Jelcz
Jadę Jelczem poprzez knieje
silnik płonie, silnik grzeje
miażdżę kołem ściółkę w lesie
warkot się po lesie niesie
- Fani Jelcza
Jelcz – producent nowoczesnych[potrzebne źródło] autobusów.
Typy autobusów
- 043 – najnowocześniejszy z Jelczy, zawsze ma numerek innej linii niż tej, którą jeździsz. Zrzynka z czechosłowackiej Škody. Potocznie nazywany ogórkiem.
- 272 MEX – miejska wersja ogórka, uboższa o trzaskanie drzwiami :(
- PR100 – model, od którego po romansie z francuskim Berlietem rozpoczęła się kanciasta historia wyrobów z JZS.
- PR110 – jeden z siedmiu cudów techniki - piękny dwunastometrowy szrot. Tak zwana Peera. Jeździła wszędzie, tu i tam, nawet u Twojego sąsiada pod oknem. Też bardzo trwały produkt. 10 lat bez remontów i na złom.
- 120M – peerka po symbolicznym liftingu, ale i tak szrotowata. Wróg numer jeden babć autobusowych[1] Pseudonim kwadrat.
- M11 – czarna rozpacz. Dosłownie. Nieudolna próba wyprodukowania własnego Ikarusa. Zwany MiGiem.
- M121 – nowsza wersja 120M. Podobno pierwszy niskowejściowy Jelcz! Tak zwany gniot.
- M181 – przegubowa wersja gniota, czyli bujająca na boki symfonia dźwięków wszelakich zwana odkurzaczem.
- M122MB – wygląda jak Mercedes O405N. Jedną z różnic są niewygodne siedzenia. Występuje w Gdyni i w Łodzi. MKM-y nazywają go jelczedes. Ciekawe dlaczego?
- Jelcz M182MB - przegubowa wersja tego wyżej. Powstał tylko lub aż jeden egzemplarz, który w latach 1997 - 2012 jeździł po mieście smoka.
VeroDostawczak – gunwo ze znaczkiem Mercedesa, które nadaje się tylko na jazdę po wsiach.- Libero – najarany autobus, który uśmiecha się do Ciebie. A wibruje jak cholera!
- Salus – gniot w wersji skróconej, bo przecież im mniej szajsu tym lepiej.
- Mastero – gniot z nową twarzą (cśś, może nie zauważą...).
- Vecto – z przodu wygląda jak Szrotoplan, ale to Jelcz. Może ukradli plany konstrukcji? był podobno pierwszym niskopodłogowym autobusem. Trwałość konstrukcji, to nie jest jego dobra strona.
- Tantus – patrząc nań, wciąż się zastanawiasz, kiedy ten przegub pierdyknie i ludzie wysypią się na asfalt. Kolejny - po Mastero - model który ukrywa swoje prawdziwe ja.
Jak rozpoznać Jelcza
Jelcze mają kilka wspólnych cech, niezależnie od modelu, daty produkcji czy przydatności do zużycia. Każdy Jelcz:
- Skrzypi bardziej niż inne autobusy,
- Niektóre są dziurawe,
- Nie wygląda jak Ikarus,
- Większość nie posiada tajemniczego, nieznajomego, gadającego pana.
- Po naciśnięciu gazu przez kierowca, z tyłu wydobywa się bardzo ekologiczny smród.
- Jego hamowanie trwa w nieskończoność.
- Jest pojemny – nawet Twoja teściowa się pomieści.
- Nowoczesny design – nad wyraz inny, lepszy chociażby od Solarisów.
- Jeździ nim pełno babć.
Podbite regiony
W Polsce panuje jedna, jedyna zasada: JELCZ JEST WSZĘDZIE. A najwięcej poza miastem stołecznym (tu od zawsze królowały Ikarusy i Berliety).
Wygląd
Z zewnątrz Jelcz to prostopadłościan na kółkach, przeszklony w górnej połowie i na przodzie ma wielki napis „Jelcz” zamiast loga. W każdym miejscu widać rdzę, z wyjątkiem dykt z numerami linii, które udają wyświetlacze. Niektóre mają stopnie w drzwiach, co ułatwia opanowywanie autobusu przez niektóre pasażerki i pasażerów. Podczas drogi czasem wybuchają czy odpadają im koła. Bądź gotowy na wszystko, co może się dziać szrotowatemu autobusowi.
Ciekawostki
- Miejscowość, w której to produkowano nazywa się Jelcz-Laskowice.
- Aby zmylić pasażerów ze Stolnicy uważających: „Co z jamnikiem to dobre”, ZTM ponaklejał jamniki na wszystkie Jelcze.
- W niektórych miejscowościach dla Jelczy powstają lub powstawały osobne linie. Często o małej liczbie przystanków, by nie zużywać drogocennych drzwi.
- Wszystkie przedsiębiorstwa komunikacyjne w Polsce zamiast zamawiać dobrych, nowoczesnych 043, zamawiają znacznie gorsze i bardziej szrotowe wersje od Vero w górę.
Przypisy
- ↑ Wysokopodłogowiec