Nonźródła:Polska vs Niemcy (marzenia)
Ten mecz jest jednym z wielu, o których Polacy marzyli...
|
towarzyskie:
charytatywne: |
Drugim rywalem Polaków na Mistrzostwach Świata jest reprezentacja gospodarzy turnieju, czyli reprezentacja Niemiec.
Transmisja telewizyjna meczu rozpoczyna się od wizyty w studiu telewizyjnym, gdzie gospodarzem jest Włodzimierz Szaranowicz:
Włodzimierz Szaranowicz: Witam państwa bardzo serdecznie w studiu telewizyjnym meczu Polska-Niemcy. Moimi gośćmi są dzisiaj: Jan Tomaszewski, człowiek, który „zatrzymał Anglię” w 1973 roku i Steffen Möller, aktor znany z serialu „M jak Miłość”
Steffen Möller: Guten Tag. Deutschland, Deutchland uber alles!!!
Szaranowicz: Pozostali goście to: Maciej Szczęsny, wspaniały przed laty bramkarz, Jacek Gmoch, były trener reprezentacji Polski oraz Emmanuel Olisadebe, który nie znalazł się w szerokiej kadrze Janasa na niemiecki Mundial.
Emmanuel Olisadebe: Dzen dobry panswu!
Szaranowicz: „Oli”, mam do Ciebie pytanie na początek. Jak się czułeś gdy dowiedziałeś się, że nie znalazłeś się w ekipie Pawła Janasa na Mistrzostwa Świata?
Olisadebe: Ja nie umieć zrozumieć Janas, dlatego mie nie brać do Germanów. Becież ja jest w good foremce. Ja byłem płakać gdy się o tym dowiedzieć from Al-Jazeera.
Szaranowicz: Naprawdę my ci Oli bardzo współczujemy. Przyjmij głębokie wyrazy naszego ubolewania.
Olisadebe: Dziękuję, ja czuję się być wstruszony.
Szaranowicz: Teraz mam pytanie do Steffena Moellera. Komu kibicujesz w dzisiejszym meczu? - reprezentacji Niemiec czy Polski?
Möller: To jest chyba oczywiste, że reprezentacji Niemiec. Niemcy mają do wyrównania z Polakami rachunki, nigdy wam nie zapomnimy bitwy pod Grunwaldem.
Jacek Gmoch: Jak pan może być takim nacjonalistą, przecież to było prawie 600 lat temu.
Möller: I co z tego, skoro do dzisiaj odczuwam skutki tej bitwy.
Maciej Szczęsny: He, he, he ciekawe jak?
Möller: Wy Polacy zabiliście mojego pra, pra i tak dalej dziadka Ulricha von Jungingena.
Jan Tomaszewski: A moim dziadkiem był Jurand ze Zbychowa.
Gmoch: A moją babcia była Danusia.
Olisadebe: A moim dziadem być Zawisza Czarny.
Szaranowicz: Panowie, proszę o spokój, bo w przeciwnym razie będę zmuszony zawołać ochronę. Tymczasem oddajemy głos Jackowi Kurowskiemu, który w Monachium rozmawia z Grzegorzem Rasiakiem.
Jacek Kurowski: Grzegorz, jak się czujesz przed tym meczem?
Grzegorz Rasiak: Dziękuję za troskę. All is OK.
Kurowski: Widzę, że przez ten rok pobytu na Wyspach nieźle nauczyłeś się angielskiego.
Rasiak: Tak, of course.
Kurowski: A jak Ci się gra w piątoligowym klubie angielskim w Milton Keynes Dons?
Rasiak: Atmosfera w klubie jest wspaniała, kibice przyjęli mnie bardzo pozytywnie. W ten sposób spełniły się moje marzenia. Zespół też całkiem nieźle się zaprezentował, zajmując w lidze 12. miejsce, wyprzedzając między innymi takie znane kluby jak: Yeovil czy też Doncaster.
Kurowski: Więc życzę Ci powodzenia w dzisiejszym meczu. Jak by to było po angielsku?
Rasiak: I don't know.
Kurowski: Więc życzę Ci I don't know. Włodek, oddaję Ci głos.
Szaranowicz: No właśnie, może ja podam wyjściowy skład w jakim wybiegnie reprezentacja Polski. W bramce oczywiście Artur Boruc, w obronie Tomasz Rząsa, Tomasz Kłos, Jacek Bąk, Marcin Baszczyński, w pomocy Euzebiusz Smolarek, Jacek Krzynówek, Mirosław Szymkowiak i Mariusz Lewandowski, a atak tworzą Maciej Żurawski i Grzegorz Rasiak. Co panowie sądzą o wyjściowej jedenastce?
