Nonźródła:NonAnaliza: odcinek 11: Różnice pomiędzy wersjami
M Znacznik: edytor źródłowy |
(Odmemianie) |
||
(Nie pokazano 1 wersji utworzonej przez jednego użytkownika) | |||
Linia 259: | Linia 259: | ||
{{c|#08f|Ałtorką go klepał.}}<br/> |
{{c|#08f|Ałtorką go klepał.}}<br/> |
||
{{c|#8c0|Machać dziewuchą jak packą na muchy? Oni muszą mieć jakieś modyfikacje genetyczne że maja taką siłę. Sci-Fi pełną gębą.}} |
{{c|#8c0|Machać dziewuchą jak packą na muchy? Oni muszą mieć jakieś modyfikacje genetyczne że maja taką siłę. Sci-Fi pełną gębą.}} |
||
[[Plik:I will beat.jpg|center|300px]] |
|||
L- Tak szczesze..... to nie wiem .<br/> |
L- Tak szczesze..... to nie wiem .<br/> |
||
G- aha ? A ty Zayn nie podkradaj Niallowi jedzenia. HEHE<br/> |
G- aha ? A ty Zayn nie podkradaj Niallowi jedzenia. HEHE<br/> |
||
Linia 452: | Linia 451: | ||
{{c|#8c0|O! U ciebie też?}} |
{{c|#8c0|O! U ciebie też?}} |
||
{{spisek}} |
{{spisek}} |
||
[[Kategoria:Nonźródła – |
[[Kategoria:Nonźródła – NonAnalizy]] |
Aktualna wersja na dzień 09:17, 12 maj 2020
Tym razem mamy dla Was odlot do przyszłości, gdzie dzieci adoptuje się, a potem oddaje przy użyciu policji, multi-kulti faktycznie działa, domy drukuje się w drukarkach 3D, a podróż z Anglii na Mazury trwa pół godziny. Wizja przyszłości nakreślona futuryzmem pisanym. Nagłe zniknięcie autorki po sześciu rozdziałach może budzić niepokój. Analizują Bartd94 i debiutujący Zen.Xen.ni.
Oryginał pod niezbyt nastrajającym adresem: http://kochamonedirection0123.blogspot.com/
Prolog[edytuj • edytuj kod]
:*
* oczami Gabrysi :P *
Mam spokojne życie ale to tylko do pewnego czasu. Własnie przyszłam ze szkoły. Byłam szcześliwa bo dostała piątke z Języka Polskiego. Weszłąm do domu , wchodze do salonu a tam siedzą dwaj policianci. Mama cała zapłakana przytuła się do ojca.
Piątkę z polskiego, zastanawiam się w tej chwili czy to dzieje się w alternatywnym uniwersum, gdzie panują odmienne zasady pisowni.
Jak każde jedno opko.
G- Dzień dobry. - powiedziałm do policiantów - czy moge wiedziec o co chodzi ??
M - Gabrysiu musimy ci cos pwiedziec - ledwo to powiedziała .
G - To słucham co sie stało ???
T- Jesteś adoptowana. - WTF ?!?!
Joł, jesteś adoptowana. Ale co do tego wszystkiego mają niebiescy?
Widoczne adopcja zawsze jest związana z jakąś tajemnicą. Bo to nigdy nie jest tak, że po prostu byłaś ładna dlatego cię adoptowaliśmy.
Czyli mamy uprowadzenie ubrane w ładny papierek. Coś jak przekształcenie własnościowe albo była nieprzytomna, więc nie mówiła nie.
A może przybrani rodzice znaleźli ją w przedszkolu, bo wyglądała na zagubioną? Wiesz, jak te dzieci, co przynoszą jeże czy inne sarenki co mają rodziców ale matka poszła zjeść.
G - Że co prosze ?? - to jakiś żart prawda ?? to mi sie śni co nie ??
M - Przepraszamy że ci nic nie mówiliśmy ale , myśleliśmy że tak będzie lepiej.
G - To źle myśleliście!!! - nie nawidze ich !!
T - Gabrysia córciu ...
G - Nie mów tak do mnie jasne ??
P- Gabi twoja rodzina pochodzi z Londynu. Jak sie spakujesz to zawieziemy cie na lotnisko i polecisz tam do niech. Czy do jutra sie spakujesz ??
Chuj nas obchodzi, że nie znasz angielskiego, jedziesz i już.
G - Nawet dzisiaj mogę - powiedziałm obojętnie
P - Wspaniale to bedziemy koło 19. Dowidzenia.
G - Dobrze dowidzenia. - powiedziłam i chciałam iść do siebie do pokoju się spakować ale 'mama' mie zatrzymała.
M- Gabrysia my ... my .. przepraszamy ... wybacz nam .
G - A co ja mam wam wybaczać ???? Nara ide się pakować bo mam 4 godzine tylko.- poszłam się spakować. Po 3 godzinach miałam wszystko spakowane miałam 5 dużych walizek i 4 małe. Za godzine przyjadą po mnie policjanici.
Smerf Taxi, tylko 2,99 zł za km. Dzwoń już teraz pod 997.
Zalatuje mi Barrym Trotterem… Jak nie będzie mrocznego lorda z mrocznym imieniem, będę zawiedzony.
Niby lecą do UK, ale najmroczniejsza postać w tym opku to pluszowy miś.
