Serious Sam: Pierwsze Starcie

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 00:41, 10 mar 2019 autorstwa Tydeus 2000 (dyskusja • edycje) (Nie mam obecnie pomysłu na opisanie tego co robią nooby i gracze uzależnieni od Serious Sama. Z mojej strony ten artykuł jest gotowy. (Jak go przenieść na nonsę.pl?))
Okładka gry była przykładem okładki idealnej, czyli zdradzającej 100% treści gry

Strażak Sam ​Serious Sam: The First Encounter (pol. Serious Sam: Pierwsze Starcie) – gra komputerowa z gatunku FPS, wydana w 2001 roku przez chorwackie studio Croteam. Jedna z tych gier przy których nie trzeba myśleć, przy czym okazała się być na tyle sukcesywna że do dziś pojawiają się jej kontynuacje i fanowskie spin-offy. Do jej cech którymi wyróżniała się spośród innych gier tego okresu należała skala masakry: często pojawiają się tam rozległe areny na których tytułowego bohatera atakowały naraz dziesiątki potworów, co stanowiło miłą odmianę od walk z przeciwnikami których można było policzyć na palcach jednej ręki. Pierwszą kontynuacją Pierwszego Starcia (tak naprawdę zrobionym z lenistwa rozwinięciem, zamiast zupełnie nowej gry) była gra o wymyślnym tytule Serious Sam: Drugie Starcie.

Fabuła

Fabuła? To w tej grze jest fabuła? Pierwsze Starcie posiada bardzo rozbudowaną i niezwykle zaskakującą fabułę, pełną zwrotów akcji. Na tyle dobrą, że wystarczy jej na kilka gier, dlatego w zasadzie wszystkie pozostałe gry z Samem mogą wywołać Déjà vu.

Dawno dawno temu w odległej galaktyce ... A nie, zupełnie na odwrót. We wcale–nie–tak dalekiej przyszłości, na planecie którą odwiedził każdy człowiek i którą wszyscy dobrze znamy ludzie znaleźli graty po cywilizacji kosmitów (tzw. Syrian, mieszkańców Syriusza) którzy kontaktowali się z ludźmi w starożytności. (Ufolodzy mieli rację! Piramidy zbudowali obcy.) Pytanie, czemu nie wiemy o tym dzisiaj? Otóż tych kosmitów wykończył wielki przedwieczny zwany na ziemi Mental (ang. psychol). A ludzkość bawiąc się śmieciami które zostawili im kosmici wysłała mu sygnał "Hej! Tu jesteśmy! Chcemy zostać zeksterminowani!" i ku ich zaskoczeniu ten się zjawił. A raczej nie on, tylko jego armia. A ta zjadła ziemian na śniadanie. Ludziom nie postało nic innego tylko wysłać największego hardkora w przeszłość (przy pomocy zabawek Syrian) żeby poleciał w kosmos i załatwił Mentala zanim ten załatwi ludzi. Padło na "Serious" Sama Stone'a (wybór duży nie był – pozostał ostatnim człowiekiem na świecie). Upiwszy żołnierza i odebrawszy mu cały sprzęt który zdobywa w Serious Sam 3: BFE wysłano go w podróż czasie dając tradycyjnego kopa w siedzenie na pożegnanie. Tak zaczyna się zabawa...

Poziomy

W grze czeka nas całkiem sporo poziomów, ale wszystkie łączy ta sama cecha: są tam przeciwnicy do zamordowania!