Tomaszewski: Powiem krótko, panie Janas, co pan robi? Gdzie ma pan oczy? Przecież Rasiak to człowiek, który zatrzymał Polskę w meczu z Anglią. Już bym wolał, żeby zagrał Olisadebe w tym meczu, choć przyznaję, że on jest cienki, ale Rasiak jest jeszcze bardziej cienki.
Olisadebe: Co to znaczy „cienki”?
Szczęsny: To inaczej wspaniały piłkarz-inaczej.
Olisadebe: Aha, to fajnie. Ja być radosny za te slowa.
Gmoch: Niestety, Janek, masz rację, że Grzesiu Rasiak nie powinien zagrać, bo to jest prawdziwe drewno. Ale niestety w piłce liczą się znajomości, a od kilku miesięcy wiadomo, że Grzesiu Rasiak i Paweł Janas mają ze sobą romans. Cóż, uczucia są najważniejsze.
Szaranowicz: Oddajemy głos ponownie Jackowi Kurowskiemu, który rozmawia z trenerem Pawłem Janasem.
Jacek Kurowski: Panie trenerze, dlaczego nie zagra w dzisiejszym meczu Tomek Frankowski?
Paweł Janas: Cóż mogę powiedzieć, sam sobie jest winien. Tomasz obiecał, że w meczu Barcelony z Realem Madryt postara się strzelić trzy bramki, ale słowa nie dotrzymał, bo strzelił zaledwie dwie. A co do Grzesia Rasiaka, to on mówił przed ostatnim meczem ligowym, że nie strzeli raczej bramki i słowa dotrzymał.
Kurowski: Panie trenerze, przecież w ostatnim meczu Grzegorz Rasiak siedział na trybunach. Zresztą od trzech miesięcy trener go siada na trybunach.
Janas: Ale najważniejsze jest to, że słowa dotrzymał. A ponadto na dzisiejszym meczu są wysłannicy Realu Madryt i Chelsea Londyn, którzy podobno będą obserwować grę Grzesia Rasiaka, więc nie miałem innego wyjścia jak wystawić Grzesia do wyjściowego składu.
Kurowski: Dziękuję panu za rozmowę.
Janas: Bóg zapłać.
Kurowski: Włodek, oddaję Ci głos.
Szaranowicz: Szanowni państwo, za chwilę przeniesiemy się już do Monachium. Przypominam państwu, że w przerwie i po meczu będą mogli państwo dzwonić do studia i wyrażać swoje opinie o meczu. Przypominam numer pod który można dzwonić, 0 700 86 854, koszt minuty rozmowy, to jedynie 7,91 zł plus VAT. Przenosimy się już do Monachium.
5 minut później.
Dariusz Szpakowski: Witam państwa bardzo serdecznie z Monachium, gdzie za chwilę staną przed sobą twarzą w twarz reprezentacje Niemiec i Polski.
Maciej Kozłowski: Tu Maciej Kozłowski, dobry wieczór państwu. Czuję się zaszczycony, że będę mógł komentować ten mecz dla państwa.
Szpakowski: Na stadionie komplet 60.000 widzów, z czego około 15 tysięcy to kibice z Polski. Są tu kibice praktycznie ze wszystkich polskich miast, takich jak Warszawa, Kraków, Mława, Ochotnica Górna, Nowy Jork czy też Blachownia.
Kozłowski: A przed telewizorami są miliony osób. Jak wiadomo, normalnie podczas transmisji meczów towarzyskich polskiej reprezentacji ogląda je około 6-7 milionów mężczyzn. Dzisiejszy mecz będą oglądały również ich żony, czyli około 4 milionów kobiet. Cóż, nie mają wyjścia, prawa do transmisji tego meczu wykupiły praktycznie wszystkie polskie telewizje, między innymi Polsat, TVN czy też Telewizja Trwam.
Szpakowski: Jednakże my zapraszamy państwa do oglądania transmisji w Jedynce. Obok mnie siedzi ekipa Telewizji Trwam.
Kozłowski: Pozwolą państwo, że wyjaśnię państwu co to jest różaniec. Różaniec to wieś na południe od Biłgoraja, gdzie w okresie międzywojennym znajdował się ośrodek ruchu ludowego, w czasie okupacji hitlerowskiej.
