Voodoo

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru

Voodoo - politeistyczna religia uznająca istnienie nieskończenie wielu bogów. Jest bardzo tajemnicza i nikt dokładnie nie poznał jej mechanizmów, ale mimo to zrzesza coraz więcej wyznawców na całym świecie.

Historia

Za założycieli voodoo powszechnie uważa się Mędrców Syjonu, a za rok założenia 1958, wtedy to z pociąg transportujący szmacianie lalki jadący z Moskwy do Nowego Jorku wykoleił się w Syjonie i tak się wszystko zaczęło.

W 1963 roku religia rozpromieniła się na kraje afrykańskie. Tamtejsi guru animistyczni, w tym głównie król Bambo Zjeluda i jego brat Kali Jakzjetozasnie postanowili ulepszyć koncepcję Mędrców Syjonu. Po niedługim czasie religia stała się dość powszechna wśród ludności murzyńskiej, a zwłaszcza u kanibalii. Jednak reformatorzy voodoo nie próżnowali i do 1979 roku religia była wyznawana przez niemal wszystkie warsty społeczne Afryki.

W 1987 niesiona z wiatrem dotarła na wyspy Morza Karaibskiego: na Kubę, Haiti i Dominikanę. W dość krótkim czasie zdobyła dużą popularność wśród tamtejszych ludów i głęboko zakorzeniła się w polityce. Sam Fidel Castro, komunista gorliwy zainteresował się voodoo. Obcenie w tamtejszym rejonie voodoo jest najczęściej praktykowaną wiarą. Kiedy jej wyznawcy zaczęli uciekać z Kuby na oponach samochodowych by głosić nowinę w kapitalistycznym USA spowodowało to sprzeciw Indian, którzy bali się nieznanej wiary. Wysłali nawet e-mail do prezydenta Dżordża Busha Seniora, lecz on to najzwyczajniej olał, bo wolał godzinami grać w golfa niż bawić się w politykę. Obawy Indian były przesadzone, misjonarze gdy przybili do brzegu Florydy zapomnieli co mieli robić i zaczęli zabawiać się na gorących plażach popijając drinki.

Do Europy voodoo wścilzgnęło się dopiero w 2002 roku, spotkała się z wielką krytyką w krajach Uni Europejskiej, miała być nawet zakazana, jednak spora część komunistów domagała się uznania voodoo za równorzędne wyznanie i tak się też stało. Europejskie voodoo obecnie kiełkuje, lecz wielu ludzi neutralnych nie zdaje sobie sprawy ile ich łączy z tą religią, chociaż jej nie wyznają.

W Azji voodoo wyznawane jest głównie przez Japończyków, którzy ogłupieni otaczającą ich elektroniką postanowili wrócić do pierwotnego spokoju ducha i prymitywnego otoczenia.

Kult

W voodoo kultem otacza się nieskończenie wielu bogów, chociaż naukowcy badający voodoo doliczyli się 6 707 764, mimo to kapłani zaprzeczają jakby liczba boskości była policzalna.

Miejscem kultu jest szałas, zrobiony z gałęzi lipy. Kapłan wraz z wiernymi wchodzi do takiego szałasu i zwykle odprawia jakiś obrzęd. Inne miejsce jest niewskazane, chociaż widziano kapłana w igloo.

Kultem otacza się także zmarłych, których uważa sie za pośredników między naszym światem, a innym wymiarem. Po prostu zapala się świeczkę na grobie. Świeczka symbolizuje ducha, który ulatnia się z trumny. Nie wolno przedwcześnie zgasić płomienia, bo to spowoduje zerwanie się połączenia ducha nieboszczyka z innym wymiarem. Nie wolno też dotykać płomienia, gdyż może to sprawić, że opęta nas duch, po prostu wejdzie bez pukania w nasze ciało i zacznie kłócić się z naszym własnym duchem.

Struktury

Intruz

Osoba ciekawska, czyli ja i ty. Często natraczywie chce zgłębić voodoo w pigułce. Jest znienawidzony przez kapłanów voodoo, którzy mają prawo rzucić na niego klątwę. Intruzem jest też każdy bezczeszczący świętości turysta w kracajch gdzie voodoo jest religią panujacą.

