Left 4 Dead

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 15:00, 14 lip 2013 autorstwa Pangia (dyskusja • edycje) (Pangia przeniósł stronę Użytkownik:Pangia/Brudnopis do Left 4 Dead: później wrzucę jakieś obrazki, bo na razie to wena mi się wyczerpała)

Reloading!

Najczęstsza fraza, jaka pojawia się w grze[1]

[Death scream]

Druga najczęstsza fraza, jaka pojawia się w grze[2]

Szablon:T gra stworzona przez Turtle Rock Studios, ale forsę na niej trzepie Valve Software. Ucieleśnienie praw Murphy'ego. Polega na strzelaniu do wszystkiego, co się rusza i co ma ochotę ci dać po ryju, zaś głównym zadaniem graczy jest przedostanie się z punktu A do punktu B, przy czym każdy taki punkt posiada umowną nazwę "saferoom" (czasem też "safehouse").

Geneza gry

Jak to zwykle bywa, najlepsze pomysły przychodzą na myśl w nieoczekiwanych momentach. Tak też było z L4D. Ekipa Turtle Rock postawiła sobie pewnego dnia serwer w CS-ie i dla jaj każdy w CT kupił sobie MP5, a do TT wrzucili kilkanaście botów z nożami. Zabawa tak bardzo im się spodobała, że stwierdzili, że w sumie to można by na tej podstawie zrobić grę o tematyce zombie-apokalipsy. Na początku założyli, że gra będzie się nazywać Terror Strike, ale po jakimś czasie Valve wchłonęło Turtle Rock Studios i nazwa przy okazji zmieniła się na aktualną.

Fabuła

Tak, tak, nawet tak z pozoru prostacka gra o mordowaniu hord zombie może mieć fabułę. Gra jest uzupełniania intrem wprowadzającym i... komiksem wydanym przez Valve w języku angielskim[3], przybliżającym historię każdego z Ocalałych[4] - dlaczego znaleźli się w centrum apokalipsy, czemu mają taki, a nie inny charakter i inne tego typu pierdoły.

Właściwie to określenie "zombie" też nie jest do końca poprawne - tak naprawdę świat Ameryka[5] zostaje zaatakowana przez szczep wirusa grypy, zwany Zieloną Grypą, który powoduje, że każdy, kto nie jest odporny na wirusa, zamienia się w... no, w zombie. Ale nie takie zwykłe, ślamazarne, gryzące i bezmyślne zombie. Zombie w L4D wolą biegać, bić, kopać, a i nie trzeba pozbawiać ich mózgu, żeby je uśmiercić - równie skutecznie działa strzelanie w każdą inną część ciała. Co nie oznacza, że gra przez to stała się łatwiejsza.

Ocaleni

W grze mamy do wyboru 4 Ocalałych - ludzi uodpornionych na działanie wirusa, jednak wciąż będących jego nosicielami i mogących zarażać innych, co później w brutalny sposób uświadamia im pewien doktorek w ww. komiksie... No, nieważne. Ważne jest to, kim możemy grać:

