Moria
Powiedział: «Weź twego syna jedynego, którego miłujesz, Izaaka, idź do kraju Moria i tam złóż go w ofierze na jednym z pagórków, jakie ci wskażę»
- Rdz 22,2 o Morii
Przejście Morią to zły pomysł.Kto tam wchodzi już nie wychodzi.
- Boromir i przykład półprawdy
Szablon:Tmiasto-kopalnia, a raczej kopalnia-miasto położona nieopodal gór w Śródziemiu. Lokacja ta wzięta została pod uwagę przez Drużynę Pierścienia, a dokładniej przez najmniejszy jej element jako droga do morderczego Mordoru. Dzięki temu mogliśmy podziwiać owy zakątek w filmie, choć nie wszyscy go dobrze wspominają.
Droga przez Morię
Jeszcze wtedy szaremu Gandalfowi nie spodobała się wizja przechodzenia przez wspomnianą krainę, gdzie tematem każdego kolejnego dnia jest 1000 i 1 sposobów na kucie żelaza, kobiety noszą brody, nie można ich odróżnić od mężczyzn, a średnia wzrostu wynosi z metr trzydzieści. Zmienił jednak zdanie, gdy jego ex druh Saruman poczęstował ich odrobiną zimowej rekreacji, z której ledwo uszli z życiem. Droga przez góry zasrana została przez nadmierną uprzejmość Sarumana, nie mieli więc wyboru i udali się do miejsca, w którym czekała na nich krasnoludzka gościnność.
Krasnoludzka gościnność
Kiedy doszli w końcu na miejsce, szybko się okazało na czym tak naprawdę polega owa krasnoludzka gościnność. Przy drzwiach dajemy zagadkę, którą goście muszą sami sobie rozwiązać. O dodatkowe emocje dba przerośnięta ośmiornica delikatnie ponaglająca skupionych myślicieli. Następnie, układamy w holu mnóstwo gruzu oraz zwłok... albo nie tylko w holu, w całym pomieszczeniu. Nasyłamy na nich stado orków, dość upartego jaskiniowego trolla, na drodze ustawiamy ruchome schody, a na końcu największą z atrakcji – przerośniętego, ognistego koziołka z biczem. Najlepsza zabawa gwarantowana.
Cechy charakterystyczne
- Strzegący ukrytej i dość zmyślnie zabezpieczonej bramy kuzyn Cthulhu.
- Głęboka na kilka kilometrów studnia, która kończy się jeziorem.
- Brak kilkukilometrowej liny przy owej studni. Można więc mniemać, że była ona atrapą bądź dość hardkorową windą dla dość hardkorowych mieszkańców miasta.
- Krasnoludy, dużo krasnoludów. Gwoli ścisłości, to kiedyś było dużo... Obecnie niby też, ale to już w nieco innym stanie i się do końca nie liczy.
- Mieszkający przez ścianę archaiczny demon – Barłóg.
- Ilość komnat i korytarzy zapewniająca tysiącom orków możliwość bezszelestnego pomieszczenia się, poruszania i ucieczki.
- Dość kruche, wąskie i kamienne schody bez wymaganych przez prawo poręczy, przez co niespełniające wymogów BHP. Można się domyślać, że to Sanepid, a nie Sauron wytłukł za ten szczegół wszystkich mieszkańców miasta.
Gospodarka i ekonomia w Morii
Niestety, Moria od dnia, w którym powstała, okazała się być ekonomiczną i gospodarczą klęską. Bez dostępu światła niemożliwe było uprawianie i hodowanie czegokolwiek, co nadawałoby się do jedzenia, toteż zgłodniali mieszkańcy spożywali potrawy takie jak potrawka z goblina w sosie z porostów, porosty w sosie własnym, mięso goblina nadziewane goblinim móżdżkiem i inne podobne. Poza goblinami, porostami i ewentualnie jakimś zagubionym nietoperzem, nie było nic. Stąd też krasnoludy zamieszkujące Morię były bardzo chętne do odsprzedawania skarbów za marchewki z Mordoru i kapustę z Haradu. Kapusta była szczególnie ceniona, gdyż po ukiszeniu pomagała biedakom nie zachorować na szkorbut, a na pewno złagodzić jego paskudne objawy. Istnieje podejrzenie, jakoby pierścienie, które ofiarowane zostały władcom krasnoludów rozeszły się po świecie, zamienione na warzywa. Ewentualnie zboże, z którego można by zrobić wódkę. Bez alkoholu w takich warunkach nie idzie wyżyć. Niestety warunki za nic nie chciały się poprawić, w końcu mieszkanie na odludziu, w samym środku kopalni nie jest zbyt optymistyczne, wielka kałamarnica została przerobiona na sashimi, niedobitki, po nieudanej próbie konsumpcji Balroga, zadecydowały o wyniesieniu się na powierzchnię.