Nonźródła:NonAnaliza: odcinek 6 (II)

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Ten artykuł jest częścią cyklu analiz literatury blogowej.

  1. One Erection i Mary Sue z Hitlerjugend
  2. Czternastoletnie lemingi i wieża czarnoksiężnika
  3. Ona jest pedałem – część I
  4. Ona jest pedałem – część II
  5. Otyłość jest piękna – część I
  6. Otyłość jest piękna – część II
  7. Bieber z Pruszkowa
  8. Krześcijańskie emo – część I
  9. Krześcijańskie emo – część II
  10. Krześcijańskie emo – część III
  11. Prostytutka z bimbrem – część I (18+)
  12. Prostytutka z bimbrem – część II (18+)
  13. Prostytutka z bimbrem – część III (18+)
  14. Prostytutka z bimbrem – część IV (18+)
  15. Miłość w wariatkowie
  16. Miłość po rosyjsku
  17. Dziewczyna z tatuażem… i bez rozumu
  18. Łan gejrekszyn i powrót do przyszłości
  19. Stalkerzy i łowcy organów
  20. Brytyjska tsundere
  21. Jackson w Bollywood
  22. Kanadyjscy gangsterzy w Truman Show – część I
  23. Hotel 69 – część I
  24. Kanadyjscy gangsterzy w Truman Show – część II
  25. Speed dating według szesnastolatki – część I

Dzisiaj mamy dla Was kontynuację opowiadania z zeszłego tygodnia. Jakby absurdu w poprzedniej części było za mało, tu pojawią się wilkołaki o króliczych sercach, a bohaterowie będą cierpieć niewyobrażalne męki na skutek ran tak strasznych jak skaleczenie w palec. Adres bloga: http://he-wants-to-be-the-way-i-am.blogspot.com/2013_09_01_archive.html, analizują Bartd94, Józef Piłsudski i Szklarz.

Rozdział 3[edytuj • edytuj kod]

Tu już lepiej z enterami, zostawiam jak jest.
Wszystko zaczyna mi sie coraz bardziej podobać , mama wypisała mnie ze szkoły pod tym jednym żałosnym warunkiem . Praca . Dobrze wiemy , że i tak jej nie znajde przecież ja żyje samymi imprezami .
Ciekawe czy tymi imprezami da się wyżywić rodzinę albo opłacić rachunki.
Wiesz, są imprezy i imprezy.
I imprezy.
Ta, w tym wypadku nie żywisz dzieci, tylko żywisz się dziećmi.
Lubie się wpędzać w różne rodzajów kłopoty , takie Hobby .
Hobby przez wielkie H, to nie jest byle zbieranie znaczków.
A wracając do tematu imprez dzisiaj mam zamiar wybrać się na jakąś małą impreze ale raczej bez Charliego . Znowu mam go dość nie wiem po co w ogóle z nim jestem . A no tak moze dlatego , że go kocham .
Zaczęłam po chwili przeglądać różne ubrania z mojej szafy . Wybrałam coś ładnego i udałam sie do łazienki wykąpać i ubrać wybrane rzeczy .
Po jakiejś godzinie byłam już całkowicie gotowa , spojrzałam w lustro:
- beznadzieja - mruknęłam pod nosem spoglądając na swoje odbicie .
- nie jest tak źle . - usłyszałam męski głos który wydobywał sie wprost za mnie , nie możliwe jak ktoś tu w ogóle wszedł ! . Szybkim ruchem odwróciłam sie do tyłu i ujrzałam Harrego .
Jest już stalker, teraz włamywacz, jeszcze niech sobie do kompletu pedofila, fałszerza pieniędzy i kieszonkowca znajdzie.
I polityka koniecznie.
Wystarczy komornik.
- Styles , nie strasz mnie - zarzuciłam skrzyżowane ręce . - Oj przepraszam nie chcialem cię przestraszyć , chociaż .. nie chyba jednak chciałem - uśmiechnął się zwycięsko , ten uśmiech lubie . Na jeo wypowiedź momentalnie przewróciłam oczami (Znowu go potrąciłaś, to upadł.). - Tak na marginesie jak sie tu dostałeś? (/tp Harry Chloe)- zrobiłam krok do przodu , chłopak na moje pytanie zwrócił wzrok ku otwartemu balkonowi .
- a no tak , gdzie ja mam mózg - uderzyłam sie z otwartej ręki w czoło .
Na pewno nie tam.
- A gdzie się tak stroisz ? . - ułozył sie wygodnnie na moim łóżku przeglądając album ze zdjęciami .
- a wybieram się gdzieś potańczyć idziesz ze mną ? - zaproponowałam .
- W sumie i tak miałem gdzieś iść , jestem już nawet gotowy , o to samo chciałem spytać ciebie . - W tej chwili spojrzałam na ubiór chłopaka , koszula w kratke i jjinsy musze przyznać , że Harry jest bardzo przystojny ale jakoś nie w moim typie .
Nie wiem co to są jjinsy, a co gorsza, Google też nie wie. Albo to jakaś futurystyczna technologia wykradziona obcym przez US Army, albo ałtorka znów się jebnęła.
Z wersalki na czółko w niemowlęctwie.
Po tym wypadku rodzice zrozumieli, że nie kładzie się płytek w sypialni.
- a więc jakie propozycje ? - spytałam dosiadając się na łóżko tuż obok Stylesa .
Oboje przyszykowali się do wyjścia, ale jeszcze nie wiedzą gdzie?
Tak, to ma pokazać zagubienie młodego człowieka we współczesnym świecie. Chyba.
- Kumpel organizuje jakąś impreze , powiedział że mam wpadać z każdym no to wpadam - wzruszył ramionami . - a to niby o której ? - spojrzałam na niego , nadal przeglądał moje zdjęcia z dzieciństwa lekko się uśmiechał .
Coś mi się wydaje, że tego pedofila nie musi już szukać.
- a która jest ? - wzięłam do ręki telefon i spojrzałam na wyświetlacz .
- osiemnasta . - odpowiedziałam .
- a impreza sie zaczyna o 18 , okej to zbieramy sie zrobimy wielkie wejście ! - powiedział ucieszony na co ja sie roześmiałam .
Po chwili już Harry prowadził mnie na wyznaczone miejsce , szybko sie ściemnia na dworze . Jest dopiero osiemnasta a juz jest tak ciemno .
Albo jest grudzień albo przed wyjściem strzelili po szklance metanolu.
- to tutaj - stanął na przeciw wielkiego domu .
- elegancko - mruknęłam pod nosem . - Masz racje - uśmiechnął się przyjaźnie .
Z domu wydobywała sie już głośna muzyka .
Harry już po chwili złapał za klamke i otworzył drzwi , w środku było z 1000 ludzi jak nie więcej ! . Dom jest wielki co sie dziwić .
Co to, kurwa, wesele sołtysa i cała gmina przyszła?
A kto bogatemu zabroni?
- będziemy densić - chłopak zaczął udawać że tańczy .
Mierzyć gęstość?
Mhm, palcem, na czuja.
Pieprzony polibudowy humor.
- Chodź już - przewróciłam oczami , rozbawiona wyczynami Harrego .
- No witam Harry !- do chłopaka podszedł wysoki chłopak , brunet , całkiem przystojny na moje oko był wyższy od Harrego ale niższy na pewno od Nialla . Boże znowu pomyślałam o nim , strasznie ciekawa jestem co sie z nim dzieje , nie ma co się mi dziwić po tym wszystkim tak nagle zniknął i już go nie ma.
- to jest Chloe - z moich rozmysleń wyrwał mnie głos przedstawiający moje imie .
Dobrze, że ciebie przy okazji nie przedstawił, bo wszyscy by uciekli.
- JA Yeti - szybko wróciłam do żywych .
Albo Ja, robot.
- Hej , Leon Zawodowiec jestem - chłopak podał mi dłoń i puścił do mnie oczko , wydaje sie być całkiem w porządku. - Miło mi . - odwzajemniłam uśmiech .
- bawcie sie dobrze - chłopak oddalił się do swoich znajomych .
- spoko typek . - powiedział Harry mi do ucha .
- też mi się tak zdaje - wzruszyłam ramionami . Po chwili podbiegły do nas dwie dziewczyny kryzcząc imie mojego towarzysza . Podbiegły i zaczęły go ściskać . czyżby fanki? momentalnie sie zaśmiałam .
- Harry chodź - ciągneły go w strone parkietu gdzie oczywiście się z nimi udał .
Zostałam skazana na siebie , no nic . Podeszłam do stolika i złapałam w ręke drinka , potem drugi , trzeci , czwarty .
To niezłą ma grabę.
Ciekawe, czy prędzej bym się najebał tymi amerykańskimi drinkami w kubeczkach, czy wcześniej jednak rozsadziłoby mi pęcherz i umarłbym z powodu rozcieńczenia krwi na brak elektrolitów.
Stawiam na pęcherz raczej. W tym miejscu pragnę pozdrowić Jamesa Hetfielda, który potrafi wypić 21 amerykańskich piw przy jednym posiedzeniu. Gratuluję pęcherza.
To jest jeden z aspektów w którym Rosja jest dużo lepsza od zgniłego imperialistycznego Zachodu.
Byłam roche stawiona ale na szczęście panuje nad sobą po alkholu nie to co inni ludzie .
Wszyscy tak mówią, a potem budzą się w Radomiu bez nerki.
Dopada ich chytry transplantolog z Radomia?
Poszłam do pokoju jak myśle gościnnego , nikogo w nim nie było . Wyciągnełam z mojej kieszeni proszek do prania. Za nim go wziągnęłąm rozjerzałam się czy nikt nie idzie .
No racja, trochę wstyd robić pranie w środku imprezy.
Swoją drogą, tysiąc osób w domu i są jeszcze jakieś puste pokoje? Chyba, że upchnięto ich jak Żydów z dowcipu do Malucha, czterech na siedzenia, reszta w popielniczce.