* godzine pózniej *
P - To już wszystko tak ??
G - Tak możemy jechać.
M - Trzyamj sie. I .. i jeszcze raz przepraszam. - ja nic nie powiedziałam tylko wsiadłam do samochodu.
* lotnisko *
P- Dobrze a więc poczekamy z tobą na odprawe.
G - Dobrze . - pwiedziałm i sie lekko uśmiechnełam
* 15 minut pożniej *
- Zapraszamy wszytskich na lot do Londynu na odprawę.
P - No Gabi idziemy.
G- Dobrze.
*samolot*
Siedzę własnie w samolocie i zastanawiam sie jak jest moje prawdziwa rodzina. Czy jestem do nich podobna ?? Czy pokochają Mnie ?? Czy ja pokocham Ich ?? Te pytania teraz krążą mi po głowie. Za 2 godziny wszystko będzie inne. Nowy dom , nowa rdzina , nowa szkoła , nowi znajomi. Wziełam swojego Iphona i włączyłam (Tutaj link do „Roar” Katy Perry na YT) . Bardzo lubie tą piosenkę. Po 20 minutach zachciało mi sie spać więc zasnełam.
Wystarczyło napisać, co to za piosenka. Chętny by sobie znalazł, niechętny by się nie męczył. No i czy zamierzała męczyć to przez cały lot?
Chciała być w 100% pewna że ktoś przesłucha tej piosenki. Takie lokowanie produktu. Co do pętli, nie mam pojęcia.
Obudziłą mnie Stiuardessa że już wylądowalismy.
Stiuardessa. Takiego potworka widzę po raz pierwszy.
Pojedynczy egzemplarz to nie problem, jak będzie drugi to mogą zacząć się rozmnażać.
* lotnisko*
Wyszłam z samolotu i skierowąłm się po swoje bagarze. Szukałam ... hmmm ... no własnie kogo ja szukałam ??? Po chwili zobaczyłam pewną panią z kartką a na niej napis *Gabrysia Majkowska Poland * Więc poszłam w jej stronę.....
Wow, motyw futurologiczny. W Polsce Polacy przestaną być mniejszością narodową. Obywatele angielscy bezbłędnie zapisują słowiańskie imię. Tego nie oczekiwałem.
Tak samo słowiańskie, jak Joachim.
_________________________________________________________________________________
Hejka Kochani jak sie podoba prolog ?? Mam nadzieje że fajny.
CZYTASZ = KOMETUJESZ :P
Po to tu przyszliśmy.
Jeśli chodzi o ciśnięcie w to dzieło kometą… Gdybym miał moc władania ciałami niebieskimi chętnie bym to popełnił
/ Marchewa
Rozdział 1[edytuj • edytuj kod]
*lotnisko*
... Więc poszłam w jej stronę.
G- Dzięń Dobry - pwiedziałam oczywiście już po angielsku - Ja jestem Gabrysia Majkowaska a Pani to ??
Pani - Dzięń Dobry Ja jestem Joannah twoja mama.
G- Aha miło mi moge do Pani mówić Mamo ??
P- Tak ja ci to pasuje to możesz. Dobrze więc chdźmy do domu. To wszystkie twoje walizki ??
G- Tak to wszystko. A mam może jakieś rodzeństwo ??
M- Tak masz starszego brata Louisa ma 21 lat i gra w zespole z kolegami.
G- Aha dobrze to jedzmy do domu.
*dom*
Tutaj mamy zdjęcie domku w lesie. Wypośrodkowane przy użyciu spacji. Ale chałupka niczego sobie.
M- No jesteśmy na miejscu. Louis przyjedzie jutro z kolegami . Ja jade teraz do pracy a ty idz do domu. tu masz klucze i przepraszam że nie będe teraz z tobą.
G- Dobrze mamo nie martw sie jestem juz dużą dziewczynką.
M- Hehe no dobrze to pa
G- Papa - powiedziałam i wziełam swoje bagarze i weszłam do domu. Bagarze zostawiłam w salonie i poszłam obejrzec dom. Był cakiem spory. Weszłąm do jednego pokoju na górze i to był chyab pokuj Louisa. Podeszłam do szafki i wziełam do ręki jego zdięcie musze przyznac że całkiem ładny jest.
Znów zdjęcie, tym razem chłopaczka z bojsbendu. Chyba mamy rozbieżne definicje ładności.
To że chłopaczyna wygląda jak Kochanek Roberta Biedronia to przełknę. Ale matka która pierwszy raz w życiu widzi swoją córkę, pierwsze co robi po powrocie do domu to zostawia swoją świeżo odzyskaną córę samą w domu.
Hindusa by zostawili, Polki nie?
Zeszłam na dół do kuchni że by zrobić sobie cos do jedzenia. Otworzyłam lodówkę i wyjełamz niej jajka na jajecznicę i po 20 minutach miałam zrobioną jajecznićę. (Jajecznica po śląsku – na węgiel. Nie, nie, ona zrobiła jajecznicę na parze, bo tak jest nowocześnie. Napisałbym, że jajko pewnie bezglutenowe, ale one z zasady takie są.) Zjadłam i pozmywałam poszłąm do salonu i włączyałm telewizor na ESKA.TV akórat leciało (Ten sam link to dej samej Katy Perry. No i ESKA.TV w Londynie.). Po 40 minutach ktoś wszedł do domu. Wystraszyłąm się bo Louis ma przyjechać dopiero jutro a mama jest w pracy. Nagle do salonu weszło 5 chłpaków. Jeden z nich to chyab Louis ale co on tu robi miał przyechac jutro. Wstałam i podeszłąm do nich.
