Poradnik:Jak korzystać z toalety w pociągu
Ten artykuł zawiera treści mogące wzbudzać odruchy wymiotne. Jeśli właśnie wypełniłeś swój brzuch pożywieniem, lub mdlejesz na widok toalet w pociągach PKP, opuść lepiej tę stronę. |
Wybierasz się w podróż swego życia i zamierzasz pociągiem dotrzeć do Przemyśla? Jedziesz odwiedzić ciotkę z Koluszek? A może, drogi warszawiaku, po prostu dojeżdżasz codziennie śmierdzącym EN57 z Pruszkowa do stolycy?
W każdym z tych przypadków zachodzi wysokie prawdopodobieństwo, że przyjdzie ci zmierzyć się z twardą rzeczywistością kolejowych toalet. Nie bój nic, doradzimy ci jak skorzystać z kibla w pociągu i nie doznać przy tym uszczerbku na zdrowiu i psychice.
Zderzenie czołowe[edytuj • edytuj kod]
Zderzenie z rzeczywistością może wydarzyć się dość niespodziewanie – zwykle już na korytarzu albo (w ekstremalnych przypadkach) na peronie. Pierwszą rzeczą, która cię uderzy będzie charakterystyczny, niepowtarzalny i niepowstrzymywalny smród będący świadectwem uprzedniej bytności w toalecie innych pasażerów, sprzątaczki, a nawet trzody chlewnej. Żadnego przeciwnika nie można bagatelizować, dlatego do tej walki należy się właściwie przygotować.
Pierwszą i najpopularniejszą metodą jest ciężki, a momentami wręcz morderczy trening. Nie ma rady, jeździsz pociągami do porzygu (dosłownie), najlepiej zajmując miejsce w okolicach kibla. Jeśli pociąg jest przedziałowy, to stój całą drogę w przedsionku, koniecznie przy otwartych drzwiach od toalety. Tylko lata przygotowań wykształcą w tobie odporność na odruchy wymiotne.
Można też pójść na łatwiznę i zaopatrzyć się w jakieś urządzenie wspomagające filtrację powietrza wdychanego. Czy to będzie maska przeciwgazowa podwędzona z dziadkowego strychu, chińska maseczka przeciwsmogowa, czy po prostu zakatarzony nos – to już zależy od ciebie. Najmniejszego nakładu inwestycyjnego wymaga oczywiście katar, ale jest to też niestety inwestycja obarczona wysokim ryzykiem ze względu na dużą losowość wystąpienia odpowiednich warunków.
Drzwi[edytuj • edytuj kod]
Nacisnąć klamkę i popchnąć? Nic bardziej mylnego, drzwi od kibli w pociągach otwierają się na wiele zróżnicowanych sposobów. Po pierwsze, drzwi mogą nie otwierać się wcale. Problem tej klasy zwykle można rozwiązać przy użyciu klucza kwadratowego, ale wtedy stan pomieszczenia za drzwiami może być absolutnie dowolny, od gówna rozsmarowanego na suficie, przez ordynarny brak kibla, aż po szafę wysokiego napięcia[1].
W nowszych składach możesz spotkać nieco bardziej wyrafinowane mechanizmy drzwiowe, jednak nadal napędzane siłą poczciwych ludzkich mięśni. W Dartach i Flirtach należących do PKP Intercity zamontowano pseudoklamki, które w teorii miały uprościć proces otwierania (wystarczy ciągnąć, nie trzeba nic naciskać) i tak w istocie jest, dopóki rzeczona pseudoklamka się nie zatnie. Dodatkowych wrażeń dostarczają też wszelkiego rodzaju drzwi automatyczne. Rzecz jasna w każdym modelu pociągu stosuje się inną konfigurację przycisków, pokręteł i wihajstrów do otwierania i zamykania drzwi, także wędrowcy z ambicjami podróżowania po całym kraju powinni zaopatrzyć się w szczegółową instrukcję obsługi każdego rodzaju drzwi od kibla. W razie czego można zawsze posłużyć się siłą, jednak nie zawsze daje to pożądane efekty – znane są przypadki śmiałków-siłaczy, którym drzwi niespodziewanie otwierały się w połowie załatwiania potrzeby.
Języki obce[edytuj • edytuj kod]
Jak mówi stare szwedzkie przysłowie: zanim przystąpisz do obsługi urządzenia, zapoznaj się z jego instrukcją. Nasz narodowy przewoźnik, PKP Intercity zadbał przy tym o edukację pasażerów zamieszczając odpowiednie informacje w wielu językach. Podróżny jadący opóźnionym pociągiem wcale nie marnuje czasu – on ten czas może poświęcić na naukę języków obcych. Poniżej zamieszczamy kilka przydatnych fraz w języku angielskim, których można nauczyć się w polskich pociągach dalekobieżnych:
- paperseats – ręczniki papierowe,
- end of train sings –
koniec pociągu tańczy i śpiewasygnały końca pociągu, - alarm invalid – alarm inwalidy,
- reset alarm invalid – kasowanie alarmu inwalidy.
Część właściwa[edytuj • edytuj kod]
Po zapoznaniu się z obszerną instrukcją obsługi ponaklejaną na ścianach kabiny, można przystąpić do części właściwej. Dalsze postępowanie zależy od potrzeby.
Jedynka[edytuj • edytuj kod]
Jeśli jesteś przedstawicielką płci pięknej, możesz od razu pominąć ten punkt i przejść do następnego. Choć pozornie wysikanie się na stojąco jest mniej ryzykowne od robienia tego samego w pozycji siedzącej, to w rzeczywistości będą czyhać na ciebie zupełnie inne, niespodziewane niebezpieczeństwa. Twoim pierwszym i największym wrogiem będzie stan torów, o który tak starannie i z oddaniem dba nasze ukochane PKP PLK. W celu jak najsprawniejszego kompensowania wibracji wzdłużnych, poprzecznych, okrężnych i spiralnych złap się czegoś, stań w rozkroku i mocno się zaprzyj. Ewentualnie poczekaj na kawałek torów gładszych. Niezależnie od tego, jak będziesz się starał, to i tak istnieje wysoka szansa, że oznaczysz moczem nie tylko muszlę klozetową, ale też podłogę, ściany i swoją nogawkę.
Dwójka[edytuj • edytuj kod]
Niedoświadczony podróżnik może spytać – a cóż to za wielka filozofia usiąść na kiblu? Cóż, to nie jest takie proste. Po pierwsze, może się zdarzyć, że deska została sobie przywłaszczona przez poprzednich pasażerów, rzecz jasna żeby zapobiec jej ewentualnej kradzieży. Klapa może być również w stanie nienadającym się do użytku (obsmarowana bliżej niezidentyfikowaną substancją, obecna jedynie połowicznie, obłożona kolcami na gołębie…), wtedy pozostaje wstrzymać się z potrzebą, lub podjąć karkołomną[2] próbę załatwienia potrzeby metodą na Małysza.
Myju myju[edytuj • edytuj kod]
Na koniec wypada umyć rączki, tak jak mamusia uczyła. Tutaj należy mieć się na baczności i zachować szczególną ostrożność. Nigdy nie namydlaj rąk przed sprawdzeniem, czy jest woda w kranie, w przeciwnym wypadku zostaniesz jak ten debil z namydlonymi łapami i będziesz łazić po pociągu w poszukiwaniu toalety, w której działa kran. Dopiero po upewnieniu się, że woda leci, jest bezbarwna i ma w miarę neutralny zapach, można przystąpić do mycia rączek.