Bitcoin

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru


– Jestem milionerem. Mam dwa miliony w bitcoinach.
– O fajnie, to zamów nam pizzę.
– A nie, nie mam prawdziwych pieniędzy.

Typowy bitcoinowy milioner w rozmowie

BitCoin (ang.: bit – ugryzł, coin – pieniążek) – zmutowany rodzaj pieniądza, konkretnie skrytej waluty, który charakteryzuje się tym, że każdy chce go posiadać, ale nie chce go przyjąć w zapłacie.

Stworzenie

Jako twórca bitcoina podaje się Sushi Yamamoto. Krążą pogłoski, że Satoshi nie żyje. Nie jest to trudne zważywszy na fakt, iż prawdopodobnie nigdy nie istniał.

Problem z Satoshim jest taki, że nikt nie wie, kim on jest. Jako twórcę bitcoina już podawało się kilkunastu badaczy, jednak wszyscy kłamali. Jedno jest pewne – obecnie jest obrzydliwie bogaty. A obrzydliwe bogactwo śmierdzi bardziej niż skrajna żulerka. Jeżeli Satoshi faktycznie jest osobą fizyczną, genialnym wynalazcą-indywiduum, ten majątek ma szansę gdzieś się ujawnić, chociażby poprzez nagłą zmianę statusu własnościowego jakiejś uroczej wysepki na Bahamach. Jeżeli jednak potwierdzą się przypuszczenia, wedle których pojedynczy homo sapiens nie był w stanie wymyślić bitcoina i za nim stoi jakaś tajemna organizacja, sprawa z wyśledzeniem twórcy ma się gorzej. Panama, gazylion fundacji, mafijna protekcja i już można ładnie zgubić pościg.

Wersją najbardziej powszechną wśród kryptowalutowych sceptyków oraz facetów w aluminiowych czapeczkach jest ta, według której bitcoin został stworzony przez jakąś tajną trzyliterową organizację, a już najpewniej przez NSA albo CIA. Ich zdaniem, wszystkie kryptowaluty mają w swoim celu przejęcie panowania nad światem. Jako poparcie przedstawiają machloje Chińczyków, MFW i innych podmiotów chcących wypuścić własne państwowe kryptowaluty i za ich pomocą przejąć władzę nad światem. Jako dowody przedstawiają brak dowodów na to, że jest inaczej. Seems legit.

Redaktor Nonsensopedii przeprowadził prywatne śledztwo w tej sprawie, docierając do najgłębszych zakamarków Deep Webu. Wynik śledztwa: twórcami bitcoina są Oni.

Kopanie

Bitcoina, podobnie jak sporo innych kruszców, się wydobywa (tzn. kopie). Zamiast łopat i kilofów do tego celu używa się kart graficznych. Kopanie bitcoinów powoduje wejście karty graficznej na obroty powyżej fabrycznych, wskutek czego powstaje dużo ciepła. Bardzo dużo ciepła. Niewielka kopalnia śmiało zastępuje centralne ogrzewanie, ale jest mniej romantyczne niż kominek (chyba że taka kopalnia zacznie płonąć). Koparki bitcoinowe są największymi generatorami ciepła wśród sprzętu elektronicznego, pobiły nawet rekordy wyśrubowane przez zasilacze od gier telewizyjnych.

Kopanie bitcoinów odpowiada za połowę efektu cieplarnianego i wsysa coraz więcej energii elektrycznej (głównie węglowej). Dzisiaj jest to ok. 20% całej produkcji, za rok będzie to 60%, a za pięć lat przez bitcoina trzeba będzie budować sferę Dysona.

Skoro bitcoin podlega wydobyciu, wydobywający bitcoina szumnie zwą się górnikami. Górnicy posiadający co najmniej dziesięć koparek nabywają stopień sztygara. W najbliższej przyszłości można spodziewać się włączenia minerów do Polskiej Grupy Górniczej – w końcu to oni utrzymują coraz więcej przemysłu węglowego. Do tego dołączy klasyczny górniczy folklor, typu protesty i deputaty na karty graficzne.

Dzisiaj pojedynczy górnik ma niewielkie szanse w starciu z megakombinatami wydobywczymi w Chile i Chinach, gdzie hale produkcyjne zasypane są kartami graficznymi ciągnącymi prąd po koszcie prawie zero (energia słoneczka w Chile) lub smogu niczym z dzielnic przemysłowych SimCity (Chiny). Toteż jedyną efektywną metodą na zarobek dla drobnicy pozostaje rozsyłanie spamu po ludziach w nadziei, że zainstalują gierkę, która potajemnie dołączy ich komputer do radosnej sieci botnetu.

Bitcoin zaprokjektowany jest tak, aby działał deflacyjnie, czyli aby nie było go nigdy w obiegu więcej niż 21 milionów. W ten sposób omijane są machloje rządów polegające na drukowaniu pustego pieniądza. No, ale zawsze można zrobić hard forka...