  • Szablon:T kiedyś zasłużony członek Zielonych Beretów[6], w momencie wybuchu epidemii weteran wojny w Wietnamie i mieszkaniec przytułku dla starców. Jest stary, brodaty i jak każdy weteran miał gdzieś zakitraszoną broń w domu[7], co pozwoliło mu przetrwać wystarczająco długo, żeby odkryć, że jednak nie jest jedynym, który jeszcze żyje. Ma nigdy nie gasnącego papierosa i lubi mordować, gdyż dzięki temu może się wyładować. Pierwotnie miał się panicznie bać tego, że kiedyś może się zamienić w zombie, ale uznano, że nie będzie to pasowało do imidżu lidera drużyny. Amerykańscy naukowcy badają, czy jego czyny pozwalają go zakwalifikować do Wielkich Przedwiecznych.
  • Szablon:T wygląda i zachowuje się prawie jak prymitywny harlejowiec. Prawie, bo na początku był jeszcze grubszy i był owłosiony jak goryl, ale Valve nie chciało podtrzymywać stereotypów. Nienawidzi wszystkiego i wszystkich[8], a szczególną niechęcią darzy Louisa. Z tego powodu reszta Ocalałych nabija się z niego. Uważa, że zombie-apokalipsa jest najlepszą rzeczą, jaka go spotkała w życiu[9].
  • Szablon:T jako iż jest czarny, w jednym z trailerów gry zginął, spadając z dachu budynku. W oryginale prowadził sklep z elektroniką i łaził w dżinsach i grubej bluzie, później zmienili jego profesję na jakiegoś pionka w firmie komputerowej[10] i dali wygląd menadżera. Z tego powodu Francis nabija się z niego pytając, czy ma jakieś ważne biznesowe spotkanie, po czym Louis gasi go odpowiadając, żeby zabrał swoje wąsate dupsko wraz z kamizelką i poszukał sobie jakiejś parady. Nie wydziera się przez całą grę jak typowy Murzyn, a wręcz przeciwnie - jest niepoprawnym optymistą i cały czas twierdzi, że wszystko będzie dobrze. Uwielbia tabletki przeciwbólowe.
  • Szablon:T pierwotnie miała podkochiwać się w Francisie (i to ze wzajemnością), ale na szczęście Valve porzuciło ten chory pomysł. Traktuje Billa jak ojca (głównie dlatego, że własnego zabiła, bo ten nie chciał zamienić się w zombie - później się okaże, że wcale nie musiała tego robić), jest potencjalnym wiceliderem drużyny. Ma idealne wykształcenie do zombie-apokalipsy, bo zamiast się uczyć, wolała oglądać horrory i chodzić z ojcem policjantem na strzelnicę. Lubi Louisa i jego optymistyczne podejście do wszystkiego. Część graczy idiotów grających w L4D deklaruje chęć spółkowania z Zoey nie zważając na fakt, że jest jedynie postacią komputerową, co jest kolejnym potwierdzeniem istnienia 34. zasady internetu.

Uzbrojenie

Jako że zombie jest więcej niż Ocalałych, wypadało im dać do ręki jakąś broń palną, bo walka na pięści nie byłaby zapewne tak fajna jak strzelanie. Do wyboru jest 1 pistolet, 2 bronie tzw. pierwszego rzędu i 3 bronie tzw. drugiego rzędu. Niewiele? Może i tak, ale więcej nie trzeba było - każdy znajdzie coś dla siebie.

