Wodzisław Śląski
Wodzisław Śląski – miasto w południowej Polsce, w województwie śląskim, siedziba powiatu wodzisławskiego, nad ściekiem rzeką Leśnicą.
Dzielnice
- Jedłownik Osiedle – potocznie nazywana dżedaj. Jak to mawiają pod latarnią najciemniej, znajduje się tu komisariat, a jest to najbardziej niebezpieczne osiedle w mieście. Większość miejscowych dilerów, bandytów i dresów mieszka właśnie tutaj. Chociaż wychodząc na ulicę można spotkać bardzo miłych i pomocnych ludzi, którzy kulturalnie zapytają czy masz jakiś problem.
- Jedłownik – Turzyczka – Karkoszka – składa się głównie z domów wielorodzinnych, lasów i pól. Mieszkańcy to typowi fanatycy religijni, co pół wypłaty dają księdzu, a potem się żąlą, że na leki nie mają.
- Kokoszyce – dzielnica na granicy z Pszowem. Znajdują się tu między innymi… Dobra, nie oszukujmy się, tu nic nie ma.
- Nowe Miasto – nowe, tylko z nazwy. Postkomunistyczna architektura budynków mieszkalnych przypomina Czarnobyl po katastrofie. Remont jest tutaj zjawiskiem rzadziej spotykanym niż wygrana w totka, choć sytuacja się poprawia.
- Osiedla XXX-lecia – Piastów – Dąbrówki – największe blokowisko w mieście. Poza budynkami znajdziemy tu jedynie chodnik i trawnik. Mieszkają tu najwięksi kibole Odry, którzy malują na ścianach piękne klubowe graffiti, które i tak po kilku dniach są zamazywane przez przyjezdnych wandali Ruchu z sąsiedniego Radlina. Słynie z zaostrzonego osiedlowego monitoringu.
- Radlin II – nazywana powszechnie bagienko. Dawniej dzielnica Radlina, ale już należy do Wodzisławia, bo tu lepiej pasuje. Ludzie liczne przybywają do słynnej w całym regionie Gomoli, która się tam znajduje. Każdy przyjeżdża do niej autem, a wraca z buta różnymi ścieżkami i następnego dnia szuka samochodu po całym mieście. Po za nią, to znajdziemy tu kilka barów, sklepów oraz most graniczny z Radlinem, na którym odbywa się odwieczna wojna na spreje. Najpierw kibice Odry go oznaczą, na następny dzień kibole Ruchu to zamalują i coś tam napiszą, potem znowu Odra go wysprejuje i tak w kółko.
- Stare Miasto – centralna dzielnica Wodzisławia Śląskiego. Znajdują się w niej najważniejsze instytucje miejskie takie jak: Biedronka, Kaufland, budka z kebabem, kilka spożywczaków, McDonald's, sex shop oraz liczne wodzisławskie lumpeksy. Do dzielnicy należą również Marusze.
- Wilchwy – na jej terenie znajduje się zamknięta Kopalnia Węgla Kamiennego 1 Maja, czyli ulubiona miejscówka upijającej się młodzieży oraz przylegające do niej górnicze Osiedle 1 Maja słynące z alkoholizmu i bimbrownictwa.
- Zawada – największa wiocha w mieście. Jedyną atrakcją jaką cieszy się ta dzielnica to patrzenie, jak rośnie trawa w ogródku.
Atrakcje i turystyka
- Rodzinny Park Rozrywki Trzy Wzgórza – nowe centrum wypoczynkowo-rekreacyjne na terenie miasta. Kilkanaście zróżnicowanych atrakcji dla wszystkich pokoleń, kilka kilometrów różnorodnych ścieżek dla tych, którzy lubią
uciekać przed policjąpobiegać. Do tego tory rowerowe, największy na Śląsku skate park oraz park linowy i strzelnica, które jeszcze nigdy nie były otwarte i służą tylko na pokaz żeby zaszpanować, że Wodzisław jest cool. Najczęstszym gościem jest tu straż miejska. - Kino Pegaz – znajduje się w Wodzisławskim Centrum Kultury. Jedyne w Polsce kino, które będąc prawie zawsze zamknięte nigdy nie zbankrutuje, bo i tak za wszystko płaci miasto. Filmy są tu puszczane raz na ruski rok, a średnia publiczność liczy aż pięć osób. Jak chcesz kupić sobie popcorn lub colę, to musisz iść do Biedronki, bo tutaj takich rarytasów nie zastaniesz.
- Galeria Karuzela – galeria handlowo-rozrywkowa. W środku znajdziemy za ledwie kilka sklepików, upierdliwych ochroniarzy oraz poczekalnię autobusową, która jest okupowana przez miejscowych meneli i patologię społeczną.