  • Hatszepsut – typowy pierwszy level. Paru słabych przeciwników na krzyż, ładne widoki na pustynię i kilka cennych broni jeśli się rozejrzymy po sekretach. Jeśli wyprawimy się na wycieczkę za ww. pustynię, czeka nas rakietowa impreza z udziałem kilka biomechanoidów i przypływ HP starczący na trzy następne levele;
  • Piaszczysty kanion – znienawidzony poziom Anakina Skywalkera, dość nudny i krótki. Sporo przeciwników na raz, ale mamy mało broni jak na ten moment. Chyba, że znajdujemy sekrety. Wtedy to nudny spacerek;
  • Grobowiec Ramzesa III – mhroczny grobowiec w którym za każdym rogiem czeka przeciwnik, więc może nas czekać tutaj niezły wkCenzura2.svgw. Irytujący poziom, który niestety nie łatwo szybko skończyć;
  • Dolina Królów – strasznie długi poziom, więcej tutaj lochów niż dolin. Najpierw trochę otwartej przestrzeni, potem znowu lochy. Urozmaicone walką z pierwszym w grze bossem oraz sporą liczbą mięsa armatniego pod ziemią. No i dostajemy pierwszą nie–sekretną broń masowej zagłady;
  • Góry Księżycowe – piękny sekretny level, mnóstwo wody i zieleni. Jeśli chcesz go znaleźć, musisz wykazać się refleksem, zręcznością, przemyślnością i sprytem... albo po prostu zdolnością używania kodów;
  • Oaza – najpierw lądujemy w wodzie pośrodku pięknej oazy... żeby zaraz potem znowu wejść do lochów! W których czeka nas jedna z najbardziej upierwdliwych walk w grze, z miliardem małych i wkurzających wrogów na małej przestrzeni;
  • Wydmy – dopiero tutaj zaczyna się prawdziwa gra: rozległa pustynia, mnóstwo wrogów atakujących ze wszystkich stron i niemały arsenał do zabijania wyżej wymienionych;
  • Przedmieścia – krótki poziom w którym biegamy po ogródkach działkowych wokół miasta Memfis. Łatwo tu się zgubić, a wszędzie czają się przeciwnicy. Chodzą plotki że Chuck Norris znalazł i zabił wszystkich wrogów w tym poziomie;
  • Kanały – myślałeś że to już koniec lochów? Niespodzianka! Pora na mnóstwo zakrętów i pływania. Do tego przeciwnicy czający się za rogiem (tym razem silniejsi niż wcześniej). Wszędzie towarzyszą nam toksyczne żaby i ryzyko utopienia;
  • Metropolia – kolejny długi poziom: zaczyna się powtórką z Przedmieścia, tym razem na jeszcze większym areale (a więc jeszcze łatwiej się zgubić), potem przechodzimy do alei w których lecą na nas setki wrogów (jeśli jesteśmy pr0 możemy ich po prostu ominąć). Na koniec walka na arenie przy której Koloseum to przenośny cyrk;
  • Aleja Sfinksów – ten poziom zaczyna się ciekawie, bo Sam podróżował do niego przez pustynię i z głodu zjadł amunicję do każdej z broni, poza śrutówkami [1]. Musimy ją zdobywać od nowa – ale na większość poziomu muszą nam wystarczyć strzelby i ostatnia broń w grze: armata, do której pociski można policzyć na placach jednej ręki. Ręki Biomechanoida. Potem ganiamy po wielkiej arenie na której atakują nas sami mali przeciwnicy i w końcu piaskownicy gdzie rozkładamy jakieś śmieci by przywołać sobie bossa do ukatrupienia;
  • Karnak – ulubiony poziom emo, bo akcja toczy się w nocy. Dużo fajnych sekretów, dużo przeciwników, amunicja do każdej broni, ładne otoczenie - czego chcieć więcej?;
  • Luksor – gorsza wersja powyższego za dnia - mniej przestrzeni do walki, a co za tym idzie, więcej nieznośnych wrogów czyhających za rogiem. Za to możemy podziwiać perełki egipskiej architektury, na czele z chowanym obeliskiem – kosmicznym przekaźnikiem radiowym do wzywania pomocy, gdyby kosmitom skończył sie zapas kosmicznej wódki na Ziemi;
  • Sekretne Ogrody – adekwatna nazwa, to sekretny poziom. Mnóstwo przeciwników wyskakujących znienacka i ruszających się przeszkód. Często przechodząc ten poziom ma się prawo powiedzieć "wtf". Możemy tu wysadzić piramidę w powietrze;
  • Wielka Piramida – ostatni level! Czeka nas tu arena na której łatwo odwalić kitę przez natłok przeciwników. Potem spieCenzura2.svglamy[2] przed goniącym nas z prędkością martwego ślimaka finałowym bossem, torując sobie drogę przez szarżujących na nas wrogów... Tu jeszcze łatwiej zaliczyć zgon, gracze o słabych nerwach mogą wywalić komputer przez okno. Na końcu za darmo zwiedzamy Piramidę Cheopsa i sprowadzamy kosmiczny prysznic na wcześniej goniącego nas bossa (co stanowi najłatwiejszy etap tego denerwującego levelu). Następuje też niesamowicie rozbudowana i intrygująca cutscenka końcowa.