  • Szablon:T wzorowany na Colcie M1911A1. Ma 15 naboi w magazynku[11] i sam niewiele może zdziałać. Dlatego ekipa z Turtle Rock Studios wpadła na genialny pomysł polegający na możliwości znalezienia i podniesienia drugiego Colta i trzymania dwóch pistoletów w rękach naraz, co już daje odpowiednią siłę ognia. Para Coltów jest sygnaturą Zoey.
  • Szablon:T wzorowana na kilku modelach, jednak najwięcej Turtle Rock wzięło sobie z Remingtona 870. Broń I rzędu. Ma 8 pocisków komorze i 128 w zapasie, dzięki czemu wyczerpanie zapasu amunicji na oryginalnych mapach graniczy z cudem[12]. Daje sporo frajdy, bo wygląda jak trzeba i ma moc taką, jak trzeba, dlatego idealnie pasuje do gry. W sequelu, jako że Valve bardziej włączyło się do jego produkcji, została ona całkowicie spierdolona, ale o tym gdzie indziej. W intro i na screenach ze strzelbą powtarzalną pokazuje się Francis.
  • Szablon:T krócej SMG, popularnie zwany Uzi, bo i na nim jest też wzorowany. Broń I rzędu. Ma 50 naboi w magazynku i 480 w rezerwie[13]. Ma niezłą celność i świetną szybkostrzelność, dlatego bardzo przyjemnie się z nim gra, ale najwyżej do połowy mapy (na więcej nie wystarczy amunicji). W intro to Louis, jako typowy Murzyn, biega z peemką[14].
  • Szablon:T to po prostu Benelli M1014, tyle że z 10-nabojową komorą i 128 nabojami w zapasie tak, jak w wypadku strzelby powtarzalnej. Broń II rzędu. Oficjalnie uznana za najsilniejszą strzelbę w historii gier, na małym i średnim dystansie może zabić wszystko i wszystkich, dlatego w "dwójce" trochę zmniejszyli jej moc. Każdy mówi, że to noobska broń, jednak jednocześnie zawsze przynajmniej jedna osoba ma autostrzelbę. Ulubiona broń Francisa, także Zoey uważa, że M1014 jest "słodki".
  • Szablon:T kolejna gra z dostępnym M16 i kolejny pokaz ignorancji twórców. M16 w grze jest w pełni automatyczne, ale ma oznaczenie M16A2, co sugerowałoby, że może strzelać tylko trzystrzałowymi seriami. Tak czy siak, jako że Valve jest amerykańską firmą (a hamerykanie słyną z dziwnie pojmowanego patriotyzmu), M16 w grze, pomimo iż technicznie jest słabsze nawet od pistoletów[15] jest tak celne, że jest w stanie uśmiercić właściwie dowolnego przeciwnika na dowolnej odległości. Jedynym minusem jest zaledwie 360 pocisków w rezerwie[13]. Sygnatura Billa (tak jak i jego papieros), także ulubiona broń Louisa.
  • Szablon:T snajperka, półautomat, wzorowana na Rugerze Mini-14. Ma 15 naboi w magazynku. Kiedyś miała 180 naboi w zapasie i zerową celność podczas biegu, ale najwidoczniej Gaben nie mógł się odkopać z przytłaczającej ilości e-maili od wkurzonych graczy, dlatego w L4D2 ma o wiele lepszą celność podczas biegu (właściwie to najlepszą ze wszystkich broni...) i tylko 150 pocisków w rezerwie, co po pewnym czasie trafiło także do L4D1. Jak się umie nią grać, to gra będzie za łatwa, a jak się nie umie, to będzie nie do przejścia. Zoey w grze wybiera właśnie Mini-14.
  • Szablon:T jedyna broń stacjonarna dostępna w grze. Zabija zwykłego zombie jednym trafieniem, ale może się przegrzać, ty sam nie możesz korzystać z własnej broni, więc ktoś musi ci osłaniać tyłek, a w dodatku zawsze okaże się, że zombie atakują z takiego miejsca, w które nie możesz strzelić, bo nie będziesz mógł się na tyle przekręcić z minigunem, dlatego jest właściwie bezużyteczny.

Dodatkowe narzędzia eksterminacji

Czasami nawet najmocniejsza broń nie wystarczy, dlatego do wyboru Ocaleni mają aż dwa rodzaje granatów: koktajle Mołotowa i bombę rurową. O ile działania tego pierwszego nie trzeba tłumaczyć, o tyle na temat tego drugiego wypada napisać parę słów. Na początku Turtle Rock samo nie wiedziało, jak sprawić, żeby bomba rurowa była fajna, więc działała po prostu jak granat. Jednak rzucenie granatu w całkiem sprawnie przemieszczającą się hordę zombie nie jest najlepszym pomysłem zważywszy na fakt, że zanim ten granat wybuchnie, to zombie już dawno nie będzie tam, gdzie chciałbyś, żeby były. Wtedy któryś z betatesterów stwierdził, że bomba rurowa w ogóle głupio wygląda i jakieś światełko by się przydało do niej albo coś. I to był ten brakujący fajny element. Do bomby dodano lampkę, hałaśliwe pikadełko i stwierdzono, że zombie będą biegły za pikadełkiem i będą okładały pięściami bombę, dopóki ta nie wybuchnie, przy okazji pozbawiając je życia. I tak okazało się, że bomba rurowa to broń dla ciot (wystarczy ją rzucić daleko od siebie i cieszyć się spokojem[16]), a Mołotow to broń dla prawdziwych facetów (bo ciota rzuci sobie go pod nogi, podpalając przy okazji całą drużynę). Ponadto do wyboru są 3 rodzaje przedmiotów do podniesienia i użycia:

  • Szablon:T działanie proste: bierzesz, kładziesz bądź rzucasz gdzie chcesz i strzelasz w niego, a okoliczne 10 metrów kwadratowych pokryje się ogniem. Idealny do popełnienia nieintencjonalnego samobójstwa i otrzymania kicka za teamkill.
  • Szablon:T równie proste działanie: bierzesz, kładziesz bądź rzucasz gdzie chcesz i strzelasz, a w nagrodę otrzymujesz całkiem ładny i głośny wybuch, który zamienia w pył każde zombie, które znajdzie się w promieniu 5 metrów od zbiornika.
  • Szablon:T działanie identyczne, co w wypadku butli z gazem z tą różnicą, że butla z tlenem wybucha po pewnym czasie i jest tak ze 20 razy trudniejsza do znalezienia.

