Pesa 218M

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 15:02, 25 maj 2019 autorstwa PawelKolejarz (dyskusja • edycje) (ort. odpowiednie wstawienie przecinka było dla mnie zbyt trudnym zadaniem...)
Długi Pesozłom, a raczej jego prototyp
Najmocniejszy Pesozłom…
…i jego uboższa wersja

Pesa 218M – seria szynobusów szrotobusów które stanowią przedłużoną wersję krótkich pesozłomów.

Wersje

SA131

Protoplasta całej serii potworków – na trzy wózki miał tylko jeden napędowy, dlatego skończyło się na jednym szrocie śmigającym gdzieś w rejonie Chójnic, Gdyni i jakiejś wiochy na czubku półksiężycowatego półwyspu.

SA132

Ta wersja ma wreszcie dwa wózki napędne i trochę mocniejsze silniki. Siedem sztuk miało mordy jak SA103, reszta jak pierwsze SA135. Wnętrze tej pierwszej serii było jednak lepiej urządzone – układ z Bonanzy, podczas gdy następne już miały siedzonka jak w busiku, coby był większy komfort jazdy. Występuje właściwie wszędzie, a najwięcej go w Wielkopolsce.

SA133

Ma trochę mocniejszy silnik od poprzednika, a busowy układ siedzeń powoduje, że jest wysyłany na najdłuższe możliwe trasy. Spotykany często w rejonie Zielonej Góry, Gorzowa, Poznania i innych wiosek w rejonie lubuskiego i wielkopolski.

SA134

Pierwsze sztuki były najmocniejszymi wozami tej serii, choć znów wszystko rozwalał układ siedzeń z busika. Niestety, jak za ten model wziął się Mińsk, to mimo że wrócił wygodny układ wnętrza z Bonanzy, osłabł silnik i wykończenie (dlatego nazwano go wersją „dla ubogich”). No i jeszcze ta kanciasta sylwetka i wystające górne światło niczym lufa czołgu… Spotykany zwłaszcza na dolnym śląsku i w kuj-pomie.


SA136

Kolejna seria długich pesozłomów. Tym razem większość sprzedano makaroniarzom, chociaż część i tak trafiła do Niemców Pomorzan[1]. Egzemplarze wysłane na Pomorze wyją niczym Junkersy aby przypominać mieszkańcom tych okolic rok '39. [2] Na youtube można znaleźć pierdyliard filmików jakości UHD (najpewniej nagrywanych pralką) z owym pesozłomem w roli głównej.

Cechy charakterystyczne

  • Każdy z nich jest dwuczłonem z trzema wózkami (w tym oprócz szrotowatego prototypu dwa wózki dają napęd);
  • W każdym jest wiecznie zapchany kibel z zamkniętym obiegiem, w wersji premium wychodek się nie zamyka;
  • Można przewieźć rower, ale przejścia wtedy nie ma;
  • Każdy ma wyraźnie opisany młotek miejsce po młotku do wybijania szyby w razie wylecenia z torów, w starszych wersjach puste miejsce po nim jest opisane aż w czterech językach.
  1. Zarówno Zachodnich jak i Gdańskich
  2. II WŚ nie jest dobrym tematem do żartów - nie róbcie tego w domu