SM42
SM42 – manewrowa lokomotywa spalinowa produkcji polskiej. Wyposażona jest w silnik spalinowy u(nie)możliwiający prowadzenie składów długości do pięciu kilometrów (i to pojedynczo!), ergonomiczną kabinę z której gówno widać cały szlak na odległość jednego kilometra od lokomotywy. Jednak najlepszym elementem lokomotywy jest nowoczesne ogrzewanie powietrzne składu (o czym później).
Przydomki
Lokomotywa doczekała się w ciągu dekad eksploatacji wielu ciekawych przydomków. Oto niektóre z nich:
- Stonka – ze względu na ilość. Posiadają ją zarówno takie firmy jak Pójdziesz K***a Piechotą S.A. jak i osiedlowe sklepy spożywcze. Biedronka też zamierza kupić kilka sztuk [1]. Podobno z tego powodu ta popularna sieć sklepów ma zmienić nazwę na „Stonka”.
- Pierdzirura – po wejściu na czwartą pozycję nastawnika (czy coś koło tego) silnik spalinowy zaczyna pierdzieć i wyrzucać do góry, przez rurę,
metanspaliny, stąd „pierdzirura”. - Wibrator – nie nie nie, zboczuchu, bez skojarzeń. Nazwa się wzięła od tego, że super mocny silnik lokomotywy trzęsie całym pudłem w trakcie pracy. Podobno emerytowani maszyniści, którzy cały czas jeździli na SM42, cierpią na chorobę Parkinsona oraz mają obluzowane zęby.
- Smród – tak, te dwie pierwsze literki w oznaczeniu oznaczają, że SMrodzi.
- Zebra – od paseczków na czołownicy i boczkach
- Łaciata – od odcieni zieleni i/lub plam szpachli.
Ogrzewanie powietrzne
To jest właśnie najciekawszy element SM42! Wbrew obiegowej opinii, lokomotywy tej serii posiadają ogrzewanie składu, przez dekady ukrywane przez sprytnych konstruktorów z chrzanowskiego Fabloku. PKP za komuny nie odkryło tej funkcji, więc zamówiło około dwustu SP42, czyli podobnych lokomotyw z kotłem parowym pokładowym czajnikiem gotującym wodę do ogrzewania składu. Później kilkanaście SP42 przerobiono na SU42, gdzie zabudowano w miejscu czajnika gigantyczną farelkę i pomalowano je na barwy popularnej stacji TV. Ale do rzeczy – w 2008 spółka PKP Intercity w końcu odkryła sekret tej lokomotywy i zaczęła je zatrudniać przy pociągach pasażerskich, szczególnie w zimę! Jednak dla przeciętnego człowieka działanie tego ogrzewania jest głęboką tajemnicą, także dla autora artykułu. Ważne jednak, że wiemy o jego istnieniu. Z powodu odkrycia ogrzewania powietrznego zlikwidowano serię SP42, SU42 mają być odstawione jutro wraz z SU45, a za rok wycofane zostaną EP09, bo jak wiemy, stonka ma oszałamiającą prędkość 90 km/h 160 km/h, więc może prowadzić ekspresy po CMK. Po zwiększeniu prędkości konstrukcyjnej także byt Husarzy może być zagrożony.
Wersja akumulatorowa
Na początku lat 90., w związku z pierdzeniem lokomotywy i tym samym truciem maszynistów, przerobiono jedną SM42 na prąd. Silnik spalinowy wywalono, montując w jego miejscu kilka tysięcy baterii AA. Próby przeprowadzono na linii do Siedlec, a stamtąd do Hajnówki. Okazała się tak szybka, że trzeba było ją trzymać na torach bocznych w Mińsku Mazowieckim, Mrozach i Kotuniu, bo inaczej staranowałaby inne pociągi jadące przed nią. Jednak w Siedlcach dokonał się żywot lokomotywy. Wyjeżdżając w kierunku Hajnówki wywaliła się na ostrym łuku w okolicy przystanku Siedlce Baza i spadła z nasypu, burząc kilka domów obok. Oficjalnie podaje się, że lokomotywie spaliły się baterie, a zakup nowych nie miał sensu ekonomicznego, wobec czego maszynę pocięto. Szkoda…
Zapychacz UFO 8837
Ten wariant stonki jest tak tajemniczy, że aż straszny. Nie wiadomo jak powstała, nie wiadomo skąd w ogóle się wzięła, ale wiadomo że pracuje w Hucie Katowice. Według pracowników tamtejszego zakładu, ich zakładowa SM42-8837 została porwana przez UFO, aż pewnego dnia pojawiła się znowu w Hucie, tym razem z patykami na dachu i zaspawaną budką maszynisty. Stąd nazwa „UFO”, ale nikt do tej pory nie wie dlaczego to jest „zapychacz”. Inna teoria mówi, że to dzieło pijanych konstruktorów z ZNTK Lubań, którym wibratorek pomylił się z siódemką. Lokomotywa sterowana jest pilocikiem od samochodów RC na baterie jeździ sama tak jak chce, w kabinie maszynisty zamiast pulpitu jest komputer ze sztuczną inteligencją. Lokomotywa jest podejrzewana o porywanie ludzi, szczególnie małych dzieci, jakby była inkarnacją Czarnej Wołgi.
