Język duński: Różnice pomiędzy wersjami

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
(→‎Stød: lit)
(→‎Stød: drup)
Linia 8: Linia 8:
# /b/
# /b/
# /r/ – koniecznie gardłowe
# /r/ – koniecznie gardłowe
# /œ/ – robimy ryjek (patrz ilustracja obok), im bardziej wygięty, tym lepiej
# Teraz następuje kluczowy moment zabawy – ''stød''. Wstrzymujemy oddech, zaciskamy krtań, a następnie zwalniamy, starając się nie łapać powietrze – to jeszcze nie koniec wyrazu!
# Teraz następuje kluczowy moment zabawy – ''stød''. Wstrzymujemy oddech, zaciskamy krtań, a następnie zwalniamy, starając się nie łapać powietrze – to jeszcze nie koniec wyrazu!
# /ð/ – coś takiego jak angielskie ''th''
# /ð/ – coś takiego jak angielskie ''th'', sprawdzając, czy nie ruszają się nam zęby na przedzie
# Ta-daaam! Żyjemy!
# Ta-daaam! Żyjemy!



Wersja z 12:02, 15 mar 2019

Język duński – narzecze, którym włada się na północ od Bałtyku. Kiedyś mowa Wikingów i różnej maści awanturników napadających znienacka Europę. Coś pośredniego między językiem angielskim, niemieckim, norweskim, mową świń przy korycie i cholera wie, czym jeszcze. Język duński jest o tyle wyjątkowy, że nie sposób odróżnić ile alkoholu wypił Duńczyk przed wygłoszeniem swojej oracji.

Stød

Osobniki najlepiej przystosowane do fonetycznych wymagań języka duńskiego. Ten mały ma przed sobą świetlaną przyszłość

Zjawisko charakterystyczne dla języka duńskiego. Polega na nagłym duszeniu się pośrodku wymawianego wyrazu, zwanego fachowo zwarciem krtaniowym. Po krótkiej reanimacji, na przykład walnięciu w plecy, Duńczyk jest w stanie wygłosić całą resztę – do następnego stød. Z tego powodu to właśnie w Danii jako w jednym z pierwszych krajów wprowadzono obowiązek nauki resuscytacji w szkołach, a blisko nich buduje się szpitale. Cudzoziemiec próbujący nauczyć się duńskiego przechodzi najpierw trzytygodniowy kurs oddychania. Następnie przechodzi miesięczny kurs okultystyki i wróżbiarstwa by zgadnąć, w którym miejscu stød jest obowiązkowy, a w którym zabroniony.

I tak wyraz brød (chleb) wymawiamy w sposób następujący:

  1. /b/
  2. /r/ – koniecznie gardłowe
  3. /œ/ – robimy ryjek (patrz ilustracja obok), im bardziej wygięty, tym lepiej
  4. Teraz następuje kluczowy moment zabawy – stød. Wstrzymujemy oddech, zaciskamy krtań, a następnie zwalniamy, starając się nie łapać powietrze – to jeszcze nie koniec wyrazu!
  5. /ð/ – coś takiego jak angielskie th, sprawdzając, czy nie ruszają się nam zęby na przedzie
  6. Ta-daaam! Żyjemy!

Jak nauczyć się mówić po duńsku?

Nie ma jednej rady. Najlepiej zacząć od nauki kontrolowanych wymiotów, koniecznie popijając przy tym wodę z solą. Ewentualnie można spróbować po kilku piwach. Gardło rozluźniamy, płucząc je roztworem kwasu solnego. Następnie kupujemy 5 opakowań gumy do żucia (nierozpuszczalnej, bo inaczej wyjdzie nam szwedzki a nie duński), rozpakowujemy jen wszystkie i wpychamy sobie do ust. Tak przygotowani możemy wymówić

  • rødgrød med fløde

Jak liczyć po duńsku?

  • 74 fireoghalvfjerds = 4 + 3 * 20 - (20/2)
  • 96 seksoghalvfems 6 + 5 * 20 - (20/2)

Powyżej stu stosuje się rachunek różniczkowy i całkowy.

Metafizyka litery "d"

Język duński ma alfabet podobny do większości europejskich, no może poza å, ø i æ. Nie te jednak literki są najtrudniejsze, nauka ich wymowy to tylko mniej więcej pięć lat. Duńczycy mają tajną broń w postaci litery d. Jej wymowa możliwa jest aż na cztery sposoby

  1. wymawiamy /d/. Proste, prawda? Tylko nie zawsze się tak da. Wyrazy, gdzie d jest na początku, można bezpiecznie czytać z /d/, np. Dansk.
  2. Nic nie wymawiamy, bo po co? Tak wymawia się np. kveld – wieczór
  3. Stød czyli to podtapianie z podduszaniem, inaczej zwarcie krtaniowe
  4. /ð/, koniecznie dźwięczne. Jeśli znasz język angielski, wygrałeś coś około trzech lat.

Gorzej, że nie bardzo wiadomo, co do czego przypiąć. Są niby jakieś reguły, ale takie, że kodeks drogowy to przy tym pestka. Jeśli jeszcze nie zrezygnowałeś z nauki duńskiego, żal nam ciebie.

Mini słowniczek

  • kvinde – kobieta
  • slut – zamknięte
  • mad – jedzenie, żywność
  • pølse – kiełbasa, wbrew pierwszemu wrażeniu nie skacze po talerzu