Muzyka sakralna

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Piotrek sprzedałeś się! Nie wybaczymy ci tego!
Wiecie co z nim zrobić, nie?

Muzyka sakralna – hardcorowy gatunek muzyki uświetniający chrześcijańskie celebracje, najczęściej grany do kieliszka.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Szacuje się, że muzyka sakralna wywodzi się od tych smętnych średniowiecznych chóralnych pieśni, choć niektóre źródła podają dawniejsze czasy, wskazując na Księgę Psalmów autorstwa Dawida, którego fani nie uznają go jako muzyka sakralnego, bo był Żydem. Początkowo pieśni sakralne śpiewano tylko w języku łacińskim aż do czasów reformacji i odkryć geograficznych, kiedy to wszyscy się wnerwili, w szczególności Marcin Luter i murzyńscy niewolnicy, pod których naporem Kościół pozwolił na śpiewanie we własnym języku. Niedługo potem muzyka sakralna stała się najpopularniejszym gatunkiem muzycznym, przynajmniej do niedawna.

Nowe gatunki muzyczne spowodowały rychły spadek zainteresowania muzyką sakralną. Wtedy do dzieła wkroczyli jej najwierniejsi słuchacze – murzyni – i pokazali ludziom, że przy muzie sakralnej można się bawić i sukcesywnie to czynili. Obecnie muzyka sakralna to już prawdziwe imperium, każdy jej słucha, a nawet jak nie słucha, to boi się przyznać.

Styl[edytuj • edytuj kod]

Nikt nie ma takiego stylu jak sakralni wymiatacze. W ich występach widać wielką siłę i ekspresję. Choć repertuar większości zespołów jest taki sam, to każdy interpretuje go na inny sposób. Głębokie teksty sprawiają, że sale koncertowe wypełniają się niemal po brzegi. Wokół stylu sakralnego utworzyła się swoista subkultura, nazywająca sama siebie Kościołem, od nazwy sal koncertowych, gdzie zwykle występują zespoły sakralne. Znane są przypadki gwiazdek pop posługujących się stylem sakralnym dla zdobycia większego grona fanów – przykładem może tu być Madonna naśladująca Jezusa czy też nasz rodzinny wieczór kolęd w TVP.

Gospel[edytuj • edytuj kod]

Do odrębnego stylu sakralnego należy dziki gospel wraz z jego dzikimi wykonawcami. Gospelowcy, jak sami siebie nazywają, normalnie należą do kultury hip hop, a dopiero w kościele przeistaczają się w gospelowe bestie. Podczas wykonywania swych utworów tarzają się po podłodze niczym Jimi Hendrix, organista zapodaje nieziemski bicior, a cała sala buja się na wszystkie strony.

Wykonawcy[edytuj • edytuj kod]

Muzyków sakralnych jest na każdą parafię co najmniej kilku. Różnią się dorobkiem oraz mentalnością, stąd dzieli się ich na pewne grupy.

Underground[edytuj • edytuj kod]

Tak zwane podziemie, grają na kradzionych bitach kradzione utwory ku uciesze kradzionych tłumów. Prawdziwi undergroundowcy brzydzą się wszelkimi festiwalami, tournée i innymi bzdetami. Wolą śpiewać oklepane już numery dla rodzimej publiczności, która ich docenia. Największym osiągnięciem podziemnego wykonawcy jest zagranie dla biskupa bądź innej lokalnej grubej rybie.

Artyści[edytuj • edytuj kod]

Są to wykonawcy, którym udało się wyrwać z podziemia (zazwyczaj dzięki takim programom jak Mam Talent!) i wyruszają na ogólnokrajowe tournée. Najczęściej sami wymyślają swoje utwory, wpuszczając trochę świeżości do muzyki sakralnej. Są nieocenioną pomocą dla undergroundowców, gdyż wymyślają im nowe numery.

Komercha[edytuj • edytuj kod]

Artyści, którzy się sprzedali, tacy jak Piotr Rubik. Powinno się go wymienić dopiero na końcu, ale każdy wie, że i tak miało być o nim. Czarna owca całej muzyki sakralnej. Każdy szanowany organista po prostu się nim brzydzi i tym jego groteskowym stylem. Kto go w ogóle słucha? Jacyś cholerni sataniści chyba. Takiego to tylko z lakierka w mordę i na łańcuch.

New wave[edytuj • edytuj kod]

Wraz z tym cholernym Rubikiem powstało w muzie sakralnej coś takiego jak nowa fala. Nastolatki zafascynowane białymi czarnymi włoskami swojego idola chwyciła za gitarę i mikrofon wkraczając do kościołów. Tak zrodziły się Dzieci z brodą i Arka Noego. Te dwa zespoły dały również początek wielu parafialnym scholom dla nastolatek. Dzisiaj piosenki nowej fali muzyki sakralnej można usłyszeć na każdym przystanku Jezus oraz innych zlotach kościoła.

Utwory[edytuj • edytuj kod]

Do obecnie najlepiej rozpoznawalnych utworów sakralnych zalicza się przede wszystkim pieśni nowej fali, takie jak: Taki mały, taki duży, Nie boję się i zupełnie odlotowy hit To nie ja byłam Ewą nawiązujący bezpośrednio do Księgi Rodzaju. Niestety, na listach przebojów górują również komercyjne numery Piotrka. Zaskakująco długo (około 2000 lat) utrzymuje się na listach kultowa pieśń Ojcze nasz Jezusa Chrystusa.