Lo- Hejka!!! Ja jestem Lousi a ty to pewnie Gabrysia moja siostra co nie ??
Ilość byków taka że ledwo rozczytałem.
G- Tak jestem Gabrysia miło mi Was poznać.
Joł, dziewczyno, której nie znam, a która siedzi sobie sama w moim domu!
Luz, jedna dziewczyna nie jest stadem dżihadystów ścinających domowników maczetami.
Lo- To są moi przyajciele to jest Harry uważaj na niego bo to staszny podrywacz- Powiedział niemal szeptem ale Harry to usłyszał i walnoł go w głowę - To jest Liam nasz dady heh , to jest Zayn nasz bad boy , a to jest Niall nasz głodomor.
Dady heh? To po walijsku?
G - Aha.
Lo- Nie wiesz o której mama wróci ??
G- Nie.
N- Ej a może ognisko zrobimy bo ja głodny jestem.
Z- A ty jak zwykłe o jedzeniu co ?!?!
N- No co głodny jestem.
G- Też jestem głodna wię ja jestem za żeby zrobić ognisko -
Przed chwilą jadłaś, żarłoczna bestyjo.
To akurat jest normalne, sam tak mam. Jedyne co zjadła to jajecznica bez soli.
Pozostając w temacie Wielkiej Brytanii i kulinariów, któryś z nas w końcu będzie cytował Gordona Ramsaya.
Mnie to nie grozi, nie oglądam telewizji.
N- Już cię lubie Gabi.- pwiedział Niall i uśmiechnoł się.
Lo- Dobra to robimy ognisko więc Gaba , Harry i Niall robią jedzenie tylko bez pdjadania Niall.- powiedział i pogroził chłopakowi.
G- Ja dopilnuje żeby nic nie zjadł.
Kompletnie nic?
Lo- Dobra , Ja , Zayn i Liam zajmiemy sie rozpaleniem ogniska.- tak ja zarządział mój barat tak zrobilismy......
_________________________________________________________________________________
I jak podoba sie pierwszy rozdział ???
Nie.
Ćśś, bo się popłacze.
Lepiej by nie żyła w kłamstwie.
/ Marchewa
Rozdział 2[edytuj • edytuj kod]
... gdy siedzieliśmy już przy ognisku to Niall zaczoł grać na gitarze i śpiewać. Musze przyznac że głos ma boski. Po chwili reszta też zaczeła śpiewać. Zaśpiewali pare piosenke i do domu przyszła Mama.
M - Louis miałeś przeciesz przyjechać jutro co ty tu rbisz ??
Lo- Ymmm ... NIESPODZIANKA ?!?!?!
Powiedział to tak, jakby przyłapali go na masturbacji. Albo dobieraniu się do siostrzyczki.
M- Oj Lou ciesze sie że jesteś.
Lo - To może powiemy Gabi jaką mamy dla niej niespodzianke ??
G- Niespodzianka dla mnie jaką ??
M- Ty jej pwiedz Lou.
Lo- Gabi bedziesz z nami mieszkiać !!! Cieszysz sie ??
G- Bardzo. Ale ja tak sama na 5 chłopaków ??
Dobrze, ze poruszyła ten temat. Chociaż wygląda to na bardzo schematyczny scenariusz.
Brzmi jak odwrócony Harem.
H- Liam ma dziewczyne , która nas często odwiedza wiec bedzie dobrze.
G- Spoko.
M - Dobrze kochani idzcie spac jest godzina 00.30 a jutro przeciesz jedziecie do wesołego miasteczka.
A nie lepiej zaaklimatyzować się w okolicy? Wiem że się czepiam, ale nie wiem czy wesołe miasteczko jest bardziej istotną sprawą od wizy, czy zapisania do szkoły.
G- Wesołe miasteczko ??
Li- Tak a co nie chcesz ??
G- Nie , jest okej ale ja nie bede jeździć na dużych kolejkach jasne ??
Chłopaki - No dobra . - zrobili się troche smutni.
G- Ej ale wy bedziecie mogli przeciesz .
H- uff a już myślałem.
Dobra Madoko, on myślał.
M - Dobra do spania .
Wszyscy - Dobrze Mamusiu już idziemy. - pwiedzieliśmy to dziecinnym głosikiem. Poszliśmy wszyscy do pokoju Louisa.
Z- To jak śpimy ???
Lo- Jachce spać z Harrym i Gabi. - xd
Iks de. Liczy bardziej na wincest, czy na to, że zaliczy kolegę?
H- Mi pasuje.
G- Ale ja nie chce spac z Harrym.
H- Czemu ?!?!
Bo ledwo cię zna?
G- ehh.. no dobra bede z wami sapć.
H- Hihihi.
G- Co cie tak śmieszy???
H-Bo łożkko jest 2 osobowe więc bedziesz sie do nas przytulać.
To, że nożem można zabić oznacza to, że posiadając nóż jestem mordercą.
