Użytkownik:XV2010/brudnopis: Różnice pomiędzy wersjami
(Nie pokazano 22 wersji utworzonych przez 3 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
'''Harry Potter i Insygnia Śmierci''' – ostatnia (uff...) książka z sagi [[J.K. Rowling|Aśki]] o [[Harry Potter (postać)|osobniku normalnym inaczej]], wypchana po brzegi motywami zerżniętymi z [[Władca Pierścieni|Władka]]<ref>A która nie była?</ref>. W tej oto opowieści zbliżamy się do końca całej historii, a wszystkie wątki zmierzają nieuchronnie ku wielkiemu fajnalowi. |
|||
'''Buka''' – najbardziej przerażająca abominacja, jaką kiedykolwiek spłodziła Matka Ziemia. Stwór tak przerażający, że nawet |
|||
== Fabuła== |
|||
=== Akt I - ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie? === |
|||
[[Lord Voldemort|Voldi]] i jego koledzy urządzają imprezę w domu [[Malfoyowie|Lucka Malfoya]]. Jednym z gości jest Charity Burbage, nauczycielka z Hogwartu. Pod koniec impry Burbage ucina sobie miłą pogawędkę z Nagini i dziwnym trafem nie wychodzi z niej żywa. |
|||
Tymczasem w domu Harry'ego trwają przygotowania do wyjazdu; po Dursleyów przyjechali kolesie z Zakonu Feniksa, żeby ukryć ich przed [[Śmierciożercy|Śmierciożercami]]. Dursleyowie ociągają się z wyjazdem, więc Harry pomaga im [[but]]em, po czym zmierza ku lodówce, by spożytkować zapasy [[Piwo|browca]] wuja Vernona. Nie dane mu było jednak napić się w spokoju, gdyż przy czwartej puszce do domu zwalił się cały tłum jego przyjaciół, żeby zabrać go w jakieś bezpieczne miejsce<ref>Dobre!</ref>. Wszyscy strzelili sobie po eliksirze wielosokowym i zamienili się w Harrych - następuje tu uroczy epizod, kiedy mamy okazję pooglądać sobie facetów w [[biustonosz]]ach. Harry (ten prawdziwy!) rzuca ostatnie tęskne spojrzenie na browary, po czym [[Hagrid]] ładuje go wraz z Hedwigą na swój [[motorower]]ek. |
|||
Wszyscy startują, na czym kto może. Niestety już po krótkim czasie napadają na nich Śmierciożercy i Hedwiga zalicza [[śmierć|zejście]]. Zaraz potem Harry i Hagrid szarpią się z Voldemortem, a następnie <del>roztrzaskują się</del> yhm, '''lądują''' na podwórku rodziców Nimfadory Tonks. Voldek tymczasem zaplątuje się w żywopłot. Harry, jako że był po czterech piwach, wziął Andromedę Tonks za [[Bellatriks Lestrange]] i próbował uderzyć ją [[gitara|gitarą]], na szczęście chybił. Widząc, że sytuacja wymyka się spod kontroli, Hagrid i Harry teleportują się do Nory. |
|||
Na miejscu wszyscy mieli na nich czekać, jednak nie ma nikogo. Dopiero po chwili pojawia się reszta kolesiów, z mniejszymi lub większymi ubytkami w ciałach. Mundungus dał dyla, Moody kopnął w kalendarz, a George'a Snape pogłaskał Sectumsemprą. Koniec końców jednak nie jest najgorzej i można rozpocząć przygotowania do urodzin Harry'ego oraz ślubu Billa Weasleya i Fleur Delacour. |
|||
=== Akt II - rudy się żeni! === |
|||
Biba z okazji urodzin Heńka zostaje przerwana przez pana ministra Rufusa Scrimgeoura, który przyniósł trochę gratów, pozostawionych w testamencie przez [[Albus Dumbledore|Dumbledore]]'a. Harry'emu Dumb zostawił znicz, który ten złapał po raz pierwszy 6 lat temu<ref>To wtedy, kiedy próbował go zjeść.</ref>, Hermionie książkę z bajkami jakiegoś [[The Beatles|Beatelsa]], a Ronowi - wygaszacz do lamp, ''w nadziei, że kiedy świat spowiją ciemności, on wskaże mu drogę'' ([[Władca Pierścieni|gdzie ja to widziałem?]]). Dumby zapisał też Harry'emu miecz Godryka Gryffindora<ref>Tak, ten sam, którym Harry zarąbał Bazyla.</ref>, ale Scrimgeour oświadcza, że Harry może się wypchać, bo miecz zaginął cholera wie gdzie. |
|||