- Park staromiejski – znajduje się nieopodal rynku miasta. Miejsce rekreacyjno-widokowe. Można przyjść tu z dziećmi na plac zabaw, albo pooglądać kaczki. Jednak największym zainteresowaniem młodzieży cieszy się giewont[1], na którym codziennie odbywają się libacje alkoholowe oraz palenie trawy. Policja często wystawia tam mandaty, które nadają się jedynie do skręcania jointów.
- Stadion Aleja – wielofunkcyjny stadion miejski. Rozgrywa na nim mecze miejscowa drużyna Odry, która przegrywa z okolicznymi wsiami w okręgówce. Placyk zabaw pozwala na przyprowadzenie dzieci, a opuszczone trybuny pomagają zakochanym uprawiać inne sporty.
- Kąpielisko Balaton – w lesie na historycznym Grodzisku, z tajemniczą wodą, gdzie po godzinnej kąpieli będziesz się świecił w ciemnościach. Na dnie zbiornika prędzej wejdziesz nogą w butelki, stare opony i puszki po piwach niż piasek. Kiedyś była tu najdłuższą na Śląsku kolejka tyrolska i park linowy, ale nie opłacało się utrzymywać. W ciepłe letnie dni schodzi się tu pełno młodzieży żeby się
upijaćdobrze bawić na plaży.
Ludność
Wodzisław liczy około 50 tysięcy mieszkańców, liczba ta maleje, ponieważ nikt nie chce mieszkać na takim zadupiu. Za niedługo może być opuszczonym miastem, jak Prypeć. Ludność można podzielić na następujące klasy:
- 60% ludności to emeryci, których jedyną pasją jest siedzenie w oknie, lub na ławce przed blokiem i obgadywanie każdego po kolei.
- 20% ludności to młodzież, z powodu nudy najczęściej przebywająca grupowo na giewoncie albo na ławkach w parku Trzy Wzgórza, z włączonym głośnikiem na full, puszczając chmurę dymu z e-papierosów i pijąc alkohol.
- 10% ludności to menele (widziani szczególnie przy monopolowym i w Galerii Karuzela, często też uprzykrzający życie w komunikacji miejskiej i kolejce do sklepu)
- 5% ludności to kibole (właściwie tym statusem określa się prawie 30% mieszkańców, bo każdy z nich chodzi po mieście w barwach klubowych i śpiewa przyśpiewki kibicowskie na całym osiedlu, ale większość z nich nie było nawet na jednym meczu Odry.)
- 3% ludności to dilerzy, których coraz mniej z powodu tych poniżej.
- 2% ludności to konfidenci – stare przysłowie mawia polegać jak na Zawiszy, jednak jak wiadomo z życia, to nie zawsze się to sprawdza.
Gospodarka i polityka
Od 2006 roku Wodzisławiem rządzi wieczny dyktator Mietek, główny bohater miejscowych memów, którego głównym celem jest wykarczowanie całego miasta z drzew i budowa bezsensownych rzeczy za pieniądze podatników. Gospodarka opiera się głównie na handlu, ale i tak na zakupy każdy jeździ do Pobliskiego Rybnika. Przez wysokie podatki firmy uciekają stąd szybciej niż Francja przed Hitlerem, z tego powodu rzadkim zjawiskiem jest znalezienie pracy, dlatego każdy jeździ robić do pepików. No chyba, że interesuje kogoś zamiatanie chodników albo wstąpienie w szeregi straży miejskiej, gdzie chętnych zawsze brak.
Transport
Transport kolejowy
Wodzisław Śląski jest węzłem kolejowym na trasie Katowice – Rybnik – Chałupki – Bogumin, oraz dla pobliskich kopalń i zakładów pracy. Miasto posiada zabytkowy dworzec kolejowy, który od czasów zaboru pruskiego, nareszcie został wyremontowany oraz przystanek osobowy Wodzisław Śląski Radlin, z którego i tak nikt nie korzysta. Na stacji Wodzisław Śląski zatrzymują się Kible i wszelkiego rodzaju EZTy Kolei Śląskich zafundowane jeszcze przez samego Gierka, a także wiecznie nie docierające na czas PKP Intercity i rzadko zaglądające Regio do Krakowa.
Zbiorowy transport miejski
W Wodzisławiu działa kilka przedsiębiorstw transportu zbiorowego. Transport zbiorowy w mieście charakteryzuje się dużym stopniem rozdrobnienia. Wodzisław posiada własną komunikację miejską, której autobusy zawsze przyjeżdżają dwadzieścia minut po planowanym czasie oraz lubią się zepsuć[2] w połowie drogi. W mieście kursują również autobusy organizowane przez MZK Jastrzębie z siedzibą w Jastrzębiu Zdroju, gdzie nowoczesne pojazdy są zaopatrzone sprzęt taki jak klimatyzacja, która robi wyłącznie za ozdobę, a kulturalny personel kierowców nie odpowie nawet na dzień dobry.
Przypisy