Pierwszy rząd Donalda Tuska

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 20:55, 23 lut 2013 autorstwa Beatrycze Budyń (dyskusja • edycje) (Przywrócono poprzednią wersję, jej autor to Dominiol. Autor wycofanej wersji to 87.101.40.8.)
Plik:Tusk po wyborach mina 450.jpeg
Po wyborach, premier uśmiechał się już częściej
Plik:Waldemar Pawlak.jpg
Wicepremier Pawlak – nic specjalnego
Plik:CandicemicheleL337.jpg
Wicepremier Schetyna, czyli dobra żona cesarza
Nieczytelna umowa koalicyjna

Rząd Donalda Tuska – petryfikacja, deratyzacja ratyfikacja i restauracja (nie idioto! Nie chodzi o jadłodajnię). Oprócz tego największe marzenie Donalda Tuska, które stało się faktem. Działa od 2007, a kończy w 2015 roku. Często krytykowany, choć niesłusznie, gdyż rząd nie zaczął jeszcze pracować. Pracuje jedynie nad PR - em, czyli sztuką malowania. Nieróbstwo: maluje się jako pracę. Pracę: jako nieróbstwo. To cała praca rządu.

Know-How

Tuskowy rząd jest pewną odmianą reality show – coś z gatunku „Ryzykantów” – w którym co pół roku odpadać ma najgorszy członek rządu. Najbliższy termin przypada na sierpień. Prawdopodobnie musiałby odpaść wtedy sam Donald Tusk, ale wiecie, to lider, więc pewnie nic się stanie.

Krytyka

Biedna, skrajna prawica, krytykując wyżej wymieniony rząd, płacząc i zawodząc pokątnie skarży się na metody działania tegoż - jako stalinowskie. Śpieszymy zapłakanym donieść, że to tylko carat, możliwy do obalenia w pazdzierniku, podczas tzw. Rewolucji Pazdziernikowej.

Zaprzysiężenie

16 listopada 2007 ś.p. prezydent Lech Kaczyński zaprzysiężył Donalda Tuska na premiera. Oboje się spieszyli na I Festiwal Filmów Rosyjskich „Sputnik nad Warszawą”, więc zaprzysiężenie trwało 27 sekund. Tego dnia został pobity rekord na najkrótsze show, który wcześniej należał do Gołoty.

Exposé Donalda Tuska

Donald Tusk, wzorując się na kubańskich politykach, wygłosił przemówienie trwające 3 godziny. Treść tego przemówienia jest nieistotna, ważny jest tu pobity rekord. Świadkami tego epokowego wydarzenia byli wszyscy posłowie, z wyjątkiem tych z PiS-u, którzy wymiękli.

Wotum zaufania

24 listopada 2007, po wygłoszeniu przemówienia, sejm (w większości) zgodził się na Tuska jako premiera. Zgodziły się PO i PSL, a przeciwko były PiS i LiD. Natomiast Ryszard Galla, broniąc honoru niemieckiej mniejszości narodowej, nie głosował wcale. Podobnie Maciej Płażyński, który chciał pokazać, że jest mu to obojętne, a więc – że w dupie ma sprawy Polski.

