Historia Polski
Historia Polski obejmuje dzieje katolickiego państwa i narodu polskiego, od wieku dziesiątego do dwudziestego pierwszego, kiedy to naród dawał odpór najeźdźcom, sprzedawczykom i wszelkiemu obcojęzycznemu elementowi wywrotowemu.
Prehistoria
Eee… wtedy po prostu Polski nie było, dlatego był to najszczęśliwszy okres w dziejach tego sponiewieranego przez historię i dotkniętego różnymi plagami kraju. Nie było rozbiorów, okupacji, wojen, Sasina winnego 70 mln złotych i innych problemów. Ludzie żyli szczęśliwie w chatkach pośród gęstych lasów, uprawiali sport i „sport”, nie płacili podatków, a jedynym zmartwieniem oprócz braku relacji ze skoków Kamila Stocha było jak przejść o suchej stopie przez rzeki na których nie było mostów.
X wiek
Wszystko się zaczęło około IX wieku kiedy to małe, niezależne, słowiańskie gangi z Europy Środkowej zawiązały pakt, zaprzestały koczownictwa i wzniosły grody i podgrodzia, czemu dał następnie wyraz ziom Anonim. Nazwali się Polanami i wchłaniali przyszłych okolicznych Czechów i przyszłych germańskich najeźdźców. Mieli głupie imiona i nie spodziewali się nawet, że staną się dyżurnym tematem neopogańskich wypraw na grzyby i jagody.
XI wiek
Budowa Polski – jest przykładem, że z drewna można zrobić nie tylko zapałki. Kraj Polan i Wiślan jak długi i szeroki pnie się do góry bazując tylko na drewnie, z wyjątkiem fundacji książęcych i Kościoła, gdzie czasami używany był kamień. Mieszko I wprowadził nową religię, a jego syn Bolesław Chrobry wpierdol za jedzenie mięsa w czasie postu. Złośliwi twierdzą, że to plotka Thietmara, jednak Czesi kastrując Mieszka II mieli inne zdanie na ten temat.
XII wiek
Polska się rozkleiła. Każdy z synów (córki się nie liczyły wtedy, to nie czasy Kazimierzy Szczuki) Bolesława Krzywoustego chciał mieć własną zagrodę (czytaj: księstwo). Do tego należy dodać wojny domowe, zarazy i niskie plony, żeby zrozumieć dlaczego ludzie dzięki nauce Kościoła myśleli tylko o dostaniu się na tamten świat i nie dbali za bardzo o doczesność. Nawet kąpiele nie były zalecane.
XIII wiek
W 1226 Konrad Mazowiecki sprowadził do Polski Zakon krzyżacki, zwany w polskiej mowie potocznej Krzyżakami. Poszło o to, że nie chciało się polskim książętom podbić Prusów, a także dla tego, że przeszkadzali im w tym Mongołowie. Na ich terenie było za dużo jezior, komarów a za mało bitych dróg i karczm, w których można byłoby odpocząć. Za to Krzyżacy dzielnie pokonali trud niesienia postępu cywilizacyjnego ostatnim poganom Europy. Tak skutecznie, że do dziś nie można zrekonstruować ich języka. Następnie słudzy Chrystusa dzielnie stawiali ekumeniczny opór nawale pogaństwa i barbarzyństwa ze strony Polski i Litwy, których niegodziwości nie mogli ścierpieć pobożni bracia, kwiat rycerstwa Europy i sam papież.
XIV wiek
To był szczyt „wieków ciemnych”. Polskę w 1305 zjednoczył król Czech Wacław, ponieważ Polacy jak na nich przystało potrafią wszystko rozpieprzyć, ale nic sensownego zbudować. Rozwój i postęp cywilizacyjny postępowałby dalej gdyby nie śmierć zasłużonego Wacława i zamordowanie jego syna (my wiemy kto za tym stoi, Władek Ł. ty łobuzie!!), to Polska miałaby lepiej rozwiniętą gospodarkę, domy publiczne w zabytkowych częściach miast jak w Pradze, knedliczki, Martinę Navratilovą i Skodę. A tak pozostały nam wyłącznie pirackie płyty Karela Gotta.
Jak tylko Władysław Łokietek zepsuł rodakom przyszłości koronował się na króla, zaczął kolejną niesławną awanturę z pobożnymi braćmi Chrystusowymi Krzyżakami. Poszło o Pomorze Gdańskie, które zgodnie z oczywistą prawdą należało od zawsze do Republiki Federalnej Niemiec. Tutaj nie poszło już tak łatwo jak z rodakami Wojaka Szwejka. Krzyżacy znani byli ze swojej dyplomatycznej przebiegłości. Poza tym mieli lepszy sprzęt wojenny, niewolniczą gospodarkę bazującą na Prusach i jak przystało na prawdziwych chrześcijan – poparcie papieża i samego Boga.
