EM10: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
M (Wycofano ostatnie edycje autorstwa 194.28.202.34; przywrócono ostatnią wersję autorstwa 5.184.199.187.)
Znacznik: rewert
 
(Nie pokazano 15 wersji utworzonych przez 9 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
[[Plik:EM10.jpg|EM10|thumb|right]]
[[Plik:EM10-01,02,03,04.JPG|thumb|250px|Tak nowoczesne, że kończą w krzakach]]
{{t}}jedyny w Polsce typ elektrycznej manewrówki. Tak nowoczesna konstrukcja, że wyszły aż cztery sztuki.
'''EM10''' – jedyny w Polsce typ elektrycznej manewrówki. Tak nowoczesna konstrukcja, że wyszły aż cztery sztuki.


==Historia==
== Historia ==
[[Plik:WK14 EM10-01, Poznań Franowo.JPG|thumb|Dostawa 8472 butelek mleka do Afryki!]]
Wozy te powstały u Hipka Cegielskiego zaraz po upadku Muru Berlińskiego. Wreszcie pozbyto się oporów rozruchowych. W dwóch zainstalowano układy przekształtnikowe rodzimej produkcji, w pozostałych <del>wybłagane</del> ukradzione z Czech. Jednak okazało się, że nasze przekształtniki sypią się po przejechaniu 500 metrów, zatem nasi złodzieje musieli się wybrać za południową granicę jeszcze raz.
Wozy te powstały u [[H. Cegielski – Poznań|Hipka Cegielskiego]] zaraz po upadku Muru Berlińskiego. Wreszcie pozbyto się oporów rozruchowych. W dwóch zainstalowano układy przekształtnikowe rodzimej produkcji, w pozostałych <del>wybłagane</del> ukradzione z Czech. Jednak okazało się, że nasze przekształtniki sypią się po przejechaniu 500 metrów, zatem nasi złodzieje musieli się wybrać za południową granicę jeszcze raz.


Pomimo, że w założeniach to miała być zwykła manewrówka, EM10 wyposażono w gigantyczną farelkę. W 2000 roku to się przydało - w związku z tym, że z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby trzeba było jeździć z prędkością żółwia na zakręcie, w [[EN57]] i [[EN71]] maszynista na podjeździe często miał dylemat - pozwolić składowi stoczyć się do Piechowic czy biec z gaśnicą do szafy NN i gasić oporniki (co i tak kończyło się zjazdem na krejzola do Piechowic). Niemająca takich problemów dziesiątka żwawo wciągała puste wagony na górę.
Pomimo, że w założeniach to miała być zwykła manewrówka, EM10 wyposażono w gigantyczną farelkę. W 2000 roku to się przydało w związku z tym, że z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby trzeba było jeździć z prędkością żółwia na zakręcie, w [[EN57]] i [[EN71]] maszynista na podjeździe często miał dylemat pozwolić składowi stoczyć się do Piechowic czy biec z gaśnicą do szafy NN i gasić oporniki (co i tak kończyło się zjazdem na krejzola do Piechowic). Niemająca takich problemów dziesiątka żwawo wciągała puste wagony na górę.


Potem wszystkie dziesiątki zmodernizowano (poprzez wywalenie możliwości jazdy ukrotnionej i oddanie Czechom przekształtników, w miejsce których wstawiono kradzione <del>w Niemczech</del> na wrocławskiej giełdzie elektronicznej tyrystory IGBT - cokolwiek to znaczy) i wrzucono do rozpadającej się szopy na stacji [[Wałbrzych|Waldenburg Hauptbahnhof]]. Przez jakiś czas popychały <del>załadowane po sufit kruszywem</del> ciągane przez byki towarowce z jednym kamykiem na wagon, bo w górskim terenie z większym ładunkiem nawet popych nic by nie dał.
Potem wszystkie dziesiątki zmodernizowano (poprzez wywalenie możliwości jazdy ukrotnionej i oddanie Czechom przekształtników, w miejsce których wstawiono kradzione <del>w Niemczech</del> na wrocławskiej giełdzie elektronicznej tyrystory IGBT cokolwiek to znaczy) i wrzucono do rozpadającej się szopy na stacji [[Wałbrzych|Waldenburg Hauptbahnhof]]. Przez jakiś czas popychały <del>załadowane po sufit kruszywem</del> ciągane przez byki towarowce z jednym kamykiem na wagon, bo w górskim terenie z większym ładunkiem nawet popych nic by nie dał.
Po zdematerializowaniu się szopy w [[Wałbrzych|Waldkenbergu]] trafiły na jakiś czas do [[Nowy Sącz|Nowego Kogutowa]], popychając brutta na Magistrali Kryniczańskiej. Jeździły tak, często defektując do czasu wyjścia rewizji.