Sztuczki Ocalonych

Jako że Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, tak i Ocaleni mają kilka sztuczek w zanadrzu, które mają im za zadanie pomóc w przetrwaniu:

  • Szablon:T żeby zombie za szybko się graczowi do tyłka nie dobrały, można po prostu przyCenzura2.svgebać delikwentowi kolbą w łeb, żeby zrobić sobie miejsce na egzekucję. Odepchnięcia można robić nawet podczas przeładowywania, co wygląda szczególnie ciekawie w wypadku strzelb, gdzie Ocalały wymachuje bronią jak packą na muchy, a liczba załadowanych pocisków magicznie rośnie. Jest to pierwszy udokumentowany przypadek w historii gier komputerowych, gdzie twórcy sami tworzą cheata do gry i pozwalają graczom na jego używanie (wręcz nalegają na robienie tego). W L4D Valve się nieco zapomniało i można było robić odepchnięcia w nieskończoność, ale jako że gracze przechodzili kampanie nie oddając nawet jednego strzału z broni palnej, przy okazji któregoś tam updejtu dodali zmęczenie i teraz po kilku odepchnięciach Ocalony męczy się i wymachuje bronią coraz wolniej, aż w końcu zainfekowani dobierają mu się do dupy.
  • Szablon:T znowu Ocaleni mają w sobie coś z Boga, bo mają możliwość rozmnożenia magazynków do pistoletów. Tak, tak - rezerwa amunicji do Coltów jest nieskończona, dzięki czemu przejście dowolnej kampanii na poziomie trudności innym niż najwyższy to kaszka z mleczkiem.
  • Szablon:T no tak, a co, jeśli jednak jesteś noobem i skończą ci się punkty życia? Na szczęście nie giniesz, ale zostajesz obezwładniony - Ocalony upada, wyjmuje pistolety i broni się przed kibolami hordą zombie, która próbuje go skopać na śmierć. W tym momencie 90% graczy w ogóle nie strzela, tylko czeka, aż ktoś za nich oczyści teren, a jeśli tak się nie dzieje, w konsekwencji giną i wychodzą z serwera.

Przedmioty lecznicze

  • Szablon:T jeżeli już ktoś pozbierał cię do kupy po obezwładnieniu, wstaniesz z 30 czasowymi punktami życia, które z czasem ci się wyczerpią, a Ocalony będzie kulał i narzekał, że go boli. Ma ci to uświadomić, że jest to odpowiedni czas na wyleczenie się. Jest specjalny wzór, według którego gra wylicza, ile będziesz miał punktów życia po wyleczeniu, ale jest za trudny, żeby noob go mógł zapamiętać, dlatego noob i tak zawsze leczy się poniżej 80hp.
  • Szablon:T jeśli nie masz apteczki, możesz zażyć pigułki, które dodadzą ci 50 czasowych punktów życia, co na jakiś czas pozwoli ci zachowywać się tak, jakby nic się nie stało. Tabletki są ulubionym pożywieniem Louisa.

Przeciwnicy

Co, myślałeś, że gra polega na napieprzaniu w ten sam rodzaj zainfekowanych przez cały czas? Wtedy Valve nie natrzepałoby tyle kasiory, żeby im się opłacało spieprzyć wszystko i sprzedać pod nową nazwą robić drugą część. W grze jest 5 Specjalnych Zainfekowanych, przy czym trzech z nich pojawia się na bieżąco, a pozostała dwójka raz na ruski rok i ma większą szansę na uśmiercenie gracza.