Oczywiście, jeśli się zastanowić i spojrzeć na mapę Egiptu, od razu zobaczymy że rozmieszczenie lokacji w fabule jest bezsensowne. Podążając szlakiem świątynia Hatszepsut –> Memfis –> Teby –> Piramida Cheopsa Sam musiał by zapie... maszerować przez cały Górny i Dolny Egipt... trzy razy. Nie mówiąc o źródłach Nilu i Górach Księżycowych.

Aspekty gry

Alfa

Niewiele o niej wiadomo, ale powstała jeszcze w 1998 roku. Miała być dużo bardziej urozmaicona, akcja miała (poza Egiptem) toczyć się na kilku zupełnie różnych obcych planetach, przeciwników i broni miało być dużo więcej... Najwyraźniej Croteam ogarnął, że dokończenie czegoś takiego zajmie im za dużo czasu, więc okroili grę z 75% zawartości zostawiając sam starożytny Egipt, w zamian poprawiając grafikę by nie była już tak brzydka.

Nie chciało im się przy tym wszystkiego sprzątać, więc fragmenty alfy takie jak zapomniane bronie czy tekstury przeciwników których CV nie przyjęto można znaleźć w plikach gry. Niektórzy bawią się w nekromantów i dzięki nim istnieją mody przywracające do życia usunięte bronie czy nawet lokacje. Rosyjscy naukowcy obiecują że oni jeszcze przywrócą całą starą wersję gry do życia.

Serious Sam HD

Kiedy już modne zrobiło się robienie HD i remasterów starych gier, twórcy Serious Sama postanowili odgrzać swój pierwszy kotlet[3] i  walnęli Serious Sam HD: Pierwsze Starcie. Różnicą między tą wersją a oryginałem jest niewiele:

  • Nowa grafika i wygląd przeciwników;
  • Mniej glitchy i dziwnych miejsc w mapie;
  • Trochę więcej sekretów;
  • Osiągnięcia, typu "zabij tylu–i–tylu przeciwników taką–i–taką bronią", żeby było co nabijać.

W zasadzie to tyle. Jako że powstanie Serious Sam HD: Drugiego Starcia było logiczne, postanowiono po prostu władować wszystko co naprawdę super w tą drugą grę, która i tak miała zawierać wszystko co pierwsza. W tym toku myślenia HD: Pierwsze Starcie było zbędne, ale to zawsze jakiś produkt do sprzedania.

Multiplayer

Trybów rozgrywki wieloosobowej jest kilka:

  • Kooperacja – po prostu przechodzenie gry z ziomkami, żeby potwory atakowały ich, a nie nas;
  • Deathmatch – nie trzeba tłumaczyć. Totalna jatka i chaos, tylko jedna mapa do wyboru
  • Scorematch – udziwniona wersja Deathmatchu. Zbieramy punkty za podnoszenie przedmiotów i tracimy je za dednięcie. Zważywszy na wiek omawianej gry, istnienie HD i Drugiego Starcia szansa na przypadkowe znalezienie kogoś do gry jest bliskie 0%.

Poziomy trudności

Poziomów trudności jest sporo, występują między nimi widoczne różnice.

  • Turysta – dla noobów. To samo co Łatwy, tylko jeszcze regeneruje nam się HP i zadajemy dwa razy więcej obrażeń. Szanujący się gracze nie przeszli na nim nawet jednego poziomu;
  • Łatwy – to samo co normalny, tylko nie możemy się zabić eksplozjami z własnych broni, przeciwników jest mniej i możemy podnieść dwa razy więcej amunicji oraz 50% więcej HP i pancerza;
  • Normalny – no po prostu gra;
  • Trudny – w porównaniu z Normalnym jest trudniejszy (!) bo obrywamy nieco mocniej;
  • Poważny – obrywamy jeszcze mocniej, dodatkowo przeciwników jest więcej;
  • Szalony (ang. Mental) – to samo co Poważny... tylko że przeciwnicy pojawiają się i znikają z pola widzenia, jak na halucynacjach.

Bronie

To ulubiona część Serious Sama. Każda broń strzela idealnie celnie (poza śrutówkami), więc o pudle może być mowa tylko gdy jest się n00bem. Większość broni ma też nieograniczony zasięg.

