Nonźródła:Polska vs Arabia Saudyjska (marzenia)
Ten artykuł jest niezmiernie długi i jego czytanie może spowodować liczne szkody, takie jak: strata czasu, ból palców, możliwość zepsucia się myszki, klawiatury, procesora i przypalenie drugiego dania. Upewnij się, że jesteś na siłach lub wylosuj sobie coś krótszego. |
Ten mecz jest jednym z wielu, o których Polacy marzyli...
|
towarzyskie:
charytatywne: |
MŚ 2006 1/8 finału Polska vs. Arabia Saudyjska!!! – przedwczesny finał!!!
Transmisja telewizyjna rozpoczyna się jak zawsze od wizyty w studiu telewizyjnym, gdzie gospodarzem jest jak zwykle Włodzimierz Szaranowicz.
Włodzimierz Szaranowicz: Witam państwa bardzo serdecznie. Dzisiaj nasz czeka wspaniały mecz Polska – Arabia Saudyjska, zwycięzca tego spotkania znajdzie się w najlepszej czwórce turnieju. Zdaniem ekspertów mecz ten jest przedwczesnym finałem. Wraz ze mną mecz w studiu będą obserwować: arabista Janusz Danecki, ambasador Arabii Saudyjskiej w Polsce Osamah Al-Sanosi.
Osamah Al-Sanosi: Saba'a alhairi!!!
Szaranowicz: Pozostali moi goście to: dyrektor działu sportowego, były znakomity chodnik, przepraszam chodziarz Robert Korzeniowski...
Robert Korzeniowski: Już tu nie pracujesz, Szaraku jeden.
Szaranowicz: Przepraszam, to było przejęzyczenie. Kolejnym gościem jest Jan Tomaszewski.
Jan Tomaszewski: Witam państwa bardzo serdecznie.
Szaranowicz: I mój ostatni gość, wielki skoczek narciarski, czyli:
Tomaszewski: Adam Małysz zapewne.
Szaranowicz: No co ty, Janek, oczywiście, że Mateusz Rutkowski.
Wszyscy z uśmiechem na twarzy kiwają głowami.
Szaranowicz: Pierwsze pytanie do gości w studiu: czy państwo sądzą, że mecz Polska-Arabia Saudyjska jest przedwczesnym finałem?
Tomaszewski: Oczywiście, że tak. Wystarczy wymienić takie gwiazdy w reprezentacji Arabii Saudyjskiej: Sayeed Al-Owairan, tworzący atak marzeń z Tomkiem Frankowskim w Barcelonie, czy też Ahmed Al-Madani, obrońca Wisły Kraków.
Al-Sanosi: Najlepszy jest jednak Sami Al-Jaber grający w najlepszym klubie świata Al-Hilal.
Mateusz Rutkowski: A gdzie to jest?
Al-Sanosi: Na północny-wschód na południe od południowo-zachodniego miasta Al-Tae.
Rutkowski: Aha, i wszystko jasne.
Szaranowicz: A teraz mamy dla państwa ogromną niespodziankę. Właśnie przy telefonie jest wierny kibic reprezentacji Arabii Saudyjskiej, lider przedsiębiorstwa terrorystycznego Al-Kaida, Osama Bin Laden, z którym będzie rozmawiał procesor, przepraszam profesor Janusz Danecki.
Danecki: To dla mnie zaszczyt. Saba'a alhairi Osama (Dzień dobry Osama).
Osama bin Laden: Ahalan! (Cześć!). Sznu smitek? (Jak się nazywasz?)
Danecki: Ismy Janusz Danecki. (Nazywam się Janusz Danecki).
Bin Laden: Mnin nta? (Skąd jesteś?)
Danecki: Ana min Bulanda (Jestem z Polski).
Bin Laden: Ann eazinak, Fejn kejn Bulanda? (Przepraszam, gdzie leży Polska?).
Danecki: Hna! (Tutaj!).
Bin Laden: Fhemt! (Rozumiem).
Danecki: Kayfa haluk? (Jak się masz?).
