II Rzeczpospolita: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M (Przywrócono przedostatnią wersję, jej autor to Jurek10. Ofiarą rewertu jest 89.161.29.182.)
Linia 49: Linia 49:


== Podsumowanie ==
== Podsumowanie ==
To samo, co [[Polska|III Rzeczypospolita]], ale nam brakuje takiego Józia P., który kazałby Lepperowi czy Pawlakowi grabić Ogrody Łazienkowskie grzebyczkiem dla niemowlaków, a Kaczyńskiemu pucować szyby Belwederu językiem. Nieprawdaż?
To samo, co [[Polska|III Rzeczypospolita]], ale nam brakuje takiego Józia P., który kazałby Lepperowi czy Pawlakowi grabić Ogrody Łazienkowskie grzebyczkiem dla niemowlaków, a Kaczyńskim pucować szyby Belwederu językiem. Nieprawdaż?


[[Kategoria:Historia Polski]]
[[Kategoria:Historia Polski]]

Wersja z 19:29, 11 lis 2011

Niezdecydowany, który kolor Rosji wybrać Józef

II Rzeczpospolita (ur. 11 listopada 1918, zm. 2 października 1939) – niesprywatyzowany podmiot polityczny zajmujący się w dwudziestoleciu międzywojennym powstaniami, wojnami, korupcją, napadaniem na sąsiadów, kradzieżami, żydożerstwem, przewrotami wojskowymi i robieniem złej miny do jeszcze gorszej gry.

Powstanie

Kaiser i Car po rzeziach gorlickich zauważyli, że brakowało już mięsa armatniego na front tej bezsensownej rzezi, a że w Polsce było jeszcze dużo zdrowych mężczyzn, skierowali swe oczy na ten rejon, gdzie diabeł mówi dobranoc. Aby wywabić tych, którzy udawali dzieci, kobiety lub inwalidów, ogłosili powstanie Państwa Polskiego. Zapomnieli przy tym o granicach, ustroju, niezależności, lecz kto by w trakcie wojny przejmował się podobnymi duperelami.

A Polacy jak to Polacy – jeden do Sasa, drugi do Lasa. Na szczęście socjalista i ex-terrorysta z Sulejówka Józef Piłsudski miał zbawczy i szczwany plan dla Polski. Skrzyknął trochę ludu, pozwolił uwięzić się w Magdeburgu, a następnie przejechał się i tu i tam po Polsce. Gdzie się tylko nie pojawił, pastowano mu buty i wyzwalano kraj. Nawet Poznań i Kraków okazały się grzeczne i nikt mu samochodu nie porysował.

Wojny

Stan wojny mieliśmy z Niemcami, Rosją Bolszewicką, Litwą i Czechosłowacją, co w praktyce oznaczało, że tylko na 30 kilometrach granic z Łotwą i Rumunią mógł bez przeszkód kwitnąć przemyt, pazerstwo i prostytucja.

Lej Ruska

Polak nie byłby sobą, gdyby entuzjastycznie nie wojował przeciwko masom ruskich. Nasz Józef rozpoczął marsz na wschód. Zapał początkowo doprowadził Polaków do Kijowa, gdzie ogłoszono zdobycie stolicy Ukrainy. tak naprawdę, miasto to nie było obsadzone i nawet bobtail mógłby ogłosić zdobycie miasta, wjeżdżając podmiejskim tramwajem do centrum miasta (tak zrobili dzielni polscy wojacy). Podobnie działo się w Wilnie.

Niedługo potem Ruscy pozbierali wódkę z monopolowych i ruszyli przemyślaną taktyką na zachód. Zatrzymali się dopiero o gruchot haubicą przed naszą stolicą (nawet się rymło, nie?). Bezmyślnie jednak pozwolili otoczyć się przez młodzież i starców. Z paniki przestali strzelać i jakoś żeśmy się wywinęli.

