Użytkownik:XV2010/brudnopis: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
 
(Nie pokazano 18 wersji utworzonych przez 3 użytkowników)
Linia 1: Linia 1:
'''Harry Potter i Insygnia Śmierci''' – ostatnia (uff...) książka z sagi [[J.K. Rowling|Aśki]] o [[Harry Potter (postać)|osobniku normalnym inaczej]], wypchana po brzegi motywami zerżniętymi z [[Władca Pierścieni|Władka]]<ref>A która nie była?</ref>. W tej oto opowieści zbliżamy się do końca całej historii, a wszystkie wątki zmierzają nieuchronnie ku wielkiemu fajnalowi.
Ufff! Już jestem! Poczekaj chwilę... Muszę odspanąć... Biegłem 5 kilometrów przez bagno w Luizjanie...


== Fabuła==
Puffff... Dobrze, żyję. Pewnie chcesz wiedzieć, drogi czytelniku, po co biegłem przez to bagno... Otóż powód jest prosty – uciekałem przed [[Oni|Onymi]]. Prawie mnie dopadli, ale wymknąłem im się i tada! Oto jestem! I nie wiem jak ty, ale ja, żeby uniknąć problemów w przyszłości, postanowiłem zapisać się do Onych. Też chcesz? To za mną, bracie! Rób, co mówię, a już wkróce nawet [[Bruce Willis]] będzie drżał na twój widok!


=== Akt I - ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie? ===
== Gdzie znaleźć Onych?==
[[Lord Voldemort|Voldi]] i jego koledzy urządzają imprezę w domu [[Malfoyowie|Lucka Malfoya]]. Jednym z gości jest Charity Burbage, nauczycielka z Hogwartu. Pod koniec impry Burbage ucina sobie miłą pogawędkę z Nagini i dziwnym trafem nie wychodzi z niej żywa.
No właśnie... Problem w tym, że to zwykle Oni znajdują ciebie. Ale spokojnie, ich siedziba już dawno została namierzona<ref>Oni oczywiście o tym nie wiedzą, więc ciii!</ref>. Kojarzysz ten duży, odrapany budynek obok [[masarnia|masarni]]? Jeśli nie, spytaj o drogę [[Harry Potter|Harry'ego Pottera]].


Tymczasem w domu Harry'ego trwają przygotowania do wyjazdu; po Dursleyów przyjechali kolesie z Zakonu Feniksa, żeby ukryć ich przed [[Śmierciożercy|Śmierciożercami]]. Dursleyowie ociągają się z wyjazdem, więc Harry pomaga im [[but]]em, po czym zmierza ku lodówce, by spożytkować zapasy [[Piwo|browca]] wuja Vernona. Nie dane mu było jednak napić się w spokoju, gdyż przy czwartej puszce do domu zwalił się cały tłum jego przyjaciół, żeby zabrać go w jakieś bezpieczne miejsce<ref>Dobre!</ref>. Wszyscy strzelili sobie po eliksirze wielosokowym i zamienili się w Harrych - następuje tu uroczy epizod, kiedy mamy okazję pooglądać sobie facetów w [[biustonosz]]ach. Harry (ten prawdziwy!) rzuca ostatnie tęskne spojrzenie na browary, po czym [[Hagrid]] ładuje go wraz z Hedwigą na swój [[motorower]]ek.
== Ale jak się do nich zapisać?==
A widzisz, grubsza sprawa. Nie możesz po prostu wejść i odbyć rozmowę kwalifikacyjną. Musisz po prostu zadbać, by cię zauważyli i uznali za godnego przystąpienia do organizacji. Oto kilka sposobów:


Wszyscy startują, na czym kto może. Niestety już po krótkim czasie napadają na nich Śmierciożercy i Hedwiga zalicza [[śmierć|zejście]]. Zaraz potem Harry i Hagrid szarpią się z Voldemortem, a następnie <del>roztrzaskują się</del> yhm, '''lądują''' na podwórku rodziców Nimfadory Tonks. Voldek tymczasem zaplątuje się w żywopłot. Harry, jako że był po czterech piwach, wziął Andromedę Tonks za [[Bellatriks Lestrange]] i próbował uderzyć ją [[gitara|gitarą]], na szczęście chybił. Widząc, że sytuacja wymyka się spod kontroli, Hagrid i Harry teleportują się do Nory.
===1. Na killera===
Potrzebne będą:
*Nóż
*Szybkie nogi