Bin Laden: Momtaz, shokran gazillan. (Bardzo dobrze, dziękuję bardzo).
Danecki: Wek aata'men zuu Bulanda-Mahrip tood'ie cchatcm? (Co sądzisz o dzisiejszym meczu Polska-Arabia Saudyjska?).
Bin Laden: Haazaani Khismani 'ikhtasamuu fi rabbihim (Oto są dwie grupy przeciwników, którzy prowadzą spór w przedmiocie swego Pana).
Danecki: Fhemt. (Rozumiem).
Bin Laden: Lajsal-birra 'an-tułalluu łudżuuhakum qibalal-Maszriqi łal-Maghrib ła laakinnal-birra man 'aamana billaahi łal-Jałmil-'Akhiri łal-malaaa-'ikati łal-Kitaabi łan-nabijjiin: ła 'aatal-maala 'alaa hubbihii załilqurbaa łal-jataamaa łal-masaakiina łabnas-sabiili łas-saaa-'iliina ła fir-riqaab: ła'aqaamas-Salaata ła 'aataz-Zakaata; łal-muufuuna bi'ahdihim 'izaa 'aahaduu łas-Saabiriina fil-ba'-saaa'i łazzarraaa-'i (Nie jest pobożnością, że zwracacie twarze ku wschodowi i ku zachodowi. Lecz prawdziwie pobożny jest: kto wierzy w Boga i w Dzień Ostatni;... i ten, kto rozdaje majątek... i na wykup niewolników; i ten, kto odprawia modlitwę; i ten, kto daje jałmużnę; i ci, którzy wypełniają swoje zobowiązania,... i ci, którzy są cierpliwi...).
Danecki: Ana laa afham (Nie rozumiem).
Bin Laden: Ana sa'id (Cieszę się). Bulanda in haazaani la-saahiraani (Polska to są tylko czarownicy).
Danecki: A'ref. Ju'sefoni. (Wiem. Przykro mi).
Bin Laden: Laakinir-Raasi-khuuna fil-'ilmi minhum łal-Mu'-minuuna ju'-minuuna bi-maaa 'unzila 'ilajka ła maaa 'unzila min-qablika łal-muqiimiin as-Salaata łal mu'-tuunaz-Zakaata łal-Mu'-mi-nuuna billaahi łal-Jałmil-'Aakhir: 'ulaaa 'ika sanu'-tii-him 'adżran 'aziimaa. (Lecz tym spośród nich, którzy są utwierdzeni w wiedzy, i wiernym, którzy wierzą w to, co tobie zostało objawione, i w to, co zostało objawione przed tobą, i tym, którzy odprawiają modlitwę, i tym, którzy dają jałmużnę, i tym, którzy wierzą w Boga i w Dzień Ostatni - tym My damy nagrodę ogromną.)
Danecki: Ala elRahib wa elSaa (Nie ma za co).
Bin Laden: Innal-laziina 'aamanuu łal-laziina haaduu łas-Saabi'uuna łan-Nasaaraa man 'aamana bilaahi łal-Jałmil-'Aakhiri ła 'amila saali-hanfalaa khał-fun 'alaj-him ła laa hum jah-zanuun. (Zaprawdę, ci, którzy wierzą, ci, którzy wyznają judaizm, sabejczycy i chrześcijanie, ci, którzy wierzą w Boga i w Dzień Ostatni i którzy czynią dobro - niech się niczego nie obawiają: oni nie będą zasmuceni!)
Danecki: OK!!!!
Bin Laden: Jadżeb an azhab, ana dża'e, sa'azhab le'anam. (Muszę już iść, bo jestem głodny i chcę iść spać).
Danecki: Ma'a elsalama. (Do widzenia).
W tym momencie rozlega się potężny huk.
Szaranowicz: Co to było?
Tomaszewski: Chyba mu się jaskinia zawaliła.
Rutkowski: Muszę przyznać, że ten Osama to spoko i równy gość. Chciałbym mieć takiego przyjaciela.
