Gol samobójczy
Ja pierdolę…
- Polski sportowiec po strzeleniu samobója
Blast it!
- Angielski sportowiec po strzeleniu samobója
Bloody hell!!
- Kornwalijski sportowiec po strzeleniu samobója
Aww shit…
- Amerykański sportowiec po strzeleniu samobója
Heillige Scheisse…
- Niemiecki sportowiec po strzeleniu samobója
Waldemar Kiepski przejmuje piłkę, biegnie w pole karne, mija oszołomionych obrońców jak tyczki i strzela prosto w okienko obok całkowicie zaskoczonego bramkarza! Po samobójczym golu Waldemara Kiepskiego Górnik Zabrze prowadzi 1:0!
- Relacja radiowa z pierwszego (i ostatniego) meczu Waldemara Kiepskiego w Śląsku Wrocław (Walduś sprzedał mecza za tysiąc)
Gol samobójczy (potocznie samobój, swojak) – w sportach zespołowych ekspresja głupoty, braku umiejętności, pecha lub korupcji.
Zdobycie gola samobójczego[edytuj • edytuj kod]
Gol samobójczy najczęściej zdobywany jest przez obrońców nieudolnie próbujących wybić piłkę poza boisko, zaskakując bramkarza i strzelając samobója. Niektóre takie bramki są niezwykle efektowne, a inne rodzą podejrzenia, że ten dupek sprzedał mecz. Ciekawostką jest, że o ile w piłce nożnej czy hokeju większość samobójów jest przypadkowa, to w rugby czy futbolu amerykańskim można zdobyć celowe samobóje, aby zapobiec zdobyciu większej ilości punktów przez przeciwników…
A po golu[edytuj • edytuj kod]
A co zrobić po zdobyciu samobója? No raczej nie wypada się cieszyć, bo można dostać od własnych kibiców lub trafić do Wrocławia. Tak czy inaczej, jeśli jest to mecz transmitowany w telewizji, to można:
- Popatrzeć w górę i westchnąć.
- Popatrzeć w dół i westchnąć.
- Zakryć twarz dłońmi i stać bez ruchu.
- Pokiwać głową i odejść.
- Upaść na ziemię i się nie ruszać.
- Być pocieszanym przez bramkarza.
- Być opieprzanym przez bramkarza.
- Drapać się z tyłu głowy i patrzeć na bramkę / przeciwników. „Myślałem, że do tej bramki mamy strzelać. Trudno się mówi. Może kibice wybaczą.”
- Zagryźć wargę, splunąć, pokiwać głową, obejrzeć się na bramkę, splunąć raz jeszcze i odbiec.
- Wbiec do bramki i dokopać piłce
- Oprzeć się o słupek i załamać.
- Upaść na ziemię i walić ręką w murawę.
- Głośno zakląć i splunąć.
- Upaść na kolana i prosić
Bogabramkarzatrenera o wybaczenie. - Udać się do przeciwnika po resztę kasy za mecz.
- Spojrzeć na przeciwnika i powiedzieć, że następny będzie do ich bramki.
- Stać i śmiać się jak głupi do sera.
- Stać i patrzeć się z głupią miną typu jak to wpadło?
- Śmiać się z samego siebie, popatrzeć głupio na bramkarza i odbiec (działa tylko wtedy, kiedy twoja drużyna prowadzi wysoko, a samobój padł w doliczonym czasie gry).
- Jebnąć (uderzyć) głową lub kopnąć nogą w słupek.
- Poprawić sobie getry.
- Podrapać się po głowie i zrobić dziwną minę.
- Obwinić za wszystko źle ustawionego/nieprzygotowanego bramkarza.
Rodzaje[edytuj • edytuj kod]
Jest kilka rodzajów goli samobójczych:
- Rykoszetowy – czy w piłce nożnej czy w hokeju, obrońcy próbują blokować strzały, jednak co bardziej pechowi (lub po prostu głupi) odbijają tak, że piłka wpada do własnej bramki. Taki gol jest często nawet niezaliczany jako samobój. Nudny i przypadkowy.