Pospolici Specjalni

  • Szablon:T grubas, najprawdopodobniej alter-ego Gabena. Ze względu na swoje cielsko jest wrażliwy na jakiekolwiek obrażenia (może zabić się nawet upadkiem z wysokości), ale jeśli zdoła się zbliżyć do Ocalałych, obrzyguje ich żółcią, która przywołuje hordę. Jeśli już ten pomysł wydaje ci się chory, to chyba nie powinieneś dalej czytać.
  • Szablon:T na pierwszy rzut oka wygląda całkiem normalnie, ale gdy tylko się odwrócisz, Hunter z przyjemnością wskoczy na ciebie i dosłownie rozszarpie cię swoimi pazurami. W dodatku skacze jak pchła i wygląda jak parkourowiec, co wcale nie ułatwia pozbawienia go życia. Jako jedyny może ugryźć Ocalonego. W fan-artach bardzo często pojawia się u boku Zoey lub Witch (zanim zechcesz popatrzeć: pamiętaj o 34. zasadzie).
  • Szablon:T kaszle, jakby miał raka płuc i roztacza wokół siebie chmurkę gazu. Ma wyjątkowo długi, kilkudziesięciometrowy język[17], którego używa do duszenia Ocalałych. Mimo, iż dzielił z Billem papierosowy nałóg nie może się z nim zaprzyjaźnić. Zawsze czai się na dachach budynków, bo tam nikt nie spodziewa się przeciwników, dlatego jest najbardziej wkurzający.

Mniej pospolici Specjalni

  • Szablon:T beksa, tylko siedzi na ziemi i płacze, dopóki ktoś do niej nie podejdzie. Wtedy zaczyna się podnosić z ziemi z wyraźnym grymasem na twarzy, a gdy jeszcze dodatkowo ktoś poświeci na nią latarką, wtedy od razu wstaje i krzycząc dopada do Ocalonego i we wściekłości drapie go swoimi tipsami aż do śmierci. Stanowi idealny symulator obchodzenia się z kobietą w czasie okresu.
  • Szablon:T trochę przypomina Burneikę, ale jest jakieś 5 razy silniejszy i większy. Potrafi wyrywać z ziemi kawałki asfaltu[18] i rzucać w Ocalonych samochodami, kontenerami na śmieci i innymi przedmiotami, których waga przekracza kilka ton. Odpowiednik twojego starego po wywiadówce.

Kampanie

W sumie w grze jest 6 kampanii, co w połączeniu z intro gry i komiksem składa się na całkiem nieźle trzymającą się kupy fabułę. Jak na typowo multiplayerową grę to i tak sukces – ba, niejedna produkcja, która miała osobną pulę w budżecie na singleplayera jest bardziej drętwa pod tym względem niż L4D.

