Mark Webber

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Lot nad Le Mans
Lot nad Walencją
Lot nad Szanghajem

Szablon:Tkangur jeżdżący w Formule 1. Od 2007 roku związany z ekipą Red Bull Racing, która tak samo, jak on, pochodzi z Australii. Specjalizuje się w lataniu, co udało mu się wielokrotnie udowodnić w swojej karierze.

Początki

Zanim Webber został kierowcą, planował karierę w sporcie zespołowym. W tym celu, Mark został chłopcem od podawania piłek rugbystom. Pewnego razu, zabrał kilka z nich i zaczął nimi rzucać w kierowców uczestniczących w zawodach Formuły Ford. W celu uspokojenia nieokrzesanego chłopca, zawodnicy zaproponowali mu jazdę gokartem, a następnie zaprosili go na wspólne uczestnictwo w zawodach. Wkrótce dzięki przetrzepaniu szeregów rywali, awansował do rangi kierowcy Formuły 3. Po sukcesach odniesionych tamże, otrzymał propozycję występów w mistrzostwach FIA GT Championship w barwach AMG, gdzie miał pomagać Bernowi Schneiderowi w jego zwycięstwach. Zadanie to zakończyło się klasycznym epic-failem, gdyż mimo 5 triumfów powyższego, zespół przegrał cykl o 8 sekund, utraconych w ostatnich zawodach rozgrywanych na gorącym torze Laguna Seca w Kalifornii.

W kolejnym sezonie Australijczyk postanowił naprawić swoje błędy i po otrzymaniu informacji, że został głównym kierowcą swojego zespołu, wrócił się do domu i wyjechał z niego ze swoim (staromodnym, ale zawsze) samochodem, a następnie zgłosił się z nim do tegorocznych wyścigów. Na efekty tej operacji nie należało długo czekać. Podczas treningu przed wyścigiem w Le Mans, Webber zaliczył swój pierwszy lot nad torem. Słowo „pierwszy” nie zostało tu użyte przypadkowo, bo po odbudowie doszczętnie zniszczonego podczas tej akrobacji bolidu, zdażył się tzw. „drugi raz”. Przed wyścigiem niewielkie doświadczenie Webbera znowu wzięło w górę nad technologią i wysłało kierowcę w przymusową podróż na Księżyc. Nie udało mu się jednak tam dotrzeć i z powrotem wrócił na kochaną, twardą, asfaltową Ziemię. AMG nie zezwoliło na 3 próbę i na wyścig wysłało tylko drugiego kierowcę: Petera Dumbrecka. Ten miał zamiar przyćmić swojego kolegę i wykonać symboliczny lot nad Le Mans, jednak dał plamę i zahaczył o drzewa, a sam zespół nigdy więcej już nie wystawił swoich Mercedesów do wyścigów.

Formuła 1

Tak oto kariera Webbera-lotnika umilkła, a sam Mark wrócił do ścigania. Imponujące wyniki w podrzędnym zespole Mirandi (2 punkty za 5 miejsce w 1 z wyścigów) szybko doprowadziły go do zmiany pracodawcy, którymi byli potem Jaguar i Williams. 4 lata spędzone w tych 2 zespołach dały jednak tylko miejsce na podium. Zawiedziony kierowca przeszedł więc do kolejnego zespołu – do Red Bulla, który zagwarantował mu między innymi powrót do korzeni. Gwarancja czekała bardzo długo. Dopiero w 2010 roku w Turcji Webber miał razem Sebastianem Vettelem odbyć lot, ale niepewny manewr tego drugiego spowodował, że bolidy tylko lekko oderwały się od ziemi i skończyło się na falstarcie. Niedługo późnej, podczas Grand Prix Europy Australijczyk zaliczył znacznie lepszy lot, a Heikki Kovalainen posłużył mu jako wyrzutnia rakietowa. Zwieńczeniem operacji było lądowanie – Webber wleciał w barierę z opon. Kolejna przymiarka do lotu nastąpiła 2 lata później w Chinach. Doświadczenie z Le Mans przypomniało jednak Markowi, że bez zgody załogi lepiej nie startować, więc po podniesieniu przodu maszyny, natychmiast ją opuścił.