Nie , nie jestem uzależniona tylko , że lubie być ma tak zwanej BANI .
Po chwili widziałam wszysto rozmazane zamiast jednego łóżka widziałam , trzy . To nie jest normalne .
No nie jest, bo gdy wszystko jest rozmazanie, to powinnaś nie widzieć żadnego łóżka. No i czy przypadkiem po wciąganiu barszczu białego instant wzrok się nie wyostrza?
Ja wiem tylko, że wciąganie barszczu czerwonego wzmacnia przekonania komunistyczne.
Zawsze powtarzam sobie nigdy więcej
ale i tak to robie . To jest silniejsze ode mnie .
Po chwili postanowiłam wyjśc spokoju , przeciskałam sie przez tłum ludzi .
- Cześć , chcesz zatańczyć ? . - podszedł do mnie chłopak , chwila , chwila skądś ja go znam ? czy to nie jest ten sam który przypadkiem nie próbował mnie zgwałcić ? .Niech on zmieni dilera lepiej .
Obawiam się, że dilera to wy macie wspólnego.
Swoją drogą w jednej chwili widzi niewyraźnie, a do tego w trzech egzemplarzach, a potem rozpoznaje czyjąś twarz. Seems logic.
Wzrok selektywny, każda kobieta to ma.
Zanim zdązyłam się odezwać zobaczyłam , że ktoś złapał Malika za kołnierz koszuli i przycisnął do ściany .
Jeszcze nie widziałem kołnierza spodni. Ale to duży kraj.
Ogólnie w tym opku trwa jakaś ciągła walka z islamizacją.
To jedyna jego zaleta.
- Masz jakiś problem ?! . - ej ja znam ten głos , tylko za nim w ciemności nie potrafie dostrzeć torzsamości tego chłopaka .
Bez problemu poznała gwałciciela sprzed kilku tygodni, którego widziała przez parę minut, a nie potrafi rozpoznać bliskiego znajomego?
- nie . - stwierdził wydygany Malik .
- to spierdalaj z mojej ziemi! - chłopak wzkazał wolną reką w prawą strone i gwałtownie wypuścił Malika .
- powinnaś uważasz - chłopak podniósł na mnie ton głosu , teraz już potrafiłam dostrzeć tą osobe . To nie był kto inny jak pan Horan .
- sama bym sobie dała doskonale rade - zaśmiałam sie z niego .
- właśnie widziałem , moze byś mu do łóżka wskoczyła - zaśmiał się w taki sam sposób jak ja . - zamknij sie - warknęłąm . - długo ćpasz ? - uniósł brew do góry . - nie ćpam - spiorunowałam go wzrokiem .
Mam wrażenie, że te akrobacje z brwiami i oczami są dlatego, bo ałtorka nie potrafi nic innego napisać, a wie, że suchy dialog źle wygląda.
Zasadniczo to mam wątpliwości czy ałtorka potrafi cokolwiek napisać.
... swoje imię? Chociaż nie.
- a to znaczy , że normalnie masz takie zierenice wiekości monety i dlatego gadasz - przewrócił oczami.
Ziarnica wielkości monety, do tego lecząca niemych (bo według Nialla zazwyczaj nie gada), to jest jakiś wyższy poziom onkologii.
Generalnie taki guz może urosnąć nawet powyżej 10 cm średnicy.
Ale wpływu na struny głosowe nikt nie opisał. Wyczuwam Nobla.
- trzeba było mnie nie zostawiać - mruknęłam pod nosem , już nawet nie panuje nad tym co mówie boże .
- musiałem . - spojrzał na swoje buty , pierwszy raz brzmi tak poważnie . - jesteś z Charlim - warknął .
- no i co z tego , nie powinno cie to obchodzić i tak mnie traktuje jak szmate (I w sumie ma rację.) - wzruszyłam ramionami i sięgałam po kolejnego drinka ale szybka reakcja blondyna mi go zabrała i odstawiła .
- Dość - spirunował mnie wzrokiem .
ZEMSTAAA!
- to moja sprawa co robie a co nie ! . - tym razem to ja podniosłam na niego głos .
- nie podnoś na mnie głosu . - powiedział taki spokojny , jak on może być w takiej chwili taki spokojny i opanowany !? .
Prawdopodobnie przywykł do rozmów z inteligentnymi inaczej.
- ty za to na mnie możesz . - zaśmiałam mu sie w twarz , nie będe już dla niego miła ! .Za to jak zniknął ? . Wiem , że twierdziłam , że go nienawidzę ale tęskniłam za nim , potrzebowałam go .
O, i babska logika, mówi mu, że go nienawidzi, ten idzie w pizdu, bo co ma czas i nerwy tracić, a potem ona się obraża, bo sobie poszedł.
Ale ten debil nie ma uczuć .
Cierpliwości też nie. Miał, ale ją zmarnowałaś.
- uspokój się - złapał mnie za rękę aż syknęłam z bulu .
Córka prezydenta? To by tłumaczyło głupotę.
Bronek chociaż poczciwy.
I ma... a nie, zgolił, więc tylko poczciwy.
łzy napłyneły do moich oczów po chwili zaczęłam płakać . Nie mam nikogo przyjaciół , rodziny własna matka sie mną nie interesuje ! .
Wyciągnęłam z kieszeni lekko złamanego papierosa .
Papierosy matce podprowadza, że luzem do kieszeni pojedynczo chowa?
- kurwa - westchnełam gorzej byc nie może . Po co ja to mówiłam jeśli po chwili sie rozpadało na Amen . Czułam jak dym przepływa przez moje puca , od razu mi było lepiej .
Więc puca nie były zwykłą literówką...
A ja mam cały czas wrażenie, że chodzi o buca. W tym opku jest ich pełno.
Poczułam , że ktoś dosiada się koło mnie .
Wcześniej ani nie zauważyła, ani nie usłyszała, nic, ona jest chyba kretem z Zony, to jest jedyne logiczne wytłumaczenie.
- Wybacz - powiedział cicho , ze spuszczoną głową
- spierdalaj - mruknęłam pod nosem a łzy nadal mi spływały po policzkach .
Posłucha, znowu sobie pójdzie, znowu się ona o to obrazi, potem wróci, ona każe mu spierdalać, posłucha...
- nie chciałem - spojrzał na mnie i otarł mi łzy , od razu odepchnęłam go od siebie .
- dziwne , dwie minuty temu mówiłeś co innego . - przewróciłam oczami .
Zobaczyłam też , że zbliża się do nas Harry . - co się stało się ?! - szybko do mnie podbiegł i przytulił.

Stare, ale jare
}}

Nie był zdziwiony kiedy zobaczył Nialla obok mnie to znaczy , że wiedział gdzie on jest . Każdy kłamie ! . - co się stało ? - powtórzył , na znak odpowiedzi spojrzałam tylko na blond debila . NIE NAWIDZE GO , przeklinam dzień w któym go poznałam , mogli mnie zgwałcić albo zabić.
My też tak sądzimy.
Tak by było najlepiej.
- nie nawidze cie - zwróciłam sie w kierunku Horana a on troche posmutniał i spuścił głowe . On chyba nie panuje czasami nad tym co robi . A powinien .
A to mała hipokrytka.
- Horan - Harry spojrzał na niego tak jakby wkurzony . Niall tylko podniósł głowe do góry .
- Panie, idź pan w chuj - Horan powiedział nieco cicho . - Harry idź zobaczymy sie potem - Niall pwotórzył swoją prośbę lecz Harry zaprotestował .
Gdzie tu prośba?
Póki mu nie przyjebał, liczy się jako prośba.
- Harry idź . - westchnęłam cicho . - na pewno ? - spojrzał to na mnie a potem na Nialla żeby zobaczyć naszą reakcje na jego pytanie .
Niall tylko kiwnął głową , po chwili już Harry szedł w przeciwną strone . Martwi się o mnie .
- wiem , że jestem debilem ... - przewałam mu - masz racje skończonym debilem , myślisz tylko o sobie - warknęłam . - Tak ? wiesz dlaczego to zrobiłem ? wkurwiłem sie , że ćpasz ! dziewczyno ! i tak myślisz , że myśle tylko o sobie ? gratulacje ! -próbował wstać z ławki ale złapałam go za ręke tak , że spowrotem usiadł
- nie ćpam nalogowo . - spojrzałam na niego , on mi nie wierzy ?
Tylko zawodowo.
Aż mi się przypomniał tekst z Gothica 3:
– Chcę walczyć z Ahmedem, z tym nałogowcem.
– Zawodowcem...
– Nieważne. Dawaj go tu.