G- Do ciebie napewno nie.
Lo- Dobra już sie nei kłućcie idziemy spać.- tak ja powiedział Tomo tak zrobiliśmy.
Rano obudziły mnie głośne śmiechy.
N- Ej a co jak Gaba i Harry sie wściekną za to??
Z- Ej On ma racje Gabi nas zabije.
Chciałam sie ruszyc ale nie mogłam. Byłam przywiązana do ... Harrego ?!?! WTF?
G- Co to ma być ej chłopaki ?!?!!??!?!
N- Mówiłem że nie będzie zadowlona.
H- Ej czemu my jesteśmy związani ?? Nie że mi to przeszkadza.... AŁAŁ!!! ej za co to ??
G- Zamknij sie !! A wy nas rozplączcie !! Jasne ??
Ch- Ok ale nie wchodz na tt.
G- Czemu ??
Bo karoserię wgnieciesz. Poza tym, czy ta cała akcja nie narusza jakiegoś paragrafu?
Jestem pod wrażeniem tego, że coś rozczytałeś z tego bajzlu. Ja tylko wyczytałem o zadowalaniu się i wiązaniu… Fetysztyk?
N- Bo Zayn wstawił wasze zdięcie heheheh - O_o
G- Zabije , zabije. - chłoapki nas rozwiązali a ja szybko weszłam na tt odrazu pokazało mi sie nasza SWEET FOCIA. Kazałam Zaynowi ją usunąć ale sie nie zgodził.
G- Dobra ja ide się ogarną a wy idzcie zrobić śniadanie.
Ch- Okej.
Lo- O 12 idziemy do wesołego miasteczka a jest 10.
G- spoko.- powiedziałam i powszłam do łazienki. Weszłąm pod prysznic odkręciłam kurek. Najpierw poleciała zimna woda asz sie zatrzęsłąm ale szybo przekręciałm na ciepła wodę. Wyszłam i wysuszyłam ciało ręcznikiem i ubrałam to : (Tu jakiś ciuch w stylu białej laski.).Lekko sie umalowałam i zeszłam na dół gdzie czekali chłopcy ze śniadaniem.
G-Mmmm ... Co tak pieknie pachnie ??
N- To nalesnieki sam robiłem bo tamci nie umią - powiedział Niall i wskaząłm na chłopaków głową. Wziełam jednego i zaczełam jeść był pyszny zjadłąm jeszcze 2.
N- I jak smakowało ??
Nie umieją zrobić naleśników, jak dla mnie brzmi to jakby nie umieli zawiązać butów.
G- Tak i to bardzo . - spojrzałam na zegarek byłą godzina 11.50.
G- No chłpaki zbieramy sie do wesołego maisteczka .
Li- No właśnie chodzmy. - poszlismy do ich czarnego wana i pojechaliśmy do W-M. Byliśmy tam po 30 minutach. Chłopaki chcieli iść na największą kolejke ale ja sie bałam wieć pwiedziałm że poczekam na dole.
To po to pojechała do Anglii, żeby teraz zasuwać do wesołego miasteczka w warmińsko-mazurskim? Mają rozmach, skurwisyny.
Mają nawet napęd warp, ponad tysiąc kilometrów w pół godziny jeśli się nie mylę. A my dalej zasuwamy starymi jelczami PKS.
Jakieś półtora tysiąca w linii prostej.
Lo- Jak chcesz my idziemy co nie ?
N- Ja nie chce iśc poczekakm z Gabi.
H- okej to my idziemy. - chłopaki posz a ja i Niall zstaliśmy .
G- Czemu nie poszłeś z nimi ??
N - Bo nie chciałem żebyś sie tu nidziła - o jak miło .
G- Aha to co robimy ??
N- O patrz są rzuty do celu , chodźmy tam. - pociągnoł mnie za ręke. Podeszliśmy do stolika. Niall kupił 3 rzuty. Strącił wszytkie butelki i dostał Dużego misia.
N- Prosze to dla cb.
Tutaj zdjęcie dużego pluszowego misia. Czarno-białe, więc miś jest mhroczny.
G- Dziękuje - powiedziałam i dałam całusa w policzek blondyna. Niall troche sie zrumienił.
N- O patrz chłopaki idą.
Lo- Wow.. ja chce jeszcze raz , prosze Liam no prosze no.
Li- Nie jechałeś już 3 razy i zaraz cie pogotowie zabierze bo ledwo chodzisz.
G- Hehe.. Lou innym razem jak nie będzie Liama bedziesz mógł 5 razy jechać tą kolejką heh.
Lo- Kocham cie siostro .. Liam idz sobie. - heh
Li- Ehh .. Gabi a skąd masz tego misia ???
G-Dostałam odNialla
H- Od Nilla ?? O widze że wziołeś se naszą wczorajszą rozmowe do serca.
N- No weż sie ogharnij misia nie moge jej dać tak poprostu ??
Zazdrosny, widzę! Swoją drogą, nie umiem odróżnić jednego od drugiego.
Kolejna zmora opek o 1D.
H- No możesz .
G- O jakiej wy rozmowie gadacie ??
H- No bo jak juz zasnełas to Niall gdzies wyszedł to ja poszedłem za nim na dwór i gadaliśmy i ...- Wtedy Niall walnoł Hazze w głowe
H- ał za co to ??
