Meksyk

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Meksyk


Flaga

Godło

Mapa Meksyku. Kolory nic nie znaczą, ale fajnie się ułożyły.
 

Małe śmierdziele, w wielkich kapeluszach.

Amerykańska opinia o swoich sąsiadach

Stany Zjednoczone Meksyku – państwo w Ameryce Północnej, graniczące od północy z USA, a na południu z kilkoma innymi nadbrzeżnymi państwami. Największy kraj Ameryki Środkowej, przy braku innych kandydatów.

Historia

Plik:Azteckamaska.jpg
Jedno z ogromu dzieł Azteków

Na samym początku żyli Aztekowie, ale wyginęli, bo zbyt wielu ludzi składali w ofierze. To oni zostawili te rzeźby i malowidła, którymi podniecają się grubi turyści w kapeluszu i sandałkach, z aparatem w ręku. Rozwinęli rolnictwo i, skubani, wymyślili własną mitologię.

Na kraj najechali Hiszpanie. Nie podbili terenów, bo właściwie to do nikogo one nie należały, ale osiedlili się, zrobili sobie z kraju duplikat Hiszpanii, namieszali i zostawili. Meksyk stał się hiszpańskim wicekrólestwem, które zajmowało całą Amerykę Północną.

Dość późno się opamiętali obywatele Meksyku, ale jednak, ok. XVII w. postanowili walczyć o niepodległość. Odzyskali ją, kosztem wielkości kraju i stali się wolni. Potem walczyli jeszcze z sąsiadami, z każdym z osobna, próbowali rewolucjonizować co się dało, aż do uchwalenia konstytucji.

Od tej pory w kraju nastała prezydentura, jeden za drugim wszyscy porządzili i zrobili swoje. Dziś swoje robi Felipe Calderón, głowa państwa od grudnia 2006.

Podział administracyjny

Kraj podzielony jest na stany, z czego najważniejszy, obejmujący stolicę, jest jednym z mniejszych, mieszkają w nim jednak prawie wszyscy Meksykanie. Sam zaś stan oprócz miasta stołecznego to tylko kilka przedmieść i wiosek, właściwie włączonych bez potrzeby.

Geografia

Meksyk usytuowany jest w Ameryce Północnej, ściśnięty między USA a Gwatemalą i Belize, wypchnięty pod małe wyspy prawie pod Amerykę Południową. Cały otoczony jest wodą i cały jest jedną wielką nadmorską równiną. Jest tu parę gór i paręnaście pagórków, na których rosną kaktusy i hodowane są papryczki chili. Pod Zatoką Meksykańską rosną lasy deszczowe, zjeżdżają się tam gwiazdy zza miedzy i kręcą teledyski.

Klimat

Ciepło i duszno, pustynia goni pustynię, a półpustynia – półpustynię. Przechodząc jeden step, widzisz drugi. Nawet rzeki nie dają orzeźwienia, a bliskość gór za cholerę nie chce pomóc. Puszką Pandory jest odległość od równika, trochę mała.

Przyroda

Królestwo roślin jest wywożone za granicę i bezczelnie pożerane, ale fauna zostaje i trzyma się nie najgorzej. Najliczniejsze są pająki, na czele z tarantulami, tymi miłymi wielkości ludzkiej pięści, które, w przypadku udziabania, nie pozwolą wypowiedzieć ostatniego życzenia.

Kolejne są natomiast skunksy, które zostawiają za sobą okropny odór. Smrodu tego, jako jedyne zwierzę na świecie, nie boi się puchacz amerykański. Tym samym przyroda kolejny raz poniża Meksykan i kolejny raz ukazuje wyższość Stanowców.

Oprócz wyżej wymienionych żyją tylko ptaki, konie i małe pieski chihuahua, maltretowane przez blaszane popstars typu Paris Hilton. Reszta wyginęła albo sprytnie się ukrywa.

Gospodarka

Opiera się na przemyśle i rolnictwie, w równej mierze. Meksykanie eksportują przede wszystkim samych siebie, ale i groszek, wódkę, naleśniki, jak i owoce oraz warzywa. Europejczycy jeżdżą ponadto po orzeszki ziemne i indyki, choć najbardziej popularna jest czekolada. Ci, którzy ją jedli, dziwią się dlaczego. Jeżeli mowa o imporcie, to społeczeństwo przybrało sobie hiszpańskie zwyczaje i obrzędy, które przywieziono 400 lat temu przy podbojach, a oprócz tego – woli dawać, niż brać.

Demografia

Podręcznikowy mieszkaniec Meksyku

Państwo jest bardzo ludne, ale jego mieszkańcy chętnie temu zapobiegają i w popłochu, przez siatkę, uciekają do Stanów. Ci, którzy jeszcze tego nie zrobili to w większości rdzenni Indianie, mieszańce rodem z Europy i stereotypowe kurduple z wielkimi kapeluszami i ciemnym wąsem. Rzadko spotkasz Murzyna, ale jak się sprężysz, to dasz radę.

Społeczeństwo Meksykańskie to dziwni ludzie, których można poznać jeżdżących na koniach przy czterdziestostopniowym upale w poncho – kawałku skóry o kształcie kamizelki kuloodpornej.

Religie

W państwie góruje katolicyzm. Kto nie jest tutaj katolikem, jest ateistą, kto zaś jest ateistą, ten musi to ukrywać. Żydów nie ma wcale, a jak już któryś przyjedzie, to podziwiać widoki, na, góra, tydzień. Nie ma sekt, a sekciarze są paleni.

Meksykanie są religijni do tego stopnia, że każdy zarzeka się, iż miał objawienie Maryjne. Statystycznie Matka Boska okrąży kraj ponad raz na dzień.

Święta

Obchodzone dzień w dzień uroczytości są przede wszystkim rodzinne, nierzadko zakrapiane. Tymi, które pokrywają się z naszymi są przede wszystkim Año nuevo i Navidad. W innej formie przebiegają jednak żałobne święta listopadowe, tutejsze Día de los Muertos to festyny i zabawy z emo-czaszkami i trv-kukłami.

Języki

Co prawda językiem urzędowym jest hiszpański, ale największym uznaniem wśród Polaków cieszy się język chuj, używany na terenie Meksyku i Gwatemali. Dość dziwnie brzmi jednak zdanie „językoznawca posługuje się chujem” i przez większość uznane byłoby za zboczone.

Kultura

Muzyka

Najsłynniejszą meksykańską piosenką jest Bésame mucho, które doczekało się tysięcy coverów. Na tym kończy się jednak muzyka stereotypowa i odsłania się drugie, ostre i szatańskie dno latynoskiej sceny muzycznej z obleśnym i brutalnym grindcorem na czele, prezentowanym przez grupy muzyczne o ciekawych nazwach, wśród których króluje Paracoccidioidomicosisproctitissarcomucosis.

Film

Za najlepszy towar sprowadzony z Meksyku Hollywood uważa Salmę Hayek. Oprócz niej gwiazdą sceny filmowej był też Zorro, ale się przejadł.

Sport

Każdy meksykański chłopiec jest wyposażony w piłkę i dość biegle się nią posługuje. Najsłynniejszym kopaczem jest Rafael Marquez, uczył się chłopak, nie opieprzał przed komputerem, a teraz gra w Barcelonie. Oprócz niego na wielkie boiska wyszło jeszcze paru zawodników, każdy miał na nazwisko Sanchez.

A jeśli mowa o sporcie – trudno nie wspomnieć o meksykańskiej fali, jedynej, w której nie można utonąć i jedynej, która tak często towarzyszy sportowym emocjom, albo ich brakowi.