Szaranowicz: Pozwolą państwu że przedstawię wyjściowy skład w którym wybiegnie reprezentacja Polski. Na bramce Artur Boruc, w obronie Tomasz Kłos, Tomasz Rząsa, Mariusz Jop, Marcin Baszczyński, w pomocy Kamil Kosowski, Sebastian Mila, Arkadiusz Radomski i Mariusz Lewandowski i w ataku niespodzianka: Maciej Żurawski i Andrzej Niedzielan.
Tomaszewski: Wow, ciekawe dlaczego nie gra Grzegorz Rasiak?
Szaranowicz: Grzegorza Rasiaka nie ma nawet na ławce rezerwowych i podobno nawet na trybunach.
Korzeniowski: Pewnie, że go nie ma trybunach, bo już od dawna wszystkie bilety na ten supermecz są wykupione.
Szaranowicz: Kolejną niespodzianką jest to że na ławce rezerwowych nie ma również Tomka Frankowskiego.
Tomaszewski: Co ten Janas kompletnie już pogłupiał?!
Szaranowicz: Myślę że to wszystko nam wyjaśni sam trener Paweł Janas, z którym będzie rozmawiał Jacek Kurko, no Kurowski.
Trener Paweł Janas wygląda na wyraźnie wstrząśniętego, widać że ma łzy w oczach.
Jacek Kurowski: Panie trenerze, dlaczego nie zagrają w dzisiejszym meczu Grzegorz Rasiak i Tomek Frankowski?
Paweł Janas: Boże, jestem załamany, nie wiem co mam robić, to jest tragedia. Boże, dlaczego mi to robisz?
Kurowski: Nie odpowiada pan na moje pytanie.
Janas: Przecież mówię chyba wyraźnie !!!
Kurowski: To dlaczego nie zagra w dzisiejszym meczu Grzegorz Rasiak?
Janas: Właśnie, że nie wiem.
Kurowski: Jak pan może nie wiedzieć dlaczego?
Janas: Nie wiem gdzie się mój Grzesiu podziewa. Grzesiu, gdzie jesteś? Where are you?
Kurowski: Czyli chce pan powiedzieć że Grzegorz Rasiak zniknął bez śladu?
Janas: Nie wiem co się dzieje z naszym najlepszym piłkarzem, pozwoliłem mu po dzisiejszym porannym treningu pójść do lasu na grzyby, ale niestety nie wrócił. Nawet nie wie pan, ile już łez dzisiaj przez to wylałem.
Kurowski: To straszne.
Janas: To największa tragedia w historii naszego kraju. To jest coś gorszego niż agresja hitlerowska na nasz kraj kiedyś tam, no i jakieś tam zabory.
Kurowski: Niech pan nie przesadza. Wtedy zginęło kilka milionów ludzi.
Janas: I co z tego? Zniknięcie Grzegorza Rasiaka jest to o wiele większa tragedia. Mam nadzieję, że Grzesiu się odnajdzie cały i zdrowy. Mam do państwa prośbę, pójdźmy dzisiaj wszyscy po meczu do kościołów i meczetów, aby pomodlić się za naszego bohatera narodowego, za naszego ukochanego i upragnionego przez miliony Polek Grzegorza Rasiaka. Wydaje mi się, że go Arabowie porwali.
Kurowski: A pan gdzie pójdzie?
Janas: Oczywiście, że do meczetu.
Kurowski: Dlaczego do meczetu?
Janas: Bo mam bliżej.
Kurowski: A dlaczego w dzisiejszym meczu nie zagra nasz supersnajper Tomek Frankowski?
Janas: Mówiłem już przecież, że nasz najlepszy supersnajper Grzegorz Rasiak zniknął.
Kurowski: Ale pytałem o Tomka Frankowskiego?
Janas: Aha, o tego kogoś. Cóż, Tomasz musi odpokutować to że nie dotrzymał słowa, że strzeli trzy bramki Realowi Madryt, a jak wiemy strzelił tylko dwie.