Działanie i handel

Aby móc brać udział w bitcoinowym świecie, wystarczy kilka minut na założenie portfela. Twój portfel zamykany jest nie na zatrzask, tylko na klucze, i to kryptograficzne! To one służą przekazywaniu bitcoinów. Przekazywanie ich z rąk do rąk oparte jest z kolei o technologię blockchain. W skrócie polega to na utworzeniu pliku, gdzie widnieją wszystkie poprzednie zalegalizowane przez algorytm kryptograficzne hashe transakcji. Przekazywanie dalej wymaga obliczenia hasha z tych hashy i potem jeszcze zaakceptowania go przez sieć. Zaś transakcja podpisywana jest kluczem prywatnym przekazującego oraz dopisywany jest klucz publiczny nowego posiadacza. Taki rozbudowany Western Union dla geeków. Dzięki temu mechanizmowi nie możesz, dla przykładu, dopisać sobie nie swoich bitcoinów (ogromna zaleta w przypadku polskich polityków).

Już wydobyte bitcoiny można kupić lub sprzedać zupełnie legalnie na tzw. giełdach kryptowalut. Są to instytucje zwykle bez adresu, siedziby ani telefonu, a jednak ktoś im powierza te miliony baksów. Największe i najbardziej rozpoznawalne giełdy mają jednak ustaloną markę, politykę działania, gwarancje wypłaty (w Tetherze, rzecz jasna) i generalnie nie pozwalają sobie na machloje. Pozostałe 80% upada w niewyjaśnionych okolicznościach, a zgromadzone kapitały ulegają wsyśnięciu.

Do niedawna najbardziej zwariowana na punkcie Bitcoina była Korea Południowa. Prostym sposobem na zarobek był tzw. arbitraż, ponieważ bitcoiny na giełdach koreańskich były droższe niż gdziekolwiek indziej. Niestety spekulanci już doprowadzili do likwidacji tej cudnej nadwyżki.

Status prawny

Brazylia

Senat Brazylii uregulował bitcoina na zasadzie a róbta, co chceta.

Chiny

Pragmatyczni Chińczycy zwęszyli okazję na powiększenie swojego stanu posiadania i postanowili wypuścić własnego kryptojuana, którym będzie można kupować kryptożywność i kryptomeble, bowiem zapowiedziane zostało scyfryzowanie wszystkiego.

Korea Południowa

Koreańczycy zwariowali na punkcie krypto do tego stopnia, że rząd musiał zakazać emitowania kolejnych coinów, które tworzone były masowo w piwnicach StarCraftowców. Ale poza tym, zasadniczo wszystko można.

Polska

Tradycyjnie dla polskiego systemu podatkowego, nic nie wiadomo. Niby według Ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych zysk na bitcoinach jest przychodem, jednak konia z rzędem tej skarbówce, która to wyegzekwuje. A co z VAT? Według Ustawy wymiana bitcoina łapie się pod podstawę opodatkowania, ale już jedna z izb skarbowych uznała, że jednak nie... I bądź tu mądry.

Szwajcaria

W neutralnej Szwajcarii tajemnicę bankową to się szanuje, zatem i bitcoina się szanuje. Gdzieniegdzie możesz bitcoinem płacić podatki!

Tajlandia

Obrót bitcoinami w Tajlandii jest zakazany pod karą chłosty. Nie możesz również anonimowo uregulować bitcoinem zapłaty dla panienek z Pattayi.

Unia Europejska

Rozporządzenie UE nr 3540846ABCXXX323/5334/L/WSV/SA/0042803/Z/BTC z późn. zm. ws. dopuszczalności kryptowaluty typu bitcoin jako środka płatniczego regulującego transakcje w obrocie prywatnym z uwzględnieniem kas rejestrujących i urządzeń pokrewnych (Dziennik UE LEX UE nr 33230232134240/09/2017) z uwzględnieniem postanowień delegowanych określa, że Parlament UE jeszcze zdecyduje w tym temacie na rundzie negocjacji, których start określi decyzja nr 002431103/H/0099/BTCUE, ale nie wcześniej niż w przyszłej kadencji, po dziewiętnastym szczycie ostatniej szansy.

Chociaż tyle łaski, że wymiana bitcoina na euro jest zwolniona z VAT.

Bitcoiniarze

Poza wspomnianymi górnikami, bitcoin rozpala umysły wielu ludzi we wszystkich zakątkach globu. Wielu próbuje tworzyć swoje własne kryptowaluty, które potem reklamuje na 4chanie albo Youtubie. Wszystkie te promocje wyglądają tak samo. Łebek w kraciastej koszuli gada o zaletach swojej waluty, jaka to jest innowacyjna, że wkrótce i tak wszystko się scyfryzuje i jego krypto będzie warte tyle co bitcoin, chociaż ledwo co funkcjonuje. Czasem się udaje przyciągnąć tłumy, np. ludzie wrzucili na walutę IOTA ponad 10 miliardów baksów, chociaż ta nie miała nawet działającego portfela (w sumie dalej nie ma). Czasem po wykonaniu ICO dany coin trochę pożyje, nawet jest indeksowany na CoinMarketCap, czasem od początku jest zaplanowany tylko i wyłącznie na zgarnięcie hajsu, wystawienie auta w Nascarze i zniknięcie gdzieś na Bermudach.