Ucho Prezesa
Rząd nam robi konkurencję...
- Robert Górski o serialu, w którym sam występuje przed jego opublikowaniem
Ucho Prezesa – serial dokumentujący życie codzienne prezesa partii rządzącej[1]. Reżyserowany przez Roberta Górskiego, który gra także głównego bohatera. Autentyczność potwierdzili otorynolaryngolodzy, National Security Agency, Komitet Obrony Demokracji i Instytut Propagandy Narodowej. Sam Jarosław Kaczyński także chciał potwierdził autentyczność, ale jako pierwszy zauważył, że koty nie piją mleka.
Ucho Prezesa powstało jako próba odwrócenia uwagi od obecnej sytuacji w Sejmie śmiesznych memów i filmików w Internecie. Serial okrzyknięto nowym arcydziełem, które wypromowało kakałko i globus Polski.
Istniały plany wprowadzenia tego serialu do telewizji. Jednym z kandydatów był TVPiS, jednak jego zarząd zrezygnował, twierdząc, że Jarosław Kaczyński nie podaje kotu mleka.
Bohaterowie serialu
Główni
- Prezes[1] – człowiek średniego wzrostu. Co jakiś czas ciamka ustami. Bardzo lubi oglądać rodeo w telewizji i pić przesłodzoną herbatę. Technologicznie zatrzymał się w latach 70. Na jego marynarce znajduje się dużo kociej sierści. Zna łacinę i rosyjski. Próbował się także nauczyć języka niemieckiego.
- Mariusz – wierny pomocnik Prezesa, jego bliższa i dalsza rodzina, a także jego drugi kot. Dba o czystość gabinetu Prezesa i kuwety Mruczusia. Uczył się języka niemieckiego z kaset pt. Deutsche mit Teresa Orłowski.
- Basia – strażniczka drzwi gabinetu Prezesa. Nie wpuszcza nieumówionych, ani prezydenta. Ma córkę w szkole podstawowej oraz 20-letniego syna, kibica wyklętego.
- Kot Mruczuś – kot jak kot, miauczy. Przynosi zdechłą mysz pod biurko oraz je karmę Napoleon.
- Prezydent – nie ma prawa wejść do gabinetu. Czasami przesiaduje przy wejściu i próbuje przebić się do pokoju Prezesa. Nie udaje mu się, gdyż obserwuje go czujne oko pani Basi.
Pozostali
- Prezes telewizji Jacek – ekspert od telewizji, jeździ po wskazówki i porady życiowe.
- Antoni – minister wojny, krokodyl. Inteligencją i strachem przypomina Hannibala Lectera.
- Misio – koneser kakałka i innych napojów. Wypadła mu plomba podczas jedzenia krówek.
- Jola ze Słupska – wspaniała pielęgniarka, która po wyborach samorządowych na pogonić Biedronia i wprowadzić dobrą zmianę w Słupsku.
- Ania – minister edukacji, największy wróg pani Basi.
- Janek – kuzyn Prezesa, pan Siemandero. Jego utrzymanie kosztuje 12% budżetu partii.
- Kanclerz Angela – niemiecka żelazna dama.
- Agata – most łączący Polskę i Niemcy, według tabloidów polska księżna Diana.
- Krystyna – bodyguard Prezesa, osoba, którą szanuje nawet kanclerz Angela.
- Jan – minister środowiska, Buffalo Bill z Milczenia owiec, pierwsza osoba, która dostała kopa w tyłek od Prezesa. Dał córkę pani Basi flet z cisy. Według Prezesa, w Janie siedzi Bronek. Gdyby nie Grzybek to wyleciałby z PiSu.