Kurowski: Myślę, że to już wielka przesada co pan robi.
Janas: Shut-up !!!
Kurowski: Miło mi, widzę, że pan nauczył się angielskiego.
Janas: To zasługa Grzesia.
Kurowski: Wydaje mi się, że Tomek Frankowski powinien przynajmniej zasiąść na ławce rezerwowych a nie na trybunach.
Janas: Nie bój żaby, Tomasza nie ma na trybunach.
Kurowski: No to gdzie jest?
Janas: Wysłałem go na poszukiwania Grzegorza Rasiaka i ma nie pokazywać się, dopóki nie odnajdzie się Grzesiu.
Kurowski: Uważam, że to zbyt okrutne. Od tego chyba są psy, przepraszam policja?
Janas: W końcu musimy mieć jakąś korzyść z pana Tomasza, przecież on nic jeszcze takiego nie zrobił dla naszej reprezentacji, w końcu ma okazję zrobić coś dobrego.
Kurowski: He, he. Głupota.
Janas: Podobno skoro `Franek' jest bzykaczem Hiszpanek, to może niech wyłowi w lesie spośród kilku milionów drzew to jedno, czyli Grzesia.
Kurowski: Chyba miało być Franek łowca Hiszpanek.
Janas: Możliwe.
Kurowski: Dziękuję Panu za rozmowę.
Janas: Bóg zapłać, niech Bóg ci to wynagrodzi w dzieciach.
Transmisja wraca do studia.
Szaranowicz: Czyli wszystko już jest jasne. Podajemy państwu specjalną infolinię gdzie państwo mogą dzwonić, gdyby gdzieś państwo natknęli się na Grzegorza Rasiaka.
Tomaszewski: A ja mogę powiedzieć tylko tyle - Janas ma za swoje.
Szaranowicz: Jak właśnie podała Polska Agencja Prasowa, na poszukiwania Grzegorza Rasiaka wyruszył właśnie najlepszy polski detektyw, Krzysztof Rutkowski.
Mateusz Rutkowski: To mój wujaszek. Pozdrawiam całą moją rodzinę.
Szaranowicz: Zaraz przeniesiemy się do Dortmundu, gdzie za chwilę rozpocznie się mecz Polska-Araby. Tymczasem zapraszam na krótkie reklamy, gdzie będą panowie mogli podziwiać piękne kobiety, myjące swoje włosy różnymi szamponami, no i wierni kibice Jerzego Dudka będą go mogli zobaczyć w reklamie komórek, piwa, McDonalds'a czy prezerwatyw.
13 minut później:
Dariusz Szpakowski: Ze Westfallenstadion z Dortmundu wita państwa wasz ulubiony komentator Dariuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuusz Szpaaaaaaaaaaaaaaaaakowski!!!
Jacek Gmoch: Ladies and gentleman!!! Za chwilę dojdzie do walki stulecia!!! W lewym narożniku znajduje się reprezentacja Polski, a w prawym reprezentacja Arabii Saudyjskiej. Sędzią głównym pojedynku będzie Kim Milton Nielsen, a sędziami punktującymi...
Szpakowski: Jacek, co ty mówisz? Nie jesteśmy na gali bokserskiej.
Gmoch: Nie? A myślałem, że to zielone to ring.
Szpakowski: Jacek, przecież to boisko, chyba nie zapomniałeś, co to piłka nożna?
Gmoch: Pomyliłem się po prostu.
Szpakowski: Może ja podam składy w jakich wybiegną obie drużyny. Składu reprezentacji Polski nie będę podawał bo mi się nie chce. Lepiej skupię się na reprezentacji Arabii Saudyjskiej. W bramce Mohammed Al-Daeyesa, w obronie Al- Muwalid, Al-Zesraani,Al.-Madani i Adam Kowalski, piłkarz polskiego pochodzenia. W pomocy same gwiazdy: Bin Al-Młot, Al.-Ittihadi, Al-Gore, Ali-Baba. A w ataku zagrają dziś Sayeed Al-Owairan i Ramzi Bin Laden, brat wielkiego Osamy Bin Ladena.