XV wiek
Wtedy to zaczęła się w Polsce legalizacjach związków homoseksualnych. Wielki książę litewski Jogaila Algirdaitis poślubił polskiego króla. Pod dowództwem ochrzczonego już Władysława skopaliśmy tyłki Krzyżakom i Ulrichowi von Juniorowi pod Grunwaldem.
XVI wiek
To był piękny czas, zwany „złotym wiekiem”. Polska była szeroka od morza do morza, Habsburgowie w ogóle się nie liczyli, a Krzyżacy byli na aucie. Jan Kochanowski pisał swoje słynne fraszki, Mikołajka Kopernikowa wstrzymała Słońce i ruszyła Ziemię, a Zygmunt August i Henryk Walezy (chociaż żyli sto lat wcześniej) zaliczali wszystkie dwórki i paziów, jacy nawinęli się pod, hmmm… rękę. Do pełni szczęścia brakowało tylko kolonii, bo w tamtym czasie było to akurat modne, ale na pocieszenie należy dodać, że z powodzeniem nadrobiła to IV Rzeczpospolita zdobywając kolonie na Księżycu, Irlandii i Islandii.
XVII wiek
Ten wiek był złotym wiekiem dla polskiej turystyki. Rekordowym był zwłaszcza rok 1655, kiedy do Polski przyjechało kilkadziesiąt tysięcy zagranicznych gości, głównie ze Skandynawii. Wielu z nich pobyt w naszym kraju tak przypadł do gustu, że postanowili zostać na dłużej. Inne narodowości chętnie odwiedzające Polskę to m.in. Rosjanie, Turcy, Niemcy, Ukraińcy, Żydzi (chociaż nie, Żydzi już tu byli). Obroty z turystyki w ciągu lat 50. i 60. wyniosły około 10 000 000 000 złotych.
XVIII wiek
W 1795 Polska dokonała ostatecznego zaanektowania swych 3 sąsiadów: Prus, Austrii oraz Rosji. Całość państwa ze względów na rozmiary podzielono na 3 mniejsze obszary (dla dobra administracji) nadając im nazwy poszczególnych prowincji. Z czasem w każdej prowincji zagnieździły się poszczególne gwary ludów tubylczych prawie niszcząc tym samym polski język! Na szczęście wszystko co polskie przetrwało do roku 1918, kiedy to pod wpływem nacisków ze strony Wersalu byliśmy zmuszeni udzielić wspomnianym wyżej państwom autonomii.
XIX wiek
Był to wiek niezwykły dla państwa polskiego, podzielonego na 3 mniejsze prowincje. Krajem wstrząsnęła fala powstań narodowych, mających na celu standardowy zestaw żądań: podwyższenie płac policjantom, pielęgniarkom i lekarzom, deputaty, walka z prywaciarzami (takimi jak familia Wawrzyńca Pruskiego). Wszystkie te nędzne próby mające na celu wstrząśnięcie systemem zostały oczywiście bez trudu stłumione, i z naiwnie optymistycznym spojrzeniem w przyszłość Polska weszła w progi XX wieku, nie wiedząc jeszcze, że będzie musiała udzielić autonomii aż 3 prowincjom!
XX wiek
Ni stąd z ni zowąd, na mapach znów Polska! A to się Niemcy zdziwili. Po wielu, wielu latach Polska rozpadła na skutek wydarzeń I wojny światowej. Warto dodać, ze w roku 1920 polski marine dzielnie stawiał opór hordom ruskich alkoholików i turystów zza Uralu. Gdy zabrakło amunicji, wszystkim rozdano talerz grochówki. Przebieg bitwy i historii okazał się natychmiastowy. Zwycięstwo to, dzięki broni gazowej masowego rażenia, nazwano Cudem nad Wisłą.
Jednak 20 lat później, określanych 20–leciem zaniku mięśni, Adolf Hitler i Józef Stalin postanowili nawrócić Polskę na dobrą drogę, żeby żyło się lepiej wszystkim. Nasi niezłomni politycy nie zrozumieli tego jako aktu przyjaźni i dobrej woli. Anglia i Francja, najbardziej niehumanitarne i nieetyczne państwa na świecie, były wówczas z Polską w sojuszu. Adolf i Józek widząc to szaleństwo, postanowili mimo wszystko nieść dobrą nowinę dalej. Reakcją na to, ze strony Francji i Anglii, był atak autyzmu, zakończony zatwardzeniem. Ostatecznie tereny Polski zdominowała ideologia komunizmu, bardzo nowoczesnego i najlepszego sposobu uprawiania umysłów. System ten zakładał walkę z kapitalizmem oraz pracę na rzecz społeczeństwa. W 1989 roku okazało się, że ludzie jednak łakną McDonald’sa, przez co powstały w Polsce demokracja i gospodarka wolnorynkowa.