- Głupi/debilny/niepotrzebny – tak można powiedzieć na gola, który nigdy by nie padł, gdyby nie współpraca obrońcy z bramkarzem. Najczęściej ma miejsce gdy obrońca gra stylem podaj-do-bramkarza i podaje, a bramkarz to pewny siebie koleś, który myśli, że ma klej w nogach, po czym piłka przelatuje mu pod stopą. Patrz Paul Robinson, Artur Boruc, Unai Simon, Teuvo Moilanen czy Peter Enckleman. Jednak ciekawe jest, że wina w raporcie meczowym spada na strzelca czyli odpowiednio: Gary'ego Neville'a, Michała Żewłakowa, Pedriego, Grahama Alexandra i
Olofa Mellberga(nie, tu koleś miał farta i to Encklemanowi zaliczono gola). Bywa też, że obrońca robi jakieś idiotyczne zagranie, na przykład, próbuje podać piłkę do bramkarza górą (patrz: Lee Dixon). - Ja to wybiję! Ja to wybiję! – zdarza się, że znudzony obrońca widząc piłkę zmierzającą w kierunku bramki próbuje tak bardzo wybić ją poza bramkę, że w końcu ta jednak ląduje w bramce. Na przykład piłka leci w stronę bramkarza, ale 40 metrów dalej jest napastnik. Obrońca biegnie, podbija piłkę. Nikt go nie atakuje, po czym następuje wspaniałe podanie do bramkarza, który jest tak zapatrzony w obrońcę, że nawet nie drgnie. Taki wypadek miał Jamie Pollock.
- Kiksy – kiksy zdarzają się każdemu, ale trzeba się jednak postarać, aby taki kiks zakończył się samobójem. Tak się kończą różne techniczne zagrania obrońcy w polu karnym, które nieprzećwiczone wcześniej prokurują samobója (patrz: Djimi Traore).
- Szczupak (myślałem, że bramka jest dalej) – obrońcy nieraz próbują wybić piłkę na rożny efektownym szczupakiem, jednak ładują ją wprost do siatki. Myśleli, że bramka była dalej (patrz: John Arne Riise, Arne Friedrich, Daniel van Buyten).
- Sprzedałem mecz – jak się sprzeda mecz, a drużyna dobrze gra, można walnąć z grubej rury…
Najsłynniejsi Samobójcy[edytuj • edytuj kod]
W historii sportu, zwłaszcza piłki nożnej i hokeja, zapisało się kilku słynnych szczelaczy samobójów. Oto najsłynniejsi:
- Jamie Pollock – niczym napastnik przedarł się przez pole karne i podał piłkę do bramkarza główką wrzucając mu loba za kołnierz i tym samym degradując Manchester City do trzeciej ligi. Fani QPR w podzięce za utrzymanie zhakowali internetowy sondaż i sprawili, że Jamie Pollock został najbardziej wpływowym człowiekiem ostatnich dwóch tysięcy lat, wyprzedzając Jezusa i Sir Alexa Fergusona.
- Chris Brass – gracz zespołu z niskich lig angielskich, Bury, strzelił oficjalnego najśmieszniejszego samobója wszech czasów. Próbując wybić piłkę sprzed pędzącego do niej napastnika, trafił się piłką w twarz wbijając ją do bramki. Siła kopnięcia sprawiła, że prawie złamał nos i doznał silnego krwotoku.
- Delfi Geli – w finale Pucharu UEFA w 2001 roku, grając dla Deportivo Alavés w 117 minucie meczu (w dogrywce), kiedy jeszcze obowiązywała zasada złotego gola strzelił złotego samobója, dającego triumf w finale Liverpoolowi 5-4. Liverpool wygrał Puchar UEFA, a Geli, jak i cała drużyna Alaves do dziś nawet nie zbliżyła się do tego osiągnięcia. Historyczna szansa przepadła. Alaves załamane porażką zaczęło marsz w dół tabeli a potem lig. W sezonie 2009/2010 Alaves występuje w III lidze hiszpańskiej, ale teraz się odbudowali i są w ekstraklasie.