co on jest taki uczulony na narkotyki .
Alergia ludzka rzecz, zawsze mógł mieć na jakieś pyłki i by teraz siedział i smarkał zamiast wywijać oczami czy co oni tam na tej ławce robią.
- to się okaże . - rozejrzał sie do okoła siebie . - A Nawet jesli to czemu nie chcesz ? - uśmiechnęłam się zwycięsko . - a z resztą nie obchodzi mnie to . - machnął ręką w moją strone . Wiedziałam . On nie chce pokazać , że ma jakiekolwiek uczucia .
Na przykład czasem chce mu się jeść, pić czy wypróżniać.
Leming doskonały?
- Aha , to cześc - tym razem było na odwrót on mnie zatrzymał tak żebym siedziała wciąż na ławce .
- Mój ojciec i moja matka ćpali i pili całe życie . Nawet kiedy była w ciąży ze mna .
Oj, widać to doskonale.
Jakims códem sie urodziłem (Obawiam się, że Bóg nie miał z tym nic wspólnego, raczej Szatan. Ale to nie Szatan utopił ludzkość.) ale wychowywałem sie w domu gdzie panowała przemoc , narkotyki , alkohol .
Słowem, demokracja.
Ojciec kiedy byłem mały strasznie bił mnie i moją mame wtedy jeszcze nie potarfiłem sie nawet obronić . Dopiero kiedy miałem 12 lat zacząłem sobie z tym wszystkim jakoś radzić .W końcu zacząłem się im stawiać aż w końcu odeszłem (:D) od nich . Trafiłem do zastępczej rodziny ....
~~~~~~
~~ NIALL~~
-Wtedy trafiłem do rodziny zatępczej - przecież nie powiem jej prawdy o mnie ! nikt się nie może po tym dowiedzieć . NIKT. Wie tylko Harry jest dla mnie jak brat .
Rodzina zatępcza – rodzina, której celem jest wychowanie tępych dzieci.
Tak na prawde nie trafiłem do rodziny zastępczej ale do KLANU .
Chyba nie trzeba dodawać w jaką postać się wcielił w tym serialu. Swoją drogą, też bym wolał mówić że jestem z polsatowskiego sitcomu, niż że grałem Lubicza.
Ale zobacz, Rysiu po tylu latach został uosobieniem przyjemności. Chyba było warto?
Tylko, że ta przyjemność jest wyglansowana na błysk, a w tle leci muzyczka w stylu ufoporno. Nie przekonuje mnie to.
Na samo wspomnienie tej reklamy zaczynam płakać ze śmiechu.
Jeden z moich przodków był jednym z tych co ja .
Inaczej nie byłby twoim przodkiem, co nie?
W klanie wychowywali mnie i wtedy sie nauczyłem , że moge liczyć tylko i wyłącznie na siebie , nie ufań nikomu , nie zakochiwać się . Tylko się liczy ZABAWA .
- Przykro mi Niall , nie wiedziałam . - Chloe spuściła wzrok , wiem że ona też nie miała łatwego dzieciństwa . Widze to po niej . Czuje to .
Ja przepraszam bardzo, ale na czym polegało to jej ciężkie dzieciństwo?
Na tym, że było jej ciężko.
- nic nie szkodzi , masz prawo wiedzieć - wzruszyłem ramionami . - Dobrze się czujesz ? - dodałem po chwili .
- spać mi się chce - wstała powoli z ławki .
O, a ponoć koks daje energii, przecież po to się nim pali w piecu.
Koks jest dwukrotnie mniej energetyczny niż węgiel, przykro mi.
Zakończyło by się upadkiem ale szybko zaragowałem .
Co ja mam z nią zrobić ? do domu jej nie zaprowadze jej mama chyba ją zabije . Chyba , ze do mnie . Ale może się to źle skończyć dzięki mojej rodzinie .
Chyba , że ją zabiore do domu w lesie gdzie ja i Styles kiedy byliśmy jeszcze dzieciakami ciągle tam przebywaliśmy . Dawno mnie tam nie było .
Dom w lesie. W środku Nowego Jorku.
Albo chodzi o metaforę betonowej dżungli albo o ziemiankę w Central Parku. Acz wątpię, by ałtorka umiała obsługiwać metaforę.
- chodź . - po chwili zorientowałem sie w jakim jest stanie i wziąłem ją na ręce .
Droga moim tępem nie trwała dlugo , jestem szybki przecież . Po jakiś 10 minutach byliśmy na miejscu .
Postawiłem ją na ziemie .
- gdzie ty mnie w las wywiozłeś !? . Zgwałcić mnie chcesz ?! - powiedziała przestraszona .
Właśnie te 10 minut temu twierdziła, że chce być zgwałcona.
I potem masz pełno spraw w sądzie z tego powodu.
Tacy ludzie zapychają sądy i potem złodzieje wafelków chodzą spokojnie po wolności.
- Ej mała , wyluzuj . Przenocujemy tutaj w takim stanie cie do domu nie puszcze rozumiesz? . - uniosłem jedną brew do góry .
Po chwili ściągnąłem z siebie bluze i rzuciłem dziewczynie .
Dobre, ma proszek, niech nabierze z rzeki wody i zrobi pranie.
- łap , przebierz sie w to , długie , wygodne . - puściłem jej oczko .- dam ci propozycje ? odwróć się - przymrużyła oczy . - A co jeśli odmówie - zacząłem poruszać brawami w dół i góre .
O skurwysyn. Robi coś, czego ja sobie nawet wyobrazić nie potrafię.
Skojarzyło mi się to z jedzącym chomikiem. Nie wiem dlaczego.
Cienką masz wyobraźnię, Szklarzu, jakoś dałem sobie radę wyobrazić go wymachującym tablicą z napisem APPLAUSE.
Po prostu nigdy nie widziałem porno w tym temacie.
- Horan ....
- no już - odwróciłem się plecami do dziewczyny żeby mogła sie swobodnie przebrać .
Że tak się wstydzi bluzę zakładać?
- już . - mruknęła , na jej wypowiedz odwróciłem sie przodem . Na widok JEJ z MOJEJ bluzie głośno zagwizdałem na co ona przewróciła oczami .
- spać - jęknęła , jestem ciekawy jak ona sie trzyma po tyle wypitego alkoholu i narkotyki ... nie zła jest .
Lemmy by jeszcze zagrał koncert i przeleciał dziesięć fanek...
To, co ona przyjęła, Lemmy nie poważyłby się nazwać aperitifem.
Ruchem ręki wzkazałem na nie wielkie łóżko na którym ona sie wygodnie położyła i przykryła kołdrą .
Wielkie łóżko z kołdrą w domku w lesie wybudowanym przez dwóch gówniarzy, do tego nieodwiedzanym od kilku lat. Chyba oboje się czegoś dziwnego nawciągali.
A Królik Bugs w swojej ziemiance miał tylko lampę i fotel.
- a ty gdzie śpisz ? - spojrzała na mnie pytającą . - na dworze- zaśmiałem się .
- pytam serio
- a ja odpowiadam serio
- bardzo zabawne - powiedziała lekko podirytowana .
- będę spał na tej o to kanapie - wskazałem ręką na podziurawioną kanape . - a to miłej nocy - powiedziała lekko rozbawiona i odwróciła się w drugą strone .
I jak mało potrzeba żeby uszczęśliwić kobietę. 10 minut temu płacz i nienawiść, dał jej przepoconą bluzę i od razu jej się humor polepszył. Chyba zapomniał wyciągnąć portfel z kieszeni.
Podeszłem do okna i patrzałem sie w gwiazdy , ciekawy jestem czy moi rodzice jeszcze w ogóle żyją , ćpają ?
Stooop, nawet w Madagaskarze mówili, że w Nowym Jorku jedyne widoczne gwiazdy to przelatujące śmigłowce.
W Krakowie nawet śmigłowców nie widać.
Zależy, jak jasno płonie.
jak sie mają ? . Chciałbym sie z nimi spotkać ale moja duma mi na to nie pozwala .Czasami przez moją dume tarce wiele ..
Ludzie powinni oceniać mnie kiedy mne poznaja więc nie powinni mnie oceniać NIGDY .
Ej, to chyba do nas jest kierowane.
Nie mów, że się tym przejmujesz? Jeszcze pomyślę, że coś z tobą nie tak.
Spójrz mi prosto w nick i zadaj jeszcze raz to pytanie. Mordka.png
Patrzę i... dobra, masz rację.
Słyszałem odgłosy , a mianowicie wycie . No tak pełnia księżyca .
A w sumie, skoro jest miejska dżungla, to niech i wilki w niej będą.
Wilka to oni mogą złapać co najwyżej od siedzenia na betonie.
- Niall serio chcesz spać na tym złomie ?- usłyszałem głoś za sobą .
- Tak . - odpowiedziałem nawet nie odwracając sie do tyłu - nie mam innej opcji .
Dobrze to rozgrywa.
- jak sie na tą kanape patrze to aż mi ciebie szkoda więc ... - więc ? - spojrzałem na nią , czegoś tu nie rozumie.
- więc może bedziesz spał koło mnie - zaproponowała po chwili namysłu .
Autorka chce, żeby czytelnik zrobił ( ͡° ͜ʖ ͡°), ale… nie zaczyna się zdania od więc.
- ale niczego nie próbuj .
- spokojnie - przewróciłem oczami , przeczesaałem dłonią swoje blond włosy .Pochwili leżałem już obok Chloe .
- dobranoc - powiedziała cicho .
- kolorowych - uśmiechnąłem się .
~~ CHLOE~~
Obudziłam się z wielkim bulem głowy , kurde jest źle po pierwsze nie jestem w domu po drugie leży na mnie HORAN .
Wielki bul głowy to jakieś połączenie Komorowskiego z Kwaśniewskim.
Widocznie była córką ich obu, a nie tylko tego pierwszego. Cóż, to wolny kraj.
- Kurwa Niall , złaź ciężki jesteś - próbowałam go zrzucić z siebie . - eee ? - tak jakby go obudziłam , nie do końca bo za bardzo nie ogarniał .
- która godzina? - słodko wygląda po przebudzeniu , yy to znaczy tak jakoś innaczej .
- daj mi spać - padł spowrotem .
- NIALL ZŁAŹ !! - krzyknęłam mu do ucha , odskoczył jak oparzony nawet w taki sposób spadł z łóżka i uderzył głową o stolik . - ała - złapał sie za obolałą głowe a ja zaczęłam sie smiac .
- co sie śmiejesz ? - powiedział zdenerwowany .
- bo jesteś nie zdarny - próbowałam się powstrzymać od śmiechu .- a to słodkie - sama nie wierzyłam w to co do niego powiedziałam , co ale przecież to nic złego jeszcze , na moją wypowiedz uśmiechnął się .
- za to ty wyglądasz słodko w mojej bluzie - zaczął poruszać śmiesznie brwiami .
Brwiami można zazwyczaj poruszać albo w dół albo w górę, nie wiem co w tym śmiesznego.
1. Poruszał nimi w boki lub w przód i w tył.
2. Monobrew układa mu się w elegancką tyldę (~).

- debil
- nie zapominaj , że także słodki .
- i do tego głupi - skomentowałam - ja ide do domu .
- to idź - wzruszył ramionami , zdziwiło mnie to troszeczkę bo po pierwsze mam jego bluze , a po drugie to nie w jego typie . Podeszłam do drzwi , a no tak inteligentny Niall . Zamknięte . Odwróciłam się w stronne chłopaka .
- serio ?
- serio , serio słońce - wyszczerzył się . Wspominałam , że mam słabość do chłopaków z aparatem na zębach ? .
Fetyszyk?
Niedobór żelaza w organizmie i podświadomie ciągnie ją do metalu.
Jeśli takie dziewczyny ciągnie do metalu, to chyba przerzucę się na słuchanie Biebera.
Kto wybrzydza, ten nie rucha.
-sam jesteś słońce , otwórz to to nie jest ani troche zabawne - próbowałam wyrwać mu klucze z ręki. - zależy z jakiej perspektywy na to patrzysz - zrobił krok d tyłu .