Wyznawca

Najzwyklejszy wierzący w voodoo. Żeby zostać wyznawcą trzeba wytrwać obrzęd przyjścia, a żeby opuścić związek wyznaniowy trzeba przetrwać obrzęd zejścia. Zwykle przed staniem się wyznawcą jesteśmy intruzem. Często wyznawca krzepi się rytuałami.

Kapłan

Plik:Voodoo1.png
Kapłan voodoo

Guru, duchowny, szaman i związku wyznaniowego voodoo. Lubi odprawiać obrzędy i rzucać klątwy na złowieszczych intruzów i niepokornych wyznawców (podwładnych). Kapłanem można zostać po 25 latach bycia wyznawcą. Wdzianko kapłana to liściana spódniczka, naszyjnik z zębami i czaszką i oczywiście tajemna maska zakrywąja twarz przed złowieszczymi ślepiami intruzów i zadrosnymi wyznawców. Kapłan wzbudza respekt u innych, chyba się że wywróci i nie daj Bóg spadnie mu maska, wtedy jest spalony i może się nie pokazywać wiernym na oczy.

Przedmioty

Święta księga voodoo

Zbiór zaklęć voodoo. Okładka księgi zrobiona jest ze skóry Anakondy. Ciągle jest uaktualniana przez kapłanów, którzy odkrywają co raz to nowy czar. Obecna liczba to 159. Ciekawa lektura dla intruzów na długie, jesienne wieczory.

Zasady czarowania:

  1. Prawie wszystkie zaklęcia rzucamy w szałasie, niektóre kapłan wyjątkowo rzuca w pobliżu niego.
  2. W szałasie nie mogą się wtedy znajdować żadne urządzenia elektrycznomagnetyczne: wszelkie telefony komórkowe, telewizory, komputery i radia odpadają.
  3. Dla bezpieczeństwa wszystkie te urządzenia nie powinny znajdować się w promieniu 100 m od szałasu.
  4. Jeśli jednak są, to lepiej je zniszcić.
  5. W szałasie nie powinno być żadnego lustra, gdyż to może spowodować odbicie się zaklęcia.
  6. Osoba, na którą czcemy rzucić czar powinna się znajdować w promieniu nie większym niż 100 km od nas.
  7. Osoba, którą czarujemy nie powinna być z nami spokrewniona, inaczej oznaczało by to nepotyzm, a bogowie tego nie lubią.
  8. Przed rzuceniem należy pościć (nie jeść mięsa i zup w proszku Winiary ) conajmniej tydzień.

Lalka voodoo

Plik:Voodoo2.png
Laleczka voodoo z powbijanymi szpilkami

Wykonana jest ze zużytej szmaty od podłogi, zwykle produkcji radzieckiej.

Potrzebne rzeczy:

Tak powstaje:

  • Wykonuje się ją bardzo prosto, najpierw drze się ścierę. Następnie podarte kawałki szmaty zszywa się z nićmi bawełnianymi. Powstaje głowa, tułów, ręce i nogi. Gotowe elementy wypycha się watą szkalną i azbestem i następnie dokładnie zszywa ze sobą. Na koniec przyszywa się wolframowe guziki na głowie lalki i gotowe.

Różdżka

Wystrugana jest z drzewa wiśniowego. Genuruje magię wysokiego napięcia. Różdżka jest potrzebna do większości zaklęć.

Składniki:

  • Gałązka wiśnii
  • Litr deszczówki (opadu atmosferysznego)
  • Pudełko farb plakatowych
  • Burza z piorunami

Tak powstaje:

  • Najpierw wynajduje się Wiśnię, potem zrywa się z niej gałązkę, nie za cieńką, nie za grubą. Akcja dzieje się w szałasie. Conajmniej pięciu kapłanów z dziesięcioletnim stażem podlewa ją zebraną wcześniej deszczówką. Po dwóch dniach maluje się na niej różne wzorki, a pięciu kapłanów po kolejny kreśli magiczne kręgi na podłożu. Poźniej jeden z nich wychodzi z szałasu, reszta, która została tańczy by sprowadzić burzę. Gdy ona nadejdzie, kapłan podnosi różdżkę do góry i czeka aż piorun w nią uderzy. Kiedy to się stanie, wraca on do szałasu. Różdżka jest gotowa, a wszyskich pięciu oblewa sukces wykonując obrzęd zapomnienia.

