Demons & Wizards

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Aż trudno uwierzyć, że z death metalem to nie ma nic wspólnego...

Demons & Wizards – dość charakterystyczny twór mogący pochwalić się dwupłytowym dorobkiem. Składa się z Hobbita i gitarzysty Iced Earth, Jona Schaffera oraz stada innych muzyków wymienionych na okładkach obu płyt druczkiem tak drobnym, że ZUS by się nie powstydził.

Historia[edytuj • edytuj kod]

Za górami, za lasami, w mrocznych, przedwiecznych ostępach... Nieee... Podczas jednej z wspólnych popijaw odbywających się w trakcie nie mniej wspólnej trasy koncertowej Iced Earth i Blind Guardiana Jon i Hansi wpadli na pomysł połączenia sił, co miało być wyrazem symbolicznej zgody między power metalem amerykańskim i europejskim. Wyszło... nie do końca tak jak powinno. Gitara na pierwszym albumie próbuje ustawicznie zagłuszyć wokal, a wokal próbuje zagłuszyć gitarę. Coś tak okropnego musiało oczywiście znaleźć tysiące, jeśli nie miliony fanów.

Nazwa[edytuj • edytuj kod]

Nazwę zespołu wymyśliła żona Jona Schaffera. Chciała jednak, aby brzmiała ona Demons and Angels, na co nie zgodził się Hansi, twierdząc że Jon może sobie być demonem, jeśli chce, ale on nie zamierza być aniołkiem. Ostatecznie stanęło na czarodzieju, bo jest tró i wali z ruszczki.