Języki łużyckie
Języki łużyckie nie istnieją. To znaczy istnieją, ale nie są językami. Teksty w językach łużyckich zostały wygenerowane przez sieć neuronową na podstawie analizy kilkunastu tysięcy języków. Reprezentują coś w rodzaju super-języków. Jego nazwa jest mrugnięciem okiem w stronę obserwatorów, mówi nam: patrzcie hehe UPOŚLEDZONY Jest taki jak wasze języki, spokrewniony, wiecie UPOŚLEDZONY. Powiecie może, że przecież teksty z nimi są w Internecie albo ich użytkowników widać na YouTubie. Ale czy na pewno? Wszystkie teksty w nich są kompilacją losowych zlepków fonemów zaczerpniętych z języków indoeuropejskich. Te twory nie wyraziły nigdy żadnej oryginalnej myśli, która nie byłaby już w pewien sposób przeżutym IElangiem. Stawiam dolary przeciw kasztanom, że mamy tutaj do czynienia z chińskim pokojem - języki łużyckie posługują się się pustomową indoeuropejską (która już sama w sobie jest pozbawiona przekazu, przy nadmiernej formie) ale sam nie rozumie tego co mówi. Ich użytkownicy? A co to za problem ich wygenerować albo wstawić potem? A może ktoś je widział na żywo? Ja nie. Nie znam też nikogo kto widziałby języki łużyckie na żywo. Dlaczego? Bo one po prostu nie istnieje. Nad istnieniem języków łużyckich panuje w Internecie zmowa milczenia. Dlaczego użytkownicy Internetu nie protestują przed wykorzystywaniem go w kognatach do konlangów? Bo to wygodne mieć takiego (dosłownie!) chochoła do kradnięcia słów. Istnienie SPI o nazwie jezykiluzyckie.exe jest na rękę konlangerom. Żądam natychmiastowego przedstawienia dowodów na istnienie języków łużyckich.