A zresztą, kto by się przejmował mieczem! Już następnego dnia rozpoczyna się wesele! Dalej, dalej, kto chce pograć w "zestrzel kieliszek z głowy panny młodej"? Nikt? No, w takim razie kontunuujmy opowieść. |
|||
Harry dosiada się do starego przyjaciela Dumbledore'a, któy niedawno udzielił [[Prorok Codzienny|szmatławcowi]] wywiadu o Albusie. Potter próbuje z nim o tym pogadać, jednak w rozmowę wtrynia się Muriel. Nie pozostaje mu więc nic innego, jak się [[wódka|napić]]. Jego śladem idzie reszta gości. Kiedy wszyscy są już tak pijani, że nie łapią, o co chodzi, Harry zauważa na szyi Ksenofiliusa Lovegooda naszyjnik z Okiem [[Sauron]]a w trójkącie. Uznaje to za zwidy poalkoholowe i bagatelizuje. NAGLE! Pojawia się patronus Kingsleya Shacklebolta i mówi wszystkim, żeby uciekali, bo śmierciożercy objęli panowanie nad Ministerstwem Magii<ref>Szybcy są...</ref> i już wysłali ziomów, żeby, jak to się mówi, rozkręcić tę imprezę. Po trwającym kilka minut "alleossochozzzi?" do gości wreszcie dociera przekaz i chwiejnym krokiem opuszczają przyjęcie. Tylko nasze <del>ukochane</del> trio postanawia się teleportować. Lądują pod [[Biedronka|Biedronką]], zmieniają ciuchy i idą do najbliższego baru się czegoś napić – tym razem bez alkoholu. |
|||
=== Akt III - niezwykła podróż === |
|||
Ale to by było za proste! W barze mlecznym napada ich kilku meneli Voldemorta. Po pokonaniu obu, zdewastowaniu lokalu i sterroryzowaniu obsługi, nasi bohaterowie postanawiają ukryć się w jedynym jako-tako bezpiecznym miejscu, czyli domu nieodżałowanej pamięci [[Syriusz Black|Syriusza Blacka]]. |
|||
Tak to już jest, że kiedy uda ci się uciec przed wrogami, to odnajdują cię niekoniecznie potrzebni w tej chwili przyjaciele. Oto w drzwiach domu zjawia się z bananem na twarzy [[Remus Lupin]] oznajmiając z dumą, że porzucił ciężarną żonę i będzie wraz z Harrym tułał się po świecie. Okularnik mówi mu dosadnie, co o tym myśli, w efekcie czego Remek ląduje na chodniku. |
|||
Następnego dnia Harry gruntownie przeszukuje cały dom, znajdując kilka całkowicie nieistotnych dla fabuły drobiazgów i jeden i jeden istotny |
|||
{{Przypisy}} |
|||
{{Harry Potter}} |
Aktualna wersja na dzień 13:52, 6 wrz 2014
Harry Potter i Insygnia Śmierci – ostatnia (uff...) książka z sagi Aśki o osobniku normalnym inaczej, wypchana po brzegi motywami zerżniętymi z Władka[1]. W tej oto opowieści zbliżamy się do końca całej historii, a wszystkie wątki zmierzają nieuchronnie ku wielkiemu fajnalowi.
Fabuła[edytuj • edytuj kod]
Akt I - ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie?[edytuj • edytuj kod]
Voldi i jego koledzy urządzają imprezę w domu Lucka Malfoya. Jednym z gości jest Charity Burbage, nauczycielka z Hogwartu. Pod koniec impry Burbage ucina sobie miłą pogawędkę z Nagini i dziwnym trafem nie wychodzi z niej żywa.
Tymczasem w domu Harry'ego trwają przygotowania do wyjazdu; po Dursleyów przyjechali kolesie z Zakonu Feniksa, żeby ukryć ich przed Śmierciożercami. Dursleyowie ociągają się z wyjazdem, więc Harry pomaga im butem, po czym zmierza ku lodówce, by spożytkować zapasy browca wuja Vernona. Nie dane mu było jednak napić się w spokoju, gdyż przy czwartej puszce do domu zwalił się cały tłum jego przyjaciół, żeby zabrać go w jakieś bezpieczne miejsce[2]. Wszyscy strzelili sobie po eliksirze wielosokowym i zamienili się w Harrych - następuje tu uroczy epizod, kiedy mamy okazję pooglądać sobie facetów w biustonoszach. Harry (ten prawdziwy!) rzuca ostatnie tęskne spojrzenie na browary, po czym Hagrid ładuje go wraz z Hedwigą na swój motorowerek.
