ET42
ET42 – ruska nowoczesna niezastąpiona lokomotywa towarowa[2], jeżdżąca po polskich torach, na trasach pod drutem, najczęściej na ciężkich bruttach. Prędkość maksymalna tej pięknej maszyny to 100 km/h ale najczęściej turla się 20 km/h, gdyż powyżej prędkości 80 km/h wchodzi w nadświetlną i dochodzi do rozerwania członów lub sam se pociągu.
Historia[edytuj • edytuj kod]
W 1969 nakładem ogromnego wysiłku socjalistycznej Polski, a zwłaszcza partii zawsze z narodem ukończono elektryfikację magistrali węglowej[3] i nagle się okazało, że nie ma czym prowadzić ciężkich brutt ze Ślunsko nach Gdynia. Jako, że kopciuchy się porozlatywały, to postanowiono obsługiwać tę trasę ET21, ale i one zaczęły się rozlatywać. Towarzysz Wiesio wybłagał więc u kacapów dostawę ciężkich i dwuczłonowych lokomotyw, które mogłyby pociągnąć 5000 ton wyngla. Ruskie komuchy zapewniły o bratniej pomocy Polsce Ludowej. Zamówiono więc u Pepików ET40, a ruskie zaproponowali świetne i ciężkie maszyny nazywane WŁ10, dostosowane na nasze potrzeby. W latach 1987-1995 cztery lokomotywy zostały rozbite w wypadkach. Lokomotywy tego typu są lepsze od niemieckich nowoczesnych szrotów.
Konstrukcja[edytuj • edytuj kod]
Pudło tego chłamu to ruski szajs WŁ10, ścięty o pół metra wysokości, z mniejszą ilością blachy i pyłku śmierci. Jedyna zaleta to niezawodność – pukniesz młotkiem w szafę WN i ruszy. W założeniach jest to dwuczłon, ale sprytni rosyjscy konstruktorzy zabudowali w pobliżu pitka przycisk, dzięki któremu można je rozłączyć. Problem w tym, że wtedy rozjeżdża się całe pudło i na tory wysypuje się ruska kupa złomu, z katiuszą włącznie. Mówi się nawet o tym, że specjalnie dla polaczków zabudowano niewielkie bomby atomowe, aktywujące się po wyjeździe z Polski.
Dalsze losy[edytuj • edytuj kod]
Z początkiem 2009 roku PKP Cargo odstawiło je do zapasum ale już w 2011 roku defektujące ET22 tak dały się Kargulom we znaki, że wyciągnęli je ze szrota, zrobili rewizję i o dziwo jeżdżą.
Galeria[edytuj • edytuj kod]
Przypisy