Szpakowski: Maciek, właśnie zaczynają grać polski hymn.
Przebieg meczu.
5 min.:
Szpakowski: Michael Ballack mija Szymkowiaka na środku, podaje kapitalnie na lewe skrzydło do Podolskiego, ten mija niebezpiecznie polskich obrońców, strzela, na szczęście piłka trafia w poprzeczkę, uwaga, dobija Kevin Kuranyi, aj, Jezus Maria, trafia w słupek, uwaga, piłka trafia do Ballacka, ten uderza z woleja i poprzeczka nas znowu ratuje, piłka w końcu wychodzi na aut. Ale mieliśmy teraz sporo szczęścia.
Kozłowski: Uff, muszę przyznać, że mieliśmy więcej szczęścia teraz niż rozumu. Cóż to były za kapitalne strzały w poprzeczki i w słupek - muszę pogratulować Niemcom konsekwencji i regularności.
15 min.:
Szpakowski: Na szczęście udało nam się przetrwać pierwsze 15 minut natarcia Niemców. Wydaje się, że Polacy już powoli zaczynają kontrolować mecz.
Kozłowski: Ponieważ teraz niezbyt wiele się dzieje, to ja może przytoczę krótką historię piłki nożnej. Do niedawna twierdzono, że historia piłki nożnej rozpoczęła się w Wielkiej Brytanii w XIX wieku. Jednakże ostatnio chińscy archeolodzy odkryli w chińskich jaskiniach malowidła świadczące, że w Chinach w piłkę nożną grano już jakieś 3.000 lat temu. Celem gry jest wbicie piłki o obwodzie 68-71 cm i ciężarze 396-453 gram do bramki przeciwnika.
37 min.:
Szpakowski: Jak na razie nic ciekawego się w meczu nie dzieje. Właśnie realizatorzy pokazują trybunę dla VIP-ów, gdzie właśnie można dostrzec legendę niemieckiej piłki Franza Beckhenbauera, prezesa PZPN-u Michała Listkiewicza, polskiego ministra sprawiedliwości Andrzeja Leppera, czy też narzeczoną Grzegorza Rasiaka - znaną aktorkę Meg Ryan.
Kozłowski: Jak podano w ostatnim numerze New York Timesa, Grzegorz Rasiak i Meg Ryan przed zaplanowanym na grudzień ślubem podpisali umowę przedmałżeńską. Według mediów, na podpisaniu umowy bardziej zależało Meg Ryan. Aktorka chciała w ten sposób zabezpieczyć warunki materialne swoim dzieciom na wypadek rozwodu. Zakochana para planuje pobrać się 1 grudnia. W ten sposób Rasiak zostanie ojcem dwójki adoptowanych dzieci aktorki, Mattoksa z Kambodży oraz Zahary z Etiopii. Rasiak i Ryan planują wspólnie kolejną adopcję, chcą także mieć własne dzieci.
W przerwie meczu transmisja przenosi się do studia telewizyjnego:
Szaranowicz: Jak na razie mecz jest dosyć nudny i po pierwszej połowie mamy bezbramkowy remis.
Möller: Muszę przyznać, że Gregor Rasiak ma fajną narzeczoną.
Gmoch: Moja narzeczona jest fajniejsza.
Szaranowicz: Tak jak państwu obiecałem, mogą państwo teraz do nas dzwonić i wyrażać swoje opinie na temat meczu. Oto pierwszy telefon. Z kim mamy przyjemność?
Osoba X: Tu Zdzichu z Kotowic koło Katowic. Myślę, że w drugiej połowie strzelimy kilka bramek Szwabom.
Möller: Koleś, uważaj, co mówisz.
Osoba X: Bądź cicho Germanie jeden, bo wiem kim jesteś i cię znajdę i puszczę ci takie lanie, że nawet teściowa cię nie pozna. A mogę pozdrowić najbliższych?
Szaranowicz: Proszę bardzo.
Osoba X: Chciałbym pozdrowić moją matkę Matyldę, żonę Karolinę, kochankę Margaritę, której dziękuję za wczorajszą upojną noc. Pozdrawiam również moją babcię Hildę, prababkę Eugenię, ciotkę brata mojego wujka ze strony matki Marychę. Dziękuję.
Szaranowicz: Mamy kolejną osobę przy telefonie, z tego co słyszę to kobietę.
Osoba Y: Mam przesłanie do Jaroszego.