Wszyscy startują, na czym kto może. Niestety już po krótkim czasie napadają na nich Śmierciożercy i Hedwiga zalicza zejście. Zaraz potem Harry i Hagrid szarpią się z Voldemortem, a następnie roztrzaskują się yhm, lądują na podwórku rodziców Nimfadory Tonks. Voldek tymczasem zaplątuje się w żywopłot. Harry, jako że był po czterech piwach, wziął Andromedę Tonks za Bellatriks Lestrange i próbował uderzyć ją gitarą, na szczęście chybił. Widząc, że sytuacja wymyka się spod kontroli, Hagrid i Harry teleportują się do Nory.
Na miejscu wszyscy mieli na nich czekać, jednak nie ma nikogo. Dopiero po chwili pojawia się reszta kolesiów, z mniejszymi lub większymi ubytkami w ciałach. Mundungus dał dyla, Moody kopnął w kalendarz, a George'a Snape pogłaskał Sectumsemprą. Koniec końców jednak nie jest najgorzej i można rozpocząć przygotowania do urodzin Harry'ego oraz ślubu Billa Weasleya i Fleur Delacour.
Akt II - rudy się żeni![edytuj • edytuj kod]
Biba z okazji urodzin Heńka zostaje przerwana przez pana ministra Rufusa Scrimgeoura, który przyniósł trochę gratów, pozostawionych w testamencie przez Dumbledore'a. Harry'emu Dumb zostawił znicz, który ten złapał po raz pierwszy 6 lat temu[3], Hermionie książkę z bajkami jakiegoś Beatelsa, a Ronowi - wygaszacz do lamp, w nadziei, że kiedy świat spowiją ciemności, on wskaże mu drogę (gdzie ja to widziałem?). Dumby zapisał też Harry'emu miecz Godryka Gryffindora[4], ale Scrimgeour oświadcza, że Harry może się wypchać, bo miecz zaginął cholera wie gdzie.
A zresztą, kto by się przejmował mieczem! Już następnego dnia rozpoczyna się wesele! Dalej, dalej, kto chce pograć w "zestrzel kieliszek z głowy panny młodej"? Nikt? No, w takim razie kontunuujmy opowieść.
Harry dosiada się do starego przyjaciela Dumbledore'a, któy niedawno udzielił szmatławcowi wywiadu o Albusie. Potter próbuje z nim o tym pogadać, jednak w rozmowę wtrynia się Muriel. Nie pozostaje mu więc nic innego, jak się napić. Jego śladem idzie reszta gości. Kiedy wszyscy są już tak pijani, że nie łapią, o co chodzi, Harry zauważa na szyi Ksenofiliusa Lovegooda naszyjnik z Okiem Saurona w trójkącie. Uznaje to za zwidy poalkoholowe i bagatelizuje. NAGLE! Pojawia się patronus Kingsleya Shacklebolta i mówi wszystkim, żeby uciekali, bo śmierciożercy objęli panowanie nad Ministerstwem Magii[5] i już wysłali ziomów, żeby, jak to się mówi, rozkręcić tę imprezę. Po trwającym kilka minut "alleossochozzzi?" do gości wreszcie dociera przekaz i chwiejnym krokiem opuszczają przyjęcie. Tylko nasze ukochane trio postanawia się teleportować. Lądują pod Biedronką, zmieniają ciuchy i idą do najbliższego baru się czegoś napić – tym razem bez alkoholu.
Akt III - niezwykła podróż[edytuj • edytuj kod]
Ale to by było za proste! W barze mlecznym napada ich kilku meneli Voldemorta. Po pokonaniu obu, zdewastowaniu lokalu i sterroryzowaniu obsługi, nasi bohaterowie postanawiają ukryć się w jedynym jako-tako bezpiecznym miejscu, czyli domu nieodżałowanej pamięci Syriusza Blacka.
Tak to już jest, że kiedy uda ci się uciec przed wrogami, to odnajdują cię niekoniecznie potrzebni w tej chwili przyjaciele. Oto w drzwiach domu zjawia się z bananem na twarzy Remus Lupin oznajmiając z dumą, że porzucił ciężarną żonę i będzie wraz z Harrym tułał się po świecie. Okularnik mówi mu dosadnie, co o tym myśli, w efekcie czego Remek ląduje na chodniku. Następnego dnia Harry gruntownie przeszukuje cały dom, znajdując kilka całkowicie nieistotnych dla fabuły drobiazgów i jeden i jeden istotny