Halo: Combat Evolved

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 23:07, 29 mar 2019 autorstwa Wzywacz Szoguna (dyskusja • edycje) (Przenoszenie szablonu o GrafoManiaku)
Jak widać, można bawić się w Katyń nawet w sąsiedniej galaktyce

Halo: Combat EvolvedFirst Person Shooter z 2001 roku, będący pierwszą częścią serii gier Halo. Opowiada o XXVI-wiecznym Master Chiefie i jego wesołej i kreatywnej zabawie w zabijanie wszelkiej maści mchów, porostów, grzybów i kosmitów.

Fabuła

Pewnego pięknego dnia załoga statku Pillar of Autumn[1] odkrywa planetę w kształcie pierścienia. Jako, że na pokładzie byli sami Amerykanie, kapitan Jacob Keyes postanowił wylądować na niej, zaprowadzić demokrację i ukraść wszystkie zasoby ropy naftowej. Niestety, statek zostaje zaatakowany przez dzikie hordy obcych z Przymierza, z którymi załoga nie daje sobie rady. Zdesperowany kapitan każe odmrozić cyborga, Master Chefa, który jednak sprytnie bierze broń, szalupę ratunkową i spierdala ze statku.

Następnie nasz cyborg rozbija się na powierzchni tytułowej planety, Halo. Na nieszczęście dla Master Chiefa, w jego układ nerwowy wbudował się program szpiegowski, Cortana, który każe mu uratować Keyesa, porwanego przez obcych. Po uratowaniu grupki rozbitków cyborg, razem z oddziałem Marines, ratuje kapitana.

Później głosy nakazują Master Chiefowi dostać się do budowli o idiotycznej nazwie „Cichy Kartograf”, gdzie znajdują się namiary na centralę Pierścienia. Znajduje ją dzięki pomocy Piechoty Morskiej, której żołnierze przylecieli i rozbili się w kanionie, zostawiając jednak czołg, którym Master Chief przedarł się przez legiony kosmitów, niczym rosyjski opozycjonista przez szeregi milicjantów. W owej centrali cyborg podłączył Cortanę do Pegasusa sterującego Pierścieniem. Dzięki temu dowiedział się, że Halo to tak naprawdę broń, która ma zniszczyć cały wszechświat, którą chcą przejąć Przymierze i kapitan Keyes. Szybko okazuje się, że ta broń to Plaga – banda grzybów, przyczepiająca się do ludzi i robiąca z nich zombie, która ma na sumieniu już nie jedną kosmiczną cywilizację.

Niedługo później Master Chief zostaje wyjebany na bagna, gdzie odebrano ostatni sygnał od zaginionego Keyesa. Szybko udaje się do pobliskiej bazy, gdzie znajduje szczątki ludzi i kosmitów, porozrzucane po korytarzach. Od czasu do czasu znajdywał także żołnierzy, narzekających na zbyt bolesne wysysanie mózgu lub po prostu spadających na cyborga z sufitu. Po obejrzeniu horroru erotycznego przedstawiającego śmierć żołnierzy Marines, Master Chief zostaje zaatakowany przez stado grzybów. Po ucieczce z bazy przy pomocy odwracających uwagę Plagi i strzelających do siebie mundurowych cyborg, razem z małym, latającym kawałkiem złomu, idzie wykonać brudną robotę...

A co było dalej? Zagraj i dowiedz się, nie jest ładnie spoilerować, to wręcz grzech, ścigany przez diakonów z urzędu.

