Na wariackich papierach
Na wariackich papierach (ang. Moonlighting, czyli Blask księżyca czy coś) – amerykański serial nibykryminalny produkowany w latach, kiedy w Polsce zaczynano obalać komunę. Pierwowzór jakichś polskich podróbek. W Polsce emitowany już po komunie, kiedy już opinia publiczna miała gdzieś Willisa-detektywa.
Z grubsza fabuła[edytuj • edytuj kod]
Serial opowiada o parze prywatnych detektywów, Maddie Hayes i Davida Addisona. Założyli razem agencję towarzyską detektywistyczną. Nazwano ją „Bluemoon”, na cześć niebieskiej zorzy polarnej. Od tego momentu do tejże agencji przyłażą różne menele, zdradzani małżonkowie, wierzyciele nieletnich i inne społeczne szumowiny, które z jakiegoś względu nie mogą pójść na policję. A Madeline i David jeżdżą wysłużonym samochodem po tle miasta przesuwającym się za szybą i snują hipotezy dotyczące śledztwa. Podejrzany zawsze okazuje się niewinny; niewinny jest także szowinistyczny facet, przykuwający nie tylko detektywistyczną uwagę Maddie. W połowie spraw Bluemoon otrzymuje swoją dolę, w drugiej połowie klient jest niezadowolony[1]) i pokazuje środkowy palec oprawcom.
Wątek kryminalny[edytuj • edytuj kod]
„Na wariackich papierach” uznawane jest za serial kryminalny, a to dlatego, że w nim występują elementy takie jak broń[2], pościgi uliczne[3], włamania, zabójstwa, defraudacje kilku dolarów i tym podobne. Każdy z elementów zdarza się przynajmniej raz na sezon, dzięki czemu zwiększają one tempo i brutalność serialu.
Co ciekawe, sposoby prowadzenia śledztwa są nad wyraz skuteczne. Mimo braku nowoczesnych technik, Maddie i David niemalże od razu ograniczają krąg podejrzanych do kilku osób, wśród których zawsze jeden jest winny (ten najmniej spodziewany przez samych detektywów i najbardziej spodziewany przez widza). Dodatkowo na pochwałę zasługują metody śledcze. Żeby stwierdzić obecność podejrzanego w pomieszczeniu, Addison nadepnął na worek z mlekiem, który miał wylot pod drzwiami. Poskutkowało to syfem w mieszkaniu, ale drzwi musieli otworzyć sami.
Wątek romantyczny[edytuj • edytuj kod]
Każdy, kto oglądał ten serial przez pierwsze kilka odcinków domyśli się, że para głównych bohaterów zacznie na siebie lecieć. W końcu przyciąganie przeciwieństw, pomijanie różnic i tym podobne. Akcja romantyczna rozwija się szybko, bo już w dwunastym odcinku Maddie wykonuje pocałunek w powietrze, ale jednak w kierunku Addisona. I tak to się potem wlecze i wlecze, aż w końcu dochodzą do wniosku, że są dla siebie stworzeni i – cyk. Kilka odcinków później ona jest w ciąży, on w załamce, agencja w rozsypce i serial się kończy happy endem. Po drodze nie obeszło się bez „ucieczek” dla głupich widzów, że niby Maddie z bratem Davida, a David z jakąś tam inną panną.
Wątek śmiechowy[edytuj • edytuj kod]
Serial wyróżnia się spośród innych siesajów dużą dawką humoru. Oczywiście należy przez to rozumieć humor lat osiemdziesiątych: nikt się nie śmieje podczas usłyszenia jakiegoś ładnego słowa[4]. Śmieszne są rozmowy toczone w samochodzie o byle czym. Addison chce rozluźnić atmosferę, rzuca dowcip, Maddie się on nie podoba (dowcip, nie David) i zaczyna krytykować, i tak to się toczy. Śmiejesz się z tego? No właśnie…
Wątek seksualny[edytuj • edytuj kod]
W samochodzie toczone są także rozmowy na temat ten tego. W uproszczonym schemacie wygląda to mniej więcej tak:
David: Ale ta klientka miała balony!
Maddie: David! Nie traktuj seksu tak płytko!
D: Co, nie podoba ci się ciupcianie?
M: Tu chodzi o miłość, o uczucia dwojga ludzi, a nie o jakieś tam ciupcianie!
D: No nie mów, że to żadna przyjemność!
M: Traktujesz kobiety jak przedmioty seksualne!
D: A ty niby nie?
Ostatecznie, oboje przyznają sobie rację (choć bardziej ona jemu), co owocuje życiem poczętym.
Wątek pseudoretrospekcyjny[edytuj • edytuj kod]
Co parę odcinków zdarzało się, że twórcy nie mieli co wymyślić. Tworzyli wtedy oderwany od kontekstu odcinek, w którym David nie był Davidem, a Maddie nie była Maddie. Udają oni między innymi muzyków. W tych odcinkach obecny jest tylko wątek romantyczny.
Postacie[edytuj • edytuj kod]
- Madeline „Maddie” Hayes (w tej roli Cybill Shepherd) – wyidealizowana eks-modelka. Poukładana pani dyrektor w trochę pozamodelkowym wieku. Dziś to takiej postaci pomieszałyby się zmysły i byłaby nieodpowiedzialna, a tu mamy wyjątek z lat osiemdziesiątych. Pozornie nie daje się uwieść i wiedzie spokojne życie. Zagorzała feministka; nigdy nie popuści przestępcy-mężczyźnie.
- David Addison (grany przez Bruce'a Willisa) – nawet nie wiadomo, kim był w przeszłości. Grubiański i wyluzowany, na wiele spraw ma tępe spojrzenie. Żyje chwilą. Zapominalski – pewnego razu zapomniał się ogolić i zrobił to w swoim gabinecie. Ponadto w swojej szufladzie trzyma czołgi, dinozaury, puchate i metalowe gąsienice i tym podobne. Widać, że autor tekstów dla Willisa był dość uzdolniony.
- Agnes Dipesto (grana przez Allyce Beasley) – sekretarka, zagubiona idealistka, która uważa, że żaden człowiek nie jest zły, wszędzie kwitnie dobro i sprawiedliwość. Nigdy nie zakłada sukienki krótszej niż do kostek. Gdy odbiera telefon, układa na poczekaniu gotyckie grafomaństwa, co skutkuje dziwnie niską liczbą klientów.
- Bert Viola (grany przez Gluta) – pracownik-przybłęda, głównym jego zadaniem jest rola żywej tarczy na akcjach detektywistycznych w terenie (tj. miasto albo miasto). Szaleje za Agnes do tego stopnia, że śpiewa serenady pod jej oknem i wsadza sobie różę (z kolcami!) do ust.
W pojedynczych odcinkach występowali także między innymi Whoopi Goldberg czy Orson Welles, oczywiście za niewielką opłatą.