N- Siedz cicho ! Jasne !?!?!
H- No dobra - Podszedł domnie i powiedziałna ucho - pogadamy później. - W Wesołym Misteczku byliśmy jeszcze 2 godziny. Potem poojechaliśmy do domu.
Tylko dwie? Zdążyła pewnie skorzystać z dwóch atrakcji na krzyż.
H- Gabi mozemy porozmawiac na osobności ??
G- Tak , już ide . - poszłam z Harrym do pokoju Lou........
No hej jestem Patrycja kuzynka Marchewy (Gabrysi) bedziemy pisac razem tego bloga.
Bede sie podpisywać Patri :*
Kolejna autorka, o kurde… Ja na to się nie pisałem. Jak coś ma wielu autorów, zwykle zwiastuje Galaktyczną Katastrofę.
Konstytucja Stanów Zjednoczonych też miała wielu ojców. I co dziś z tego mamy?
Mam nadzieje ze rozdział sie podoba.
CZYTASZ = KOMĘTUJESZ :P
Rozdział 3[edytuj • edytuj kod]
.... Usiadłam na łóżku a Harry obok mnie.
G- To co chiałeś ??
H- Ymm... No jak już mówiłem rozmawiałem z Niallem i on powiedział że podobasz mu sie i On nie wie czy ty też go "lubisz" - zrobił cudzysłów w powietrzu.
Pisanie w powietrzu, nie wiedziałem że tutaj będą moce nadprzyrodzone.
Napędy nadświetlne, hologramy, XXII wiek.
Star Trek to wiek XXV, a przecież w tych czasach były takie technologie.
Brakuje tylko łysego Francuza.
G- Hmm ... nie zastanawiałam sie nad tym znam was dopiero 2 dni.
H- No ja rozumiem ale On mówi że to miłość od pierwszego spojrzenia.
G- Hehe ... aha to wysztko ??
H- Tak. Chodź obejrzymy jakiegoś horrora z chłopakami.
G- Okej - poszliśmy na dół. Chłopaki kłucili sie co obejrzymy.
G- Ej ludzie !!! .... Ejjjjj !!!!
Ch- co ??
G- Obejrzymy Horrora.
Ch- SPOKO !!!
Chłopaki wybrali horror , a ja zrobiłam popkorn. Usiadłam obok Niall co mu sie chyba spodobało.
Horror o tytule Horror. O dziwo całkiem „kreatywne”.
„Straszny film” niestety zaklepane.
Pierwsza staszna scena , a ja juz piszcze.
N- Jak chcesz to sie do mnie przytul. - powiedział mi na ucho. Tak też zrobiłam przytuliłam sie do niego. Lousi dziwnie sie na nas patrzał , ale zignorowłam to.
G- aaaaaaa ........ weź cię to wyłączcie pliska !!
H- Boisz się ??
G- Tak.
Lo - Dobra jest godzina 23.00 musimy iść spać bo jutro o 12 jedziemy do domu.
Tego domu, w którym właśnie są?
G- Okej ja ide pierwsza do łazienki. - zaczełam biec po schodacha chłopaki za mną wbiegłam szybko do łazienki. Piżame zstawiłam tu rano więc się nie martwiłam o to. Chłopaki sie dobijali przez chwile , ale szybko poszli na dół. Weszłąm pod prysznic i się umyłam. Wyszłam z łazienki i skierowłałam się do pokoju Tomo. Weszłam do środka a to co zobaczyłam było prze komiczne. Louis siedział na Harrym i bił go marchewką. Liam robił i zdięcia a Zayn podkradał Niallowi jedzenia jak ten nie patrzył.
G- Ej chłopaki spokuj !!! .... ej !!!!!!! '
Ch- No co ?!?!?
G - Lou czemu bijesz Hazze marchewką ??
Ałtorką go klepał.
Machać dziewuchą jak packą na muchy? Oni muszą mieć jakieś modyfikacje genetyczne że maja taką siłę. Sci-Fi pełną gębą.
L- Tak szczesze..... to nie wiem .
G- aha ? A ty Zayn nie podkradaj Niallowi jedzenia. HEHE
N- Co ?? kradłeś moje jedzonko ?? Ta zniewaga krwi wymaga ! - blondynek rzucił sie na Malika i zaczoł go...... łaskotać .
Brzmi jak Etchi, szkoda że to faceci. :\
Nie ma co liczyć na królową haremu lądującą twarzą w biuście, a na pantyshoty w wykonaniu kolesi nie mam ochoty.
Chyba w zrobionych Kolesiom… Błagam, nie kontynuuj.
G- Niall ??
N- Tak.
G - Przestań go łaskotać !!!
N- Czemu ??
G- Bo zaraz wybuchnie zobacz jaki czerwony jest a może fioletowy mniejsza z tym , zostawgo !!!.
3, 2, 1… [Boomer Bursts!]
Ok, jeszcze gore w stylu Martwicy Mózgu.
Nie wystarczy, że to, czym ich obryzga przyciągnie hordę zom… fanek?
Tam sobie poradzono kosiarką, z całkiem niezłym skutkiem.
N- No okej , niech ci bedzie , a z tobą jeszcze nie skączyłem.
Z - oo...oo..kej hehehe ja ... ja .. ja z.z.z.z.z ... tobą .. też. heheh .. - Zayn nie mógł sie powstrzymać od śmiechu.