- Stan van den Buys – gracz Ekeren w 1996 w lidze belgijskiej w meczu przeciw Anderlechtowi strzelił 3 gole samobójcze w jednym meczu (Ekeren przegrało 2:3)
- Mursyid Effendi – w 1998 w ASEAN Championships strzelił samobója w doliczonym czasie gry. Celowo i z aprobatą kolegów i trenera, grając dla Indonezji dał wygrać Tajlandii 3:2, aby Indonezja nie musiała grać z Wietnamem w play-offach. Przez cały mecz obie drużyny i bramkarze robili wszystko, aby przeciwnicy strzelili gola… Azjatycka Federacja tak się wkurwiła, że ukarała grzywną obie reprezentacje, a Mursyid Effendi dostał dożywotniego bana na piłkę nożną…
- Selay, piłkarz z Barbadosu – drużyna Barbadosu w Caribbean Games grała z Grenadą mecz o awans do finałów. Musieli wygrać 2-0. Zgodnie z tamtejszymi zasadami zwycięstwo w dogrywce lub w karnych (w fazie grupowej nie było remisów) oznaczało dwubramkowe zwycięstwo. W 87 minucie meczu było 2-1 dla Barbadosu, po czym Selay i Stoute, gracze Barbadosu, lekko podawali sobie piłki, po czym Selay pierdyknął piłkę do bramki i było 2-2. Kiedy Grenada zorientowała się, co się stało, próbowała strzelić samobója, ale… gracze Barbadosu zamurowali bramkę Grenady. Nawet bramkarz nie mógł wbiec do własnej bramki. Mecz zakończył się złotym golem w dogrywce. Barbados oficjalnie wygrał 2-0 i awansował…
- Rafael van der Vaart – jego drużyna Hamburger SV przegrywała mecz jedną bramką i przy rzucie rożnym ich bramkarz powędrował w pole karne przeciwnika. Piłka została wybita przez obrońców i trafiła pod nogi Rafa, który z połowy boiska posłał górną piłkę w kierunku własnej bramki, ale zapomniał, że bramkarz klubu jeszcze nie wrócił i piłka wpadła.
- Drużyna ligi malgaskiej SO de l'Emyrne – drużyna ta w meczu przeciwko AS Adema strzeliła sobie 149 (słownie: sto czterdzieści dziewięć) goli samobójczych w ramach protestu przeciw, ich zdaniem, stronniczemu sędziowaniu. Jest to oficjalnie najwyższe zwycięstwo / porażka i największa ilość goli w meczu w historii piłki nożnej. Sześciu piłkarzy So de l'Emyrne zostało zawieszonych na sezon, a trener na trzy lata. Sędzia nie został ukarany ani nawet upomniany.
- Gary Neville, Michał Żewłakow, Graham Alexander i Pedri – zostali samobójcami z winy bramkarzy. Każdy z nich podawał do bramkarza, a ten mijał się z piłką i wpuszczał szmatę.
- Peter Enckleman – po podaniu z autu przez Olofa Mellberga, bramkarz Enckleman musnął piłkę końcem buta, a ta wtoczyła się do bramki. Kibic Aston Villi spoliczkował później Encklemana.
- James Smith – gracz w hokeja, który w 1985 roku strzelił idiotycznego samobója w dogrywce decydującego meczu Edmonton Oilers o awans do finału Pucharu Stanleya. Podając zza bramki do bramkarza Granta Fuhra krążek odbił się od jego łyżwy i wpadł do bramki. Fuhr w pierwszej chwili nawet nie zauważył gola. Podobnie zresztą operator kamery. Dopiero po chwili się wydało i Calgary Flames awansowało do finału. Steve się wkurwił i żeby to sobie zrekompensować w kolejnych latach zdobył 3 Puchary Stanleya (1987,88 i 90). Potem grał dla Blackhawks i skończył karierę. Gdy skończyła mu się kasa, Calgary Flames dało mu trzyletni kontrakt, żeby sobie pograł, płacąc mu tym samym za tamtego gola…
- Djimi Traoré – strzelił samobója próbując zrobić podanie piętką z obrotem do bramkarza. Piłka wpadła do siatki i w efekcie długofalowym Liverpool został wyeliminowany z Pucharu przez Burnley…
- Pavol Ďurica – grający dla węgierskiego Fehervaru. W końcówce meczu Pucharu Węgier przeciw drużynie DVSC – Teva Debreczyn bramkarz Ferehvaru obronił karnego i Durica chcąc zapobiec dobitce strzelił samobója pod poprzeczkę. Jednak o ile większość samobójców nie ponosi gigantycznej odpowiedzialności za gole… Durica został zwolniony z klubu.
