Poradnik:Jak wygrać wojnę

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Szablon:Q Szablon:Q

Przy dzisiejszej technice, posiadając odpowiednie środki pojedyncza osoba może wygrać wojnę. Ale w sumie każdy głupi może rozpieprzyć wszystko dookoła. Jak więc wygrać wojnę z klasą?

Wybierz postać

Plik:Stalin3.jpg
Widzisz? On ma i wąsy i mundur. A wojnę też wygrał.

Zanim pomyślisz o rozpętaniu wojny, musisz stać się osobą, którą ludzie rozpoznają, ufają jej itp. Wielu przywódców posiadało wąsy. Ludzie je lubią - ty też powinieneś zapuścić. To sprawi, że dostaniesz dodatkowe 5 punktów do charyzmy. Inne sprawy, o których także powinieneś pomyśleć:

  • ładny mundurek - jesteś w końcu przywódcą!
  • donośny głos - aby krzyczeć naprawdę wysoko
  • dobra fryzura (ew. brak fryzury)
  • idiotyczny śmiech

Polityka

Dobra, masz już wizerunek, ale jeśli nie masz władzy wojna może być ciężka. Najpierw zdobądź mnóstwo pieniędzy. W ten sposób odpowiednio przekupując różnych ludzi zostaniesz liderem partii. Nie masz/masz zbyt mało pieniędzy? Cóż, czeka cię trudniejsze zadanie. Wstąp do armii, niech przyznają ci jakiś medal, potem z niej wystąp i dopiero wtedy weź się za politykę. Ludziom zrobi się przykro i poprą twoją partię w wyborach, aby cię pocieszyć. Musisz także pomyśleć o nazwie dla swojej partii. Musi ona sprawiać, że ludzie poczują się szczęśliwi i bezpieczni, więc zapomnij o słowach typu "wojna", "naziści" lub "McDonald's". Użyj raczej "szczęście", "bezpieczeństwo" lub "Stalin".

Teraz zrób listę spraw, jakimi zajmie się twoje ugrupowanie. Mogą to być na przykład:

  • prawa zwierząt
  • wojna
  • pokój
  • dzieci
  • brązowo-żółte psy o wysokości do 23,5 cm

Do dzieła!

Tak, tak, to ci się przyda!

Dobra, powiedzmy, że masz pełną kontrolę nad państwem a ludność cię uwielbia. Pora kogoś zbombardować! Ale najpierw musisz mieć:

  • czołgi
  • karabiny, np. Kałasznikow
  • podziemną bazę na-wszelki-wypadek
  • jeszcze więcej czołgów
  • posłusznych podwładnych
  • szpiegów i agentów
  • parę czołgów
  • bombę atomową
  • broń biologiczną
  • flotę
  • czołg
  • dom z basenem pełnym piranii i izbą tortur
  • i jeszcze ze dwa czołgi

Gratulacje!

Masz już wszystko, by zacząć wojnę. Tylko że trzeba jeszcze ją wygrać...

Wygrywanie wojny

Pamiętaj - zawsze zaczynaj od słabych państw! Nie przejmuj się, pewnie na to zasłużyły. Na początek polecamy:

Ale... Pamiętaj... Nigdy nie atakuj Rosji. Zwłaszcza zimą. Kiedy już zaliczyłeś wszystkie powyższe kraje, spróbuj zaatakować:

W żadnym wypadku nie atakuj jeszcze:

Wielki finał!

Załóżmy, że wszystko idzie dobrze (choć pewnie nie idzie). Upewnij się że masz wystarczająco dużo broni/czołgów/kanapek itd. Następnym krokiem jest bowiem ZAJĘCIE CAŁYCH PIEPRZONYCH STANÓW! Pierwsza rzecz jaką powinieneś zrobić to wystrzelić głowice nuklearne na Nowy Jork, Waszyngton, San Francisco, Chicago, Las Vegas i Strefę 51. Amerykanie nie będą wtedy wiedzieli co zrobić dalej. Małym problemem będzie to, że kraj zmieni się w pustkowie pełne mutantów. Można więc wybrać inną drogę i zastąpić Prezydenta małpę małpą prezydentem. Możesz też oczywiście ogłosić się dyktatorem, ale to wyjdzie zbyt drogo. W każdym razie po zdobyciu Ameryki twoje imperium stanie się kompletne i właśnie wygrałeś wojnę.

Co teraz?

Dobra. Kopnąłeś solidnie w dupę cały świat lub ściągnąłeś na swoją dupę kopniaki całej planety. Co teraz zrobisz, żeby nie zmarnowały się twoje głowice nuklearne, pieniądze i świeżutkie dziwki?

Najwyższy czas na lekką paranoję na punkcie ludzi i ich lojalności. Czy masz jakichkolwiek wrogów? Czy zrobiłeś ludziom coś tak okrutnego i złego, że mogą oni wzniecić krwawe powstanie przeciwko Tobie? Jeśli tak, bierz helikopter i leć na najdalszą, najmniejszą wyspę na największym zadupiu (zakładamy, że wcześniej nie wysadziłeś jej w powietrze) i zacznij modlić się do swojego Boga, składając wszystko w jego/jej ręce/czułki/macki/makaronowe odnóża. Jeśli myślisz, że nie ma Boga, stwórz jakiegoś. Masz czas.

Plan "B": przegraliśmy wojnę!

...no więc znów w życiu ci nie wyszło. Nie ma co się załamywać! Tak jak wcześniej przygotowano - mamy jeszcze broń biologiczną oraz bazę na-wszelki-wypadek. Świetnie! Czas więc odegrać się na tych suk-in-kotach! Na 48 godzin zniknij z miasta, nie udzielaj wywiadów ani audiencji, weź wakacje, kup parę piwek, zrelaksuj się, gdyż czeka cię ciężkie parę miesięcy pracy. Wcześniej ogłoś w telewizji porażkę, skruchę i zapowiedz pielgrzymkę na bosaka do Watykanu/Mekki/Jerozolimy/Las Vegas (zależnie od religii) po rozgrzeszenie. To jest typowy militarno-polityczny chwyt na głupiego chrześcijanina/żyda/muzułmanina/Amerykanina (niepotrzebne skreślić). To naprawdę działa! Damy im sromotną nauczkę! A więc, mając szpiegów i "uśpionych" agentów, gotowych do działania, w różnych częściach świata powinniśmy spokojnie im dać znak do uruchomienia zapalników naszej śmiercionośnej broni biologicznej! Pamiętaj najpierw zaszyć się w podziemnym super-schronie (gdyż inaczej nici z planu) z gigantycznym zapasem konserw, piwa, filmów dvd oraz komputera z dostępem do internetu (nie chcemy przecież stracić całej radochy z oglądania tych dupków jak zdychają!). W czasie gdy nasze zaraźliwe i zabójcze chemikalia będą zabijały wszystko co chodzi i myśli że jest lepsze od nas po Ziemi, chatujemy sobie spokojnie na internecie podając się za Zuzie13 śledząc postępy naszego planu zniszczenia! Gdy po paru miesiącach po godzinie 22:00 nikogo już nie będzie na internetowych chatach, możemy uznać że już po wszystkim. Wychodząc na powierzchnie nie zapomnij się uzbroić oraz zaopatrzyć w antidotum (inaczej nici z planu!). Możemy się ogłosić Imperatorem, a tych co przetrwali swoimi poddanymi.