Posejdon

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 00:06, 17 cze 2006 autorstwa ArturVonFornal (dyskusja • edycje) (fotosy i linki dodam później)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)

Posejdon - grecko mitologiczny bóg surferów, kanalizacji i całej reszty rzeczy związanych z wodą. Prywatnie brat Zeusa co wyjaśniałoby dlaczego tak łatwo wkręcił się na Olimp, w ogóle Zeus lubił dawać wysokie uprawnienia swoim krewnym.

Wszędzie chodził ze swoim wielkim, trójzębnym widelcem. Być może było to spowodowane chorobliwą nieśmiałością Posejdona - widelec zastępował mu wszystkich przyjaciół.

Zawiła historia życia

Po całym tym zamieszaniu z Kronosem, Zeus, Hades i Posejdon postanowili rozkręcić interes pozostawiony przez nie za bardzo już żywego ojca. No i tu był problem, jakby nie patrzeć to wypadałoby podzielić robotę po równo, a jak wiadomo, każdy chce mieć najlepiej i zwalić najgorszą robotę na tego drugiego. Zeus wyłożył karty na stół, zagrali kilka partyjek i już Posejdon rządził morzami. Jak można się domyślić, posada gościa od wodociągów nie odpowiadała panowi z widelcem. Zaczął szurać do Zeusa, ten się wkurzył, popieścił go prądem i wywalił z klubu.

Trochę później

Posejdon dorywczo pracował jako muraż u jakiegoś bogatego gościa, po skończonej robocie postanowił pójść na piwko do klubu brata, Posejdon liczył na to, że Zeus już zapomniał o całej sprawie i znowu się jakoś wkręci do bandy. Niestety, Zeus nadal pamiętał całą sprawe, aczkolwiek już ochłonął i przyjął spowrotem naszego brodacza.

No jeszcze później

I tak Posejdon wrócił do biznesu. Już dał sobie spokój z awanturami i przyjął tą pracę hydraulika. Ale jednak tu się znowu przejechał, okazalo się, że ktoś mu zajął robotę. A tym ktosiem był pewien tytan, który nie przyszedł na ustawkę kiedyś. Okeanos było temu gościowi. No tutaj już Posejdon się wkurzył, nie będzie mu nikt roboty bezkarnie zabierał. Na poczatku chciał po prostu zadźgać tytana widelcem, ale okazało się że z tego Okeanosa to wporzo gośc jest. Dogadali się jakoś z Posejdonem, staruch (znaczy tytan) postanowił iśc do geriatryka i odstąpił miejsce brodaczowi, który jako pan i włądca mórz miał teraz muszelek pod dostatkiem.

Rysopis

No za piękny to on nie był, jedna laska to dopiero za namową delfina zgodziła się z nim przespać. Sama absurdalnośc takiej sytuacji daje już wyobrażenie jak ten Posejdon był nieatrakcyjny. Ogólnie Posejdon wyglądał jak członek ZZ-Top: brodaty, grubawy, czy posiadał futrzastą gitarę tego nie wiadomo ale na pewno miał swój ukochany widelec.