- a z jakiej mam patrzeć ? porwałeś mnie do jakiejś chatki i nie chcesz mnie wypuścić lecz sie - nie zwlekając dłużej zabrałam mu klucz z ręki .
- dobra chodźmy - powiedział zrezygnowany , po chwili zabżmiał dzwonek telefonu .Spojrzałam pytająco na blondyna .
- odbierzesz w końcu ?
- a tak- wyciągnął telefon z kieszeni i odebrał . - Halo ? ... teraz nie moge ... nie twoja sprawa .. ale koniecznie musze ? .. dobra będę na miejscu do 20 minut , siemka . - chyba zakończyył rozmowe .
No to nie jest właśnie takie pewne, bo siemka to raczej powitanie..
- fajnie , znowu sobie idziesz - spóbowałam udawać obrażoną .
- przecież pewnie sie jeszcze zobaczymy
- albo znowu gdzies znikniesz - mruknęłam niesłyszalnie pod nosem . - słyszałem to - skomentował .
Mówisz, że niesłyszalnie, a usłyszał. Dziecko, idź do laryngologa.
- świetnie , śpiesze sie narazie - otworzyłam drzwi kluczem i rzuciłam mu go w twarz na co on przewrócił tylko oczami , jeszcze na koniec zamknęłam mu drzwi przed nosem . JESTEM TAKA BAD .
Zapraszam w takim razie do Baden-Baden.
Chryste, jaka susz.
To wszystko wina tego, że mamy najniższe opady od ładnych paru lat.
Postanowiłam udać się do domu , tylko że teraz trzeba wymyślić wymówkę czemu mnie nie było w domu CAŁĄ noc .
Czuje , ze bedzie piekło .
BDSM?
PZPN.
Nie, ZSRR.

Rozdział 4[edytuj • edytuj kod]

W domu miałam wrażenie , że będzie mnie czekał paranormal activity 3000 .
No proszę, czyli mam niezłe zaległości w oglądaniu tego filmu, jestem kilka tysięcy części w plecy.
Spokojnie, od części 1327 to już jest równia pochyła.
Ale nie było aż tak źle muszę przyznać samej sobie .
Prawdopodobnie ałtorka nie miała pomysłu na opisanie kłótni z matką. Zakładając, że w ogóle ma pomysł na cokolwiek w tym opku.
W sensie, że matka w otoczeniu lewitujących przedmiotów podczas kłótni zniszczyła wszystkie zdjęcia córki?
Jej matka to Magneto z X-Menów?
Burer, synu, Burer.
Po chwili w domu rozległ się dzwonek dzwoniącego telefonu (Obok stoi taki, który nie dzwoni.). Usłyszałam , że odebrała go mama . Czyżby na domowy ?
- Chloe !- zawołała z dołu . - do ciebie .
Zbiegłam szybko na dół odbierając telefon z rąk mojej rodzicielki . - Halo ? - odezwałam się do słuchawki .
- Kurwa Chloe (Nie ma to jak spojler Nie nazwiesz spoilerem czegoś, co było wiadome od początku.) w tej chwili mamy porozmawiać i nie przez telefon ! - tak to był Charli , był zdenerwowany ? nieee on był w ręcz wściekły !
Oj, będzie wpierdol.
- Charli , ale o co chodzi ? wytłumaczysz ? - powiedziałam lekko zdenerwowana . - O NAS (To w Ameryce, czy gdzie tam to się dzieje, słuchają Nagłego Ataku Spawacza?) - stwierdził akcentując to słowo głośno westchnęłam . - dobrze gdzie sie spotykamy ?
- spotkajmy się koło tego starego budynku gdzie się poznaliśmy (Tam nie będzie świadków.). Przyjdź tam za 10 minut porozmawiamy cześć - ostatnie swoje słowa nie powiedział już zdenerwowany . Wręcz przeciwnie , spokojnie .
Po odłożeniu słuchawki włozyłam buty na stopy (A nie na uszy?) i wyszłam bez uprzedzenia z domu i pobiegłam na miejsce spotkania , z daleka już dostrzegłam mojego chłopaka , jeszcze chłopaka . - chciałeś się spotkać - odezwałam się pierwsza . - Gdzie wczoraj byłaś - warknął .
- na imprezie - nie opłaca się kłamać ale też nie musze mu sie spowiadać !
Jak nie musisz, każdy musi się spowiadać przynajmniej raz na rok.
Paaanie, to Hameryka, oni tam w latające spaghetii wierzą!
Bezbożniki pieprzone. Tfu!
- a pozwoliłem ci ! - wykrzyczał mi w twarz . - nie potrzebuje twoje pozwolenia , i nie podnoś na mnie głosu ! - teraz to ja krzyczałam .
- musisz , bo należysz do mnie .
- Charli nie jestem przedmiotem , jesteśmy jedynie parą rozumiesz ? w takiej sytuacji nie należę do nikogo ! - ten chłopak jest nie możliwy . Przesadził . To wolny kraj tak?
Nie, to USA.
Charli jest chyba korwinistą, z takimi poglądami na prawo własności.
Lepiej w sumie niech jest korwinistą niż komunistą w sprawach sercowych, jak pewna kandydatka na prezydenta Warszawy.
Jakby nie było, wszyscy mamy serca po lewej stronie.
Prawdziwy korwinista ma dekstrokardię.
- Byliśmy parą . Masz mi coś jeszcze do powiedzenia ? - spojrzał na mnie z założonymi rękami .
Trochę niekonsekwentny jest, taki zazdrosny i wogle, a zrywa z nią tak łatwo.
Coś jak Korwin ze swoimi poglądami w PE.
Ale nie zasnął w połowie rozmowy.
-Wiesz.. Są osoby o których się nie zapomina przez całe życie. I właśnie Ty taką osobą jesteś. Jestem pewna, że Cię nie zapomnę. Tego jak mnie zawsze rozbawiałeś, tego jak mnie raniłeś i tego jak później wszystko wracało do najlepszego porządku. i mimo tego, że to już koniec, to były to jedne z najlepszych chwil w moim życiu .Nie wiem czy w całym bo jestem prawie pewna , że kiedyś poznam kogoś kto zostanie na zawsze , trzymaj sie Charli - westchnęłam i obróciłam się na pięcie .
Piękne słowa, prawie wstałem zalany łzami i zacząłem klaskać.
A prawo jazdy kategorii D jest?
Tylko D1, na dorożkę.
Co miałam go błagać żeby ze mną został ? przykro mi ale taka naiwna nie będę po raz stu tysięczny .
Chodziłam uliczkami , powoli się ściemniało a ja nie wiem co ze sobą zrobić (Jak to co? Pij szybciej, bo się ściemnia!) , wspięłam się na trybuny ludu na których po chwili usiadłam . Nie wiele myśląc sięgnęłam po kawałek ostrego szkła i zaczęłam zadawać sobie ból ? i to nie dlatego , ze jest mi tak źle w życiu , bo chłopak mnie rzucił , bo nie mam nikogo prócz siebie .
Kup sobie kozę.
No rzeczywiście, tragedia tragedię tragedią pogania.
Jak to mówią, jak nie urok, to sraczka.
Tylko dlatego , że mi się nudzi . Może wam sie zdawać , że normalny człowiek z nudów się nie tnie ale w moim przypadku jest to całkiem normalne .
Już dawno ustaliliśmy, że nie jesteś normalnym człowiekiem, więc cięcie się szkłem nie robi na nas wrażenia.
Cięcie szkłem jest debilne o tyle, że w razie czego w ranie może zostać odłamek, do którego w pakiecie dostaniemy bóle reumatyczne na zmianę pogody.
A ja mam takie bez szkła.
Kiedy skończyłam postanowiłam udać się w końcu do domu . Rany zakryłam rękawkami bluzy i spokojnie weszłam do domu .
Grunt to solidny opatrunek.
Po zajęciach z geotechniki muszę się nie zgodzić. Opatrywanie ran ziemią nie jest dobrym pomysłem.
Dobry tężec nie jest zły.
- Gdzie byłaś ? - w przed pokoju pojawiła się moja mama .
- u koleżanki - uśmiechnęłam się sztucznie i pobiegłam do pokoju . Zrzuciłam z siebie bluze i poszłam przemyć rany . Lekko szczypało ale to nic , wszystko jest do wytrzymania .
Jesteś twarda niczym ruska brzoza.
Z opisu wynika, że głębsze rany zadaje kot w trakcie zabawy.
Szybko założyłam na raną rękę opatrunek . Kiedy mama będzie się pytała stwierdzę , że się oparzyłam . Pewnie w to uwierzy nie będzie miała innego wyboru . Na koniec dnia zmęczona położyłam się spać . Dlugo nie minęło kiedy zasnęłam .
~~~~
poczułam promienie słoneczne na twarzy .
Przewróciłam się na bok podpierając się o prawą rękę , po chwili poczułam wielki ból .
A tak przypomniało mi się co wczoraj zrobiłam .
Wkręciła sobie tę rękę w imadło przed snem i odgryzła palce, a całość posypała solą.
Ja jestem głupia pierw cos robie a później żałuje .
Może jestem jakiś dziwny, ale nigdy w życiu nie użyłem słowa pierw, a w opkach co chwilę je widzę.
Bo ty nie z tego regionu jesteś. Ałtorka widać gdzieś z północnego wschodu, oni tam mówią wpierw, ale widocznie polonistka wbiła jej do głowy, że to nieładnie.
Powoli wstałam z łóżka i udałam się do toalety . Wzięłam szybki i delikatny prysznic po czym ubrałam na siebie przygotowane wcześniej ciuchy .
Hm, a mycie zębów albo grubsza potrzeba fizjologiczna? Załatwiła wszystko w kabinie prysznicowej?
Albo bierze prysznic w latrynie.
- Hej - powiedziałam do mojej rodzicielki schodząc na dół . -znalazłaś tą prace ? - Właśnie ! praca ! kurde wiedziałam , że o czymś zapomniałam .
Kredyt sam się nie spłaci...
- tak , tak ciagle szukam ale wiesz sama , że w tych czasach nie jest łatwo znaleśc prace - wzruszyłam ramionami popijając sok pomarańczowy .
Mówiłem, że jak u Ferdka będzie, tylko że się nie zasłoni twierdzeniem, że w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z jej wykształceniem, mieszkając w USA, gdzie nawet Walduś się dorobił, pracując w karłoszu na dałtałnie.
Próbowałam brzmieć naturalnie i poważnie?
Nas się pyta co próbowała zrobić?
Podejrzewam rozszczepioną osobowość po prostu.
Rozszczepienie osobowości i każda nie do zniesienia.
- niech ci będzie , słuchaj tutaj masz śniadanie ja wychodze do pracy pa - zatrzasnęła drzwi za sobą .
Nawet wychowywane bezstresowo pokolenie Superniani nie zauważyłoby w tym terrorze trudnego dzieciństwa.
Na nie wszakże działa tylko karny kutas jeżyk.
W końcu wyszła .
Zjadłam śniadanie po czym rozsiadłam się wygodnie na kanapie . Długo ta wygoda nie trwała bo po chwili usłyszałam głośne pukanie do drzwi .
Biedni Hamerykanie, demokratyzowanie świata tyle ich kosztuje, że nie stać ich nawet na dzwonki i muszą pukać jak jakieś zwierzęta czy jaskiniowcy.
Pominąłeś Jehowych, oni są dzwonkoodporni.
Leniwie się podniosłam i otworzyłam drzwi . Zdziwił mnie widok ich pod swoimi drzwiami .
Na judasze też ich nie stać.
Więcej drzwi się wepchać tam chyba nie dało do tych zdań.
Da się, na przykład tak:
Leniwie się podniosłam z drzwi i otworzyłam drzwi drzwiami . Zdziwił mnie widok drzwi pod swoimi drzwiami .

