Bydgoszcz
Bydgoszcz (przez niektórych torunian zwana też Tyfusowem) – miasto na prawach powiatu w woj. kujawsko-pomorskim, na spółę z Toruniem miasto wojewódzkie, a także ośrodek przemysłowy o malowniczych barwach tęczy. Płynie przezeń rzeka Brda, w której trudno doszukać się związków podobnych do wody. Obok Bydgoszczy leży Toruń.
Pornosy w formie rzeźb, czyli symbole Bydgoszczy
Symbolem Bydgoszczy jest Łuczniczka, czyli sprośnie roznegliżowana kobieta stojąca bezwstydnie naprzeciw teatru i rażąca swą nagością nieliczną elitę bydgoską wychodzącą z owego gmachu. Czasami znika ze swojego podestu i nieliczni oraz nietrzeźwi świadkowie twierdzą, że chadza na ulicę Mostową do równie roznegliżowanego pana, który wisi sobie na linie nad rzeką i ogląda płynące ścieki. Przez miejscowych ów zawiśnięty nad Brdą nazywany jest "pan ciężka nóżka", bowiem napchano mu 100 kg balastu do jednej z nóg[1], by nie zwisał dziwacznie głową do dołu, tudzież nie fruwał nad miastem i nie nabijał przechodniów na swą dzidę.
Po polsku lub po wolsku, czyli jak mówią w Bydgoszczy
Bydgoszczanie komunikują się specyficzną odmianą jezyka polskiego, która cechuje się niewyrażnym wymawianiem wszystkich liter oprócz „ę”, naleciałościami germańskimi i – ponoć – przeciąganiem sylab. Legendy głoszą, iż narzecze to pochodzi z tej samej grupy językowej co specyficzny dialekt chełmżyński (W Chamży ziamia pankła ba dawna daszczo nie byo.).
Trzymaj mapę do góry nogami, czyli dzielnice w Bydgoszczy
Jest to sprawa ciekawa i zagmatwana. Do tego stopnia, że nawet na Wikipedii się pogubili. Otóż tak, nikt w Bydgoszczy dokładnie nie wie, ile jest tam dzielnic. Jedną z ciekawszych wersji jest ta, która mówi, że jest ich 58. Taka mapa z zaznaczonymi granicami musiałaby być niezbyt czytelna. Ba, dla niektórych to są dzielnice, a dla innych osiedla tworzące tym razem sześć dzielnic. Niektórym zdarza się tworzyc dzielnic 66, doliczając jeszcze 8 pobliskich wiosek. Tylko co na to ich mieszkańcy?
Kolejna wersja, tym razem autorstwa Rady Osiedli[2], mówi o 30 dzielnicach. Tutaj też nie damy listy. Mimo wszystko jest to wersja proporcjonalna do około dwa razy mniejszego Torunia, który dzielnic ma kilkanaście. Co nas to jednak.
Najmniej obszerna wersja została stworzona przez policję, aby mało kapujący przedstawiciele owej nie musieli się uczyć całymi dniami. Mimo wszystko, tej wersji prawie nikt w Bydgoszczy nie używa (HWDP?). My jednak owszem, nawet listę dostaniesz:
- Błonie – ot, parę bloków w dwóch rodzajach, w każdym z nich różniących się tylko kolorem, żeby dało się wytłumaczyć gościom z daleka, który to „nasz”. Także parę sklepów, bynajmniej nie monopolowych;
- Fordon – torunianom kojarzy się tylko z mostem przez Wisłę. Zresztą wszystkim innym ze wschodu też. Reszta to tam nawet nie wjeżdża. Dawniej samodzielna, pocieszna wiocha, dzisiaj niesamodzielna dzielnica z własną starówką i ludu Bydgoszczy. To by się zgadzało.
- Szwederowo – północny zachód Bydgoszczy. Mają tam lotnisko (to jakaś analogia do lotniska na północnym zachodzie Torunia?). Tamtejsza parafia przez pierwsze trzy lata mogła cieszyć się wspaniałym kościołem... a właściwie salą taneczną. Ciekawe, czy tańczyli do pieśni wielkopostnych. Bydgoszczakom okolica kojarzy się z ciągłym mordowaniem, wojną gangów i innym wyolbrzymieniem zwykłego nadmiaru przestępców. To nic strasznego.
- Śródmieście – centrum całego miasta bez Fordonu (który ma przecież własne Stare Miasto), a bez niego to ta dzielnica wypada na wschodzie miasta. Dzieli się na Stare Miasto wzdłuż Brdy i Nowe Miasto dookoła, a w praktyce na północ od Starego, bo na południe od niego jest tak naprawdę granica Śródmieścia.
- Wyżyny – na południe od Brdy i na zachód od Starówki. Budowane dla 60 tysięcy ludzi, w rzeczywistości żyje tam połowa tego, co było w planach. Ciekawe, czy to ze względu na źle kojarzącą się w Bydgoszczy ulicą Toruńską?
No, to tyle. Łatwe? Łatwe. Mimo tego, w Bydgoszczy i tak używają najobszerniejszej wersji. Dziwne.
Piniondze to nie fszysko, czyli handel w Bydgoszczy
Bydgoszcz jest znanym w całej Europie ośrodkiem handlu i biznesu; obrót towarowo-pieniężny odbywa się takich centrach biznesu jak Targowisko Na Błoniu, Targowisko Na Bartodziejach, Targowisko na Leśnym, Targowisko Na Kapach, ewentualnie Targowisko w Fordonie. Dzienny obrót dochodzi do 150 kg ziemniaków.
Lista ludzi do wybicia, czyli politycy w Bydgoszczy
Prezydent miasta i jego otoczenie to stare pierniki, którzy tak potrafią zniechęcić wszelkich inwestorów, że nawet biedna IKEA nie może się wybudować.
Bydgoszcz nie ma zbyt korzystnych stosunków z Toruniem, kłócą się nawet o gazetę Metro, mimo, że jest bezpłatna. Niektórzy pionierscy uczniowie bydgoskich szkół pracują nawet nad obaleniem teorii heliocentrycznej, wychodząc z założenia, że co toruńskie i kopernikowskie, jest nieprawdziwe. Próba pogodzenia się z Toruniem zaowocowała filią Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Bydgoszczy, co niestety nie wyszło na dobre, burząc do reszty autorytet tak znamienitych uczelni jak Bydgoska Akademia Pedagogiczna, Uniwersytet Kazia Wielkigo (UKW), czy słynny niczym Masachusset Institute of Technology Uniwersytet Technologiczno-Przyrodniczy.
Jak zużyć baterie w aparacie, czyli co zwiedzić w Bydgoszczy
Najciekawszą rzeczą, jaką można zrobić w Bydgoszczy, jest wycieczka do Torunia[3]. Możesz ewentualnie pojechać do Inowrocławia, Grudziądza, czy do jakiegoś innego miasta, które zobaczysz w pobliżu. Dlaczego? Chociażby dlatego, że prócz rzeźb mających po 100 lat i będących zaczątkami dzisiejszej pornografii, Bydgoszcz oferuje takie „atrakcje”, jak budynki mieszkalne czy zakorkowane ulice. I to tyle w temacie.
Przypisy do artykułu o Bydgoszczy, czyli przypisy do artykułu o Bydgoszczy