  • Nóż Wojskowy – jedna z dwóch podstawowych broni, nie używa amunicji[4]. Zadaje całkiem sporo obrażeń, ale ma mały zasięg. Broń lubiana przez pro i sadystów;
  • Rewolwery – na początku ma się jeden, potem znajduje się drugi (i nawet trzeci, ale tego już nie można używać). W magiczny sposób amunicji do nich nigdy nie starczy, ale co sześć salw trzeba wymieniać magazynki. Dobry na początek gry, potem co najwyżej na pojedyncze mięso armatnie;
  • Shotgun – jak w każdej innej grze. Niezły na mały dystans, ssie na większy. Dobry na początek gry, potem w zasadzie można o nim zapomnieć w obliczu dwururki;
  • Dubeltówka – używa tej samej amunicji co shutgun, ale wali z dwóch rur naraz – tylko przeładowanie zajmuje chwilę dłużej. Użyteczna przez całą grę, zwłaszcza na Kleery;
  • Thompson – pistolet maszynowy, ma małe DMG, ale strzela całkiem szybko. Przydaje się na każdego co słabszego wroga jeśli nie chce nam się czekać aż śrutówki staną się użyteczne;
  • Minigun – strzela tą samą amunicją co Thompson, ale prędkość z jaką wywala pociski i zabija cele jest równa tylko szybkości z jaką zżera amunicję. Idealna do mordowania dużych grup wrogów każdego kalibru;
  • Wyrzutnia Rakiet – zadaje dużo obrażeń, także obszarowych, więc jest dobra na każdego twardziela. Sęk w tym że samemu można się zabić eksplozją rakiety, a te lecą tak powoli że oddalony przeciwnik prawie na 100% zdąży się przesunąć zanim rakiety dolecą – i tak będziemy musieli wywalić ich w niego kilkanaście aż zdechnie;
  • Granatnik – broń zapomniana przez większość graczy, bo DMG ma porównywalne z wyrzutnią rakiet ale trzba go chwilę ładować by strzelić na znaczny (a i tak ograniczony) zasięg i z dużą prędkością pocisku. Mimo to pociski z niego lecą (po naładowaniu) szybciej niż z rakiety, więc bywa celniejszy. Co więcej, pociski z niego odbijają się od ścian, dzięki czemu możemy nim zabić się w lochach na wiele zabawnych sposobów;
  • Działko laserowe – dość OP broń, wali z dużą siłą, jest szybkostrzelne, a pociski lecą szybciej niż rakiety. Dobre na wszystko, zwłaszcza na pojedynczych silnych wrogów lub mnogich małych;
  • Armata – trzeba ją ładować jak granatnik, ale ma olbrzymią siłę ognia, zaś pociski przechodzą przez wrogów. w sam raz do zabawy w kręgle i zdejmowania przeciwników ustawiających się w kolejkę jak do sklepiku szkolnego.

Bronie usunięte

Miały się pojawić w alfie, ale je wycofano. Istnieją mody jak Alfa Remake, które mogą przywrócić je do gry.

  • Pipebomb – używa tej samej amunicji co granaty, ale bomby lecą na zasięg mnieszy niż piłka rzucona przez dziecko i rzuca się je powoli, a odpalać trzeba je zdalnie. Teoretycznie fajne, w praktyce bezużyteczne. Przydatne tylko do trollowania bossów i rzucania w miejsce ich pojawienia się tylu bomb by sczeźli jak tylko się zespawnują;
  • Miotacz ognia – nawala nieprzerwanym stumieniem płomienia, który przechodzi przez przeciników i podpala ich zadając mikroskopijne obrażenia w czasie. Ma tylko mały zasięg, DMG w sumie też jest niewielkie. Użyteczny tylko na duże i zbite grupy wrogów. Nie działa na Lawowe Golemy (ciekawe dlaczego). Przerobiono go na nowo do Drugiego Starcia, gdzie nie jest już tak pokraczny;
  • Ghostbuster – zrzynka z amerykańskiej komedii. Podkrada amunicję od Działka Laserowego i zżera ją jeszcze szybciej. Zadaje w cholerę obrażeń z wielką prędkością... ale ma mały zasięg. Mimo wszystko, wywalenia tej broni szkoda chyba najbardziej;
  • Lava Rocks Gun – działo strzelające pociskami z magmy. Nawala szybko, zadaje dużo obrażeń i ma duży zasięg – słowem, OP. Można nim zabić Lawowego Golema. Niestety, Ugh-Zan III zajumał je Samowi do aktualnej wersji gry. Ghostbustera też.

Przeciwnicy

W grze jest całkiem sporo rodzajów przeciwników (w alfie było ich dwa razy tyle). Z wieloma walczy się na różne sposoby, ale w przypadku każdego sprawdza się pradawna mądrość chińskich mnichów-filozowfów "Jeśli go zabijesz, to umrze".

