Ateizm

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

No bo ateizm jest taki na czasie.

Świeżo nawrócony student o swoim ateizmie

Jeśli Boga nie ma, to chwała Bogu. A nie daj Boże, jeśli jest!

Ateiści między sobą

Skoro jest monoteizm i politeizm, to do czego zaliczają się ateiści?

Zagwostka o ateistach
Chrześcijanin zobaczy Chrystusa niosącego zagubioną, czarną owieczkę. Ateista zobaczy zoofila
Ateista, który uznał, że jego religia nie ma sensu
Pytanie postawione przez filozofów-ateistów: skąd to się do cholery wzięło?!

Ateizm – wiara w nic. U podstaw ateizmu leży wiara, że Boga nie ma, cudów nie ma, bajek nie ma, życia po śmierci nie będzie, nic nie będzie[1]. Nie należy mylić ateizmu z nonteizmem, który jest wiarą w nic pełniące rolę absolutu. W przypadku ateizmu, nie istnieje coś takiego jak absolut, więc jest po prostu nic.

Wyznawcy[edytuj • edytuj kod]

Info.png Główny artykuł: Ateista

Wyznawcy ateizmu nie wyróżniają się niczym szczególnym z otoczenia (głównie dlatego, że są w mniejszości). Kiedy jednak czują się pewnie, chętnie wchodzą w głuchą polemikę z wyznawcami innych religii, których z całego serca, z całego umysłu i ze wszystkich sił przekonują, że Boga nie ma[2]. Podstawą w wierze ateisty są: brak wiary w cuda, błędy w przekładzie Biblii na inne języki oraz walka z klerem.

Inicjacja[edytuj • edytuj kod]

Proces dołączenia do grona wyznawców ateizmu jest podobny, jak w przypadku islamu. Jest jednak jeszcze łatwiejszy, ponieważ nie wymaga świadków[3], a jedynie wypowiedzenia formuły. Podobnie jak w przypadku islamu, są dwie formuły, które są praktykowane w różnych środowiskach:

  1. Boga nie ma!
  2. Boga nie ma, kurwa! (używane szczególnie przez polskich ateistów)

Ateizm w kulturze[edytuj • edytuj kod]

Ponieważ ateiści nie muszą nikomu się podobać, nie muszą również tworzyć obrazów, rzeźb, muzyki itd., dla zbliżenia ich do stwórcy (w którego nie wierzą). Z tego powodu, nie powstały żadne dzieła sztuki, które można by przypisać religii ateistycznej.

Świątynie[edytuj • edytuj kod]

Ateiści nie stworzyli również żadnych miejsc kultu. Chociaż nie odprawiają nabożeństw, czują się zobowiązani do głoszenia słowa niebożego, co zwykle robią na forach internetowych, w pracy lub szkole.

Międzygalaktyczny Kościół Niebytującego Boga[edytuj • edytuj kod]

Miejsce[edytuj • edytuj kod]

Mimo braku realnych budowli będących miejscami sakralnymi dla ateistów coraz częściej zdarza się usłyszeć o Międzygalaktycznym Kościele Niebytującego Boga. Wyznawcy często spotykają się na różnych konwentach, czy lewicowych konferencjach. Nie modlą się tam, a jedynie wzajemnie poklepują po plecach z nadzieją, że to oni mają rację i po śmierci zostaną zjedzeni przez robaki, a nie wrzuceni do Otchłani, gdzie czekają ich wieczne męki i katusze. Chociaż swoich przedstawicieli Kościół Boga Niebytującego ma też na paradach równości to najwięcej jest ich w planetariach i centrach nauki (mają taki fetysz). Taka forma spotkań wśród wyznawców Boga Niebytującego powoli zanika, bo mało wierzących jest ich tam w stanie zobaczyć. O wiele bardziej popularne staje się gromadzenie się członków Kościoła pod monopolowymi, gdzie spędzają czas okłamując swoje matki, że są na mszy świętej. Najbardziej popularną formą zgromadzeń ateistów są fora internetowe. Ta opcja najbardziej przypadła im do gustu, bo mogą zawyżać swój wiek i oszukać innych, że nie są piętnastolatkami.