Rasy

  • Ludzie – pochodząca z Ziemi rasa, będąca mięsem armatnim w grze. Na początku gry ich pomoc jest bardzo ważna – po śmierci żołnierzy wypada z nich amunicja do karabinu, w które ludzie są najczęściej uzbrojeni.
  • Przymierze (w oryginale Covenant) – zbieranina kosmitów z kilku planet, walczący z ludźmi o władzę nad Pierścieniem.
    • Unggoy/Szeregowi – kolorowe kurduple z planety Balaho. Są najsłabszymi przeciwnikami w grze, najczęściej biegają od ściany do ściany i przewracają się o zwłoki swoich towarzyszy. Nie potrafią oddychać tlenem, dlatego mają na plecach butle z LPG.
    • Kig-Yar/Szakalejaszczurki, chowające dupy za tarczami plazmowymi, wytrzymującymi strzał ze snajperki, ale rozpadającymi się po uderzeniu kolbą. Na szczęście dla Master Chiefa tarcze te zasłaniają im całą mordę, dlatego (w przeciwieństwie do całej reszty) rzadko zauważają granat rzucony im pod nogi, co zazwyczaj skutkuje dużą dawką fioletowej krwi, fruwającymi trupami i wrzeszczącymi wniebogłosy i spierdalającymi gdzie popadnie Szeregowymi. Pochodzą z planety Eayn.
    • Sangheili/Elita – ludziopodobne stwory z polem energetycznym pochodzący z Sanghelios. Są zaporą nie do przejścia dla n00bów.
    • Mgalekgolo/Myśliwi – wielgachne kolonie robaków z planety Te. Są najsilniejszymi przeciwnikami w grze, mają pancerz, tarczę i działo zamiast ręki. Nie wiadomo w jaki sposób drapią się po dupie, ale potrafią za to wbiec w gracza i nadepnąć mu na śledzionę. Są zbudowane z dziwnej substancji, która wygląda jak gówno.
  • Plaga – tajemnicza choroba zamieniająca wszelkie żywe istoty w gnijące grzyby. Przez nią wyginęła już nie jedna cywilizacja.
    • Zarodniki Plagi – małe, zielone, skaczące meduzy, specjalizujące się w zjadaniu mózgów. Łatwe do pokonania. Ich atak polega na rozbijaniu się o głowę Master Chiefa.
    • Forma bojowa ludzka – powstaje po zainfekowaniu człowieka przez Plagę, dzięki której delikwent staje się mniejszy i skoczniejszy. Potrafi strzelać z karabinu, i, niczym Jezus, czasem zmartwychwstaje.
    • Forma bojowa Przymierza – powstaje po zarażeniu Elitarnych. Potrafi wysoko skakać, wyżej niż Jermo Ribbers i Tomisław Tajner razem wzięci. Trzeba zmarnować na nich dużo naboi, co czyni tego przeciwnika mało ekonomicznym.
    • Roznosiciel zarodników – duże purchawki, wybuchające po uderzeniu i uwalniające zarodniki Plagi. Powstają z Szeregowych.

