Poradnik:Jak napisać dobre CV

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 14:14, 20 paź 2021 autorstwa Ostrzyciel (dyskusja • edycje) (Wycofano ostatnie edycje autorstwa Pytajka; przywrócono ostatnią wersję autorstwa 83.28.217.209.)
Medal.svg
Sukces w pracy zależy też od CV, więc nie daj się oskubać jak ten pan w garniturku

Jak napisać dobre CV – poradnik.

Jesteś świeżo po studiach (no, dobra, po zawodówce)? A może właśnie zostałeś zwolniony, gdyż jakaś zagraniczna firma zabiera kapitał do swojego kraju, na tańszy wschód albo tłumaczy się kryzysem spadku obrotów o 0,1%? Czy przypadkiem nie sam rzucasz pracę, bo drwal/prezydent to nie zawód dla ciebie i nie spełniasz się w nim? Świetnie, dołączyłeś do grona osób poszukujących pracy! Jednakże w każdej firmie potrzebny jest jakiś papierek, currvicośtam vite, o którym może słyszysz po raz pierwszy. Dziś bez CV ani rusz, a dzięki temu poradnikowi napiszesz je z łatwością. Dzięki niemu na pewno nie uda ci się!

Na początek…

W tym przypadku zdjęcie wystarczy, by otrzymać posadę striptizerki

CV to nic innego, jak zebrane do kupy doświadczenie życiowe – a więc wszystkie porażki, niepowodzenia i osiągnięcia. Pracodawca musi wiedzieć, czy zatrudnia pracownika, czy idiotę (nie przejmuj się, na jedno wychodzi).

  • Zaopatrz się w komputer i drukarkę. Mamy XXI wiek, komputer powinien być w każdym domu!
  • To założenie zatrudniającego. Pamiętaj, zawsze musisz znać założenia zatrudniającego, nawet, jeśli on sam nie jest ich świadomy!
  • Nie możesz jednak czytać w myślach, bo szef wyczuje zagrożenie.
  • Przy okazji, naucz się korzystać z komputera. Najwyższy czas, a każdy pracodawca lubi pracowników biegłych w elektronice. Nawet, jeśli starasz się o posadę dalekomorskiego rybaka. No, może sprzedawca butów nie musi tego umieć, ale co to za robota.
  • Jeśli jednak dzieci nie dopuszczą cię do komputera lub sam otworzyłeś wirusa zamiast Notatnika, weź kartkę A4 i długopis.

Pamiętaj o zdjęciu paszportowym. Pracodawca musi wiedzieć, jak krzywa gęba będzie pogarszać mu humor. Ważne jest to też, gdy starasz się o posadę np. sekretarki – może to być główne kryterium wyboru. Warto pamiętać, by na aktualnym zdjęciu mieć delikatny uśmiech. Jeśli będziesz wyglądać ponuro, kierownik działu zatrudnienia będzie wiedzieć, że nie masz w ogóle energii, optymizmu ani kreatywności. A zbyt duży banan powie szefostwu, że pasuje ci bezrobocie i jesteś z niego szczęśliwy, być może też niespełna rozumu.

Pierwsze kroki

Jaka posada, takie CV. Choć doświadczenie i tak masz takie samo, dobór języka może okazać się istotny! Nie przesadzaj jednak, bo nie będziesz mieć co napisać w liście motywacyjnym. O nim przeczytasz więcej tu.

  • W CV musisz, niestety, umieścić wstydliwe dane (tj. imię i nazwisko, adres, telefon, stan cywilny). Pracodawca musi wiedzieć, gdzie nasłać swoich ochroniarzy i do kogo, komu może pogrozić przez telefon i czy może poflirtować. Flirtować będzie niezależnie od stanu cywilnego, to pewne, ale warto mu to wiedzieć.
  • Niestety, panie, trzeba też datę urodzenia. Lepiej nie kłamać – zniżenie wieku spowoduje jednoczesne odsunięcie przywilejów w daleką przyszłość pełną parytetów wieku emerytalnego.
  • Miejsce urodzenia też.
  • Przydatny będzie e-mail. Szef też musi na czyjeś konto rejestrować się na torrentach.
  • Numer buta, rozmiar miseczki itp. tylko wtedy, gdy takie dane są wymagane.

Co dalej

Dane osobowe za nami, pora na jeszcze brutalniejszą część.

