Accept
Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Zaraz, czy Bruce Willis naprawdę gra na gitarze?!
- Przeciętny użytkownik JuTuba o Wolfie Hoffmanie, gitarzyście Accept
Accept – niemiecki zespół grający heavy metal, którego największym osiągnięciem było zaśpiewanie nazistowskiej piosenki Heili Heilo w czasach, kiedy wymówienie głośno słowa „Hitler” było faux pass większym niż używanie wtrętów w języku, którego się nie zna[1].
Niektórzy (byli) członkowie zespołu[edytuj • edytuj kod]
- Mark Tornillo – jęk, wrzask, wokal i naśladowanie Uda (od 2009). Radzi sobie w Accepcie całkiem przyzwoicie, chociaż nie posiada wiertarki udarowej w gębie, tak jak poprzedni wokalista.
- Wolf Hoffman – gitara elektryczna, bycie podobnym do Bruce'a Willisa (zawsze).
- Udo Dirkschneider –
jęki,werbalne imitowanie wiertarki udarowej,zawodzenie,wrzask…mam! Wokal. (1971–1987, 1992–1997, 2005). Okrzyknięty człowiekiem o najbardziej metalowym głosie i nazwisku. Śpiewał kiedyś w duecie z Nergalem aż ten drugi nabawił się kompleksów i dlatego to cudowne wydawnictwo możemy znaleźć tylko na YouTube.
Twórczość[edytuj • edytuj kod]
Zespół uczynił z wojny religię, a z religii wojnę[2]
- Jakiś recenzent płyty Krew Narodów
Oprócz wyżej wymienionego wyczynu można uznać, że innym ich wybitnym osiągnięciem jest wplecenie w utwór Serce z Metalu fragmentów Dla Elizy Beethovena i Marszu słowiańskiego Czajkowskiego granych na gitarze, gdyby nie fakt, że przecież coś takiego potrafiłby każdy przedszkolak.
Wybrana dyskografia[edytuj • edytuj kod]
- Breaker (Hamulec, 1981) – pierwszy album z jajami. Prawdopodobnie dlatego autorem większości tekstów jest kobieta.
- Restless and Wild (Niespokojni i Dzicy, 1982) – otwiera go wspomniane wyżej Heili Heilo. Jako że świat lubuje się w różnego rodzaju dewiacjach, krążek przyniósł zespołowi światową sławę i zakaz wstępu do Izraela.
- Russian Roulette (Rosyjska Ruletka, 1986) – stosunkowo odtwórczy album bazujący na poprzednich dokonaniach grupy.
- Eat The Heat (Zjedz Żar, 1989) – przeciętny początkujący fan zespołu po usłyszeniu tego czegoś pyta: „Co to tu w ogóle robi?”. My uprzejmie odpowiadamy: jest.
- Predator (Łowca, 1996) – takie byle co wymuszone przez wytwórnię. Udo śpiewa tam tak, jakby wolał zająć się podlewaniem grządek na działce.
Zobacz też[edytuj • edytuj kod]
Przypisy