- Harry ? Niall ? - pierwsze imie powiedziałam juz nie tak bardzo zaskoczona bo wiem do czego jest zdolny po wczoraj ale patrząc na blondyna nutka zaskoczenia była bardziej zauważalna .
- zaskoczona ? widziałem ,że twoja mama wyszła to wpadlismy - Harry wygodnie rozsiadł się na kanapie wpieprzając popcorn .
Nie pytam skąd wiedzą, że wyszła, bo ten pieprzony zwyrol pewnie obserwuje jej dom całą dobę.
Pewnie gdy się włamał, założył kamery i podsłuchy, więc nie musi.
Nadal musi, tylko że na monitorze. Mordka.png
- obiecałem , że wróce - blondyn wzruszył obojętnie ramionami . - Tadam - zaśmiał się na co ja przewróciłam szafę oczami .
- mogliście uprzedzić , to bym posprzątała .
Ahahahahaa, już to widzę jak sprząta.
- Nialla wzrok przukła moja zabandażowana ręka . - co ci się stało? - zabrzmiał tak poważnie ? .
- oparzyłam się - chłopak tylko odwrócił się plecami do mnie .
W sumie, to chujowa wymówka, bo ona kompletnie nic nie robi w tym domu, więc nawet nie ma kiedy się oparzyć.
Wipler też nie miał kiedy zostać pobity przez policję, wszakże ma immunitet, a jednak został.
No on ma immunitet, a nie zbroję płytową.
- chcecie coś do picia ? - postanowiłam zmienić temat . - piwo - stwierdził Harry . - NIE MA PIWA - spiorunowałam go wzrokiem .
Jak szła ta rymowanka, coś w stylu Każdy Polak - oczywista, dba by w domu była czysta. A w USA nawet lichego piwa nie ma.
Nie przypominaj mi o tym ich piwie. To ma ze 2% alkoholu i prędzej się zrzygasz niż upijesz.
Po piwie nigdy nie rzygałem i nie mam zamiaru w przyszłosci, choćby było nie wiadomo jak liche.
- Soczek też może być (Na jedno wychodzi.) - uśmiechnął się niewinnie a ja posłaałam mu uśmieszek . - A ty ? - spojrzałam na Horana .
- to samo .
Skierowałam się do kuchni w której nalewałam chłopakom picia . Po chwili poczułam , że ktoś za mną stoi . Szybko się odwróciłam i poczułam że na kogos wpadłam, oblewając biały t-shirt intruza sokiem pomidorowym . Stałam oko w oko z Niallem . Nasze twarze dzieliły centymetry . Po raz kolejny .
A nie cale?
A jeśli to było mniej niż 2,54 centymetra?
U mnie na wschodzie jest takie coś jak ułamki.
- co zrobiłaś ? - spojrzał na moja rękę zadajac po raz kolejny to samo pytanie .
- mówiłam już , ze sie oparzyłam
- jakoś ci nie wierze - podniósł na mnie głos . - Miałeś nie podnosić na mnie głosu pajacu - próbowałam jak najszybciej zmienic temat .
Przez całe życie myślałem, że zmieniając temat, trzeba podać jakiś nowy, a tu się okazuje, że wystarczy zwyzywać rozmówcę.
Za mało programów politycznych w telewizji oglądasz.
A warto się męczyć?
- nie zmieniaj tematu - przewrócił oczami , czy on zawsze musi stawiać na swoim?
- nie twoja sprawa - nadal nie odpuszczałam ale on również .
- a właśnie, że moja - uśmiechnął się zadziornie i szybko zwinął bandaż z mojej ręki . Po chwili załozył ręce na klatę .
Klata to może być u Pudziana, a nie u takiego gwizdka od parowozu.
- to nie feer - jęknęłam próbując zakryć rękę .
Dziwacznie wymawia pegeer.
- nie wygląda mi to na poparzenie - podniosł moja rękę do góry na co spuściłam mój wzrok na ziemie .
- co to ma być ? - rozszerzył oczy widząc rany na mojej ręce . Nic nie odpowiedziałam .
Ja wiem! Ja wiem! To są rany!
- ej .. - powiedział nieco ciszej .
- to moje ciało i moge robić co chce Horan - podniosłam głos na niego .
A jakby powiedziała, że o jakąś siatkę się podrapała, albo coś w tym stylu, to by się nikt nie czepiał.
Wtedy nastąpiłby wykład o tym, że trzeba patrzeć, gdzie się łazi.
Nie, rzuciłby tylko patrz jak łazisz suko, jak ktoś w jednej z poprzednich analiz, ale nie mogę sobie przypomnieć w której.
- Dobrze , w takim razie już mnie nigdy nie zobaczysz (Foch forever na pięć minut? Dobre i to.) - skierował się w strone wyjścia , o nie na to mu nie pozwole , potrzebuje go i wiem , że on potrzebuje mnie , jeszcze nie doszłam (To dobrze.) w jaki konkretny sposób ale ja to wiem .
18 lat ma a jeszcze nie wie po co mężczyznom kobiety. Chociaż, mówimy o kimś z 1D, chuj wie jak tam u niego może z tym być.
Odpowiedzią jest mitoza.
- Nie Niall - stanęłam na przeciw niego łapiąc go za kołnierz koszulki . - nie idziesz - przytuliłam go.
- wiedziałem - mruknął cicho odwzajemniając uścisk . - Ile można naleważ pici ..... - do kuchni wszedł Harry patrząc na nas z rozszerzonymi oczami .
Kolejny lemur z Zony, robi się naprawdę dziwnie.
E tam, może po prostu naćpany.
Chciał zneutralizować promieniowanie alkoholem, ale go nie dostał i go trafiło.
- miałaś na plecach jakiegoś pajączka - Niall szybko odskoczył ode mnie .
Pamiętacie tę reklamę sprzed 15 lat, Nie garb się, jest Pajączek PIPIPPIIPIPIPIPI?
To nie mogło być 15 lat temu, nie mogę być aż tak stary.
O, nie zdziw się.
Już sobie kwaterę na cmentarzu zaklepuj, bo może miejsca zabraknąć i spalą zwłoki razem z tęczą, a prędzej Grycanki przejdą przez ucho igielne niż pedalstwo dostanie się do Królestwa Niebieskiego.
Aha dobrze wiedziec , że nawet wstydzi się uścisku przy swoim najlepszym przyjacielu ze znajomą .
Właściwie to ma rację, że coś tu się nie zgadza, bo Niall ponoć z gangsta Klanu jest, jeśli wszyscy tam tacy wstydliwi, źle to świadczy o członkach gangów.
A Don Corleone zapłakał...
Uniosłam brew do góry patrząc na Horana . Chyba to zauważył bo szybko odwrócił wzrok .
Kiedy Harry jako pierwszy wyszedł z kuchni Niall od razu sie odezwał .
- mało brakowało - westchnął , spojrzałam na niego jak na idiote , czego brakowało .
Podejrzewam brak mózgu.
Wariantem optymistycznym jest choroba popromienna.
- foch - oburzył się kiedy zobaczył , że go ignoruje całkowicie . - to sobie idę - wzruszyłam ramionami i zaczęłam udawać , że wychodze .
- to nie ma focha - na jego odpowiedz uśmiech wdarł się na moją twarz . - idiota 100 % Zobacz Juzek, a się dziwisz, że Nagłego Ataku Spawacza słuchają.) - powiedziałam całkiem poważnie .
- jasne - przewrócił oczami . - podobam ci sie - oh ? co za skromność nie ma co . - haha dobry żart poproszę następny - powiedziałam z ironią w głosie .
- idziecie !? - usłyszałam głośny krzyk Stylesa z pokoju . - chodź już - pośpieszyłam go .
- Niall spadamy już - Harry spojrzał się na Nialla spod byka . - co przecie ... - nie zdązył dokończyc bo Harry mu przerwał .
- Mieliśmy iść do mojej babci na obiad - Aha pomijając fakt , że jest już 18 , jej jak szybko ten czas mija .
Coooo? Wstała rano, umyła się, zjadła śniadanie, nalała gościom soku i już 18?
Jeśli przez ten czas jej dom oddalał się od ziemi z prędkością bliską prędkości światła, a później na nią wrócił i odczytu czasu dokonano według zegara stojącego na ziemi, to mogło się tak zdarzyć.
Ja tam jednak stawiam, że po prostu się posrało coś ałtorce.
No coś ty?! Ałtorce?
ale przejdźmy do konkretu . ONI COŚ KRĘCĄ I JA TO WIDZE. - a tak zapomniałem - Niall nic nie mówiąc wyszedł szybko z domu . Harry szybko mnie przytulił i się udał za nim . Dobra to było dziwne .
Jak całe opko.
Gówniane a dziwne.
Wróciłam na swoje miejsce a mianowicie kanapa .
„Mój dom moją twierdzą.”
Zaczęłam włączać telewizje ale za nic sie nie dało . Nie no cały świat przeciwko mnie!
Telewizor odpalało się na korbę, mimo wielu godzin prób, nie dało się go uruchomić, ja bym zaniósł sprzęt do mechanika samochodowego.
Nie będę siedziała w domu pójdę się gdzieś przejść czy coś może pojade do schroniska po pieska . Nie no żartuje mama by mnie chyba zabiła . Na razie nie ..
Matka dobrze robi, zakazując jej posiadania psa, biedactwo by przy niej zdechło maksymalnie po 2 dniach., już bezpieczniejszy byłby u Chińczyków.
Wyszłam z domu , co mam niby robić jak nie telewizor to laptop ale na lapopie siedze przeważnie cały dzień całą noc .
Jeśli lapek jest od Japka, pewnie powyginany trochę od tego siedzenia na nim.
Miałam zamiar przejść się po Alex (Ałć.)ale przypomniało mi się , że nie mieszka ona tam sama.
A za to teraz chodze tak bez żadnego celu .
Alegoria całego jej życia.
Zobaczyłam , że w moją strone zbliża się jakaś postać , spróbowałam się przyjrzeć dokładniej tej osobie .
No bo u niej w środku Megalopolis jest mniej przechodniów niż w środku Puszczy Białowieskiej.
Może ałtorka uznała za zbędne poinformować nas o apokalipsie, która przeszła przez miasto. Ot, taki tam nieistotny szczególik.
No jasne to Charli , nie mam zamiaru z nim rozmawiać nic innego mi nie zostało szybko wbiegłam w las , zaczęłam biec przed siebie . Bez szelestnie i bez przewrócenia się nie obyło .
I w tym momencie nabrałem pewności: to nie jest żaden Nowy Jork, tylko Nowa Sarzyna, powiat leżajski, województwo podkarpackie.
Nie wiem, co one mają z tymi lasami w Nowym Jorku, już któreś opko z nimi widzę. Tymczasem wystarczy rzut oka na dowolną mapę satelitarną, żeby przekonać się, że w Nowym Jorku jest mniej więcej tyle drzew co na porównywalnej powierzchniowo części środkowej Sahary.
Może Nowy Jork jest zalesiony, a ten brak drzew na mapach to spisek Google i masonów.
- ja pierdole gorzej być nie może - ze mną jest źle? zaczęłam przeklinać sama do siebie . Podniosłam się z ziemi i się otrzepałam , mieszkam tu sporo czasu a nigdy jakoś nie byłam w tym lesie. Przypadek ? nie sądze.
Miałem skomentować, ale sam w sumie nigdy nie byłem w kilku miejscach w bliskim sąsiedztwie mojego domu, no i nigdy nie byłem w lasku rosnącym jakieś 100 metrów od miejsca gdzie kiedyś mieszkałem.
A myślałem, że ze mną jest coś nie tak, że nie znam uliczek na osiedlu, na którym mieszkam od jakichś pięciu lat.
Mam zamiar wydostać się z tego lasu , ale zacznijmy od tego jak . Aż tak daleko od wyjścia na pewno nie jestem.
Tak, ani Chloe, ani ałtorka nigdy w lesie nie była, jeśli spodziewa się bramy czy czegoś w tym stylu.
Widać żeś w Lesie Kabackim nigdy nie był.
Ano, tam jest szlaban.
Toć i u mnie szlabany są, ale się za nie nie chodzi, bo wejść w cel ostrzału artyleryjskiego trochę niefajnie.
Zaczęłam iść skojarzoną drogą . Po chwili usłyszałam szelest może wąż na polowania se wyszedł ?
I rozgarnia liście w poszukiwaniu jagód i grzybów.
To nie żaden wąż, to tylko gwałciciel.
dobra nic , zignorowałam to . Idąc dalej usłyszłam huk łamanych gałęzi , odwróciłam głowe w tył wtedy ujrzałam coś podobnego do psa tylko 10 razy takie , dobra to jest wilk .
15 lat żyję obok puszczy i w życiu nie widziałem nawet śladu wilka, a ona z domu ledwo wyszła i już jeden wyszedł jej na spotkanie.
Pomijam już fakt, że coś podobnego do psa tylko 10 razy takie to jakiś jebany niedźwiedź.