  • Gnnar, Samiec – dziwny trójkątny konus bez głowy i z okiem które wygląda jak świecący na zielono nos. Biegnie na gracza, żeby ten zabił go śrutówką lub nożem. Uwaga: niektóre osobniki są emo i ucięły sobie kończyny, od czego zaczęły latać. Inne się zabiły i zostały duchami, przez co są prawie niewidzialne;
  • Gnaar, Samica – żona tego poprzedniego. Jest szara, trochę wytrzymalsza i większa, dzięki czemu łatwiej wpakować w nią śrut. Poza tym się nie różni;
  • Ścięty Rakietowiec – największe mięso armatnie, stracił głowę dla Sama. Próbuje strzelać z działka które prawie nie zadaje obrażeń a pociski z niego lecą tak powoli, że trafią gracza tylko z odległości noża lub gdy ten się zagapił. Schodzi po salwie z rewolwerków lub shotguna, szkoda marnować na niego amunicji z innych broni;
  • Ścięty Miotacz Ognia – taki sam gościu co wyżej, tylko jest komunistą i ma czerwoną koszulkę. Jego broń wali na prawo i lewo po podłodze, więc unik można zrobić po prostu skacząc. W alfie i HD może nas skaleczyć piłą mechaniczną jeśli się zbliżymy;
  • Ścięty Bombardier – kolejny bezglowy idiota, tylko że tym razem rzuca w Sama granatami, próbując go trafić. Jest dżihadystą i wysadza się w powietrze po śmierci, karząc każdego nekrofila;
  • Ścięty Kamikadze – ikoniczny przeciwnik, znany z każdej gry z Serious Samem. Do niego też należy najbardziej rozpoznawalny cytat z tej serii gier[5]. Nie wiemy jak może drzeć mordę skoro nie ma głowy. Lepiej nie dać mu podejść, bo z emocji eksploduje – powstrzymuj go thompsonem, ew. shotgunem.
  • Szkielet z Kleer – kolejny ikoniczny przeciwnik. Dziwny, rogaty szkieletor z językiem w czaszce. Leci na gracza, rzucając w niego tiki-tiki i skacząc po zbliżeniu się. Lubi atakować w wielkich bandach, lub szczególnie czaić się za rogiem korytarza i wyskakiwać na przechodzącego gracza wywołując u niego zawał serca. Najlepiej poczekać aż podbiegnie, dać mu skoczyć i wtedy wygarnąć mu z dubeltówki coby sobie głupi ryj rozwalił (ew. zrobić unik i zadźgać go nożem: to wersja dla pro). W dużych grupach eksterminować minigunem, działkiem laserowym lub armatą;
  • Scytyjska Harpia-Wiedźma – córka zoofila i kury domowej, w wersji alfa miała sporo przyrodniego rodzeństwa. Laska ze skrzydłami, pazurami ptaszydła i świecącymi oczami. Fanka księżniczki Lei z Gwiezdnych Wojen, podpatrzyła od niej bieliznę. Lubi atakować z powietrza w wielkich stadach, wtedy należy poczekać aż zbiją się w motłoch i zmasakrować je minigunem, wyrzutnią rakiet, lub jak to ptaki: śrutówką;
  • Elektryczna Ryba z Reeb – szpetna płotka z Czarnobyla. Sfagocytowała amunicję od Ghostbustera, przez co potrafi nawalać piorunami. Żyje tylko w wodzie, ale przez śmieszny glitch może wyleść na ziemię i gonić tak gracza. Łatwo ją zabić Thompsonem lub shotgunem;
  • Bagienny Skoczek z Rigil Kentaurus – najbardziej upierdliwy przeciwnik w grze: mała, słodka żabcia która skacze do Sama by ten ją przytulił i pęka ze szczęścia gdy się to stanie. Niestety, lubi robić to wraz z całym swoim wielkim stadem, przez co graczowi grozi zgniecenie pod nadmiarem pieszczotliwych żab. Ratunek umożliwia Thompson, ew. granatnik gdy są w bezpiecznej odległości;
  • Syriański Bykołak – co tu się rozwodzić: byk na sterydach, dowód na to że GMO to zło. Szarżuje na gracza żeby staranować go i wyrzucić na orbitę, a czasem za mur areny co pozwala wyjść poza mapę. Zdycha od dwóch rakiet, ale najlepiej poczekać aż kilka takich ustawi się w szereg i rozjechać je kulą armatnią;