Szaranowicz: Kogo? Nie ma tu nikogo takiego.
Osoba Y: Jaroszy, chcę ci powiedzieć, że jesteś wielkim draniem i niech piorun cię trzaśnie. Wstyd by ci było komentować teraz mecz, po tym jak zrobiłeś dziecko Hance Mostowiak i ją zostawiłeś. Wstyd, gańba i hańba!
Gmoch: He, he, he Chyba chodzi o Maćka Kozłowskiego.
Szaranowicz: I jeszcze jeden telefon. I chyba kolejna kobieta.
Osoba Z: Dobry wieczór. Tu Kinga ze Nowej Wsi. Jestem wielką fanką Grzegorza Rasiaka i chciałabym zostać jego żoną - Grzesiu, kocham cię i chcę mieć z tobą dzieci.
Olisadebe: Ja też chcę!
Przebieg drugiej połowy meczu:
52 min.:
Szpakowski: Podolski pięknie mija polskich obrońców, podaję do Klosego na pole karne, ten zgrywa piętą do Ballacka, ten uderza zza 16 metrów i GOOOLLLL, GOOOLLL - to jest Ballack, Michael Ballack, cóż za uderzenie.
Kozłowski: Proszę państwa, niestety tak to musiało się skończyć. A wszystko rozpoczęło się od kapitalnego podania Rasiaka do Podolskiego.
Szpakowski: To był przypadek, myślał, że podaje do Żurawskiego – w końcu są do siebie dosyć podobni.
76 min.:
Szpakowski: Rzut rożny dla reprezentacji Niemiec. Do piłki podchodzi Schweinsteiger.
Kozłowski: Co za świńskie nazwisko!
Szpakowski: Mocne dośrodkowanie na pole karne, Tomek Kłos wybija głową piłkę, ale uwaga, Ballack mocno uderza zza szesnastki i... coś nieprawdopodobnego, nie ma gola!!!
Kozłowski: Brawo Grzesiu Rasiak, który stał przy słupku, potężne uderzenie Ballacka trafiło Rasiaka w twarz i dzięki temu piłka nie wpadła do bramki i wyszła na aut.
Szpakowski: Niedobrze to wygląda, Rasiak padł nieprzytomny do bramki.
Kozłowski: Cóż za ofiarność!!!
http://slot1.images.wikia.nocookie.net/__cb55255/common/skins/common/images/button_bold.pngpakowski: Widać wyraźnie, że Grzegorz Rasiak ma złamany nos.
Kozłowski: Trzeba przyznać, że trener Janas miał nosa wystawiając w dzisiejszym meczu Grzegorza Rasiaka.
Szpakowski: Niestety Grzesiu Rasiak musi opuścić boisko, a wchodzi za niego Tomek Frankowski.
Kozłowski: Franek jest typowym łowcą Hiszpanek, jak to się brzydko mówi.
82 min.:
Szpakowski: Kapitalny rajd lewą stroną Smolarka, ten podaje na środek do Szymkowiaka, dośrodkowanie na pole karne do Frankowskiego i faul...
Kozłowski: Rzut karny dla Polski!!! Mamy w końcu szansę wyrównać. To była pierwsza akcja Polaków.
Szpakowski: Do piłki podchodzi Maciek Żurawski. Bierze rozpęd, uderza, aj, piłkę odbija Kahn, ale Żurawski dobija, nie - znowu trafia w Kahna, jeszcze raz piłka trafia do Żurawskiego , teraz, teraz !!! - GOOOLLLL!!! Cóż za dramaturgia, proszę państwa, Polska wyrównuje.
Kozłowski: Jak to się mówi, „do trzech razy sztuka”.
87 min.:
Szpakowski: Aj się dzieje w tym meczu. Od 6 min. 1 do 1.
Kozłowski: Ale uwaga bo Boruc wychodzi z bramki, biegnie i nikt nie może go zatrzymać. Boruc, Boruc do Smolarka, Smolarek i gol! Gol! Gooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooollllllll!!!
Szpakowski: No i nam się narobiło proszę państwa. Wygląda na to, że zwycięstwo Polaków się utrzyma do końca.
No i mecz ostatecznie zakończył się polskim zwycięstwem 2:1. Po tym jak Steffen Möller wyciągnął spluwę i się zabił, realizatorzy skończyli program. Zrobili super melanż, zaprosili fajne dupy, no i tak. A Niemcy przejebali. Scheiße dla nich.