.
Gospodarka
Boliwia jest znana z tego, że odkryto tam oliwki. Wówczas ta roślinka jest najwiecej (jedynym) exportowanym produktem Boliwii.