  • Bio-mechanoid, mniejszy – niebieski robot który kroczy jak kurczak, jest też równie inteligentny, chociaż cała jego głowa jest mózgiem. Wali w Sama seriami z działek laserowych. Groźne bydlę, należy szybko wpakować w niego rakietę coby szczezł;
  • Bio-mechanoid, wiekszy – większa wersja poprzedniego, pasował by do Armii Czerwonej. Jest powolniejszy ale i wytrzymalszy, wymaga większej ilości rakiet do wpakowania. Strzela rakietami które lecą tak powoli, że dają mu sporą szansę na trafienie przeciwników którzy uganiają się za Samem;
  • Arachnoid, młody – przyrodnia siostra Harpii. Jej matką była skorpionica. Głośno skrzeczy i jak zobaczy Sama, nakCenzura2.svga z miniguna jak opętana, rewelacyjnie szybko zjadając graczowi pancerz. Zdycha od dwóch rakiet;
  • Arachnoid, młody – starszy brat powyższej, jest czerwony i większy. Zachowuje się tak samo, ale wymaga większej ilości amunicji do ubicia;
  • Jaszczuroid, zwykły – zielony przedstawiciel reptilian, jego obecność w grze sugeruje że Mental to jeden z iluminatów. Leniwy potwór: zwykle tylko siedzi z daleka i wysyła kule kwasu żeby goniły gracza za niego a te są naprawdę nieznośne od odganiania się). Najlepiej zabijać go z laserguna albo miniguna, czegoś szybkiego żeby rozwalać jego kule jak tylko je wyrzuci;
  • Jaszczuroid, górski – pomarańczowa i strasznie wielka wersja powyższego, nawala seriami fajerboli (jest masochistą, więc z radości rzuca ich jeszcze więcej gdy jest ranny) i próbuje podejść do Sama by go rozgnieść. Jego pociski trudno zniszczyć, ale łatwiej ich uniknąć. Jak się pojawi to strzelać do niego z wyrzutni rakiet, armaty lub działka laserowego... czegokolwiek ciężkiego. Jeden taki stanowi pierwszego bossa w grze;
  • Lawowy Golem – zbita kupka lawy, która rzuca w gracza kulami magmy, niestety robi to ze straszliwie irytującą celnością (celuje tam gdzie akurat gracz zmierza – co za oszust i hacker). Podejrzewany o używanie aimbota. Jak zdechnie to się dzieli na trzy mniejsze, które łatwo zabić. Jeden taki (w wersji wielkości bloku mieszkalnego) stanowi bossa. Łączy się w bulu i nadzieji z Harpią z powodu utraty różnorodnego rodzeństwa w alfie. Nawalaj w niego z każdej broni, tym cięższej im większa jest jego wersja;
  • Ugh-Zan III – finałowy boss i jedyny oryginalny w grze. Ma posturę dziesięciu Giertychów, a i tak człapie powoli jak mucha w smole (ale nie w HD: tam opił się Red Bulla i zasuwa jak szalony). Nie da się go zabić, bo ten oszust regeneruje sobie HP jak mocno oberwie. Posiada aż cztery bronie (w tym dwie ukradzione Samowi), ale nie potrafi używać nawet dwóch naraz. Poza tym objadł się chili od czego odbija mu się ogniem. Jedyne co potrafi go zabić to fajerwerki ze statku kosmicznego.

Noob w grze Serious Sam: Pierwsze Starcie

  • Przechodzi grę na poziomie trudności Turysta;
    • Chyba, że uważa się za pr0. Wtedy od razu próbuje na Poważnym;
    • A jeśli ojciec/starszy brat wczesniej mu go odblokował, to na Mentalu;
  • Używa wyrzutni rakiet/granatnika na mały dystans i dziwi się że zginął;
    • Znaczy, granatnika nie wogóle nie używa. Przecież strzela wolniej niż rakietnica i ma mniejszy zasięg!
  • Używa tylko wyrzutni rakiet, miniguna i armaty, bo to są ikoniczne bronie Sama;
  • Armaty używa także w zamkniętych pomieszczeniach;

Objawy uzależnienia

Jesteś uzależiony od Pierwszego Starcia, jeśli:



Przypisy

  1. Czemu po prostu nie pożywił się nieskończoną amunicją do rewolwerów?
  2. Możesz kozaczyć i się z nim bić – ale na serio: lepiej uciekać.
  3. Jakby nie robili tego wydając inne gry z Samem...
  4. To ci dopiero niespodzianka!
  5. AAAA–AAAA–AAAA–AAAA!