Święta[edytuj • edytuj kod]

Święta obchodzone przez ateistów są takie same jak te obchodzone przez katolików. Ateista dostaje prezenty pod choinkę, świętuje Nowy Rok, chodzi do kościoła święcić koszyki z pisankami. Mimo to sami ateiści twierdzą, że wcale tak nie jest i próbują zamaskować zrzynanie pomysłów z Kościoła Katolickiego. Przykłady reform jakie przeprowadzili ateiści na świętach katolickich by wyglądały one jak ateistyczne:

  • Prezenty przynosi nie święty Mikołaj, ale Dziadek Mróz. Tę reformę wprowadził sam Józef Stalin.
  • Ateista nie idzie do kościoła święcić potraw wielkanocnych. Tak naprawdę wyprowadza on niewyklute kurczaczki w jajkach na spacer. Kiedy ateista przechodzi obok szkoły katolickiej, malarz-katol rzuca w niego pędzlem i cudem, to znaczy: w niewyjaśniony sposób brudzi jajka. Ateista musi czym prędzej tę farbę zmyć. Idzie więc do kościoła, a ksiądz mu wodą święconą czyści jajeczka (te w koszyku!).
  • Ateista nie dzieli się opłatkiem. On tylko ćwiczy sprawne gospodarowanie kawałkiem ciasta.
  • Ateista nie słucha kolęd. On próbuje złamać tajny kod Watykanu ukryty w tekście „Przybieżeli do Betlejem”.
  • Wszystkich Świętych? Ateista w tym dniu nie odwiedza grobów! On przeprowadza tajną misję, której celem jest złamanie tajemniczego i enigmatycznego skrótu RIP.
  • Jeśli ateista kiedykolwiek znajdzie się w kościele to nigdy nie będzie to wycieczka kulturoznawcza. Ateista zawsze w takiej chwili obmyśla plan infiltracji.
  • Dzień św. Walentego to nie jest dla ateisty święto zakochanych. Ateista nie może być zakochany, bo miłość to twór Boga. Prawdziwy ateista przez całe życie jedzie na ręcznym!

Filozofia[edytuj • edytuj kod]

Ateistyczne postrzeganie świata rozpoczęło się od postawienia pytania: „Jeżeli nie ma Boga, to co ja tu robię i dokąd zmierzam?”. Jak to w filozofii czasem bywa, nikt nie znalazł na nie odpowiedzi z wyjątkiem Nietzschego, ale jak nieistniejący Bóg powiedział: „Nietzsche ist tot!”.

Święta[edytuj • edytuj kod]

Jedną z największych wad ateizmu jest brak świąt religijnych spowodowany brakiem bóstw, które można by oblewać. Jest to dość niezręczna sytuacja, która sprawia, że więcej dni byłoby roboczych. Problem ten zostaje częściowo zażegnany przez istnienie świąt świeckich, a także przez wykorzystanie świąt miejscowej religii dominującej. Ale co by było, gdyby ateistów było najwięcej? Stąd przychodzi wniosek, że ateizm ma rację bytu jedynie jako niszowa religia, gdyż nie mając własnych świąt, nadal jest uzależniony od innych wyznań[4].

Zobacz też[edytuj • edytuj kod]

Poradniki
Zobacz poradnik:

Przypisy

  1. Tak, Kononowicz czerpał garściami z założeń ateizmu, przygotowując swój program wyborczy.
  2. Ach, czyż to nie prawdziwie chrześcijański zapał?
  3. Bo właściwie nie istnieje wspólnota, którą mógłbyś opłacać, a tym samym, której zależałoby na wcieleniu Cię do siebie.
  4. Nie oszukujmy się, żadna większość nie zrezygnuje z paru dni wolnego