Wąchock: Różnice pomiędzy wersjami
Linia 66: | Linia 66: | ||
* [[krowa|Krowy]] – chodzą po pastwisku w kaskach... bo sołtys odwozi je na motorze, gdy chce się je zapłodnić... to zakłada [[rolki]] na kopyta, bierze na wzgórze i sama się wyp{{cenzura3}}ala. |
* [[krowa|Krowy]] – chodzą po pastwisku w kaskach... bo sołtys odwozi je na motorze, gdy chce się je zapłodnić... to zakłada [[rolki]] na kopyta, bierze na wzgórze i sama się wyp{{cenzura3}}ala. |
||
* [[kura|Kury]] – ostatnio zastrajkowały... bo nie lubią jak się z nich jaja robi. |
* [[kura|Kury]] – ostatnio zastrajkowały... bo nie lubią jak się z nich jaja robi. |
||
* [[Dziki słoń z serem zamiast głowy|Dzikie słonie z Serem zamiast Głowy]] |
* [[Dziki słoń z serem zamiast głowy|Dzikie słonie z Serem zamiast Głowy]] - hodowane dla sera , gdyż mieszkańcy nie potrafią go produkować. |
||
==Zobacz też== |
==Zobacz też== |
Wersja z 10:15, 2 lip 2012
Władzę wykonawczą w Wąchocku sprawuje burmistrz, nie sołtys.
- Czytelnik Wikipedii o Wąchocku
Siedziba miejsko-wiejskiej gminy Wąchock, w latach 1975-98 należała do woj. kieleckiego
- Czytelnik Wikipedii o Wąchocku
A... to tu mieszka ten sołtys, co powiesił oczy na dębie, bo ktoś mu powiedział: Oczywiście?
- Czytelnik Nonsensopedii o Wąchocku
To są straszliwe olbrzymy, ze straszliwego Wąchocka!
- Król Julian z Madagaskaru o ludziach w Wąchocku
Wąchock – bardzo małe miasto[1], położone jest 150 km od Warszawy, 270 km od Zakopanego, 500 km od Gdańska i 7095 od Pekinu. Przepływa przez nie także mała rzeka [2], która nie ma nawet nazwy, właśnie z powodu swojej wielkości.
Polityka
Wbrew pozorom (i popularnym dowcipom) władzę w Wąchocku sprawuje nie sołtys, ale burmistrz. Jest tak, dlatego że Wąchock od kilku lat jest już miastem, a nie wsią. Jednak przez protesty mieszkańców, którzy nie mieli z kogo robić sobie żartów, w Wąchocku oprócz burmistrza nadal wybierany jest sołtys[3]. Wybiera się go raz do roku, jeżeli beczka zrzucona ze wzgórza uderzy w jego dom.
Religia
Ludzie chodzą na mszę z drabiną... bo ksiądz wygłasza kazania na wysokim poziomie. Inni wolą jednak leżeć podczas mszy... bo ksiądz ma też niski głos. Ostatnio zostało to trochę uniemożliwione – w kościele rozpoczęły się wykopy... ponieważ proboszcz kazał szukać korzeni wiary. Lepiej też założyć kask przed wejściem do kościoła... dlatego że urwał się sznur od dzwonnicy i ministranci rzucają kamieniami. Sołtys w ogóle nie chodzi już na msze... bo kupił sobie samochód. A na ostatniej mszy wszyscy byli odświętnie ubrani... bo w nocy była burza z piorunami i myśleli, że przyjechał fotograf.
Zabudowania
- Domy – wszystkie są okrągłe... bo sołtysowi grozili, że pobiją go za rogiem.
- są też białe... bo sołtys słyszał, że koniec świata przetrwa tylko Biały Dom.
- Rynek – jest dosyć mały... jeśli położysz się na nim, to ręce i nogi będą na zbożu.
- Kościół – jest przy nim dzwonnica z 5-metrowym dołem... bo sznur był za długi.
- Szkoła – jest zbudowana w ziemiankach... bo ostatnio tak się poziom obniżył.
- wszystkie okna są zamurowane... bo sołtys robił wieczorówkę.
- Most – jest najdłuższy w Polsce... bo budowali go wzdłuż rzeki.