Albo solidnej budowy gwałciciel.
A ja widziałem w środku stolicy naszego kraju... no, nie wilka, ale łosia. Emigracja do miast widocznie dotyka już nawet zwierzęta.
Nie robic gwałtownych ruchów to cie nie zje , ale ni wilk swobodnie z wystawionymi zębami się zbliżał w moją strone .
Czemu to jest takie wielkie !? czemu to się mnie nie boi !
W sumie zwierzęta w Zonie takie już są.
Zaczęłam się powoli wycofywać . Jezu nigdy już nie powiem tego słowa gorzej być nie może kiedy w tej chwili wilk na mnie poluje.
Zwierze było już gotowe zaatakować mnie , kiedy miało już na mnie wyskoczyć nie wiadomo kiedy nie wiadomo skąd rzucił się na niego kolejny wilk .
Chyba jak w kreskówkach stał nad nią, oblizywał się, śmiał się złowieszczo i chwalił pazurami.
Nie, tak jak w pierwszym Gothiku, szczekał ostrzegawczo trzy razy przed atakiem.
KURWA już nie chce mieć psaa ..
Drugie zwierze było o troche większe od pierwszego , ta sytuacja była troche dziwna bo zdaje mi się że on nie chciał zrobić mu krzywdy ale go odgonić co mu się udało pewnie chce mnie sam zjeść .
Widać, że ktoś za mało Animal Planet ogląda, wilki zawsze polują watahą, każdy ma swoje zadanie i łupem dzielą się według znaczenia w stadzie. Za to widać doskonale inspirację pewną serią filmów, ale cytując Wołoszańskiego, nie uprzedzajmy faktów.
Z wilkami nie jest do końca tak, jeśli idzie o ścisłość. Wiele młodych samców, szczególnie w okresie letnim, żyje samotnie.
I w tej samotności tak im się nudzi, że przychodzą pod Nowy Jork oglądać przechodniów?
Skoro łosie mogą do Warszawy...
Ale nic stanął jak bezmyślne zwierze , chwila chociaż jestem bezmyślnym zwierzem , nie ważne . Stanął i się patrzał na mnie strasznie ślepia mu błyszczały , ładne , błękitne (I w tym momencie powinna jej zapalić się w tej imitacji mózgu lampka ostrzegawcza – wilki nie mają niebieskich oczu.)
Anime pt. Wolf's Rain mi się przypomniało.
Przez chwile wydawało mi się , że nie chce mi nic zrobić . Usiadł spokojnie i się na mnie patrzał jak na idiotke .
Zwierzęta wyczuwają takie rzeczy.
Stałam bez ruchu oszołomiona tym całym wydarzeniem no bo jakiego normalnego człowieka by zaatakował wilk a drugi by go uratował . Nie to nie jest normalne .
Halucynacje wywołane ubytkiem krwi.
Stałam dłuższą chwile bez ruchu , zwierze siedziało i mi się przygladało . Jak na wilka ma duże rozmiary ..
Hehehehehehe...
Jeszcze tylko powiedzcie, że to jest Charli...
Kiedy wstał zaczęłam się bać jeszcze bardziej , myślałam przez chwile , ze to mój koniec a on zawrócił w inna strone na koniec posłał mi tylko warknięcie jakby chciał mnie ostrzec , ze mam nie wchodzić na jego teren .
}}
Spojrzałam ostatni raz na tego wilka .
- dziękuje - powiedziałam prawie , że nie slyszalnie . Chyba mnie do reszty posrało , że dziękuje wilkowi . Najwidoczniej te zwierze nie jest takie głupie jak myślałam .Na koniec przystanął i zawył jak to wilki w zwyczaju mają .
Czytała Krystyna Czubówna.
Nigdy nie spotkałam się z tak dziwną akcją . Chyba , ze wtedy jak ktoś próbował mnie zgwałcić i wtedy Niall ..
awww nawet nie będę o nim mówiła . Dzisiaj mnie zawiódł po raz kolejny .
Harry z resztą i bez reszty acz z ułamkiem też , nie muszą mnie okłamywać już
wystarczająco dużo kłamstw zniosłam a tu dochodzą kolejne , kolejne . Nie kończące są problemy .
Gdzie, do kurwy nędzy GDZIE są te jej problemy, kolejny z rzędu rozdział o nich mówi, ale ja widzę tylko jeden: nadmiar chromosomów u głównej bohaterki.
To jest, jakby nie patrzeć, poważny i niekończący się, wszakże nieuleczalny, chyba że poprzez eutanazję, problem.
Z resztą nie potrzebuje ich . Nigdy nie ma tych moich przyjaciół kiedy ich potrzebuje tak jak w tej chwili .
Bo przyjaciele są od tego, by sterczeć przy sobie całą dobę, litości.
Czy ja w ogóle mam jakichkolwiek przyjaciół ? wątpię .
Ja się dziwię że w ogóle ktoś się zadaje z taką idiotką.
Z głupią miną odeszłam w przeciwną strone , jeszcze chwile wpatywałam się w punkt w którym stał mój bohater . Wilk. Po jakimś czasie wyszłam z lasu .
Się niby zgubiła, a wyszła z lasu jak gdyby nigdy nic.
Ciekawe jak to wglądało piszczałam w lesie , i wychodze z lasu ciekawie .
- co robiłaś w lesie ? - lekko podskoczyłam na męski głos który wydobywał sie za moich pleców .
Choroba popromienna postępuje, niech wypije pół litra Kozaka.
- idiota . - spojrzałam na chłopaka który stał z rozbawioną miną . - słodki - zaśmiał się , już nigdy nie powiem mu ŻADNEGO komplementu .
Hmm... Chłopak, męski głos... Dobra, uznajmy, że został alkoholikiem w wieku 12 lat, jak Lemmy.
I w czasie wolnym od ratowania dziewic Niall kręci się po mieście, zaczepiając przechodniów słowami panie kierowniku, no dej pan dwa złote.
- przejdźmy do rzeczy czego chcesz ? - czy byłam na niego wkurzona? jestem strasznie wkurzona . ON Potrafi kłamać , kłamać , kłaamać , żartować . Z E R O powagi w tym chłopaku .. - ehem zadałem pytanie - uniósł brew ku górze .
Podryw na Spocka.
- śledzisz mnie ?
- zadałem pytanie - kontynuował . - W DUPIE mam twoje pytania i ciebie - parsknęłam mu w twarz , jego mina nie przedstawiała żadnych emocji , patrzał się tylko na mnie tym swoim tępym wzrokiem żubra po zakończonym stosunku płciowym.
- nie patrz się tak na mnie , tylkoo odpowiedz
- ahh kobiety , im nie dogodzisz . Odpowiem źle nie odpowiem też źle nie wiem czego ty ode mnie wymagasz dziewczyno - powiedział podirytowany Horan . - że co prosze? , no bo co mam ci powiedzieć ? , że poszłam do lasu bo Charli szedł w moją strone po czym zaatakował mnie wilk , a na koniec drugi wilk mnie uratował ! to chcesz usłyszeć ? z resztą ty i tak nie uwierzysz ! - No bo kto by mi w to uwierzył , z resztą miałam racje Bingo . - Jasne - przewrócił oczami . - lepszej bajki sie nie dało wymyślić ? - zaśmiał się z pogardą .
W sumie to po co on za nią łazi, skoro jej nie lubi? Chyba że po prostu lubi śmiać sę z niepełnosprawnych intelektualnie, wtedy jak najbardziej to jest w porządku.
Horan → Hortman → Cartman. Wake up, sheeple.
- pierdol , pierdol ja posłucham , chociaż nie .. - podniosłam rękę na niego miejąc zamiar go uderzyć ale w ostatniej chwili sie powstrzymałam i po prostu od niego odeszłam . Czekaj , chwila który dzisiaj jest 13 ..
no jasne wiedziałam , że o czymś zapomniałam ! . Alex wspominała , że Horan ma urodziny . Ups coś nie tak miało to wyjść .
-Czy ty masz zamiar całe życie się obrażać ? - doszedł do mnie Niall , to była dobra okazja żeby złożyć mu życzenia .
- Najlepszego debilku - rzuciłam mu się na szyje , jego mina bezcenna .
- dzięki ? - odpowiedział zdziwiony tą całą nagłą sytuacją . - z okazji twoich urodzin nie jestem na ciebie zła że mnie śledziłeś , że mi nie wierzysz , że mnie traktujesz nie wyraże sie jak , a i , że mnie okłamujesz sto lat sto lat - wyszczerzyłam się , na moją odpowiedź tylko głupkowato się na mnie spojrzał .
- po prostu jesteś w nie odpowiednim miejscu i czasie - zaruszał flirciarsko brwiami .
Zaruszał? Serio? Może to powinno być zaruchał, ale nie wiem, jak się rucha brwiami.
Tajemnice Zony.
Pewnie tak samo jak wszystkim innym, do przodu i do tyłu.
- A więc teraz tak to się nazywa . - wielbiam się z nim droczyć , nie wiem czemu ale daje mi to satysfakcje kiedy jest na maksa wkurwiony .
Jesteś jebanym trollem.
- nie zaczynaj - powiedział już lekko podenerwowany . - ale czego ? - kontynuowałam lecz nie dostałam żadnej odpowiedzi .. nie cierpię tego ! .
- jesteś taki wkurzający
- a ty taka ... - powiedział nie dokańczając swojego zdania , w tej chwili kropelka wody spadła mi na twarz . Pięknie zaraz się rozpada .
- a ja ...
- śliczna - mruknął prawie nie słyszalnie pod nosem , czy Horan się zawstydził ? ! czy on się zawstydził !?czy NIALL HORAN WŁAśNIE SIE ZAWSTYDZIŁ ! Otworzyłam Buzie z zamiarem powiedzenia czegoś ale było to trudniejsze niż sobie wyobrażałam .
Oho, wyczuwam regres, skoro już nawet mówić nie umie. Jeszcze trochę, a będzie mogła przyjmować tylko pokarmy niewymagające żucia.
I, co gorsza, nie będzie mogła się ciąć.
- Chodź przystojny plejasie bo zaraz sie rozpada - wyminęłam go , to prawda jest przystojny nawet bardzo przystojny ale jakoś nie w moim typie .
Tak sobie siedzę i myślę nad słowem plejas. Etymologicznie rzecz biorąc pochodzi to od wyrażenia play ass, co oznacza dosłownie granie dupy. Nie wiem do końca w jaki sposób Bar... Horan grał dupę, ale uważam, że tęczę na placu Zbawiciela powinno się profilaktycznie zlikwidować.
Od playboya, dziecko. Chyba. Za moich czasów się cywilizowanie od chujów i kurew wyzywało, a nie jakieś wuj wie co.
- Ej mała , ja spadam mam jakieś sprawy do załatwienia
- jak zawsze , a dobra spędzaj urodziny z kolegami i KOLEŻANKAMI . Miłego cześć . - uśmiechnęłam się jakże prawdziwie i zaczęłam podążać szybkim krokiem ku mojego domu . PO chwili deszcz lunął całkowicie . Zaczęłam biec . Wiecie jak kończy się ciemność + pojebana pogoda ? a no właśnie w taki sposób , że wylądowałam na trawie , trawie i błocie . Aż mi się rzygać chce na myśl co mam teraz na sobie plus jest taki , ze jest chociaż ciemno . I NIE już NIGDY nie powiem gorzej być nie może Ten dzień przeszedł wszystko
Zawsze mógł zacząć padać deszcz stukilowych worków z mielonym mięsem.
A w tle stare, dobre Raining Blood.