  • Nadszedł czas na wypisanie wykształcenia. I tu się zaczną schody dla wielu czytelników. Jeśli nie masz co wpisać, to lepiej zastanów się, jaką chcesz mieć pracę. Dziś już nawet do budowy chodników potrzeba matury!
  • Wypisz raczej potrzebne rzeczy. Kogo tam obchodzi, do jakiego przedszkola chodziłeś. Liczy się tylko, z jakich to szkół średnich cię wylano. Podstawówka? Jeśli nie masz nic wyżej…
  • Studia w trakcie, albo świeżo ukończone naprawdę cię promują. Nie wpisuj, że wyrzucono cię! Zwłaszcza za wagarowanie i pijaństwo! Czym skorupka, i tak dalej, a pracodawcy lubią ogłupiać się mądrościami ludowymi.
  • Wypisz wszystkie tytuły, jakie masz. AntyMistera Uczelni pomiń. Jeśli jednak jesteś Dowcipnisiem Miesiąca, warto to rozważyć – zwłaszcza, kiedy starasz się o posadę cyrkowca.
  • Szczerze wypisz wszystkie kursy, jakie ukończyłeś. Im więcej, tym lepiej. Zapamiętaj! To pierwsza ważna zasada starania się o pracę! W zasadzie druga, pierwsza brzmi: „Nie jedz kilograma powideł śliwkowych z ciastem przed rozmową kwalifikacyjną”. Jeśli masz na koncie nawet najbardziej niepotrzebne kursy (nurkowania, gry na gitarze, obsługi kserokopiarki itp.) warto wpisać wraz z datami trwania. Wszak grać na gitarze nie nauczysz się w jeden dzień, nie oszukasz szefa. Jak to zrobisz, wyrzuci cię z roboty albo ty jego zepchniesz ze stołka, ale nie zajmuj się tym – nawet nie masz tej pracy.

Moja poprzednia praca, a raczej jej brak

Nawet jeśli twój szef wyglądać będzie tak, masz pisać szczerze i najlepiej nieco pochwalnie

Następny punkt dotyczy doświadczenia zawodowego. To jest takie coś, co odróżnia Żurawskiego od Dawida Nowaka i dlaczego to właśnie Żurawskiego kupuje Wisła Kraków. Albo Ballack i Oezil w kadrze Niemiec. Nie da się tego przełożyć na pieniądze ani na jakąś inną umiejętność.

  • Jakieś praktyki za sobą? Świetnie! Wpisz, gdzie, co, jak i kiedy, a pracodawca to być może doceni, o ile nie były to praktyki odbywane w obsłudze Toi-Toia. Pamiętaj, że i takie się liczą, w zależności od posady, o jaką się starasz.
  • Fajnie byłoby mieć praktyki za granicą, ale to tylko sugestia, że trzeba było się uczyć.
  • Doświadczenie zawodowe nieprzypadkowo ma w nazwie zawodowe. Dla każdego menadżera działu personalnego (bardziej oficjalne określenie mendy wyzyskiwacza) ważniejsze jest, by mieć za sobą karierę już w danym zawodzie. To logiczne jak biurokracja i potwierdzanie potwierdzeń. Wypisz karierę na stanowiskach!
  • Tu drobna uwaga. Każde stanowisko pisz oddzielnie, żeby pracodawca wiedział, że potrafisz awansować. Długość stażu pod latarnią a stażu już w budynku agencji towarzyskiej robi różnicę.
  • Wypisz też nazwy firm, korporacji itd., a przyda się też skrócony zakres obowiązków. Pracodawca lubi wiedzieć, jak bardzo lubisz harować i jakie stanowiska możesz zajmować najdłużej bez awansu.
  • W tym momencie wiele czytelników zastanowi się: Po co ja to czytałem, jestem ledwo po studiach humanistycznych i żadnego doświadczenia nie miałem! W takim razie napisz prawdę, że jesteś świeżo po studiach. Może pracodawca się ulituje i otrzymasz posadę ciecia.
  • Tak, lepiej wpisać jakąś inną formułkę. Proponujemy Jestem absolwentem takiego kierunku, nie miałem jeszcze okazji podjąć się pracy ze względu na naukę. Nie gwarantujemy, że się uda, tym bardziej, że zdarzają się cyborgi studiujące i pracujące jednocześnie. W czasie, kiedy chlałeś przed sesją, tacy biegali gdzieś po magazynach i może im się to opłaci, bo w tę rubrykę mogą już coś wpisać.
  • Jeżeli coś osiągnąłeś w poprzedniej pracy, pożegnaj skromność i pochwal się tym! Sukcesy działają na pracodawców jak kał na muchy.
  • Powód zmiany czy utraty stanowiska zostaw sobie na rozmowę kwalifikacyjną, gdyż łatwiej wtedy wymyślisz jakiś mało kompromitujący.

