Stan wojenny
Stan wojenny – wprowadzona w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku pierwsza akcja proekologiczna, która miała uświadomić Polaków, w jakim stopniu węgiel przyczynia się do globalnego ocieplenia. Za jej przebieg była odpowiedzialna WRON-a – organizacja walcząca o ochronę gatunków zagrożonych wyginięciem i stan środowiska w Polsce. Nazwa akcji była niejako ostrzeżeniem przed tym co się stanie, jak w wyniku globalnego ocieplenia w Syrii i innych państwach zaczną pojawiać się susze, a zabiedzeni rolnicy zaczną emigrować do Europy prowadząc do ewentualnego konfliktu.
Historia
Stan wojenny ruszył w nocy z 12 na 13 grudnia 1981. 13 grudnia Wojciech Jaruzelski ogłosił w telewizji, że prowadzonego przez niego organizacja WRON-a zacznie uświadamiać Polaków, dlaczego warto dbać o środowisko naturalne. Swoje wystąpienie przeczytał z kartki, gdyż jak sam przyznał po latach, szkoda było prądu na prompter. Jaruzelski mówił, że poprzednia władza doprowadziła do załamania gospodarczego kraju, gdyż w wyniku palenia węglem gwałtownie zwiększyła się liczba osób z różnymi chorobami układu oddechowego. Nagły wzrost kosztów służby zdrowia oraz mniejsze wpływy z podatku PIT zachwiał budżetem. Palenie węglem miało doprowadzić do anarchii i wojny domowej pomiędzy Polską Zjednoczoną Partią Robotniczą a NSZZ „Solidarność”, gdyż po nowelizacji budżetu w 1980 roku zmniejszono płace robotnikom, przenosząc pieniądze na inwestycje w odnawialne źródła energii. Prezes WRON-y domagał się od Polaków działań na rzecz zmniejszenia środowiska, gdyż Leonid Breżniew zagroził, że jeżeli Polska nie ograniczy wartości stężenia pyłów PM2,5 o połowę to sam zrobi porządek.
Podczas stanu wojennego działacze WRON-y i MO (Miłuj ozon, organizacji domagającej się działań na rzecz zmniejszenia dziury ozonowej) zaczęli finansowanych leczenie najbardziej chorych na astmę osób (wysyłając ich na wakacje do ośrodków wczasowych), niszczenia składów węgla w koksownikach, doprowadziły do zdelegalizowania Solidarności, która domagała się zachowania deputatów węglowych i wymusili na PZPR-ze wprowadzenie zakazu strajkowania dla górników wydobywających szkodliwy węgiel kamienny. Ekolodzy opanowali wszystkie elektrownie, ograniczając produkcję prądu o połowę (w celu zmniejszenia wartości stężenia pyłów PM2,5) i największe przedsiębiorstwa przemysłowe, w których dokonali niezbędnej modernizacji przestarzałych maszyn. Ekolodzy zachęcali Polaków do nieporuszania się samochodem w godzinach od 22 do 6 rano.
Aby zwrócić uwagę na rosnącą produkcję śmieci, WRON-a zachęciła większość redakcji gazet i czasopism do ograniczenia papieru. Największy wówczas dziennik Trybuna Ludu zaproponował, by podzielić gazetę na dwie części. I tak na pierwszych czterech stronach publikowano artykuły dziennikarzy Trybuny, zaś na pozostałych trafiały teksty gazet innych redakcji. Mniejsze redakcje dołączyły do stanu wojennego i chwilowo zawiesiły wydawanie swoich pierwotnych odpowiedników do czasu zakończenia akcji.
Stan wojenny ograniczono 31 grudnia 1982 roku, zaś sama akcja zakończyła się 22 lipca 1983 roku.
Ważniejsi organizatorzy stanu wojennego
- Wojciech Jaruzelski – prezes organizacji WRON-a.
- MO (Miłuj Ozon) – współpraca z WRON-ą organizacja ekologiczna skupiająca się na zmniejszeniu dziury ozonowej. MO dzieliło się na dwie frakcje: aktywne w happeningach ZO-MO (ZO od zła, jakim są dezodoranty) i prowadzącym konwersacje i wykłady OR-MO (OR od orać, gdyż ormowcy jako pierwszy lubili orać swoich przeciwników w dyskusjach).
- Jarosław Kaczyński – zachęcał Polaków do porzucenia węgla i przykrywania się ciepłą pościelą.
- Ryszard Ochódzki – prezes klubu Tęcza. 13 grudnia wywołał niemałe kontrowersje, kiedy zamiast podpalić węgiel w koksowniku podpalił czołg. 31 grudnia 1981 roku zachęcił Polaków do niekupowania jednorazowych petard i zastąpienie jej jedną-symboliczną. Po wyburzeniu Pałacu Kultury i Nauki puste miejsce zagospodarowano parkiem.
- Stanisław Piotrowicz – niezależny ekolog, koordynator akcji w Rzeszowie.
- Marek Tumanowicz – zachęcał Polaków do spacerów i porzucenia roweru. Słynne stały się organizowane przez niego codzienne spacery w Świdniku o godzinie 19:30.
- Jerzy Urban – zachęcał Polaków do oszczędzenia prądu poprzez wyłączenie telewizora podczas transmisji jego programu.
Ocena stanu wojennego
Jak pokazała historia, Polacy nie byli gotowi na taką formę zwrócenia uwagi na zanieczyszczenie środowiska. Największa krytyka pochodzi od górników, którzy niechętnie wyrażali się o Jaruzelskim. Według nich, prezes WRON-y był przeciwieństwem Polaka, bo każdy prawdziwy Polak uważa węgiel za swoje bogactwo. W odpowiedzi na te zarzuty Wojciech Jaruzelski powiedział, że górnicy aż tak źle u niego nie mieli, gdyż Margaret Thatcher zaatakowała wszystkich pracowników kopalń, a on sam mógł niechcący urazić tylko 31 pracowników kopalni Wujek. Prezes WRON-y zwrócił jednak uwagę, że górnicy nie byli gorsi i sami atakowali ekologów z ZO-MO, którzy zachęcali górników do zastąpienia dezodorantów innymi środkami. Krytykiem stanu wojennego był także Władysław Frasyniuk, ale nikt go nie bierze na poważnie, gdyż według świadków ZOMO zatrzymało go za palenie plastikiem w piecu.
Odbiór na świecie
Stanem wojennym zainteresował się świat zachodni, który regularnie relacjonował działalność WRON-y i MO. Przeciwnikiem akcji był amerykański prezydent Ronald Reagan, który uważał, że ekolodzy tak naprawdę chcą zaszkodzić amerykańskim kopalniom eksportującym węgiel kamienny. Wielką aprobatę stan wojenny miał w Europie Wschodniej i Związku Radzieckim. Zafascynowany wynikami prezydent Rumunii Nicolae Ceaușescu we swoim kraju ograniczył produkcję śmieci poprzez zaprzestania produkcji żywności w swoim kraju.