Rozdział 5[edytuj • edytuj kod]

Jestem tak głupi , zaryzykowałem , uratowałem człowieka,mój klan mi tego nie wybaczy nie wiem co mi zrobią za to .
Każą umyć rączki.
I wylizać kibel.
Musze jakoś z tego wybrnąć .
Zabij się.
Chciałem zaproponować ucieczkę do Nikaragui, zmianę imienia na Juan i sprzedawanie orzeszków, ale ten pomysł wydaje się lepszy.
A skoro mowa o tym właśnie toczą gadkę o mnie .
- Kto uratował tą dziewczyne ? - w tej chwili wszystkie wilcze gały spoglądały w moją strone.Kapusie.
I w dodatku nie wiedzą, że powinno być TĘ.
Właśnie wiedzą. To było spojrzenie pełne dezaprobaty wobec tak kretyńskiego błędu.
- Horan chodź tu do mnie - wpuściłem swój łeb i wilczym krokiem udałem się w strone przywódcy stada . - Niall oszalałeś ? wiesz czym to grozi!?wiesz kim ty jestes?!
- Małym, różowym, puszystym króliczkiem? tak wiem
- a wiesz jakie obowiązki należą do twojego gatunku? - kontynuował swój kiepski monolog .
- no przecież , że wiem. Kicanie sobie po idyllicznej łące i defekacja tęczą. - przewróciłem swoimi wilczymi oczami spoglądając kątem oka do tyłu .
Jakieś jebane wilki z kosmosu, widzące przez swoją własną czaszkę.
E tam, to po postu oczy na czułkach.
Albo wracamy do przewracania mebli oczami, albo miał te oczy w siatce.
No tak Patrick i Greg oczywiście musieli się ponabijać z mojej jednorazowej porażki .
- to co przystępuje do twoich obowiązków powiedz mi bo chyba jednak zapomniałeś . - skarcił mnie wzrokiem , przecież to jest przyjaciółka mojej siostry , prosze ja jej nawet nie lubie .
Za dużo durnych komedii romantycznych, w których bohaterowie nie lubią się, wkurwiają siebie nawzajem, ale każdy i tak od początku wie, że pewnego pięknego dnia zdają sobie sprawę z tego, że od zawsze się kochali.
Podsumowując, pomysł słaby, wykonanie jakie jest, każdy widzi.