- Janusz Jojko – bramkarz, w 1987 wrzucił sobie piłkę do własnej bramki dzięki czemu Ruch Chorzów spadł do drugiej ligi. Jojko już nigdy nie zagrał w klubie, gdyż podejrzewano, że sprzedał mecza za tysiąc.
- Carlo Valentini – reprezentacja San Marino w piłce nożnej ma ogólnie mało sukcesów. Jednak nieźle radzi sobie z Łotwą. Raz z nimi zremisowali. San Marino miało szansę dokonać tego po raz drugi, ale… przy stanie 0:0 w 94. minucie meczu Carlo Valentini strzelił debilnego samobója po rzucie wolnym Łotyszy i nie był to rykoszet, ale jego dziwaczne zagranie w stronę bramki. Gdyby puścił piłkę, byłby remis. Tym samym uratował posadę trenera Łotyszy, a sam Valentini został zawieszony przez federację.
- John Arne Riise – strzelił samobója w 95. minucie półfinału Ligi Mistrzów metodą szczupaka. W efekcie jego Liverpool zremisował z Chelsea, a po kolejnym meczu odpadł…
- Tony Popovic – gracz Crystal Palace strzelił samobója wszech czasów. Po dośrodkowaniu gracza Portsmouth zagrał piłkę piętką, a ta pięknie przelobowała bramkarza. Złośliwi twierdzą, że choćby próbował tak 10 000 razy do bramki przeciwnika, nie udałaby mu się ta sztuka.
- Kachaber Kaładze – Gruzin, co prawda nie był pierwszym, który strzelił dwa samobóje w jednym meczu, ale… Kachaber strzelił dwa niemal identyczne samobóje w odstępie dziesięciu minut (dośrodkowanie z lewej strony, raz niską główką, raz nogą…). Strzelił je w kadrze gruzińskiej dla Włochów, a sam grał wtedy na co dzień w AC Milan. Mafia włoska zrobiła swoje? A może on po prostu tak lubi Włochów…
- Andrés Escobar – gole samobójcze nie zawsze kończą się śmiechem. Escobar strzelił samobója w meczu z USA na Mundialu w 1994 i w efekcie
San EscobarKolumbia odpadła. Po powrocie do kraju znerwicowany kibic, który przegrał majątek u bukmachera, zastrzelił go. - Adrian Mrowiec – wychowanek Wisły Kraków w barwach Arki Gdynia. Chciał chłopak chyba pomóc swoim dawnym kolegom i w pięknym stylu strzelił z woleja do własnej bramki w meczu z Wisłą Kraków w 2009 roku.
- Jimmy Cool – strzelił z karnego prosto w bramkarza. Po odbiciu piłka przeleciała przez całe boisko i trafiła do jego bramki.
- Marcelo Vieira – brazylijski piłkarz, strzelił samobója już w pierwszym meczu w fazie grupowej podczas Mundialu w 2014 roku.
- Marcin Makuch – polski piłkarz, strzelił samobója podając piłkę klatką piersiową do Marcina Cabaja w meczu I ligi polskiej w 2013 roku. Sęk w tym że Sandecja i Cracovia to kluby ze zgodą, a samobój ten dawał Cracovii szanse na awans do ekstraklasy. Największym powodem do spekulacji było to że Makuch i Cabaj kiedyś próbowali (niezbyt udanie) grać w zespole z Krakowa. Kibice po golu zaśpiewali na cześć Makucha.