Li- To jak dzis śpimy ??
G - Ja chce na podłodze !!
Zaraz zobaczymy jednorożca, kobieta co chce spać na podłodze? Ona na pewno jest kosmitką!
Lo - Napewno ??
G- Tak
Li- Dobra to tak , Gaba , Ja , i Niall na podłodze a Harry , Lou i Zayn na łożku.
G- Spoko mi pasi.
Ch- Nam też - położyłam sie koło Nialla. Chłopaki jeszce troche pogadali i wszyscy zasneliśmy.
Rano obudziłam sie bardzo wcześnie bo o 08.12. Wstałam i pszłam do łazienki. Umyła sie i ubrałam, w to (Znowu jakis ciuch). Zrobiłam jeszcze lekki mey-cap. Zeszłam na doł gdzie siedzieli juz chłopacy. Niall znwu robił śnadanie. Weszłam do kuchni i przywitałam sie.
A „mey-cap” to po jakiemu?
To jest ze słownika intergalaktycznej rasy człeko-knuro-zwierzów.
Klingoński znaczy.
G- Siemka !!
Ch- Siema !!
Lo- Jak sie spało ??
G- Dobrze . A tobie ??
Lo- Wspaniale Harry to dobar poduszka hehe.
H- Hahahah ... głupi jesteś .
Lo- FOCH !!
H- Ej żartowałem tylko.
Lo- Oj no dobra ja nie umiem sie na ciebie długo gniewać. - w tym momęcie Niall podał śniadanie. Było pyszne. Spojrzałam na zegarek ktory wskazywał 11.40.
G- Ej chłopaki jest juz 11.40 może zacznijmy sie juz pakowąc do auta ??
Li- Gabi ma racje chodzmy. - chłopaki wzieli moje i swoje bagaże i wsadzili do ich Vana. Liam kierował obok siedział Zayn , styłu Haza i Lou a z nimi Ja i Niall. Ruszylismy. Wziełam swojego Ipoda i właczyłam piosenkę : (Teraz dla odmiany Coldplay. To chyba jakiś progres.). Nagle zachciało mi sie spać więc oparłam sie o Nialla . Uśmiechnełam sie do niego a on do mnie. Po zaledwie 5 minutach zasnełam. Obudził mnie Niall , że jestesmy juz na miejscu. Wysiadąłm z auta i stanełam jak osłupiała. Zobaczyłam to :
Tu mamy zdjęcie jakiejś wielkiej chałupy dla nowobogackich Amerykanów. Gdzie upchnęli takie coś w UK, nie mam bladego pojęcia.
Czepiasz, sie, przecież mieliśmy kosmiczne technologie i mutantów, pewnie wydrukowali to za pomocą chińskiej drukarki 3D.
To w sumie zakrawa na crossover z Dr. Who. W końcu coś brytyjskiego w tym całym zamieszaniu.
G- To tu mieszkacie ??
Li- Tak , podoba sie ?
G- Ty chyab żartujesz. To jest BOSKIE !!Li- Ciesze sie że ci sie podoba. Chodz pokażemy ci twój pokuj. Weszliśmy do domu. Pzreszliśmy przez salon na schody. Szlismyd ługim kortarzem i weszlismy do mojego pokoju . Był cudyowny taki dziewczęcy. Te kolory rózowy, biel , i brąz , lekki odcień niebieskiego. Łożko stało na srodku pokoju. Obok komoda a po drugiej stronie biurko. Były też dwie pary dzwi jedne do łazienkie a drugie do garderoby. Łazienka była duża dominowął w niej kolor brązowy z białym. Garderoba też była duż. W pokoju były tez drzwi na tarasa chłopaki tez mieli na niego wyjście ze swoich pokoi.......
Tutaj zdjątko cokolwiek niemęsko wystrojonego pokoju. No i, dobra Madoko, przez ten bełkot sam ledwo przebrnąłem.
Oficjalnie potwierdzono, że przynajmniej jeden z całego haremu jest nieheteroseksualny.
Oficjalnie, reszta to tajemnica poliszynela.
............................................................................................................
Hejka i jak podoba sie >> Marchewa :*
CZYTASZ = KOMĘTUJESZ :P
Mogłabyś chociaż raz napisać poprawnie Komentujesz? Gdybyś tak zamieniła ę z jednym e miejscami, by to lepiej wyglądało...
A może to jakiś znak rozpoznawczy? Jak blizna, kikut, albo egzema?
Ja bym wolał gdyby jej znakiem rozpoznawczym były dwa kikuty zamiast dłoni, wtedy chociaż by musiała używać wpisywania głosowego. Chociaż ortografia by była jako tako zachowana.
A może pisze zębami?
Umarła by na nowotwór języka. Od lizania chińskiej klawiatury.
To by było zbyt piękne.
Rozdział 4[edytuj • edytuj kod]
Zeszłam na dół , weszłam do kuchni gdzie Liam robił kolacje. usiadłam przy stole i po 5 minutach Liam podł jedzenie. Była to pizza. Liam zawołam chłopaki , do kuchni wbiegli jak opętani . Zabrali po kawałku pizzy i wybiegli z kuchni do salonu.
Pizza podłym jedzeniem? Spłoń heretyczko!