Co ja właściwie umiem

Nic. I to błąd, bo każdy coś umie. Spierdzielić.

  • Dobrze się zastanów i pomyśl, czy jesteś w czymś dobry.
  • Nic nie przychodzi do głowy? Przejdź do działu dla idiotów.
  • Coś jednak przyszło do głowy. Warto to zapisać jako dodatkowa umiejętność! Często przydają się nawet niezwiązane z zawodem, wszak nigdy nie wiadomo, kiedy bankierowi przyda się wiązanie lin cumowniczych, a stewardessie naprawa tonerów do drukarek.
  • Masz prawo jazdy? Obowiązkowo napisz! Nawet, jeśli jest to tylko kategoria T.
  • Warto umieć coś, co się przyda w zawodzie na co dzień. Jeśli umiesz strzelać z broni palnej, wpisz to do pracy w agencji ochrony, a jeśli nigdy nie trafiasz w muchę packą lub laczkiem, śmiało wysyłaj CV do Greenpeace i przykuj się do drzewa.
  • Nie chwal się tym, że potrafisz bekać i pierdzieć głośniej niż deathmetalowcy growlować (w bekaniu i pierdzeniu są niezrównani). Taki niechluj nawet w posadzie grabarza obudzi umarłego i pensja w błoto.

Języki obce, czyli how viele gawarju valamely idegen nyelven

Jeśli coś z tego rozumiesz, to z tymi kwalifikacjami nadajesz się na szyfranta SS

Na początek zaznaczmy, że gwara śląska to nie jest język obcy! Nawet w CV wysyłanym do Niemiec możesz pominąć jego wpisanie. Masz więc tutaj garść porad.

  • Łacina podwórkowa to nie jest język obcy, a ojczysty.
  • Język polski też jest językiem ojczystym. To tylko łacina podwórkowa wzbogacona kilkoma podniosłymi zwrotami i konstytucyjnie nazwana.
  • Wszystkie języki, jakie wypiszesz, znasz w mowie i w piśmie. Musisz to rozdzielić! Pracodawca lubi wiedzieć, czy będąc na delegacji za granicą będziesz czytał napisy na budynkach czy też pytał przechodniów.
  • Jeśli nie znasz żadnego języka obcego, zaznacz, że nie masz zdolności do ich nauki bądź wpisz tylko rosyjski.
  • Język rosyjski zna połowa Polaków, z czego 80% jedynie podstawowe zwroty. Wpisz, czy umiesz go w stopniu zaawansowanym, mało zaawansowanym bądź twoim aktualnym.
  • Jeśli zamierzasz pracować w sekcji usług przemytniczych, wystarczy ci tzw. ruski komunikatywny (tj. tamożinnikcelnik, cigarety – pety, bjeżat! – ratunku, straż graniczna!) albo ukraiński komunikatywny, czyli w zasadzie to samo.
  • Warto znać język angielski. Nie kupisz żadnej koszulki z napisem Fuck me. Chyba, że chcesz, w niektórych zawodach jest to przydatne. Pracodawcy lubią zatrudniać angoli, są perspektywiczni (tzn. mogą pracować za minimum socjalne i szybko wyjadą z kraju, a szefostwo nie będzie musiało płacić ZUS-u) i mogą używać nielegalnego, anglojęzycznego oprogramowania.
  • Ważnym językiem jest też szkopau szprechen, pozwala to na skuteczne wydawanie poleceń podwładnym i możliwość udania się na chorobowe (np. krzycząc po niemiecku na polskim stadionie).
  • Francuski, włoski, hiszpański i północne (np. norweski) mile widziane.
  • Węgierski, fiński, estoński jeszcze też, ale szef zacznie się obawiać o twoje zdrowie psychiczne.
  • Dzięki znajomości chińskiego albo arabskiego nie masz pewnej posady.
  • Jeśli już naprawdę nie masz co wpisać, możesz wymyślić egzotyczny język (np. język chuj, AAAAA A albo jakiegoś plemienia). Nie musisz go znać, szef też go nie pozna. Gorzej, jeśli pracodawca jest poliglotą.
  • Jeśli pracodawca jest nie poliglotą, a idiotą, możesz łatwo pomnożyć liczbę znanych języków obcych. Znając angielski i niemiecki możesz wpisać dodatkowo amerykański, anglokanadyski, australijski, jamajski, austriacki i 1/3 szwajcarskiego. Im więcej, tym lepiej!

Jak sobie radzę z komputerem

Jeśli czytasz ten poradnik, to znaczy, że musisz coś już umieć na komputerze, gdyż inaczej nie dogrzebałbyś się tutaj. Chyba, że dziecko albo kuzyn włączyło ci tę stronę, a ty tylko czytasz i nawet przewinąć nie umiesz. Warto jednak coś tu wpisać.