  • Szablon:T pierwsza kampania w grze, więc jednocześnie najłatwiejsza, nawet nooby dają sobie na niej radę. Ocaleni zaczynają na dachu jakiegoś budynku i próbują dostać się do szpitala, gdzie znajduje się punkt ewakuacyjny, przy okazji radośnie eksterminując każdą jeszcze żywą istotę w mieście.
  • Szablon:T fabularnie jest to druga kampania, ale Valve dodało ją dopiero po wydaniu gry w formie DLC[19]. W myśl wojennych praw Murphy'ego, pilot helikoptera, którym Ocaleni uciekli z miasta oczywiście podczas lotu uległ infekcji i chciał zeżreć Ocalonych na kolację. W nagrodę dostał od Zoey kulkę między oczy, a helikopter bez pilota rozpieSłuchacz jedynego słusznego radia ocenzurował ten niegodny fragment się o ziemię. Ocaleni znowu biegną, tym razem przez jakiś zadupie, aż znajdują uzbrojoną ciężarówkę, którą wykorzystują do ucieczki. Uruchamiają generator, żeby podnośnik z samochodem zjechał na dół, ale po drodze oczywiście generator także szlag trafia, ale i tak wszystko kończy się pomyślnie - przecież na dwóch kampaniach Valve nie zarobiłoby aż tyle.
  • Szablon:T ciężarówka była dobrym pomysłem, dopóki Ocaleni nie natrafili na blokadę na drodze. Wysiadają więc, znajdują w zaparkowanym radiowozie broń i znowu mordują sobie wszystko, co chce im się dobrać do tyłków. Przechodzą Przebiegają[20] przez zadupie zwane Riverside, aż docierają do rzeki. Tam wzywają pomoc i przypływa po nich łódka.
  • Szablon:T właściciele łódki pokłócili się między sobą i wypieprzyli Ocalałych twierdząc, że prędzej czy później przyniosą im nieszczęście. Tym razem Ocaleni lądują w jakimś większym mieście, co można wywnioskować po całkiem sporym lotnisku, które się w nim znajduje. Nasi bohaterowie się tam udają i kradną samolot dogadują się z ostatnim żywym pilotem, że w zamian za włączenie pompy paliwa on ich zabierze z tego zadupia.
  • Szablon:T powtórka z rozrywki: pilot ulega infekcji i niczym Tupolew ląduje awaryjnie w jakimś lesie. Bill mówi, że podobno niedaleko od nich armia zorganizowała posterunek, z którego ewakuuje ostatnich żywych ludzi i proponuje udanie się tam. Zważywszy na brak ciekawszych zajęć reszta Ocalonych przytakuje mu i idzie prosić o pomoc wojskowych pomimo, iż przez ostatnie kilka dni wymordowali połowę populacji USA.
  • Szablon:T po całej tej bieganinie Bill stwierdza, że jest na to za stary i szuka sobie jakiejś łódki, żeby móc uciec w cholerę z kraju. Znowu przypominają o sobie prawa Murphy'ego, a więc łódka jest jedna, po złej stronie mostu, który w dodatku trzeba podnieść. Po uruchomieniu trzech generatorów most podnosi się do połowy i jeden z generatorów znowu szlag trafił. Bill zeskakuje, żeby go uruchomić, ale zapomina, że nie ma nigdzie drabiny i już nie będzie mógł wrócić - że to jest jego poświęcenie. Po opublikowaniu DLC z tą kampanią (na szczęście też była za darmo) skrzynka e-mailowa Gabena zapchała się listami od wkuCenzura2.svgwionych fanów w ciągu kolejnych 10 minut.

Tryby gry

Gdyby był tylko jeden tryb gry, to prawdopodobnie dzisiaj już nikt by o Left 4 Dead nie pamiętał, dlatego Valve zadbało, aby komputerowi maniacy się za szybko nie znudzili.

  • Szablon:T szukasz sobie serwera z przynajmniej jednym noobem graczem na nim się znajdującym i razem sobie mordujecie zainfekowanych.
    • Szablon:T to samo, co Kampania, tylko że grasz sam z botami. O dziwo, nawet dają radę, dopóki nie zostaniesz obezwładniony - wtedy zazwyczaj zdążysz zginąć, zanim zdążą ci pomóc.
  • Szablon:T pierwotnie miał być to jedyny tryb dostępny w grze, ale Valve uznało to za nieprzyjazne noobom[21]. Maksymalnie do 4 ludzi w drużynie Ocalałych i do 4 ludzi w drużynie Zainfekowanych stara się sobie wzajemnie poderżnąć gardła. Gra jest na tyle dobrze zbalansowana, że 99% rozgrywek kończy się zwycięstwem Zainfekowanych.
  • Szablon:T wybierasz sobie jakąś mapkę do gry, uruchamiasz radio i starasz się przeżyć tak długo, jak tylko się da. Rekordziści potrafią przetrwać prawie półtorej godziny, przeciętny gracz kończy po 8 minutach[22].

Reakcja gawiedzi

Jak to zwykle bywa, nowa gra wydana przez Valve okazała się być światowym sukcesem, bo znowu udało im się trafić w niszę rynkową - w 2007 na rynku nie było dobrego survival horroru z co-opem, dzięki czemu Left 4 Dead sprzedawało się dwa razy lepiej od Orange Boxa, a ludzie na moment zapomnieli o Half-Life 2, Portalu i innych dziadostwach. Recenzenci znowu się podniecali nową produkcją, wystawiając grze średnią ocenę na poziomie 89%[23]. W przedsprzedaży było 2 miliony zamówień, dzięki temu ten grubas znowu mógł się obłowić tylko po to, żeby następną część oprzeć na sukcesie pierwszej części, przez co chociaż totalnie ją spieCenzura2.svgdolono, to sprzedała się jeszcze lepiej.