Gmoch: Rodzina Bin Ladenów jest bardzo duża. Ojciec Osamy i Ramziego, Mohammed Bin Laden miał jedenaście żon i pięćdziesiąt dwoje dzieci. Ramzi był trzydziestym piątym symem Mohammeda.
Szpakowski: Co do Osamy Bin Ladena to on w młodości pił alkohol i często się upijał. Po prostu był pijakiem i często oglądał się za kobietami. Kilkakrotnie Osama wdawał się w barowe bójki o kobiety, w tym raz o dobrze znaną prostytutkę.
Gmoch: Na szczęście Ramzi jest inny. Nie wiem, czy państwo pamiętają, ale przed mistrzostwami doszło do ogromnego skandalu, gdy FIFA zabroniła grać reprezentantom Arabii Saudyjskiej w turbanach. Arabowie natychmiast ogłosili Dżihad czyli Świętą wojnę.
Przebieg meczu:
7 min.::
Szpakowski: Kłos kapitalnie podaje na środek do Lewandowskiego, ten kapitalnie zgrywa piętą na skrzydło do Kosowskiego.
Gmoch: Hmmm, uwielbiam skrzydełka.
Szpakowski: Kosowski mija dwóch obrońców arabskich, wychodzi na sam na sam i strzela, nie ma gola, strzela jakieś 22, 34 metra nad poprzeczką.
Gmoch: Cóż proszę państwa, chyba się po prostu przestraszył arabskiego bramkarza, który mu pokazał, że się wysadzi w powietrze, gdy strzeli mu gola.
16 min.:
Szpakowski: Kapitalny rajd środkiem boiska Bin Al-Młota.
Gmoch: Co za nazwisko, lepiej by brzmiało: krwawa siekiera sześć.
Szpakowski: Jacek, zamknij się. GOOOL!!! Proszę państwa !!! Cóż za kapitalne uderzenie z ponad 30 metrów Adama Kowalskiego, Radosław Majdan był bez szans.
Gmoch: Chyba Artur Boruc.
Szpakowski: Mówiłem ci chyba, żebyś siedział cicho !!! Niestety na razie przegrywamy 0:1.
24 min.:
Szpakowski: Kapitalna centra Kowalskiego do Al-Gora, ten omija w dziecinny sposób Tomasza Rząsę, zgrywa piłkę do Bin Ladena, oj, mija Kłosa, i GOOOLLL!!! Cóż za akcja, wielka Arabia Saudyjska prowadzi już 2:0. Osama Bin Laden zapewne musi być dumny ze swego brata.
Gmoch: DŻIHAD!!!
35 min.:
Szpakowski: Szanowni państwo, właśnie otrzymaliśmy informację, że telewizja Al-Jazeera wyemitowała kasetę wideo z przesłaniem arabskich terrorystów, którzy wycelowują z broni w Tomka Frankowskiego i grożą, że Tomek zostanie ścięty w momencie, gdy Polska strzeli gola Arabii.
Gmoch: Boże, co się dzieje. To już po Tomku.
Szpakowski: Ciekawe, jak na to nasi piłkarze zareagują.
W przerwie meczu transmisja przenosi się ponownie do studia telewizyjnego:
Szaranowicz: Niestety na razie wszystko tragicznie się dla nas to układa. Nie dość, że przegrywamy 0:2, to jeszcze terroryści uprowadzili Tomka Frankowskiego, a ponadto ciągle nie wiemy, co się dzieje z Grzegorzem Rasiakiem.
Korzeniowski: Czym tu się martwić, Rasiak wrócił do domu.
Tomaszewski: Osobiście uważam, że powinniśmy dać im naszego Gregora va der Drwala zamiast Tomka Frankowskiego - myślę, że to by było z korzyścią dla nas wszystkich.
Rutkowski: Mój wujek Franka uratuje!
Szaranowicz: Tymczasem oddaję głos Jackowi Kurowskiemu, który rozmawia ponownie z trenerem Pawłem Janasem.