  • Jeśli umiesz włączyć komputer, odebrać pocztę i uruchomić Pasjansa, to wpisz sobie poziom podstawowy i śmiało startuj na posadę kierownika, o ile inne dziedziny nie stanowią problemu.
  • Jeśli umiesz tylko włączyć i wyłączyć komputer, ewentualnie napisać coś w Notatniku i namalować w Paincie, wpisz sobie, że jesteś na poziomie początkującego albo gimnazjalisty.
  • Jeśli umiesz włączyć komputer, wydrukować dokument (a wielu ludzi tego nie umie!), zapisać go, odebrać pocztę, obsługiwać Excel i Access (tego nikt nie umie), wpisz poziom średniozaawansowany i, jeśli masz urodę i nie więcej niż 25 lat, zostaniesz sekretarką (jeśli nie, to pracownikiem gdzieś w administracji).
  • Jeśli umiesz oprócz wszystkich wymienionych naprawiać komputery (hardware i software), kasować skutki zawirusowania, a nawet zainstalować Windowsa oraz wszystkie dystrybucje Linuxa, wpisz sobie poziom zaawansowany i zajmij się prowadzeniem sklepu z komputerami.
  • Jeśli dodatkowo znasz 30 języków programowania, umiesz obsługiwać DOS-a, wiesz, co to rejestr i umiesz grać we Freecella, wpisz sobie geniusz komputerowy i zajmij się hakerstwem albo pracą w wytwórni gier, programów lub systemów, bo normalnej roboty nie dostaniesz.
  • Jeśli nie umiesz korzystać z komputera, lepiej pomiń taki punkt w Twoim CV.

Zainteresowania

W tym punkcie wystarczy wypisać swoje zainteresowania i hobby. Dowolne, byle nie specjalnie przesadne (typu sesje sado maso w miejscach pracy czy hodowla karaluchów). Szef może nie być zainteresowany tym, jak bardzo potrzebują pomocy psychiatry jego podwładni.

Przykładowe CV

Boruc.jpg

Włodzimierz Nowak
ur. 06.06.1966r. w Harare
zam. ul. Lenina 1
00-000 Nowa Sól
tel. 666000666
e-mail: wlodzio8cm@darmowajaspampoczta.ru
Wdowiec

Wykształcenie
1971-1981 – Szkoła Podstawowa nr 100 w Nowej Soli Zauważ, że dwa lata powtarzane, niektórzy pracodawcy cenią szczerość
1981-1986 – Technikum Elektryczne w Słubicach
1999 – Kurs Montażu Kablówki

Doświadczenie zawodowe
1986-1991 – Elektryk w Stoczni Szczecińskiej; montaż urządzeń na statkach, szpiegowanie
1991-1999 – Brukarz w piekle (dobre chęci nie wystarczyły do znalezienia pracy)
1999-2009 – Monter kablówki w firmie „Kablówka na 102”, specjalność – odkodowywanie płatnych kanałów porno
2009 do dziś – bez pracy

Umiejętności

  • Odkodowywanie płatnych kanałów porno
  • Produkcja samogonu
  • Naprawa urządzeń nawigacyjnych
  • Demontaż urządzeń elektrycznych przy pomocy młotka i kija bejsbolowego

Znajomość języków obcych
Język rosyjski – biegle w mowie, miernie w piśmie (ta cholerna cyrylica)

Obsługa komputera
Poziom podstawowy, znajomość Windowsa

Inne umiejętności i zainteresowania

  • Disco polo
  • Rzut młotem pneumatycznym
  • Motoryzacja rodzima
~~~~

Uwaga! Jeśli starasz się o posadę administratora lub staffa Wikii zacznij pisać od <nowiki> i skończ za pomocą </nowiki>. Nawet, jeśli piszesz na kartce.

Test w praktyce

Załóż konto na Wikipedii i zrób dwie edycje (nie takie, żeby cię zbanowali!), potem zrób sobie samemu głosowanie na administratora. Jeśli cię zaakceptują, gratulacje. Jeśli nie, przeczytaj poradnik jeszcze raz.

Wersja dla leniwych

Zaproś szwagra siostrzeńca przyjaciółki na piwo i dostań pracę bez CV.

Wersja dla super-zdolnych

To ty zbieraj CV. Drzyj je, wrzeszcz na "bydło", przywal w mordę! Ty jesteś szefem i teraz Ty zbierasz CV. A jak napisać CV? Przecież król nie musi tego robić.

Zobacz też