Bronie i pojazdy

Niby nie da się atakować flagą, ale n00by na całym świecie próbują wbić ją w oko przeciwnika
  • Pistolet Magnum – podstawowa broń ludziów, która o dziwo posiada lunetę optyczną. Na pierwszych poziomach można nią robić krwawe łaźnie, w multiplayerze i trudniejszych poziomach używana głównie przez masochistów i analfabetów, niepotrafiących zmienić broni.
  • Karabin szturmowy – metalowe cacko będące na wyposażeniu Marines. Za pomocą tej broni najwięcej obcych zostanie nafaszerowanych ołowiem i upieczonych z dodatkiem masła. Posiada dosyć spory zapas amunicji, 600 naboi przy oszczędnym stosowaniu pozwala na drastyczne ograniczenie liczby ludności kilku planet.
  • Strzelba – kawałek rurki ładowany kapiszonami[2]. Przydaje się zazwyczaj tylko do walki z Plagą.
  • Karabin snajperski – broń występująca w grze równie często co koala na Kamczatce. Ma wbudowany noktowizor i kubek na kawę.
  • Wyrzutnia rakiet – kawał żelastwa, o którym Antek Boryna powiedziałby „tęga jucha”. Jako, że życie nie jest tak piękne jak być powinno, można ją dostać w grze tylko przy okazji robienia makulatury z czołgów Przymierza.
  • Miotacz ognia – mały rekin, karmiony od małego papryczką chili, dzięki czemu nabawił się zgagi i przydatnej umiejętności plucia ogniem. Dostępny tylko w multi.
  • Granat odłamkowy – będąca na wyposażeniu Marines odbijająca się od wszystkiego piłeczka, którą można zabić co najwyżej siebie. Gdy wyląduje obok innych granatów, robi wielkie BUM!
  • Pistolet plazmowy – podstawowa broń Przymierza, będąca plastikowym gównem na baterie. Skuteczniejsze jest uderzenie tą bronią w czaszkę kosmity niż strzelanie z niej. Potrafi się przegrzewać, zwłaszcza przy zwiększaniu siły strzału. Wtedy rani delikatną skórę dłoni Master Chiefa.
  • Karabin plazmowy – to samo, co wyżej, tylko dostępne dla Elity i nienadające się naładować. Czyli dno, muł, wodorosty i minogi.
  • Iglak – cacko, którym n00by gardzą, mimo, że potrafi być przydatne. Strzela samonaprowadzającymi igłami, które wbijają się w przeciwników i robią z jego narządów wewnętrznych mortadelę.
  • Działo plazmowe – spora zabawka, dostępna tylko w multiplayerze. Po destrukcji właściciela broni, działo zaczyna za nim tęsknić i wybucha.
  • Miecz plazmowybroń biała będąca na wyposażeniu Elitarnych, potrafiąca pociąć Master Chiefa na kawałki lepiej niż nie jeden trak. Taak, to jest po prostu zaje{{cenzura3) – ste. Haczyk w tym jest taki, że ta broń nie jest dostępna dla gracza.
  • Granat plazmowy – przydatna niebieska kulka, różniąca się od granatów ludzi tym, że nie odbija się od wrogów, lecz do nich się przyczepia. Trzeba z tym uważać, gdy przyklei się do nogi cyborga, nie pomoże nawet wzorowo wykonana amputacja.
  • Warthog (pol. Guziec) – terenowa wersja Daewoo Matiza. Mieszczą się tam 3 osoby: kierowca, przynęta i strzelec, obsługujący CKM tudzież wyrzutnię rakiet. Podstawowy pojazd, zarówno w kampanii jak i w multiplayerze. Co ciekawe, po dachowaniu Master Chief potrafi go postawić na koła bez użycia rąk.
  • Scorpion (chyba nie trzeba tłumaczyć, że po polsku to będzie Skorpion) – najdziwniejszy czołg we wszechświecie – jego załogę stanowi jeden żołnierz, będący w kabinie i robiący za wszystkich czterech pancernych i psa, oraz żywych tarcz, siedzących na gąsienicach i chroniących je przed pociskami wrogów.
  • Pelican (pol. Pelikan) – statek służący do transportowania żołnierzy. W grze przewozi się nim czasem dupę, niestety, nie da się zasiąść tam za sterami.
  • Ghost (po naszemu Duch) – pojazd Przymierza, który, ze względu na moc silnika porównywalną do mocy tostera, potrafi unieść się co najwyżej metr nad ziemię. Strzela plazmą i jest dosyć szybki, idealny wózek do ucieczek.
  • Banshee (pol. Zjawa) – latający pojazd Przymierza, od czasu do czasu sterowany przez gracza. Wyposażony w działka plazmowe, choć ich równie dobrze mogłoby nie być, gdyż w środowisku naturalnym Zjawy są pozbawione przeciwników.
  • Wraith (po naszemu Upiór) – czołg Przymierza, nie można nim sterować, za to bardzo łatwo zginąć od jego działa.
  • Shade turret (a po polsku nie wymyślono fikuśnej nazwy, to po prostu działo(ewentualnie Cień)) – armata z krzesełkiem ustawiona na nogach. N00by uwielbiają z niego strzelać przed siebie, choć ze strategicznego punktu widzenia, używanie tej broni jest równie przydatne co matura z wiedzy o tańcu.

Objawy przedawkowania

  • W sklepie spożywczym tłuczesz pieczarki ogórkami.
  • Gdy ktoś cię uderzy, chowasz się za rogiem, żeby zregenerować pole energetyczne.
  • Przy wsiadaniu do samochodu bijesz się z innymi o miejsce w bagażniku.
  • Słyszenie głosów w głowie uznajesz za normalne zjawisko.
  • Nikt nigdy nie widział twojej twarzy. Może tak lepiej dla otoczenia i zmysłu estetycznego wszystkich wokół.
  • W samochodzie próbujesz wejść do lodówki podróżnej, twierdząc, że tak szybciej minie ci podróż.
  • Codziennie spoglądasz w niebo i dziwisz się, że jest tylko jedno słońce.

Przypisy

  1. „Filar jesieni”, co za durna nazwa
  2. Naprawdę!