==Obecnie==
== Obecnie ==
Linia do Szklarskiej Poręby pomimo napraw robionych przez pijanych robotników nadal woła ''EM10, wróć!!!'', same dziesiątki zresztą też chciałyby, chociaż tam dostać zajęcie, ale PKP Cargo jest na to wołanie głuche. Wszystkie cztery egzemplarze, mimo że po modernach, stoją i rdzewieją na poznańskim Franowie.
Linia do Szklarskiej Poręby pomimo napraw robionych przez pijanych robotników z [[PNIUK DOLKOM]] nadal woła ''EM10, wróć!!!'', same dziesiątki zresztą też chciałyby, chociaż tam dostać zajęcie, ale PKP Cargo jest na to wołanie głuche. Wszystkie cztery egzemplarze, mimo że po modernach w Newagu, stoją i rdzewieją na poznańskim Franowie. Żeby było ciekawiej, na dniach najpewniej znajdziesz je na półce w markecie, podpisane ''Polsilver''.


{{Ciężarówki}}
{{Kolej}}


[[Kategoria:Lokomotywy]]
[[Kategoria:Lokomotywy]]

Aktualna wersja na dzień 12:33, 10 lis 2024

Tak nowoczesne, że kończą w krzakach

EM10 – jedyny w Polsce typ elektrycznej manewrówki. Tak nowoczesna konstrukcja, że wyszły aż cztery sztuki.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Dostawa 8472 butelek mleka do Afryki!

Wozy te powstały u Hipka Cegielskiego zaraz po upadku Muru Berlińskiego. Wreszcie pozbyto się oporów rozruchowych. W dwóch zainstalowano układy przekształtnikowe rodzimej produkcji, w pozostałych wybłagane ukradzione z Czech. Jednak okazało się, że nasze przekształtniki sypią się po przejechaniu 500 metrów, zatem nasi złodzieje musieli się wybrać za południową granicę jeszcze raz.

Pomimo, że w założeniach to miała być zwykła manewrówka, EM10 wyposażono w gigantyczną farelkę. W 2000 roku to się przydało – w związku z tym, że z Jeleniej Góry do Szklarskiej Poręby trzeba było jeździć z prędkością żółwia na zakręcie, w EN57 i EN71 maszynista na podjeździe często miał dylemat – pozwolić składowi stoczyć się do Piechowic czy biec z gaśnicą do szafy NN i gasić oporniki (co i tak kończyło się zjazdem na krejzola do Piechowic). Niemająca takich problemów dziesiątka żwawo wciągała puste wagony na górę.

Potem wszystkie dziesiątki zmodernizowano (poprzez wywalenie możliwości jazdy ukrotnionej i oddanie Czechom przekształtników, w miejsce których wstawiono kradzione w Niemczech na wrocławskiej giełdzie elektronicznej tyrystory IGBT – cokolwiek to znaczy) i wrzucono do rozpadającej się szopy na stacji Waldenburg Hauptbahnhof. Przez jakiś czas popychały załadowane po sufit kruszywem ciągane przez byki towarowce z jednym kamykiem na wagon, bo w górskim terenie z większym ładunkiem nawet popych nic by nie dał. Po zdematerializowaniu się szopy w Waldkenbergu trafiły na jakiś czas do Nowego Kogutowa, popychając brutta na Magistrali Kryniczańskiej. Jeździły tak, często defektując do czasu wyjścia rewizji.

Obecnie[edytuj • edytuj kod]

Linia do Szklarskiej Poręby pomimo napraw robionych przez pijanych robotników z PNIUK DOLKOM nadal woła EM10, wróć!!!, same dziesiątki zresztą też chciałyby, chociaż tam dostać zajęcie, ale PKP Cargo jest na to wołanie głuche. Wszystkie cztery egzemplarze, mimo że po modernach w Newagu, stoją i rdzewieją na poznańskim Franowie. Żeby było ciekawiej, na dniach najpewniej znajdziesz je na półce w markecie, podpisane Polsilver.