Rytuały

Rytuały są bardzo bliskie każdemu, chociaż nikt sobie nie zdaje sprawy, że owa czynność jest rytuałem voodoo.

Rytuał wyciskania pryszczy

Najstarszy rytuał, praktykowany nawet przez dzisiejszą młodzież.

Do wykonania tego potrzebujemy:

Czynności jakie powinniśmy wykonać:

  1. Przyciskamy kolejno każdego pryszcza paznokciem, aż wypłynie ropa naftowa lub dla pechowców krew pingwina.
  2. Oglądamy gębę lub inne miejsce w lustrze. Jeśli wypryski znikły jest dobrze.
  3. Dzieło (swoją twarz lub innne miejsce) oblewamy spirytusem. Powinno nas trochę szczypać, ale nie przejmujemy się, bo szczypanie oznacza, że rytułał usuwania wyprysków został wykonany poprawnie.
  4. Radośnie tańczymy makarenę.

Rytuał depilacji

Rytuał ten jest częściej praktykowany przez żeńską społeczność wyznawców voodoo.

Do wykonania tego potrzebujemy:

  • Włosów na jakiejś części ciała
  • Taśmy klejącej

Czynności jakie powinniśmy wykonać:

  1. Przyklejamy plaster taśmy klejącej do owłosionego miejsca.
  2. Szybkim ruchem zrywamy plaster.
  3. Głaszczemy wydepilowane miejsce, jeśli w dotyku przypomina pupę niemowlaka, to wszystko jest w porządku.

Rytuał przebudzenia

Bardzo pożyteczny i bezbolesny rytuał.

Do wykonania tego potrzebujemy:

  • Swojej łepetyny
  • Zlewu z kranem
  • Swoich łap

Czynności jakie powinniśmy wykonać:

  1. Zaraz po wstaniu z łóżka, idziemy do łazienki.
  2. Kładziemy głowę do zlewu, a dokładnie to pod kran.
  3. Odkręcamy wodę (uwaga zimną!).
  4. Wyjmujemy łeb.
  5. Chlastamy rękami po twarzy, jeśli odechciało nam się spać to rytuał się udał.

Obrzędy

Dla niewtajemniczonych obrzędy wydają się być krwawe, jednak po zapoznaniu się z nimi, poznajemy dopiero że "krew" to najzwyklejszy sok z pomidorów.

Obrzęd przyjścia

Ten obrzęd mogą wykonać tylko kapłani voodoo, dlatego, że wiążę się to z przybyciem nowego wyznawcy voodoo, jednak w obrzędzie bierze udział kilka osób i nowy wyznawca.

Uwagi: Wszystko dzieje się tylko w szałasie!

Do wykonania tego potrzebujemy:

Czynności jakie powinniśmy wykonać jako:

  1. Kapłan: Wrzucamy pomidory do wiarerka.
  2. Wyznawcy: Zgniatamy je nogami.
  3. Kapłan: Wylewamy całą zawartość na głowę nowicjusza.
  4. Kapłan: Wkładamy do magnetofonu płytę.
  5. Kapłan: Puszczamy muzykę na cały regulator.
  6. Kapłan: Uderzamy różdżką po głowie nowego wyznawcy i wypowiadamy trzykrotnie zaklęcie: Ibdys sydsah!
  7. Wszyscy: Tańczymy w rytm muzyki heavy metalowej.
  8. Nowicjusz: Na koniec zjadamy wszystkie zgniecione pomidory i oficjalnie stajemy się członkiem wyznaniowym voodoo.