Na miejscu wszyscy mieli na nich czekać, jednak nie ma nikogo. Dopiero po chwili pojawia się reszta kolesiów, z mniejszymi lub większymi ubytkami w ciałach. Mundungus dał dyla, Moody kopnął w kalendarz, a George'a Snape pogłaskał Sectumsemprą. Koniec końców jednak nie jest najgorzej i można rozpocząć przygotowania do urodzin Harry'ego oraz ślubu Billa Weasleya i Fleur Delacour.
#Podchodzisz do przypadkowego przechodnia...
#Wyciągasz nóż i zaczynasz go gonić.
#Jak już wezwie [[policja|policję]], uciekaj jak najszybciej!
To zachowanie godne Onego. Po takim popisie na pewno zwrócą na ciebie uwagę.


===2. Na posłańca ===
=== Akt II - rudy się żeni! ===
Biba z okazji urodzin Heńka zostaje przerwana przez pana ministra Rufusa Scrimgeoura, który przyniósł trochę gratów, pozostawionych w testamencie przez [[Albus Dumbledore|Dumbledore]]'a. Harry'emu Dumb zostawił znicz, który ten złapał po raz pierwszy 6 lat temu<ref>To wtedy, kiedy próbował go zjeść.</ref>, Hermionie książkę z bajkami jakiegoś [[The Beatles|Beatelsa]], a Ronowi - wygaszacz do lamp, ''w nadziei, że kiedy świat spowiją ciemności, on wskaże mu drogę'' ([[Władca Pierścieni|gdzie ja to widziałem?]]). Dumby zapisał też Harry'emu miecz Godryka Gryffindora<ref>Tak, ten sam, którym Harry zarąbał Bazyla.</ref>, ale Scrimgeour oświadcza, że Harry może się wypchać, bo miecz zaginął cholera wie gdzie.
Biegasz po ulicy, wrzeszcząc „''Jestem posłańcem prawdziwych władców wszechświata! Już wkrótce przybędziemy i poznacie naszą moc!!!''”. Oni lubią takich oszołomów, więc na pewno przyjmą cię z otwartymi ramionami. Minusem tej metody jest to, że wszyscy inni ludzie uważają cię za [[idiota|pajaca]].


A zresztą, kto by się przejmował mieczem! Już następnego dnia rozpoczyna się wesele! Dalej, dalej, kto chce pograć w "zestrzel kieliszek z głowy panny młodej"? Nikt? No, w takim razie kontunuujmy opowieść.
=== 3. Na podszywacza ===

Potrzebne będą:
Harry dosiada się do starego przyjaciela Dumbledore'a, któy niedawno udzielił [[Prorok Codzienny|szmatławcowi]] wywiadu o Albusie. Potter próbuje z nim o tym pogadać, jednak w rozmowę wtrynia się Muriel. Nie pozostaje mu więc nic innego, jak się [[wódka|napić]]. Jego śladem idzie reszta gości. Kiedy wszyscy są już tak pijani, że nie łapią, o co chodzi, Harry zauważa na szyi Ksenofiliusa Lovegooda naszyjnik z Okiem [[Sauron]]a w trójkącie. Uznaje to za zwidy poalkoholowe i bagatelizuje. NAGLE! Pojawia się patronus Kingsleya Shacklebolta i mówi wszystkim, żeby uciekali, bo śmierciożercy objęli panowanie nad Ministerstwem Magii<ref>Szybcy są...</ref> i już wysłali ziomów, żeby, jak to się mówi, rozkręcić tę imprezę. Po trwającym kilka minut "alleossochozzzi?" do gości wreszcie dociera przekaz i chwiejnym krokiem opuszczają przyjęcie. Tylko nasze <del>ukochane</del> trio postanawia się teleportować. Lądują pod [[Biedronka|Biedronką]], zmieniają ciuchy i idą do najbliższego baru się czegoś napić – tym razem bez alkoholu.
*Ruda peruka

