10 mniej ratuje życie – Zwolnij

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 15:56, 29 wrz 2014 autorstwa Pangia (dyskusja • edycje) (artikulen machen)
(różn.) ← przejdź do poprzedniej wersji • przejdź do aktualnej wersji (różn.) • przejdź do następnej wersji → (różn.)
On nie szarżuje, dlatego żyje

Szablon:T kampania społeczna skierowana do najgorszych na świecie polskich kierowców, mająca za zadanie skłonić ich do jazdy z przepisową prędkością 50 km/h w terenie zabudowanym. Twórcą kampanii jest Krajowa Rada Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, a na ich zlecenie stworzono dwa krótkie filmiki, które pokazują, jak kończy się wypadek przy morderczej prędkości 60 km/h.

Zderzenie z pieszym według KRBRD

Na przejście dla pieszych wchodzi pieszy. Poruszający się samochodem jedzie 60 km/h – o 10 km/h za szybko. Taka prędkość powoduje, że nie jest w stanie odpowiednio wcześnie dostrzec osoby na pasach i odpowiednio zareagować. Dochodzi do zderzenia. Auto uderza w człowieka z prędkością 46 km/h, a obrażenia tym spowodowane powodują śmierć pieszego na miejscu.

Zderzenie z pieszym według zdrowo myślącego człowieka

Na przejście dla pieszych wchodzi facet z papierową torbą na zakupy. Podwójny błąd: po pierwsze – większość ludzi z zakupami to kobiety, po drugie – jeśli już, to głównie z reklamówkami i ekologicznymi torbami, a nie tekturowymi opakowaniami rodem z amerykańskich seriali z lat 80. Koleś w ogóle nie patrzy, czy coś jedzie, czy nie, tylko jak święta krowa ładuje się na przejście, wymuszając pierwszeństwo i sądząc najwidoczniej, że jest Tytanowym Januszem i zderzenie z samochodem nic mu nie zrobi. Ale poza tym wygląda w miarę realistycznie pomimo, iż według pana policjanta auto na ok. 20 metrach wytraciło zaledwie jedną czwartą prędkości. Problem? Tak. Otóż ponownie nasi rodacy nie wykazali się inicjatywą i pożyczyli sobie klip od Australijczyków, wymieniając jedynie samochód i postacie w nim występujące[1]. I w ten oto sposób rząd upiekł dwie pieczenie przy jednym ogniu: ośmieszył się nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.

Zderzenie z innym autem według KRBRD

Kierowca porusza się z prędkością 60 km/h po asfaltowej miejskiej drodze. Jest nieco rozkojarzony przez hałasujące na tylnej kanapie dzieci. Z tego powodu nie zauważa w porę wyjeżdżającej z bocznej uliczki ciężarówki. Mimo ostrego hamowania nie udaje mu się zatrzymać i dochodzi do zderzenia, w którym ginie on sam i jego żona, a jego dzieci zostają ranne.

Zderzenie z innym autem według zdrowo myślącego człowieka

Do samej jazdy nie ma co się przyczepiać, chociaż trudno stwierdzić, jakim cudem żonka wyczuła, że auto jedzie 60, a nie 50 km/h bez patrzenia na prędkościomierz (skoro taki z niej zajebisty kierowca, to czemu sama nie usiadła za kółkiem?). Ciekawe rzeczy zaczynają się później. Po pierwsze, nawet w Polsce trudno byłoby znaleźć takiego idiotę, który wycofałby się półciężarówką idealnie w poprzek drogi. Po drugie, równolegle jedzie auto z prędkością 50 km/h i zatrzymuje się bez większych problemów przed przeszkodą, a auto jadące 10 km/h więcej wygląda, jakby spadł na nie Tupolew. I wreszcie po trzecie, naturalnym ludzkim odruchem jest nie tylko hamowanie, ale również skręcanie kierownicą, co teoretycznie może pozwolić na zmieszczenie się przed przeszkodą lub ominięcie jej, a widać, że hamujące Mondeo bez problemu by się zmieściło nawet na drodze, bez wjeżdżania na trawnik.

Reakcja ludzi

Bo wszyscy Polacy to jedna rodzina, więc wszyscy zgodnie wyśmiali oba klipy reklamowe, dobitnie podkreślając fakt, że gdyby w sytuacji z ciężarówką kierowca jechał „setką”, to nie miałby najmniejszych problemów z przejechaniem przed nią i jednocześnie podkreślając fakt, że jak się chce, to można zrobić porządną i trafiającą do ludzi kampanię reklamową jak ta puszczana w nowozelandzkiej telewizji.

Przypisy