Dzieci Neostrady: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
M
Linia 36: Linia 36:
* Dzieci Neo zakochane są w [[IVONA (syntezator mowy)|syntezatorze mowy IVONA]], za pomocą którego okupują [[YouTube]] masą filmików otagowanych „śmieszne” i z tagiem tym, niestety, niezwiązanych.
* Dzieci Neo zakochane są w [[IVONA (syntezator mowy)|syntezatorze mowy IVONA]], za pomocą którego okupują [[YouTube]] masą filmików otagowanych „śmieszne” i z tagiem tym, niestety, niezwiązanych.
* Dzieci Neo są przekonane, iż umiejętność gry w Tibię jest równoznaczna z przyszłą karierą informatyka.
* Dzieci Neo są przekonane, iż umiejętność gry w Tibię jest równoznaczna z przyszłą karierą informatyka.
* Czak Noris zwykł mawiać : neostrada rządzi


== Zobacz też ==
== Zobacz też ==

Wersja z 09:11, 3 lut 2009

Medal.svg
Ujawnieni członkowie organizacji podczas sesji nagraniowej. Za pieniądze z singla zakupione zostaną nożyczki – do rychłego przecięcia kabla od Internetu

Dzieci Neostrady – twój świat, cały świat.

Hasło promujące

Dwie rzeczy są nieograniczone – wszechświat i ludzka głupota. Co do tego pierwszego nie mam jednak pewności.

Albert Einstein o zachowaniu dzieci Neostrady

Dzieci Neostrady (łamany ang. Neo-kids) – nieformalna organizacja mająca na celu uprzykrzanie życia wprawnym użytkownikom Internetu, którzy znają słowo netykieta i się tym za każdym możliwym razem chwalą.

Nazwa

Plik:Karmic.svg.png
Hola, hola! Nie karm trolla!

Jest metaforą (dla niektórych[1] może być to trudne słowo). Możesz mieć zarówno 10 (zdarza się częściej), 20 (zdarza się rzadziej), jak i 70 (zdarza się?) lat, by być dzieckiem Neostrady. Jedyne, co będzie ci potrzebne, to stałe podłączenie do Internetu, trochę chęci i spora dawka odmóżdżenia. A głupim można być w każdym wieku. Nazwa „dzieci” świetnie jednak odzwierciedla zachowanie grupy – zwykle zachowują się jak rozpieszczone bachory, którym zabrano lizaka i, na ich oczach, głośno schrupano.

Neostrada” też jest metaforą. Choćbyś miał(a) Internet UPC lub Netii, to i tak, jeśli zamiast mózgu masz kisiel, jesteś dzieckiem Neostrady. Tak, choć brzmi to paradoksalnie, dzieci Neostrady nie muszą być ani „dziećmi”, ani „Neostrady”.

Blogi i fora dyskusyjne

To główne siedliska dzieci Neostrady. Tam, jedynie za pomocą klawiatury[2], mogą podzielić się z innymi: swoją radosną twórczością (zwykle – nazwijmy to umownie – „poetycką”), przemyśleniami (!), nowoodkrytymi rodzajami pisma pokemoniastego, masą spamu i floodu. Spam i flood mogą też przewijać przez radosną twórczość i przemyślenia. Na blogach panuje anarchia. Na forach wandalizm nie przejdzie – w mgnieniu oka zły admin, który „nie zrozumiał intencji” nakarmi głodne dzieci Neostrady bananami. Dzieci Neo bardzo banany lubią.

Gry

Są drugą (e tam drugą, trzecią!) po blogach i forach dyskusyjnych siedzibą dzieci Neo. Mowa o grach MMORPG, gdzie Neo-kidy występują pod pseudonimem „noob”. W grach, po nieudanym dniu w szkole, żebrzą o „golda” i „itemsy”, spamują czaty i wyzywają game masterów. Tak zwani amerykańscy naukowcy udowodnili, że około 50% czynności wykonanych po wykrzyczeniu: „hura, mam Internet!” to instalacja Tibii[3].

Nonsensopedia

Większość dzieci Neostrady nie korzysta z Nonsensopedii: tak przecież antyreligijnej, antypolskiej i żydomasońskiej (tak, blankujmy wszystkie strony kulturowe i religijne[4]!). Ale, w przypadku, gdy Ździsiek z „trzeciej be” czy Anka z „drugiej ce” zajdą pod skórę, staną się potencjalnymi kandydatami do uzupełnienia encyklopedii o choćby jeden bluzg[5] (administratorzy nazywają to prywatą).

Te „dzieci”, które nie piszą prywatek, lubią pośmiać się z głupot, napisać coś o Howardzie „Ej, mieliście mnie zabić” Webbie lub twojej starej. Zwykle po około 2-3 edycjach dostają kilku(tygo)dniowy zapas bananów.

Przeciwnicy

Bannery i userbary starych wyjadaczy aż zdają się mówić „znałem netykietę zanim powstał Internet i będę się śmiał z każdego błędu nowego”

Nigdy nie polemizuj z idiotą – najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a później pokona doświadczeniem.

Trzy słowa do zagorzałych przeciwników

Dzieci Neostrady doczekały się bandy przeciwników, nie gorszej, niż same dzieci Neostrady. By zatrzymać naturalne zjawisko „uinformatycznienia” świata (tak, ty też kiedyś zaczynałeś przygodę z internetem, pamiętasz?) zakładają setki[6] stron o groźnych tytułach „Stop dzieciom Neostrady”, „Powiedz: nie dzieciom Neo!” lub „dzieci Neo to hóje som!”. Na tych (i innych) stronach starzy internetowi wyjadacze z brodą do kolan, czipsami na podbródku i wielką koszulką z pingwinem wyśmiewają to, że nowi użytkownicy Internetu nie mają, między innymi, AQQ („ej, dzieciak, Gadu-Gadu jest dla lamusów”) i Firefoksa („ej, dzieciak, IE jest dla lamusów”). Ale, powiedzmy sobie szczerze, zielona herbata, relaksacyjna muzyka, zimny okład i trochę świeżego powietrza („ej, dzieciak, świeże powietrze jest dla lamusów”) dobrze robią znerwicowanym umysłom.

Ciekawostki

  • Dzieci Neo cechują: chamstwo, prostactwo, wysoka odporność na pouczenia i upomnienia.
  • Szanujące się dziecko Neostrady to poliglota: zna język pokemoniasty i podstawy hakerskiego. Trudności sprawia polski.
  • Ulubioną postacią fantastyczną Dzieci Neostrady jest troll.
  • Wieczne Neo-dzieci po roku użytkowania Internetu potrafią zapytać: „a do czego służy to całe Google?”.
  • Ulubionym windowsowym narzędziem neo-dzieci jest tablica znaków.
  • Dzieci Neo zakochane są w syntezatorze mowy IVONA, za pomocą którego okupują YouTube masą filmików otagowanych „śmieszne” i z tagiem tym, niestety, niezwiązanych.
  • Dzieci Neo są przekonane, iż umiejętność gry w Tibię jest równoznaczna z przyszłą karierą informatyka.

Zobacz też

NonNews
Zobacz w NonNews temat:

Linki zewnętrzne

Przypisy

  1. Na przykład dla samych dzieci Neostrady.
  2. Czasem nawet bez pomocy mózgu!
  3. 25% to instalacja Gadu-Gadu, pozostałe 25% – założenie bloga na Onecie.
  4. I wszystkie inne zresztą też!
  5. Na czas zwykle około 5 minut, do czasu interwencji jednego z niezawodnych sysopów.
  6. Ba, setki tysięcy!