Wibrujący parowóz
SP42, wersja z zabudowanym kotłem parowym, zajebanym z jakiegoś parowozu i używanym do ogrzewania Bipsk i bonanz. Kopci, smrodzi i para bucha. Różni się jednak od parowozu smrodem i wibracjami. Ogólnie podróba parowozu, paliwożerne i nieekonomiczne, stąd odstawione.
Aggregat42
SU42, wersja z prądnicą, przebudowana wersja SP42. Z zewnątrz od zwykłej stonki różni się kolorem i ogrzewaniem, stąd nazwy Polsat i Strażak. Takie samo jak SMka
Modernizacja PKP Cargo i PKP InterSyfy
W roku 2000, inna spółka – PKP Cargo, zaczęła modernizować swoje stonki do dwóch standardów, oczywiście pozbawiając ją możliwości ogrzewania składów niczym (czyli powietrznego). Pomimo wad tych lokomotyw, Cargo kontynuuje program modernizacyjny.
SM42-2000
Świetny sprzęcior produkcji InterLok Piła, tak dobry że wyprodukowano aż jedna sztukę: SM42-2000 którą zakupiło Cargo. Zamontowano na niej silnik starego Mercedesa klasy C, zmodyfikowano nieco szyby i wrzucono starego Commodore jako elektronikę. Skutek był wiadomy, system się zawieszał przez co silnik się zatarł. No i 2000 skasowano.
6Dg i 6Dg/A
To modernizacja wykonywana przez Newag Nowy Sącz. Zmieniono całą tandetę z zewnątrz i wewnątrz, przez co nieco lepiej widać na 10 km szlaku. Charakterystyczną budę przerobiono, pomalowano na niebiesko, i wygląda to jak jakiś kiosk ruchu, stąd pseudonim Kiosk. W środku zamontowano komputer pokładowy z joystickami od Atari 2600, dzięki któremu mechanicy mogą sobie w trakcie jazdy pograć w pasjans i/lub poćwiczyć na Excelu, co powoduje wywalanie nadmiarowego. Uruchomienie sapera oraz eMeS Ofis natomiast skutkuje zacharczeniem silnika spalinowego na amen. Ponadto lokomotywa tak zmodernizowana nie pierdzi lecz może z prędkością 10 km/h uciągnąć brutta powyżej 3000 ton, czyli KDP na pociągach towarowych, o ogrzewaniu nie wspominając. Po prostu zrobiono z niej lokomotywę manewrową. Pomimo tych wad, ISD Huta Częstochowa oraz PKP Cargo a także inne spłuczyny kontynuują program modernizacyjny.
6Dk
Modernizacja wykonywana przez Pesę na licencji zajebanej z CZ Loko. Buda podobna jak w 6Dg ale z dodatkowym agregatem w pudle, przez co jest po równo symetryczna i kwadratowa z obu stron. Jest przy tym jeszcze bardziej gówniana niż Kiosk Newagu, gdyż jeździ jedynie teoretycznie. Zabudowano w niej, na skutek oszczędności komputer Odra, zajumany z nastawni Wrocław Brochów WBB, przez co jak mechanik odpali Super Maria, aby zabić nudę na manewrach, to Odra się przegrzewa z nadmiaru obowiązków. Skutkuje to natychmiastowym pożarem i zadowoleniem mechanika, gdyż sprytni konstruktorzy z Pesy jako izolację cieplną zastosowali piankę z zawartością drzewka szczęścia. PKP Cargo nie jest z tej modernizacji zadowolone przez co skończono tylko na czterech złomach stojących w Poznaniu.
6Dl
Po udanych eksperymentach z użyciem 6Dg na pociągach pasażerskich, które skutecznie umilały życie podróżnym, PKP InterCity zdecydowały o modernizacji swoich stonek. Wybór padł na 6Dl i 18D Newagu. 6Dl to właściwie zerżnięta licencyjnie 6Dk Pesy, tyle że trochę gorsza. Zamontowano w tym złomie 2 silniki CaterPillara, które wymontowano wcześniej z ST44 serii 3000 PKP LHS, co by się nie marnowały. Efekt był taki, iż pracował tylko jeden z nich (bo drugi się zajechał). Mimo to PKP IC kontynuuje program modernizacji.
18D
To smróda zbudowana na bazie 15D, czyli pudło z ST48, z której wyjęto mocny silnik a wsadzono słaby. Konstruktorzy z Newagu przewidzieli utrzymanie prędkości maksymalnej na 3 wagonach a PKP IC puszcza te lokomotywy na 8 wagonowych TLK. Elektronika ta sama co w 6Dg, tylko nieco więcej mocy.
Ciekawostki
- Po wieloletniej jeździe na stonkach tyłem do przodu można dostać skoliozy, serio. W najgorszym przypadku można sobie połamać kręgosłup w siedmiu miejscach.
- Podobnie z Parkinsonem (patrz wyżej).
- O ile wcześniej nie zaczadzisz się pierdzeniem lokomotywy.
- Stonka nie Gagarin, podobno po kolizji z tirem kabina wypada z lokomotywy, a cała reszta ulega zgnieceniu niczym puszka po piwie.
- Czuwaka nie widać, jego się CZUJE na stonce!
- Wibracje stonki i jej zdolność do pracy w syfie zostały wykorzystane w Maroku i Iraku, dokąd Fablok je opchnął. Pracowały na najbardziej zasyfiałych i pustynnych szlakach kolejowych, dokąd nie mogły wjechać marokańskie ET22.