Jacek Kurowski: Panie penerze, przepraszam trenerze, co sądzi pan o pierwszej połowie?
Paweł Janas: Cóż, przegrywamy, bo nie gra Grzesiu Rasiak, więc nie ma co się dziwić, że nam nie idzie.
Kurowski: Panie trenerze, co pan sądzi o groźbach terrorystów, którzy grożą, że zetną głowę Tomkowi Frankowskimu, jeśli Polska strzeli choć jednego gola?
Janas: Mam nadzieję, że w drugiej połowie nastrzelamy kilka bramek - zróbmy to dla naszego wielkiego Grzesia Rasiaka.
Kurowski: A czy nie będzie miał pan wyrzutów sumienia, jeśli przez to zginie Tomasz Frankowski?
Janas: Najważniejsze jest to żeby odnalazł się Grzesiu Rasiak, którego kochają miliardy ludzi na świecie. A co do Franii, to nie ma się czym przejmować.
Kurowski: No wie pan!!! To już przesada!!!
Janas: Jak strzelimy kilka bramek, to nic się złego przecież nie stanie. W końcu Tomasz ma tylko jedną głowę.
Kurowski: Ale egoizm. Drugiego tak wspaniałego piłkarza nie znajdziemy.
Janas: Niech się pan nie martwi, niedługo w reprezentacji pojawią się dwaj bracia Grzegorza Rasiaka, a więc straty wielkiej nie będzie.
Kurowski: Dziękuję panu za rozmowę. Włodek, oddaję ci głos.
Szaranowicz: Szanowni państwo, właśnie otrzymaliśmy maila od CIA, gdzie dziękują nam za pomoc w zlikwidowaniu Osamy Bin Ladena i piszą, że dostaniemy dzięki temu 25 milionów dolarów.
Korzeniowski: Super, czyli zwrócą nam pieniądze za prawa transmisji do mistrzostw. Ten Osama jest jednak genialny.
Rutkowski: Biedny Osama, a był to taki wspaniały człowiek. Pójdę w jego ślady!!!
Przebieg drugiej połowy:
49 min.:
Szpakowski: Świetny rajd środkiem Al-Muwaliba, ten pięknie niczym jakaś ladacznica mija polskich obrońców, kapitalnie podaje do Al-Owairana, ten zgrywa piątakiem...
Gmoch: Piętą !!!
Szpakowski: Do Ali-Baby, ten strzela zza 16 metrów i GOOOOL!!!. To już koniec jakichkolwiek Marzen. Przegrywamy 0:3 z wielkimi Arabowcami.
Gmoch: Boże, jakiś ty Darek głupiały dzisiaj.
Szpakowski: Cicho bądź!!!
60 min.:
Szpakowski: Proszę państwa, mecz zostaje teraz przerwany, ponieważ piłkarze arabscy muszą odmówić codzienną modlitwę wieczorną na cześć Allaha.
Gmoch: Wszyscy piłkarze arabscy klękają na boisko i zaczynają się modlić. Widzę, że również Jacek Bąk klęczy, no i Paweł Janas też się modli.
Szpakowski: Może ja państwu przedstawię, jak wyglądają typowe obrzędy w islamie.
Gmoch: Tylko nie to!!!
Szpakowski: Prawo muzułmańskie przewiduje pięć obowiązkowych modlitw w ciągu dnia: salat as-subh (zwana taż salat al-fadżr) - modlitwa poranna, odprawiana od świtu do wschodu słońca; salat az-zuhr - modlitwa południowa, odprawiana zaraz po zejściu słońca z zenitu; salat al-asr - modlitwa popołudniowa, odprawiana w czasie pomiędzy zakończeniem salat az-zuhr a zachodem słońca; salat al-maghrib - modlitwa po zachodzie słońca; salat al-isza - modlitwa nocna odprawiana pomiędzy czasem, gdy zniknie czerwona poświata na zachodzie a świtem. W islamie szyickim wierni odmawiają tylko trzy modlitwy, łącząc po dwie. Dokładny czas początku modłów ogłaszany jest przez muezzina z wieży meczetu, tzw. minaretu. Modlitwę należy odmawiać w kierunku Mekki. Kierunek ten nazywa się kibla. Modlitwa muzułmanina nie wymaga do jej odprawiania świątyni, a jedynie miejsca czystego rytualnie, co gwarantuje dywanik modlitewny, tzw. sadżdżada.