*Garnitur
=== Akt III - niezwykła podróż ===
*Lipna legitymacja FBI
Ale to by było za proste! W barze mlecznym napada ich kilku meneli Voldemorta. Po pokonaniu obu, zdewastowaniu lokalu i sterroryzowaniu obsługi, nasi bohaterowie postanawiają ukryć się w jedynym jako-tako bezpiecznym miejscu, czyli domu nieodżałowanej pamięci [[Syriusz Black|Syriusza Blacka]].
Oznajmij wszem i wobec, że jesteś [[Z Archiwum X|agentem Mulderem]] (ewentualnie agentką Scully, jeżeli jesteś kobietą) i że chcesz wspomóc Onych w ich działaniach. Problem pojawi sie, kiedy przyjdzie prawdziwy agent Mulder, wkurzony, że się pod niego podszywasz...

Tak to już jest, że kiedy uda ci się uciec przed wrogami, to odnajdują cię niekoniecznie potrzebni w tej chwili przyjaciele. Oto w drzwiach domu zjawia się z bananem na twarzy [[Remus Lupin]] oznajmiając z dumą, że porzucił ciężarną żonę i będzie wraz z Harrym tułał się po świecie. Okularnik mówi mu dosadnie, co o tym myśli, w efekcie czego Remek ląduje na chodniku.
Następnego dnia Harry gruntownie przeszukuje cały dom, znajdując kilka całkowicie nieistotnych dla fabuły drobiazgów i jeden i jeden istotny


===4. Na [[Einstein]]a===
Potrzebne będą:
*Roztrzepane, białe włosy
*Okularki
*Lata studiów
*Czas... Dużo czasu
#Budujesz rewolucyjny wynalazek, który pozwoli zgłębić tajemnice kosmosu...
#Chwalisz się tym w mediach.
To, że Oni się tobą zainteresują, jest niemal pewne.
{{Przypisy}}
{{Przypisy}}
{{Harry Potter}}

Aktualna wersja na dzień 13:52, 6 wrz 2014

Harry Potter i Insygnia Śmierci – ostatnia (uff...) książka z sagi Aśki o osobniku normalnym inaczej, wypchana po brzegi motywami zerżniętymi z Władka[1]. W tej oto opowieści zbliżamy się do końca całej historii, a wszystkie wątki zmierzają nieuchronnie ku wielkiemu fajnalowi.

Fabuła[edytuj • edytuj kod]

Akt I - ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie?[edytuj • edytuj kod]

Voldi i jego koledzy urządzają imprezę w domu Lucka Malfoya. Jednym z gości jest Charity Burbage, nauczycielka z Hogwartu. Pod koniec impry Burbage ucina sobie miłą pogawędkę z Nagini i dziwnym trafem nie wychodzi z niej żywa.

Tymczasem w domu Harry'ego trwają przygotowania do wyjazdu; po Dursleyów przyjechali kolesie z Zakonu Feniksa, żeby ukryć ich przed Śmierciożercami. Dursleyowie ociągają się z wyjazdem, więc Harry pomaga im butem, po czym zmierza ku lodówce, by spożytkować zapasy browca wuja Vernona. Nie dane mu było jednak napić się w spokoju, gdyż przy czwartej puszce do domu zwalił się cały tłum jego przyjaciół, żeby zabrać go w jakieś bezpieczne miejsce[2]. Wszyscy strzelili sobie po eliksirze wielosokowym i zamienili się w Harrych - następuje tu uroczy epizod, kiedy mamy okazję pooglądać sobie facetów w biustonoszach. Harry (ten prawdziwy!) rzuca ostatnie tęskne spojrzenie na browary, po czym Hagrid ładuje go wraz z Hedwigą na swój motorowerek.

Wszyscy startują, na czym kto może. Niestety już po krótkim czasie napadają na nich Śmierciożercy i Hedwiga zalicza zejście. Zaraz potem Harry i Hagrid szarpią się z Voldemortem, a następnie roztrzaskują się yhm, lądują na podwórku rodziców Nimfadory Tonks. Voldek tymczasem zaplątuje się w żywopłot. Harry, jako że był po czterech piwach, wziął Andromedę Tonks za Bellatriks Lestrange i próbował uderzyć ją gitarą, na szczęście chybił. Widząc, że sytuacja wymyka się spod kontroli, Hagrid i Harry teleportują się do Nory.