A może była wegetariańska?
Też nie są złe, chyba że mają Ananasy, lub inne wynalazki. Jedyna niejadalna pizza, to ta z… Nie, nie będę narażał się na pozew.
Lo- Gabi chodź obejrzymy jaiś film.
G- Spoko , już ide. - poszłam do salonu usiadłam pomiędzy Liamem a Niallem.
Z- To co oglądamy ??? - Ja i Liam spojrzelismy na siebie i krzykneliśmy razem:
Li i G - TOY STORY !!!
SRPSKI FILM!!!
H- Nie ja to znam na pamięc - jęczał
Lo- Jak moja siostra chce Toy Story to objerzymy Toy Story. - wstawił sie zamną Louis.
Z i H - Ehhh .. no dobra. - i już po chwili oglądaliśmy toy story. Ja i Liam ciągle sie śmialiśmy a chłoapki prawie zasypiali.
G- Ej Niall nie przysypiaj!!! - wydarłam sie do uch blądynka a ona aż podskoczył.
N- No bo oguchne kiedyś!!
A mógł przesadnie zareagować i strzelić ją w gębę.
G- Peszek - powiedziałam i wzruszyłąm ramionami i wruciąłm do oglądania bajki. Po 30 minutach dobiegła końca najbardziej ucieszył sie Niall.
Toy Story chyba było dłuższe… Zaginanie kontinuum czasowego? Prawie jak Sakuya Izayoi.
Takie coś byłoby spoko. Wyobraź sobie, wciągnąć trzy sezony serialu w jeden wieczór.
Wtedy bym został recenzentem wszechczasów. Zrecenzować wszystkie wydane seriale…
N - Jest nareszcie koniec!!
G- Ej ale to była 1 część jest ich więcej. - powiedziałam.
N- Nie ja siobe ide nara . - powiedział i poszedł do kuchni a my sie zaczeliśmy śmiać.
G- Tak szczerze to mi sie już niehce oglądać.
Ch- Nam też. - wstałam i poszłam do kuchni. Niall włąsnie robił sobie kakao.
G- Niall ?? - zapytałam
N- Hmm .. - powiedził ale sie nie spojrzał na mnie.
G- zrobisz mi też kakałko ?? - powiedziałm i zrobiłam oczy niczym kot w butach ze shreeka.
Fińskiee tłuumaczeenie.
N- Haha jane siadaj zara ci zrobie.
G - Dziękuje. - usiadałm przyblacie i patrzyłam jak Niall robi mi kakao. Po chwili postaił przedemną gorącą ciecz. (To lawa!) Wziełam kubek do ręki i zamoczyłam w nim usta. Kakao pyszene.
Pszenne?
Z pszenicy to się inny napój robi. I serwuje się go na zimno.
Ale tutaj mówimy o XXV wieku! Kto wie co jeszcze ludzkość wymyśli.
G- Mmmmm ... Pyszne.
N- Hehe to tylko zwykłe kakao- zaśmiał sie Niall
Pszennego kakao nie nazwałbym zwyczajnym, ale ja tam jestem prostym chłopem ze wsi. Z początku XXI wieku, kiedy smoki latały na Ziemi.
Dziś nikogo nie dziwi mleko sojowe, nie wiemy, co czeka nas w przyszłości.
G- Ale jakie pyszne. - Powiedziałam
*oczami Nialla*
Ale ona jest piękna. Chciał bym jej pwiedziec co czuje , ale to jeszcze zawsześnie. Ona jest taka delikatna. Te usta , oczy , nosek. Kocham to jak sie uśmiecha , jak jest szczęśliwa. Poprostu ją kocham. To Miłość od pierwszego spojrzenia.
A gdzie reszta ciała, no kurde facet, nie musisz się ciągle gapić w cycki, ale to że nie pomyślałeś o innych częściach ciała poza twarzą jest dziwne
Mamy Leatherface’a.
Myślałem tylko że to nastolatkowe wypociny, a tu coraz mroczniej… Będę miał koszmary tej nocy.
* oczami Gabrysi *
Wypiłam kakao do końca i poszłam zobaczyc co robią chłopaki. Louis grał z Harrym w chinczyka - co za dzieci - pomyślałam. Niall grał na gitarze. Zayn gadał przez telefon , a Liam siedział i patrzał jak chłopaki grają w chinczyka.
Z- Ej słuchajcie zara przyjdzie Emma macie sie zachowywać spokojnie i normalnie jasne ?
Ch- Jasne. !
H - Ale kto to Emma ??
Z- Moja dziewczyna.
N- A ładna jest ??
Z- Ej ty sie zajmij sobą a nie moją Emmą.
N- Dobra , dobra ale ja tyklko sie pytałem czy ładna. - Po 10 minutach usłyszeliśmy dzwonek. Malik sie zerwał z fotela i pobiegł do drzwi. Do salonu weszła bardzo ładna brunetka. Była chyba w moim wieku.
Z- Chłopaki to jest moja dziewczyna Emma , Emma to jest Harry , Lousi , Niall , Liam i Gabrysia siostra Lousia.
E- Hejka miło mi was poznać.
G- Nam ciebie też .
Z- To my może pójdziemy do mnie do pokoju co ??
E- Okej. - gdy wyszli chłopaki zaczeli gadac jaka to ona ładna .
