Gość

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Goście idą, goście idą, goście idą – ratuj się!

Shakin' Dudi o gościach

Gość – intruz pojawiający się w twoim obejściu. Jego celem życiowym jest opróżnianie cudzych lodówek, korzystanie z nieswojej kablówki, zajmowanie miejsca przy czyichś komputerach – tak więc widać, że podstawą egzystencji gości jest użytkowanie własności gospodarza ze szkodą dla tego ostatniego.

Systematyka[edytuj • edytuj kod]

  • Gość proszony – ostrzega (zwykle telefonicznie) o swoim nalocie, dając czas na podjęcie odpowiednich środków prewencyjnych (patrz niżej);
  • Gość nieproszony – odwiedza niespodziewanie (jak ABW) lub zapowiada swoje przyjście ignorując sprzeciw gospodarza. Może też być proszony, jeżeli chętnie byśmy go u siebie nie widzieli, ale z drugiej strony jeszcze gorzej by było go nie zaprosić;
  • Gość proszalny – z reguły nieproszony, nachodzi w konkretnym celu, z reguły żeby pożyczyć cytrynę, cukier, mąkę, na piwo i tym podobne. Po zgarnięciu łupu, ulatnia się zanim gospodarz zmieni zdanie;
  • Gość-wesołek – sypie dowcipami z rękawa, nie zawsze śmiesznymi lub dostosowanymi do audytorium;
  • Gość-śpioch – na imprezie, po wypiciu dwóch piw idzie się zdrzemnąć, co trwa zwykle do rana. Pozwala to na wyniesienie go przed drzwi i udawanie, że o niczym się nie wie (Tomek! Ty u mnie byłeś? No weź nie ściemniaj!);
  • Listonosz – bardzo cichy i kulturalny gość, nie narzuca się ze swoją obecnością, pozostawiając jedynie awizo z adnotacją Adresat nieobecny albo Odmowa odbioru przesyłki;
  • Babcia – mało je, ponieważ ma cukrzycę, świnkę, dur brzuszny i wszystko inne, co w Wikipedii w kategorii Choroby[1]. Zamiast tego aplikuje gospodarzowi różnego rodzaju syropy i pigułki na schorzenia, którymi musiał zarazić się przy (nieuniknionym) powitalnym uścisku;
  • Świadek Jehowy – mieszkaniowo-podwórkowy nagabywacz. W przypadku trafienia na babcię czeka go natychmiastowa eliminacja, a nawet, jeśli to się nie wydarzy, nietrudno się go pozbyć. Często występuje w stadach;
  • Wrogość – prowokuje innych gości do agresji lub sam dokonuje wrogich aktów wobec otoczenia.

Jak spławić?[edytuj • edytuj kod]

  • Na bobra – kiedy widzisz numer natręta na wyświetlaczu telefonu, po prostu go nie odbieraj – dzwoniący pomyśli, że jesteś zajęty[2]. Jeżeli dzwoni babcia, możesz kliknąć Odrzuć – i tak się nie połapie;
  • Na pustą lodówkę (tak zwana taktyka spalonej ziemi, czy też raczej rozwalonego telewizora) – kiedy spodziewasz się gościa, opróżnij lodówkę i zalep taśmą klejącą ekrany telewizora i komputera, żeby wyglądały na popsute. Intruz zobaczy, że nie ma czego tu szukać i sobie pójdzie;
  • Na Reksia – jeżeli masz psa (wskazany rottweiler, golden lub amstaff), naucz go obszczekiwać często wizytującego Cię gościa. Z pewnością zmniejszy częstotliwość swoich wizyt (jeśli nie, skłoń czworonoga do załatwienia się na jego buty);
  • Na Maję – podaj gościowi obiad złożony z zupy i drugiego dania, do którego dyskretnie wpuść małego robaka. Kiedy go zauważy i zacznie się awanturować, powiedz Nie martw się, to już ostatni, resztę utopiłem w zupie. Ucieknie z krzykiem i raczej więcej nie wróci (chyba, że jest entomofagiem, wtedy masz przerąbane);
  • Na chytrusa – kiedy ktoś zapowie swoją wizytę na pół godziny przed spodziewanym przyjściem, zaskocz go i pierwszy złóż mu wizytę. Wówczas to ty będziesz w uprzywilejowanej pozycji, a on będzie kombinować, jak się ciebie pozbyć (módl się, żeby nie był to czytelnik Nonsensopedii);
  • Huzia na Józia – kiedy zauważysz wchodzącego listonosza, zaczaj się na niego pod drzwiami lub skrzynką pocztową. Kiedy go przyłapiesz, będzie musiał się gęsto tłumaczyć (szczególnie, jeśli zdąży wypełnić awizo, a nawet nie będzie miał przy sobie przesyłki);
  • Na Lecha – kiedy usłyszysz pukanie do drzwi, powiedz spokojnie, ale głośno i wyraźnie Spieprzaj, dziadu!. Gwarantujemy, że nikt cię więcej nie odwiedzi;
  • Na długouchego – jak wyżej, tylko że odpowiedź brzmi: Nie ma mnie w domu. Skuteczność zostawiamy do oceny czytelnikom;
  • Na Żółwia Ninja – otwórz gościowi drzwi z okrzykiem Hijaaa! i powal go ciosami nunchaków. Ryzykujesz, że wezwie policję (o ile przeżyje).

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy

  1. Choć oczywiście żadna babcia nie może wiedzieć, czym jest Wikipedia
  2. I z tym większą satysfakcją zaatakuje twój dom (przyp. tłum.)