Na miejscu wszyscy mieli na nich czekać, jednak nie ma nikogo. Dopiero po chwili pojawia się reszta kolesiów, z mniejszymi lub większymi ubytkami w ciałach. Mundungus dał dyla, Moody kopnął w kalendarz, a George'a Snape pogłaskał Sectumsemprą. Koniec końców jednak nie jest najgorzej i można rozpocząć przygotowania do urodzin Harry'ego oraz ślubu Billa Weasleya i Fleur Delacour.

Akt II - rudy się żeni![edytuj • edytuj kod]

Biba z okazji urodzin Heńka zostaje przerwana przez pana ministra Rufusa Scrimgeoura, który przyniósł trochę gratów, pozostawionych w testamencie przez Dumbledore'a. Harry'emu Dumb zostawił znicz, który ten złapał po raz pierwszy 6 lat temu[3], Hermionie książkę z bajkami jakiegoś Beatelsa, a Ronowi - wygaszacz do lamp, w nadziei, że kiedy świat spowiją ciemności, on wskaże mu drogę (gdzie ja to widziałem?). Dumby zapisał też Harry'emu miecz Godryka Gryffindora[4], ale Scrimgeour oświadcza, że Harry może się wypchać, bo miecz zaginął cholera wie gdzie.

A zresztą, kto by się przejmował mieczem! Już następnego dnia rozpoczyna się wesele! Dalej, dalej, kto chce pograć w "zestrzel kieliszek z głowy panny młodej"? Nikt? No, w takim razie kontunuujmy opowieść.

Harry dosiada się do starego przyjaciela Dumbledore'a, któy niedawno udzielił szmatławcowi wywiadu o Albusie. Potter próbuje z nim o tym pogadać, jednak w rozmowę wtrynia się Muriel. Nie pozostaje mu więc nic innego, jak się napić. Jego śladem idzie reszta gości. Kiedy wszyscy są już tak pijani, że nie łapią, o co chodzi, Harry zauważa na szyi Ksenofiliusa Lovegooda naszyjnik z Okiem Saurona w trójkącie. Uznaje to za zwidy poalkoholowe i bagatelizuje. NAGLE! Pojawia się patronus Kingsleya Shacklebolta i mówi wszystkim, żeby uciekali, bo śmierciożercy objęli panowanie nad Ministerstwem Magii[5] i już wysłali ziomów, żeby, jak to się mówi, rozkręcić tę imprezę. Po trwającym kilka minut "alleossochozzzi?" do gości wreszcie dociera przekaz i chwiejnym krokiem opuszczają przyjęcie. Tylko nasze ukochane trio postanawia się teleportować. Lądują pod Biedronką, zmieniają ciuchy i idą do najbliższego baru się czegoś napić – tym razem bez alkoholu.

Akt III - niezwykła podróż[edytuj • edytuj kod]

Ale to by było za proste! W barze mlecznym napada ich kilku meneli Voldemorta. Po pokonaniu obu, zdewastowaniu lokalu i sterroryzowaniu obsługi, nasi bohaterowie postanawiają ukryć się w jedynym jako-tako bezpiecznym miejscu, czyli domu nieodżałowanej pamięci Syriusza Blacka.

Tak to już jest, że kiedy uda ci się uciec przed wrogami, to odnajdują cię niekoniecznie potrzebni w tej chwili przyjaciele. Oto w drzwiach domu zjawia się z bananem na twarzy Remus Lupin oznajmiając z dumą, że porzucił ciężarną żonę i będzie wraz z Harrym tułał się po świecie. Okularnik mówi mu dosadnie, co o tym myśli, w efekcie czego Remek ląduje na chodniku. Następnego dnia Harry gruntownie przeszukuje cały dom, znajdując kilka całkowicie nieistotnych dla fabuły drobiazgów i jeden i jeden istotny

Przypisy

  1. A która nie była?
  2. Dobre!
  3. To wtedy, kiedy próbował go zjeść.
  4. Tak, ten sam, którym Harry zarąbał Bazyla.
  5. Szybcy są...