Gmoch: Wiara islamu opiera się na pięciu podstawowych artykułach, zwanych także filarami (arab. arkan ad-din). Są to: szahada - wyznanie wiary; hadżdż - pielgrzymka do Mekki; zaka - jałmużna; saum - post; sala - modlitwa kanoniczna. Szahada, a właściwie dwie szahady, czyli dwa świadectwa to słowa nie ma Bóstwa oprócz Boga, a Muhammad jest Jego Prorokiem. W tym zdaniu zawarte są dwa najważniejsze twierdzenia doktryny muzułmańskiej: jedność Boga i posłannictwo Muhammada . Post postrzegany jest od wschodu do zachodu słońca przez każdego dorosłego, zdrowego muzułmanina. Obejmuje on zakaz jedzenia, picia, palenia tytoniu oraz odbywania stosunków seksualnych.
Po półgodzinnej modlitwie mecz zostaje wznowiony. Niestety, mecz nie układa się po myśli Polaków, w 67 i 83 minucie tracą kolejne dwie bramki, a ich autorem jest Ramzi Bin Laden, który w meczu zaliczył hat-tricka.
92 min.:
Szpakowski: Niestety, proszę państwa. W ten przykry sposób kończy się nasza przygoda z mundialem. Porażka 0:5 z Arabią Saudyjską jednak nam wstydu zapewne nie przynosi.
Gmoch: Zgadzam się, w końcu przegraliśmy z wielką potęgą naftową i terrorystyczną.
Szpakowski: Proszę państwa, kapitalny rajd środkiem Mariusza Lewandowskiego, przebiega pół boiska, mija kolejnych zawodników niczym Ronaldinho, strzela zza `szesnastki' i BRAMKKAAAA!!! Brawo Mariusz, w końcu pokazałeś, na co cię stać.
Gmoch: Kurczę, co on narobił dobrego. Już po Franku, na pewno teraz jest cięty.
Szpakowski: Arbiter odgwizduje koniec meczu. Była to ostatnia akcja spotkania. Niestety, to już koniec i pora pakować walizki. Polska - Arabia 1:5. A teraz głos oddaję Jackowi Kurowskiemu, który rozmawia ze strzelcem honorowej bramki, Mariuszem Lewandowskim.
Jacek Kurowski: Mariusz, wielkie gratulacje za piękną bramkę.
Mariusz Lewandowski: Dzięki, bramkę tą dedykuję Grzesiowi Pasiakowi, który mam nadzieję że się odnajdzie.
Kurowski: A czy nie będziesz się czuł winny temu, że przez Ciebie może zginąć Tomek Frankowski?
Lewandowski: Gdzie tam, przecież to ja go nie będę tnął - niestety.
Kurowski: Co?
Lewandowski: Nie chce mi się z tobą gadać. Spadówa!!!
Szaranowicz:I tak zakończył się udział reprezentacji Polski w mistrzostwach świata 2006. Ale to jeszcze nie koniec tej ekscytującej historii, nastąpi jeszcze wiele niespodziewanych zwrotów akcji.
20 minut później. Wiadomości. Komunikat z ostatniej chwili.
"Fifa zadecydowała ukarać Saudyjczyków i całą ich federacje piłkarską, za wydarzenia w trakcie meczu i odjąć im 5 zdobytych wcześniej bramek. Wszystkich Saudyjskich kibiców przepraszamy. Polskich za to informujemy, iż znalazł się Grzegorz Rasiak i Tomasz Frankowski. Dziękuję. Do widzenia państwu!"