Cenzura

Ze względu na wyjątkową brutalność w grze, w trosce o młodych graczy[24] gra została ocenzurowana dla Niemców i Australijczyków. W ich wersji gry ciała zombie znikają od razu po ich zabiciu, odstrzelenie ręki, nogi lub głowy jest niemożliwe, a na ekranie nie pojawiają się plamy krwi, jeśli zainfekowany zostanie rozstrzelany tuż przed twarzą Ocalonego. Także Ocaleni nigdy nie brudzą się krwią. W konsekwencji co bardziej pechowe szwaby dostawały bany na swoich kontach Steam za kupowanie gry i mieszanie w plikach w celu obejścia cenzury.

Także okładka gry nie pasowała lokalnym cenzorom. Na oryginalnej okładce widać rękę z urwanym kciukiem, na ocenzurowanej wersji kciuk jest... wygięty i zasłonięty przez rękę, co totalnie zniweczyło cały pomysł.

Spolszczenie

Tak jak w wypadku innych gier Valve, żadna z naszych lokalnych firm nie zdecydowała się na polonizację Left 4 Dead (a nawet szkopy - ba, nawet ruskie dostały w pełni zlokalizowaną grę). I Bogu dzięki, bo pewnie jak zwykle Cenega albo inny CD Projekt spierdoliłoby ją na całej linii. A tak to gracze mogą się cieszyć oryginalną, angielską wersją gry, a nooby mogą płakać, że nic nie rozumieją. Znaczy się: napisy są, ale tłumaczenie jest tak drętwe, że nooby i tak nie rozumieją, więc lepiej zostać przy oryginalnej wersji.

Przypisy

  1. "Przeładowuję!"
  2. Okrzyk Ocalałego podczas spadania z wysokości. Dużo graczy idiotów ustawiało sobie okrzyk Zoey jako bind pod którymś klawiszem, dzięki czemu - po skargach wielu normalnych graczy - w drugiej części Valve wyłączyło tę funkcję.
  3. Dobra, jak masz narzekać, że nie umiesz angielskiego, to masz tu spolszczoną wersję -> http://www.grasz24.pl/galeria/left-dead-komiks-czesc-,3,2,237
  4. Tak, to trzeba pisać wielką literą
  5. No nie, znowu apokalipsa w USA?
  6. Znaczy się oddziały specjalne piechoty wojsk USA
  7. On akurat miał M16
  8. Wyjątkiem są: strzelby, kamizelki, Rochelle z L4D2 i poniedziałek z lazanią
  9. Pewnie dlatego, że gdyby nie wybuch epidemii, to wylądowałby w więzieniu w sąsiednim stanie
  10. Nie, nie pracował w Micro$ofcie
  11. Tzw. gameplay balance - przeładowanie po 7 strzałach naprawdę nie byłoby fajne
  12. W wypadku nooba już niekoniecznie
  13. 13,0 13,1 Na początku magazynki miały pojemność odpowiadającą realnym broniom - Uzi miało 32, a M16 30 naboi w magazynku i stąd taka nieregularna liczba w zapasie
  14. Momentami nawet strzela z niego jak typowy gangsta - jedną ręką
  15. Pistolet zadaje 35 obrażeń na strzał, a M16 tylko 33
  16. Noob i tak rzuci nią w ścianę i spadnie mu pod nogi
  17. O dziwo, nie wykorzystano tego faktu w fan-artach - wyjątek potwierdzający istnienie 34. zasady Internetu
  18. Nawet, jeśli stoi na trawie
  19. Znaczy się trzeba było ją sobie osobno pobrać - na szczęście, za darmo
  20. Podczas zombie-apokalipsy nie ma czasu na spacery
  21. O nich też trzeba myśleć
  22. Nie w tym sensie, ty chory zboczeńcu!
  23. I tak gorzej od Half-Life'a
  24. Pomimo, iż gra dostała od PEGI oznaczenie +18