Skład rządu

  • Donald Tusk (PO) – Premier i to przez duże „R” (nawet dwa), który kocha wszystkich Polaków (ciebie też). Poza tym Premier jak mówi, że coś zrobi, to mówi.
  • Waldemar Pawlak (PSL) – Wicepremier, Minister Gospodarki. Donald Tusk jest pierwszym człowiekiem, który rozszyfrował mechanizm owego cyborga. W ten sposób zaprogramował go tak, żeby był cichy, spokojny i bezwarunkowo posłuszny.
  • Grzegorz Schetyna (PO) – Wicepremier, Marszałek Sejmu, Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji. Dobra żona cesarza. Zawsze grzeczny, miły i uprzejmy. Zawsze pięknie się uśmiecha. Nawet, gdy kogoś opieprza, jest dla niego uprzejmy. Miłośnik wielu gier, głównie pokera i ruletki. Obiekt zainteresowania Komisji Hazardowej.
  • Elżbieta Bieńkowska (bezpartyjna) – Minister Rozwoju Regionalnego. Prawdziwa bizneswoman. Kocha Europę i Unię, ale rozwój też jej pasi.
  • Krzysztof Kwiatkowski (PO) – Minister Sprawiedliwości, pierwszy, który nie jest Prokuratorem Generalnym. Największy wróg kiboli. Uwielbia oglądać mecze odbywające się przy pustych stadionach.
  • Zbigniew Derdziuk (bezpartyjny) – minister – członek Rady Ministrów, przewodniczący stałego komitetu Rady Ministrów – kompletnie nieznany nikomu Gall Anonim, który został wzięty do rządu, ponieważ Tusk uważa 18 za pechową, a i parówek podczas posiedzeń nie ma kto zjadać.
  • Adam Giersz – Minister sportu. Zastąpił Mirosława Drzewieckiego, który wykazał zbytnie zamiłowanie do hazardu.
  • Jolanta Fedak (PSL) – Minister Pracy i Polityki Społecznej. Niedoszła prezydent Zielonej Góry (nie była dostatecznie zielona). Elegancko opędza się od natrętów: powiedziała tylko: „Spi*****laj!” do Marka Sawickiego, a mogła powiedzieć: „Spieprzaj dziadu” co byłoby już nieeleganckie.
  • Cezary Grabarczyk, zwany „Grabarzem polskich kolei” (PO) – Minister Infrastruktury. Najseksowniejszy z ministrów. Jest przystojny, sexy i został wybrany przez Politykę na najlepszego posła. Nikt nie śmie go zdymisjonować, nawet jeśli cała infrastruktura zawali się właśnie przez niego.
  • Aleksander Grad (PO) – Minister Skarbu Państwa. Nikt o nim nie słyszał, więc nikt nie docenia. Był kolejno radnym, zastępcą wójta, wojewodą, teraz jest ministrem, a wkrótce będzie prezydentem i też nikt go nie będzie kojarzył. Po prostu taka szara gnida, włazidupa wspinająca się po kolejnych szczebelkach.
  • Katarzyna Hall (bezpartyjna) – Minister Edukacji Narodowej. Kaśka miała ponoć fajny biust, jednak w tym przypadku yyy się to chyba nie sprawdza. Styliści mówią, że ubiera się gorzej niż Edyta Górniak.
  • Bogdan Klich (PO) – Minister Obrony Narodowej. Twardy mężczyzna, który zaprowadził nas do NATO. Często posądzany o pokrewieństwo z Kasią Klich, bynajmniej nie tylko ze względu na nazwisko, tylko nazwy jej piosenek (kobieta-szpieg; Będę robić nic).
  • Ewa Kopacz, zwana „damą z Szydłowca” (PO) – Marszałek Polski, Minister Zdrowia. Nazwisko, które sugerowałoby, iż jest piłkarzem. Naprawdę jest lekarzem, a jej sukcesem (jak na razie jedynym) jest to, że obroniła się przed komisją. Niemal wszelkie jej działania poselskie nacechowane są silnym poczuciem ginekologicznego bądź seksualnego niespełnienia. Wsławiła się między innymi chęcią wprowadzenia rejestracji kobiet w ciąży oraz pomysłem wprowadzenia do kodeksu pracy przepisów zmuszających kobiety do badań mammograficznych i cytologicznych. Pani minister zdaje się wykazywać ponadnaturalną odporność na wszelką wiedzę w zakresie konstytucyjnych praw i wolności obywatelskich w szczególności prawa do prywatności i dobrowolności korzystania z usług medycznych. W 2011 roku jako pierwsza kobieta w historii Polski została kretynką roku.
  • Barbara Kudrycka (PO) – Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jedyny komuch w rządzie Tuska. Nawet w Parlamencie Europejskim zajmowała się współpracą z Białorusią. Teraz zajmuje się kształceniem studentów.
  • Maciej Nowicki (bezpartyjny) – Minister Środowiska. Był nim również w rządzie Bieleckiego. Później utonął w swoich publikacjach i orderach. Odgrzebany i posadzony w ministerstwie w 2007 przez Donalda Tuska.
  • Jacek Rostowski (bezpartyjny) – Minister Finansów. Nie jest socjalistą, ale jest synem tłumacza Tomasza Arciszewskiego, który był w PPS. Sam Jacek pracował w banku i zazwyczaj to wystarcza kolejnym premierom, aby mianować go na ministra.
  • Marek Sawicki (PSL) – Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Typowy rolnik z pola, mówiący po chłopskiemu i podobnie jak Pawlak, jest też strażakiem.
  • Radosław Sikorski (PO) – Minister Spraw Zagranicznych. Najlepszy minister z klasą. Obecnie ani to z PO, ani z PiS. Należy do obcego wywiadu. Jego obecną misją jest wysadzenie Pałacu Kultury i Nauki, najlepiej w kosmos ruskim sputnikiem. Poza tym jest MSZem, bo Zdrojewski podpieprzył mu MON.
  • Bogdan Zdrojewski (PO) – Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Miał być ministrem obrony. Twardy, niezniszczalny, mocny. Niestety wymiękł na widok karabinu. Jednak ta funkcja jest dla niego lepsza, ponieważ jest teraz najlepszym ministrem.