Ona, czy jej ciuchy?
* oczami Zayna *
Poszliśmy do mnie do pokoju. Nie chciałem żeby chłopaki powiedzieli coś głupiego bo znająco ich to możliwe. Weszlismy do pokoju. Em usiadła na łóżku a ja obok niej.
E - To co robimy ??
Z- Hmm .. może obejrzymy jakiś film ??
E- Okej. - wybrałem horror. Emma była u mnie do 20 późnmiej ją odwiozłem do domu . Chciałem żeby została ale nie chciała.
Hejka jest rozdział 4 :P
CZYTASZ = KOMĘTUJESZ
/ Patri :*
Rozdział 5[edytuj • edytuj kod]
* tydzień później *
Dzisiaj wstałam dość wcześnie bo o 09.00. Wstałam z łóżka u poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic umyłam włosy i całe ciało. Włosy wyszuszyłam i zostawiłąm proste. Ubrałam się w to : (Tutaj zdjęcie zestawu „Chcę być mhroczna, ale mama nie pozwala”). Zeszam na dół. Weszłam do kuchni i zobaczyłam kartke na blacie. Wziełam ją i przeczytałam:
Gabi
Jesteśmy w studiu Paul nas wezwał będziemy o 13.
Chłopaki ;*
Wstać o 09.00 to wcześnie?
Może jakaś tęga biba była?
Szkoły to ona od dawna nie widziała, może do dlatego autorka tak kaleczy język? Swoją drogą, gdzie podziała się rodzona matka naszej gabrysi?
Została na Ziemi.
Jest godzina 10.12 chłopaki będą z jakies 3 godziny. Co ja mam robić przez 3 godziny ?
Wiem zrobie obiad. Wziełam wszystko co mi było potrzebne i zaczełam gotować bigos. Po 2,5 gdzinie zkończyłam gotować . Posprzątałam i akurat chłopaki przyjechali.
Hehe, bigos. Komuś z Zachodu. Szczęścia życzę.
Wiesz, multi-kulti i te sprawy. W końcu kultury się wymieszały, i taki bigos czy rybka fugu nikogo nie rusza, w końcu to odległa przyszłość. Tutaj autorka się naprawdę postarała, aż mi głupio z tego się śmiać.
Lo- Już jetsteśmy!
G- Jestem w kuchni !!
N- Hmmm ... co tam ładnie pachnie ??
G- Bigos.
N- Bi .. co ??
G- Bigos polskie danie.
N- Aaaaa ... to musze spróbować.
G- Siadajcie , zara podam. - chłopaki usiedli do stoły a ja podłam im bigos.
Podłą pizzę przeżyję, ale podły bigos? O, ty franco.
N- Ale to pyszne.
H- Nom dobre.
G- Ciesze sie że wam smakuje.
N- A moge jescze ???
G- Jasne jest jescze cały garnek.
N- Gab kocham cie.
Lo- ooo co za wyznanie, to było chyba do bigosu a nie Gabi haha.
Wsz- hahahhaha
HUE HUE HUE, jak to mawiają w São Paulo.
N- Mam FOCHA !!
Foch forever na pięć minut, jak mniemam. Albo chodzi mu o zwłoki marsz. Ferdynanda Focha.
G- oj nie fochaj sie hehe. - wstałam od stołu i włożyłąm naczynia do zmywarki. Poszłam do siebie do pokoju. Wziełam laptopa i spr. tt. fb. itp. Ktoś zapukał do drzwi.
Hm, fejsik wciąż w użyciu za czterysta lat?
Błagam, nie strasz mnie ;_;
G- Prosze - powiedziałam. Tym ktosiem okazał sie Niall.
Zagadka wyjaśniona, Niall należy do rasy ktosiów. Stąd te dziwne zachowanie. Może cała reszta to też kosmici?
Nemo vulgaris L., 2315.
N- Nie przeszkadzam ??
G- Nie , wchodz.
N- Ymm ... chciałem się spytać czy nie poszła byś zemną do kina ??
G - ................................................................................................................
Zawał. To ten hulaszczy tryb życia.
Od dwóch lat nie ma nowego wpisu, prawdopodobnie twoja teoria jest prawdziwa. Niech spoczywa w Pokoju. I niech Madoka ma ją w opiece.
[*]
________________________________________________________________________
Hejka jest rozdział 5 :P
CZYTASZ = KOMĘTUJESZ
/ MARCHEWA <3
Moim zdaniem Autorka się rozminęła z przeznaczeniem, po prostu trafiła na niewłaściwych ludzi. Muszę przyznać że zanim umarła, miała sporo wyobraźni. Gdyby trafiła do cybergotyckich kręgów może byśmy byli obserwatorami wschodzącej gwiazdy fantastyki naukowej? Gdyby popracowała nad ortografią, składnią, postaciami, fabułą…
Albo po prostu mamy do czynienia z futuryzmem pisanym.
I tą sensacją zakończymy dzisiejszy odcinek?
Tak. Właśnie ktoś pukał do drzwi, patrzę przez judasz, a tam jacyś panowie w garniturach.
O! U ciebie też?
FNORD! Ten artykuł jest zbyt bliski PRAWDY! Zapomnij o tym co tu przeczytałeś lub przygotuj się na pranie mózgu bądź eliminację. |