Obrzęd zejścia

Obrzęd ten podobnie jak obrzęd przyjścia wykonywany jest przez kapłana i wyłącznie dla starego wyjadacza voodoo. Otóż, jeśli sam uzna, że zakończył swoją działalność religijną ceremonialnie powinnien dokonać obrzędu zejścia.

Uwagi: Obrzęd wyjątkowo odbywa się po za szałasem!

Do wykonania tego potrzebujemy:

  • 10 kilogramów zgiłych pomidorów
  • Armatę
  • Różdżki voodoo
  • Świętą księgę voodoo
  • Zapałki

Czynności jakie powinniśmy wykonać jako:

  1. Kapłan: Wkładamy pomidory do armaty.
  2. Jegomość: Wchodzimy do armaty.
  3. Jegomość: Ugniatamy znajdujące się w środku pomidory.
  4. Kapłan: Bijemy głowę gościa różdżką i wypowiadamy raz zaklęcie: "Univertas Hbsvahg!"
  5. Kapałan: Podpalamy lont.
  6. Kapłan: Uciekamy w bezpiecznie miejsce.
  7. Jegmość: Zostajemy wystrzeleni wraz z czerwoną mazią pomidorową i odtąd przestajemy być członkiem wyznaniowym voodoo.

Obrzęd szczęścia

Najsłynniejszy ze wszystkich istniejących obrzędów voodoo. Zaklęcia dobrobytu nie używamy na sobie, tylko na osobie trzeciej. Do niedawna obrzęd szczęścia mógł być wykonywany tylko przez kapłanów voodoo, jednak pod wpływem większości wyznawców zakaz definitywnie zniesiono, lecz zastrzeżono, że wykonuje się go na własną odpowiedzialność.

Uwagi: Obrzęd wykonujemy tylko w szałasie!

Do wykonania tego potrzebujemy:

  • Lalki voodoo
  • Szpilek
  • Plastikowego worka
  • Włos osoby, którą chcemy uszczęśliwić
  • Nitki z poprutych majtek osoby, którą chcemy uszczęśliwić
  • Wyrzutej gumy osoby, którą chcemy uszczęśliwić
  • Paznokcia osoby, którą chcemyuszczęśliwić
  • Zęba osoby, którą chcemy uszczęśliwić
  • Niekoniecznie zdjęcie tej osoby, którą chcemy uszczęśliwić

Czynności jakie powinniśmy wykonać:

  1. Zebrane rzeczy: włos, nitka, guma, paznokieć, ząb wrzucamy do worka wraz z lalką. Możemy też do lalki przyczepić zdjęcie.
  2. Potrząsamy energicznie worek i wypowiadamy dwadzieścia razy zaklęcie: "Asjufrd deftah Burtehaj Boonoera Opsah!" .
  3. Czekamy 5 minut.
  4. Wyjmujemy lalkę.
  5. Wbijamy pojedyńczo szpilki w wybrane miejsce na lalce. W tych miejscach dana osoba poczuje się wyjątkowo dobrze.

Obrzęd zapomnienia

Najpopularniszy i najczęściej praktykowany obrzęd voodoo.

Uwagi: Powoduje uzależnienie!

Do wykonania tego potrzebujemy:

Czynności jakie powinniśmy wykonać:

  1. Otwieramy wódkę.
  2. Wlewamy całą zawartość butelki do gardła.
  3. Mlaszczemy kilkakrotnie delektując się smakiem alkoholu.
  4. Zasypiamy i w magiczny sposób zapominamy o wszystkim.

Klątwa

Ostateczna broń przeciwko intruzom, użyć jej może wyłącznie kapłan i to doświadczony. Najpierw kapłan medytuje przez dwie godziny w szałasie, a póżniej myśli silnie o swojej ofierze i to powoduje, że jego fale mózgowe docierają do osoby i wnikają do jej ciała. Proces trwa aż do momentu zaśnięcia kapłana z nudów. Jednak efekt jest natychmiastowy, otóż delikwent dostaje strasznej głupawki: zaczyna uderzać głową o kant stołu, dusić się własnymi sznurowadłami i śpiewać acapella Ala ma kota. Straszne męki trwają aż do zamknięcia osobnika w zakładzie psychiatrycznym.