- Muzeum – ostatnio była tam córka sołtysa i uderzył ją piękny widok... jeden z obrazów spadł jej na głowę[4].
- Bank – ostatnio sołtys założył sobie w nim nowe konto... bo stare było już puste.
- Dyskoteka – tańczy się w niej w kapciach... żeby nie zagłuszać muzyki z sąsiedniej wsi.
- Pewex – rok temu został otwarty... bo sołtys znalazł centa.
- ostatnio jednak go zamknęli... bo zgubił.
- Basen – jest kryty... bo zbudowali go pod mostem.
- na jego dnie jest też napis... Tutaj nie wolno palić.
- Kino – ostatnio jest nieczynne... bo sołtys założył sobie żaluzje.
- Latarnia morska – stoi przed domem sołtysa... żeby jego córka miała blisko do pracy.
Tradycje
Wąchock to tradycyjne polskie miasto, a zarazem miasto polskich tradycji. Słynie ono z bardzo cienkich naleśników smażonych przez żonę sołtysa... są tak cienkie, że mają tylko jedną stronę. Często odbywają się tu różne święta:
- Pochód dziewic – ostatnio się nie odbył, bo jedna zachorowała... a druga powiedziała, że sama nie pójdzie.
- Procesja – zeszłoroczna chodzi do dziś... bo na rondo trafili.
- Bal przebierańców – też się nie odbył, bo w zeszłym roku córka sołtysa przebrała się za akumulator... i wszyscy ją ładowali.
- Zawody w powożeniu – nie dawno był wypadek, zjeżdżali z górki... i konie wskoczyły na dyszel.
Komunikacja miejska
W Wąchocku jest dwupasmowa autostrada... bo robili drogę z dwóch stron i się nie zeszli. No, ale przynajmniej jest nowy asfalt... kury muszą chodzić po nim w kapciach – żeby nie porysowały. W nocy zbyt dużo się nie najeździmy... bo sołtys wieczorem zwija asfalt.
Autobusy
Są szersze niż dłuższe... bo każdy chce siedzieć obok kierowcy. W Wąchocku autobusy już całkiem przestały kursować... dlatego że kierowca ustąpił miejsca starszej pani. Ostatnio, gdy jakiś przejeżdżał przez Wąchocku, to przyjechał w piątek, a wyjechał w poniedziałek... dlatego że sołtys uczył skunów jak się wchodzi i wychodzi. Jazda autobusem jest też bardzo niebezpieczna, bo jak jest na zakręcie... to kierowca widzi jego tył.
Inne środki transportu
- Kiedyś jeździły tu jeszcze pociągi... ale lekarz zalecił sołtysowi dużo żelaza i rozkręcił szyny.
- Taksówką jedzie się jeszcze dłużej – 1 godzinę z Wąchocka do pobliskiej wsi, a 3 z powrotem... bo taksówka ma tylko jeden wsteczny bieg.
- Ostatnio zaczęli nawet kopać metro... już pół metra wykopali.
Rolnictwo
Uprawa roślin
Pola są okrągłe... bo sołtys kupił konia z cyrku[5]. Zboże sieje się na wzniesieniach... żeby plony były wyższe. Niestety, to nie pomogło... plony są tak niskie, że jak wróbel chciał spróbować to musiał przyklękać. Niektóre zboża rosną jednak jak słupy telegraficzne... nie... nie tak wysoko... tak rzadko. Nie dawno pojawiły się "Bizony"... i ludzie wychodzą na pole z łukami.
Hodowla zwierząt
- Świnie – wiąże się je w pęczki... żeby jastrząb ich nie porwał, wiąże im się ogony na supeł... żeby nie mogły przejść przez płot.
- Konie – jak pada deszcz... to chowają się pod dyszel, ostatnio dwa się powiesiły... bo sołtys im powiedział: Wiśta!.
- Krowy – chodzą po pastwisku w kaskach... bo sołtys odwozi je na motorze, gdy chce się je zapłodnić... to zakłada rolki na kopyta, bierze na wzgórze i sama się wypala.
- Kury – ostatnio zastrajkowały... bo nie lubią jak się z nich jaja robi.
- Dzikie słonie z Serem zamiast Głowy - hodowane dla sera , gdyż mieszkańcy nie potrafią go produkować.