Contra: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Znacznik: edytor źródłowy
Linia 1: Linia 1:
{{Gra infobox
{{Gra infobox
|tytuł = Contra
|tytuł = Contra
|oryginał = ''Gryzor''
|oryginał = ''Gryzor/Probotector''
|grafika = Contra.jpg
|grafika = Contra.jpg
|opis = Menu początkowe, nikt nie przechodzi obok niego obojętnie.
|opis = Menu początkowe, nikt nie przechodzi obok niego obojętnie.

Wersja z 08:41, 21 kwi 2015

Szablon:Gra infobox Contra… to były czasy

Typowy ex-gracz Contry

Dotykasz, przegrywasz

Główna zasada Contry

Szablon:T gra stworzona przez Japończyków z firmy Konami na automaty oraz konsolę Pegasus, której podróbką było japońskie Nintendo. Sprytny zabieg ukazania świata z ukosa dawał marną namiastkę trójwymiarowej grafiki.

Fabuła

Dwóch komandosów pokroju Arnolda S. wyruszyło na bazę wroga, aby (prawdopodobnie) ocalić świat przez tymi złymi. Ich zadaniem było przedostanie się przez dżungle, bazy obcych, wodospady i lodowe krainy aż do jaskini obcych, aby pokonać statek-matkę obcych. Niestety, nasi bohaterowie nie byli aż tak niezniszczalni jak gubernator Kalifornii. Komandosi nie mogli mianowicie dotknąć jakiegokolwiek przeciwnika, pocisku lub laseru, bo umierali. Podstawowo mieli 3 życia, ale na Pegasusie można było ustawić nawet 99 żyć. Stąd hasło Dotykasz, przegrywasz, które później znalazło się w kampanii przeciw pedofilii.

Rundy i bossy

W wersji na Pegasusa było 8 rund. Każda runda kończyła się walką z odpowiednim bossem:

  • Szablon:T w tę rundę można przebiec lub przepłynąć, a nasi komandosi pokazują, że pod wodą można nie oddychać nawet godzinę, a woda odbija kule z dział.
    • boss: Szablon:T tego bossa można było załatwić w możliwie najprostszy sposób, czyli biec w miejscu opierając się o niego i strzelać w działka.
  • Szablon:T w tej rundzie widzimy naszych avatarów zza pleców. To jak gra w Hogan Alley. Z lewa na prawo latają ludziki, które do nas strzelają. Ze ściany wyjeżdżają wałki, które trzeba omijać. Jeśli zniszczymy oczy na ścianie, elektryczna ściana, która normalnie nas łaskocze nie pozwalając przejść, znika.
    • boss: Szablon:T w tej rundzie trzeba się było zmierzyć z okiem jeżdżącym wte i wewte i strzelającym takim czymś co zabijało za dotknięciem (jak większość rzeczy w grze).
  • Szablon:T niezwykle interesująca runda. Komandosi skaczą z jednej półki skalnej na drugą w górę wodospadu. W tej rundzie można było zginąć gdy drugi gracz dotarł za wysoko (dół ekranu zabijał tego, który się ociągał…)
    • boss: Szablon:T ten boss był integralnie połączony z kolejną bazą. Miał dużą gębę i giętkie łapy. Trzeba było rozwalić najpierw jedną, potem drugą łapę, a na koniec strzelać do rozdziawionej mordy. Hardkorowcy strzelali od razu do mordy, oszczędzając sobie męczarni z łapami.
  • Szablon:T kopia Bazy 1 z inną obramówką ekranu i innym końcowym bossem.
    • boss: Szablon:T dwie twarze jeżdżące wte i wewte jak w rundzie Baza 1, z tym, że strzelają samonacelowującymi pigułkami.
  • Szablon:T nasi bohaterowie, wciąż półnadzy, udają się na biegun, gdzie nie przeszkadza im ujemna temperatura.
    • boss: Szablon:T na koniec rundy trzeba pokonać statek kosmiczny, który strzela w nas pajączkami.
  • Szablon:T w kółko strzelają do nas szerokie lasery, które oczywiście zabijają za dotknięciem.
    • boss: Szablon:T jak sama nazwa wskazuje, ten boss był grubym skaczącym kolesiem, który strzelał do nas resorakami.
  • Szablon:T równie wkurzająca runda jak poprzednia, tyle że zamiast laserów, miażdżą nas rzędy metalowych łapek i ściany z kolcami, na które można wskoczyć.
    • o tym bossie nawet nie warto wspominać, bo jest głupi i łatwy.
  • Szablon:T fajna runda. W podłodze są oczy, które do nas strzelają. W dołkach pływa tęczowa cola. Żeby zaakcentować ważność tej rundy, są w niej aż dwa bossy!
    • boss: Szablon:T ten boss to zwisająca ze sklepienia jaskini szyja z ustami, która strzela. Wystarczy napieprzać w nią ile wlezie i wybucha.
    • boss: Szablon:T ten boss to trzęsące się jaja połączone żyłami z jaskinią. Strzela do nas pajączkami. Gdy się go zabije, wygrywa się, odlatuje helikopterem, a wyspa wybucha.

Części gry

Szablon:T część zacna, i najzacniejsza z zacnych. W niej wcielamy się w postać Billa.R, chociaż na głównym obrazku jest dwóch bohaterów.

Szablon:T druga po zacnej z najzacniejszych części gry. Podobnie jak w części pierwszej wcielamy się w Billa.R, który rozwala twory japończyków.

Szablon:T ta część opowiada o czterech ludziach z oddziału specjalnego, którzy ratują swojego szefa. Gra nieziemsko laguje, ponieważ przy pracach nad nią Leonardo Da Vinci położył kanapkę z serem na procesorze komputera.

To były czasy…!

Contra jest grą niosącą niesamowity ładunek emocjonalny. Przeciętny gracz Pegasusa słysząc tę nazwę natychmiast opowiada o niej w samych superlatywach dodając na koniec zdanie Contra… to były czasy… bądź podobnie. Istnieje duża możliwość, że zacznie opowiadać jakieś historie związane z nią i graniem wspólnie z kumplami bądź rodzeństwem, aż do spalenia zasilacza z Pegasusem włącznie…