Lista odcinków
Nr odcinka | Tytuł | Data premiery |
---|---|---|
1 | Nowy gabinet | 8 stycznia 2017 |
Mariusz wyremontował (dokładnie to zaplanował i zatrudnił robole na umowach śmieciowych) gabinet Prezesa podczas jego urlopu nad Zalewem Szczecińskim. W zamian za umeblowany gabinet Prezes obiecał, że umebluje Polskę. Dostępu do Prezesa strzeże pani Basia. | ||
2 | Zarządzanie przez kryzys | 8 stycznia 2017 |
Prezes wywołuje własnoręcznie kryzys. Przywołuje do siebie prezesa oraz szefa zarządu telewizji publicznej (oboje się nienawidzą), by nimi zarządzać. Decyzja Prezesa jest zależna od prezentów dla jego kota. | ||
3 | Coś wisi w powietrzu | 15 stycznia 2017 |
Wiceprezes Antoni, Minister Wojny, Patriota Roku wydaje się problemem dla Prezesa. Prezes woła go do siebie. Do gabinetu przychodzi także Wiceminister Misiu. Prezydent | ||
4 | Na czym stoimy? | 22 stycznia 2017 |
Prezes z naprawionymi okularami zaprasza do swojego gabinetu Wiceprezesa Rady Ministrów, przewodniczącego Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, Minister Rozwoju, Kawaler Odrodzenia Polski, Kawaler Krzyża Wolności i Solidarności, Mateusza. Razem porównują swoje poglądy dotyczące rozwoju | ||
5 | Odwracanie kota | 15 lutego/20 lutego 2017[3] |
Jolanta, dawna znajoma Prezesa, przychodzi do jego gabinetu, by razem z nim i z innymi obejrzeć TEN SERIAL. Po raz pierwszy pojawia się pani Beatka. Pan Prezes otrzymuje statuetkę Człowieka Wolności za siedzenie w swoim gabinecie. Tymczasem pan Prezydent rezerwuje sobie miejsce do siedzenia. | ||
6 | Żeby było, jak było | 22 lutego/27 lutego 2017 |
Pan Prezes ubrany w piżamie siedzi w swoim gabinecie i ogląda telewizję. Zapomniał, że ma wpaść do niego Ministra Edukacji. Podczas jej wizyty córka pani Basi skarży się, że dostała jedynkę z muzyki za brak fletu. | ||
7 | Siemandero! | 1 marca/6 marca 2017 |
Gościem Pana Prezesa jest Marszałek, który nie chce pełnić swojej funkcji. Chętnie by się zamienił laskami z panem Jankiem, kuzynem Prezesa. | ||
8 | A kiedy w drzwi załomocą | 8 marca/13 marca 2017 |
Pani Angela przyjeżdża do Pana Prezesa. W jego gabinecie nikt nie zna niemieckiego. Zaprosili więc żonę Prezydenta | ||
9 | Próba ognia | 20 marca 2017 |
Do prezesa przyjeżdża Beata Szydło, żeby | ||
10 | Ludzkie pany | 27 marca 2017 |
Do prezesa przyjeżdża minister środowiska, przywożąc upominek w postaci żubra. Prezes opieprza ministra za wycinkę drzew i wywala za drzwi po nieudanym ustrzeleniu kota ze sztucera. | ||
11 | Po kolędzie | 3 kwietnia 2017 |
Prezes gości zbawiciela narodu, szanownego |
Komentarze
Ucho Prezesa spotkało się z bardzo pozytywnymi komentarzami, szczególnie prezydenta i Rady Ministrów.
- Andrzej Duda
- Ja wcale nie przychodzę do Pana Prezesa. To on przychodzi do mnie!
- Antoni Macierewicz
- Znakomite!
- Jarosław Kaczyński
- Koty nie piją mleka![4]
- Krystyna Pawłowicz
- Pan Robert Górski opisał swe wulgarne wyobrażenie o mnie, skromnym pośle, emerycie, kobiecie w 8 odcinku swego „Ucha” https://youtu.be/xhwjOJYxoGg. Wyobrażenie ukształtowane hejtami i bluzgami lewactwa. Jako odbiorca zapewne jedynie lewackich mediów, nie wie, że w rzeczywistości jestem bardzo ładna, bardzo miła dla miłych, życzliwa, łagodna i uśmiechnięta.
Owszem, lubię sałatki, a pan Górski zapewne tłustą golonkę i zwyczajną z rożna plus ogórek kiszony. I ma do tego prawo, aby nie mlaskał.
Mam ekspresję i żywiołowość potrzebne w polityce, lepsze od jego, bo oryginalne i własne.
Panu Robertowi Górskiemu, jako prawdziwemu dżentelmenowi, najwyraźniej zastępczo osobiście ulżyło też po bardzo śmiesznym „rzucie" niby "moją” skromną, niewieścią osobą na „glebę”. Po wywiadzie dla GW, mógł wreszcie mi prawie realnie przyłożyć. Tylko aktorki szkoda.
Pan Górski może ośmieszać nas swą agresywną niesympatią, ale to tacy jak my, w tym tacy jak ja, niebojący się Niemców, Europy, Ruskich, Wyborczej, lewactwa i opozycji chronimy dziś Polskę.
A na marginesie, są Niemcy, których bardzo lubię i szanuję i mam wśród nich przyjaciół.
Ale kanclerz Merkel i jej ochronę bezpiecznie Pan Górski ominął. Pan Górski ma jeszcze instynkt samozachowawczy. Zero śmiechu i żartu, żadnego rzutu na podłogę, poślizgu pani kanclerz na bananie, czy potknięcia się o kota. Tylko jej zbrzydzenie i fukanie na wszystko polskie dookoła.
Taki Pan Górski odważny w swoim "Uchu".
No, ale to pani kanclerz przyszła do Prezesa, a nie Prezes do niej.