Golub-Dobrzyń

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Golub…
…i Dobrzyń

Golub-Dobrzyń – miasto i gmina miejska w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie golubsko-dobrzyńskim, jegoż miasto powiatowe. Potocznie nazywane „zagłębiem ćpunów”.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Miasto powstało w 1951 roku z połączenia dwóch miast leżących nad Drwęcą: Golubia nie nad Drwęcą[1] i Dobrzynia nad Drwęcą. I na tym się to kończy, jeśli chodzi o ważne fakty. W tym oto mieście znajdują się wielkie centra handlowe takie jak: Biedronka, Lidl i 20 innych supermarketów, kultura handlowa jest wciąż rozbudowywana z inicjatywy burmistrza tegoż miasta. Z 13 tys mieszkańców na co dzień 10 tys emigruje codziennie za pracą do Torunia.

Eventy[edytuj • edytuj kod]

Golub-Dobrzyń słynie w okolicznych wioskach z odbywających się raz do roku miejskich pohulanek. Z reguły odbywają się one w ostatni weekend sierpnia za stadionem. Podczas tegoż święta można zjeść, wypić i dostać wpierdol od elity mieszkańców, której sztab centralny mieści się przy ulicy Katarzyńskiej w Dobrzyniu. Jednak najważniejsze są tzw. gwiazdy pohulanek. W dość krótkiej historii tejże imprezy wystąpiły tu takie światowe tuzy muzyki jak Don Vasyl, Mandaryna, Ich Troje, Video czy Weekend.

Od kilku lat jednak z tymi zespołami to bieda. Wykluczamy oczywiście czas przed wyborami samorządowymi w 2014 r. Kogo tu wtedy nie było! Boys, Perfect, Elektryczne Gitary… Nawet zabawny jak zdjęcia z hospicjum Marcin Daniec nawiedził skromne, miejskie progi.

Ważne miejsca i obiekty[edytuj • edytuj kod]

Jeśli chodzi o zabytki, w Golubiu jest ich zdecydowanie więcej. Pewnie dlatego, że jest starszy. Niedużo, prawdopodobnie tylko o 600 lat.

Golub[edytuj • edytuj kod]

  • Stare Miasto – to, co gdzie indziej. Ratusz i kilka kamienic dookoła.
  • Zamek krzyżacki – przydatny głównie do rekonstrukcji bitew. Podtopili go Szwedzi, odbudowały komuszki.
  • Kamienice z XVII-XIX wieku – tak, to te ze Starego Miasta. W bramach tychże kamienic spotkać możemy miłych panów, którzy już za 20gr nazwą Cię prezesem, szefem a nawet Jezusem.
  • Kościół z XX wieku. Wiecznie remontowany, wiecznie rozkopany i wiecznie niedofinansowany.
  • Cmentarz powstały dla ofiar z Izraela.
  • Fontanna na rynku - brudna, brudna i jeszcze raz śmierdzi. Ale sporo osób robi tu zdjęcia ślubne. Fotografowie wykazują się nie lada kunsztem ustawiając parę do zdjęcia tak, by przy okazji nie uchwycić wspomnianych wcześniej książąt ziemii chełmińskiej

Dobrzyń[edytuj • edytuj kod]

  • Kościół pw. św. Katarzyny – kościółek pełen klamotów zwiezionych z Torunia, żeby Dobrzyń gorszy od Golubia nie był. I tak ma mniej zabytków.
  • zabudowa sprzed II wojny światowej – ta niezamieszkana przez ofiary z Izraela.

Sławni… golubiako-dobrzyniacy(?)[edytuj • edytuj kod]

  • Złodziej-minionek[2] – pomysł niegłupi. Głupsze było jednak pójście kilka dni wcześniej w tym kostiumie na balety w jednym z miejskich lokali. Biorąc pod uwagę fakt, że G-D do największych nie należy prawdopodobieństwo wpadki było tak duże jak długi miasta.

Ciekawostki[edytuj • edytuj kod]

  • W Golubiu zamontowano kilka lat temu sygnalizację świetlną, po czym natychmiast ją wyłączono. Jak tłumaczono – by rozładować korki. Dopiero od października 2011r. oświetla drogę kierowcom już nieprzerwanie
  • Przy ulicy PTTK mieści się ponoć najlepsze liceum w powiecie. Uczniowie zaprzeczają.
  • Na głowę jednego mieszkańca przypada 4,8 supermarketu
  • Remont nawierzchni mostu na odcinku ok. 50 metrów zajął pewnej firmie tylko 6 miesięcy. Ten wyczyn godny jest pochwały, a pracownicy firmy wykonującej to trudne zadanie już otrzymali tytuły honorowych obywateli miasta.
  • W/w most jest jednym z niewielu na świecie, który idzie pod tak dziwnym kątem, niemal wzdłuż rzeki. Jak tłumaczą mieszkańcy to nasza atrakcja turystyczna. Turyści (ostatni widziany turysta w 1945 roku był Rosjaninem) zaprzeczają.
  • To w pobliskim lesie w Sokołowie zastrzelony został osiołek słynnej pary podróżników z Norwegii. Głośno było o tym na cały świat. Z tym zdarzeniem wiąże się pewna anegdota: otóż po przewiezieniu zwłok osła do zakładu utylizacji zwierząt w pobliskiej Olszówce, zgłosiła się do pracowników tegoż zakładu właścicielka nieszczęsnego osła. Głosem pełnym rozpaczy zażądała wydania prochów zwierzęcia i podała pracownikom litrowy słoik. Niewiele myśląc, wzięli naczynie, zapakowali do niego szufle popiołu (mączki kostnej) i przekazali uradowanej kobiecie. Szczęśliwa Norweżka całując słoik, odeszła. Natomiast pracownicy tzw „Bakutylu” jeszcze długo opowiadali tą historię racząc się wykwintnym winem Arizona w pobliskim sklepie.

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Przypisy