W rezultacie ponownie odbiliśmy Wilno i mieliśmy szansę podejść pod Moskwę, lecz Piłsudski spanikował i z dylematu "Czerwoni Ruscy czy biali Ruscy?" wybrał tych pierwszych, bo jeszcze nie wiedział, na co ich będzie stać, a z caratem Polacy nie mieli zbyt przyjemnych doświadczeń. Jak się 20 lat później okazało: Nieważne, kto rządzi w Moskwie i Berlinie, my i tak mamy przeSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragmentne.

Lej Niemca

Inną wojenką były powstania śląskie (3x party) i wielkopolskie (1x party), co prawda, niemoderowane przez polski rząd, ale tych rządów było chyba z sześć, więc ciężko było im rządzić czymś więcej, niż własna sadybą. Daliśmy pstryczka w nos Niemcom i to był jedyny raz, kiedy tak zakozaczyliśmy.

Lej... Litwina?

Litwo, ojczyzno moja – rzekł Józiu i mimo, że na karku mieliśmy obronę 1500 km granic, dorzucił jeszcze 200, aby swoje rodzinne strony wepchnąć nam w mordy. Litwini, posiadający wojsko w postaci pięciu korpusów koszykarzy i pięciu tankietek mogli się tylko przyglądać, jak Żeligowski zajmuje Wilno i Grodno za pomocą dwóch dywizji, po czym urządza sobie wybory i plebiscyt. Litwa Środkowa znowu została dołączona do Polski kosztem stanu wojennego z naszymi niedawnymi braćmi.

I Ukraińca!

Ukraińska Armia Powstańcza czyściła nam klasy polityczne, a w odwecie palono ukraińskie wioski. Nazywano to „pacyfikacją”. Głupie słowo zważywszy na to, że tłumaczy się je na „uspokajać”, a znaczy coś zupełnie przeciwnego.

Siły militarne II Rzeczypospolitej

  • 300 pistoletów na wodę
  • 10.000.000 butelek wódki Baczewskiego
  • Niszczyciel kutrów „Ziuk”
  • 2 rakiety dalekiego zasięgu z sanacjonistami
  • Czołg z 1917 roku, bez silnika
  • Helikopter na baterie
  • Samolot z papieru
  • 10.000 cegieł

Sojusze i wojsko

Polityka zagraniczna II RP wyglądała tak:

Godziliśmy się z każdym sojuszami 30-letnimi, a jak przyszło co do czego – połowa napadła, druga połowa nas olała. Smutne, kurwa, jeszcze Polska nie zginęła, a może jednak. Piłsudski umarł 4 lata przed wojną, a podczas niej wygraliśmy tylko jedną bitwę, bo durni Niemcy nie zbombardowali linii kolejowych dla polskiego pociągu pancernego. Resztę przejebaliśmy spektakularnie.

Gospodarka

Z lotu ptaka nawet COP wygląda w porządku

Rozbudowano wioskę rybacką Gdynię, żeby więcej nie była pośmiewiskiem i miała więcej hoolsów do szlachtowania tych z Gdańska. Był jeszcze jakiś CEP COP, ale żeby polska gospodarka coś w ogóle teges, to potrzeba było z 40 podobnych inwestycji, więc nie bądźmy śmieszni, z pustego to i Salomon nie naleje.

Głównym problemem gospodarczym było zjednoczenie trzech kompletnie różnie rozwiniętych obszarów – najbardziej rozwinięta była Wielkopolska, ale był to teren rolniczy. Przemysł znajdował się na terenie byłej Kongresówki, ale tu z kolei standardy produkcji, powiedzmy to łagodnie, odbiegały od (wszelkich) norm. W Galicji był tylko Kraków, Lwów, ropa i wiejska ludność okradająca, mordująca i zjadająca się nawzajem.

Podsumowanie

To samo, co III Rzeczypospolita, ale nam brakuje takiego Józia P., który kazałby Lepperowi czy Pawlakowi grabić Ogrody Łazienkowskie grzebyczkiem dla niemowlaków, a Kaczyńskim pucować szyby Belwederu językiem. Nieprawdaż?