Standardowa polska komedia romantyczna.
- Yhym , a więc bronic swojego stada , być wierny swojemu stadu ...
Aż mi się Ojciec chrzestny przypomniał... Tyle że nie.
Jedyne co się zgadza, to końskie łby.
- i ostatnia i chyba jedna z NAJWAŻNIEJSZYCH rzeczy - zaakcentował słowo najważniejsze .
Na pewno jedna z trzech najważniejszych.
- nie nawiązywać kontaktu z ludźmi , nie bronić ludzi ale ich niszczyć .
Jak on chce niszczyć ludzi bez nawiązywania kontaktu z nimi?
W sumie, choćby publikowaniem dennych opek w Internecie.

Albo tak jak <agitka>Platforma Obywatelska Polaków.
W sumie ten, który zrzucał bombę na Hiroszimę raczej nie pomachał tym na dole.
Chyba , że w przypadku rodziny wiadomo że twoje prawa ci na to nie pozwalają . Zrozumiałeś ? - czułem się dziwnie , jak w jakims sądzie . Czasami mam dość tego kim jestem ale czasami jednak mi sie to przydaje nie zaprzeczę . - rozumie - westchnąłem i zacząłem zawracać w stronę gdzie siedziało moje stado i bacznie przygladało się naszej rozmowie .
– On rozumi – przytaknęli obecni, zastanawiając się, co to znaczy.
To jest ta dziwna polszczyzna, która uchowała się tylko tam, gdzie nikt nie widział asfaltu.
- Mam nadzieje Niall , że to się nie powtórzy . Jesteś jednym z najlepszych ze stada nie zmarnuj tego - odwróciłem łeb w kierunku przywódcy i się uśmiechnąłem na swój wilczy sposób .
Czyli zacząłeś tarzać się na brzuchu, merdając jednocześnie ogonem?
Na grzbiecie, po brzuchu mieli go miziać.
- nie zmarnuje tego - spojrzałem się ze zwycięskim uśmieszkiem w strone mojego brata i jego kumpli
myślą , że są tacy zabawni i fajni a tak na serio są strasznie żałośni .
Otworzyłem plik z tym rozdziałem, pierwsze zdanie które przeczytałem to te powyżej. Już myślałem, że wreszcie ktoś rozsądny wyjaśnił nieco Chloe i spółce, ale teraz mi wstyd, że w ogóle mi to do głowy weszło.
Jeszcze wierzysz w ałtoreczki? Skąd w tobie takie pokłady empatii?
To nie empatia, to mieszanka desperacji i paranoi.
Po prostu to jak z białymi dłońmi u Murzynów: każdy ma w sobie odrobinę dobra, która kiedyś może wyjść na powierzchnię. Niestety, jak widać, nie tym razem.
Musze się trzymać jak najdalej Chloe bo to się może dla mnie i dla niej źle skończyć , bardzo źle . Ale bardziej martwię się o samego siebie bo co mnie ona tam obchodzi .
- Ej Nialluś gdzie idzieś ? uaratowac jeszcze jakąś fajną dupeczkę - za swoimi plecami usłyszałem nabijanie się mojego starszego brata . Wyprowadziło mnie to z równowagi .
Mam wrażenie, że to jakiś klub homoonanistów.
A czego spodziewasz się po kimś, kto nazywa zespół One Erection?
Szybko zawróciłem i złapałem go w zęby przyciskając do murku . Tak to prawda to jest mój brat ale nie nawidze go , z resztą co prawda nie panuje jeszcze dokładnie nad swoim wilkiem .
Do wszystkich siedzących na betonie: złapać wilka to jedno, oswojenie go, to inna sprawa.
Generalnie rzecz biorąc, siedząc na betonie, da się złapać wilka tak samo jak siedząc na każdym innym materiale. Po prostu beton ma większą pojemność cieplną od np. drewna i dlatego więcej ciepła organizm musi wyemitować, aby ogrzać obszar pod tyłkiem, przez co beton wydaje się zimniejszy od przytaczanego drewna. Dywany to w ogóle luksus – do odczuwania komfortu cieplnego podczas siedzenia tyłkiem na takowym wystarczy ledwie 19°C, podczas gdy dla betonu temperatura komfortu to 27°C, a dla drewna 21°C. Ot, ciekawostka.
Po prostu bijesz go kośćmi aż wyrośnie mu obroża.
Widziałem w jego oczach przerażenie , bał się i bardzo dobrze . - Chłopacy uspokójcie się . NIALL puść GREGA do cholery jasnej ! - gwałtownie wypuściłem go ze swojego uścisku szczęki po czym udbił się o kant muru .
O, właśnie, całe to opko można potłuc o kant dupy.
- następnym razem może się to dla ciebie źle skończyć - warknąłem do swojego brata podczas kiedy się zacząłem znacznie oddalać .
Jeszcze mu się wda jakaś wścieklizna albo tężec.
- Niall - nie odwróciłem się kiedy usłyszałem wołanie . - Niall ! - po raz kolejny to zignorowałem .
- Niall do Cholery tak trudno ci się zatrzymać ? - na mojej drodze stanęła Harley-Dawidson . Posłałem jej pocztówkę ze Szklarskiej Poręby i pytający wzrok .
Ja kiedyś, będąc na kolonii, wysłałem ze Szklarskiej Poręby pocztówkę do domu. Dotarła ponad miesiąc po moim powrocie...
- nie miałem ochoty - usiadłem na zimnej podłodze bynajmniej tak mi sie zdawało ja jako wilkołak jestem wiecznie ciepły (Mówiłem, że te wilki to pedalstwo.) i z trudnością przepływa przeze mnie zimno .
Mam jakąś wielką i starą encyklopedię biologiczną, chuj wie skąd to, no i tam nie ma ani słowa o tym, że wilki są zrobione ze styropianu.
Skoro już przy fizyce budowli jesteśmy, to podobne właściwości termiczne posiada jeszcze wełna mineralna oraz, nie bójmy się tego słowa, wełna naturalna. Może to wilk w owczej skórze był?
Albo zwykły baran.
- nie wkurzaj sie o takie nie dorzeczne bzdury , ja na twoim miejscu zrobiła bym dokładnie to samo - Haley to córka przywódcy stada , w naszym stadzie jest mało wilkołaków płeci (Połci? Urwipołci.) żeńskiej .
Haley od dziecka była wiecznie we mnie zadurzona i we mnie wpatrzona dla mnie to jest bez sensu nie jestem zainteresowany niestety nią jest dla mnie jak rodzina przecież .
- zdaje ci się , ja nie chciałej jej ratować tak wyszło - powiedziałem lekko poddenerwowany rozglądając się do okoła siebie .
I znowu nieśmiertelne nie chcem, ale muszem.
Opkus imperativus, jak to mówią.
- Wybacz ale musze już iść - szybkim krokiem wystartowałem i przecierałem się (Jakbyś tak nie zasuwał, to byś się nie spocił i nie musiał przecierać.) przez gałęzie i o gałęzie biegłem jak najszybciej mogłem by móc wydostać się z tego lasu . Gdy zobaczyłem odbijające się światło przemieniłem się w człowieka i wyszłem bezpiecznie z lasu .
Nie wiem czemu jeszcze nikt ich tam nie powystrzelał.
Uznano widocznie, że przy takim IQ prędzej się sami wytrzebią, więc szkoda marnować amunicji.
Nie wzięto pod uwagę, że są zbyt głupi i mogą zapomnieć umrzeć.
Szybkim krokiem zacząłem podążać w strone mojego domu . Kiedy chciałem chwycić za klamke ktoś mnie wyprzedził w drzwiach pojawiła się Chloe . - To najwyżej do jutra - zwróciła się do mojej siostry dopiero kiedy minęła się ze mną w drzwiach mnie zauważyła . Przejechała mnie ursusem flustrującym wzrokiem i po prostu mnie wyminęła . Stanąłem w miejscu nie mogąc zrozumieć czemu ani słowa ze mną nie zamieniła . A z resztą to nawet lepiej gdzieś ją mam i jej humorki .
Flustrujący to coś pomiędzy frustrujący a lustrujący?
- Sto lat - w drzwiach natychmiastowo pojawiła się moja siostra , momentalnie się uśmiechnąłem .
- może masz ochote zjeeebać mnie za głupotę... - natychmiastowo jej przerwałem . - sorry ale nie mam ochoty - wzruszyłem ramionami i pobiegłem po schodach do mojego pokoju .Rzuciłem się na łóżko , byłem strasznie wkurzony nie na Chloe , nie na Alex , nie na Grega ale na samego siebie!
Ojojoj, taki dziki i męski wilkołak, a gdy się wkurwia, biegnie do łóżeczka i chowa się pod kołderką?
Mówiłem, że to królikołak, a nie wilkołak.
~~~~~~
Nadal po głowie chodziło mi wczorajsze wydarzenie .Już nigdy nie wejde do żadnego lasu o mało co tam nie zginęłam .
To prawie jak z psem mojej ciotki. Przez 12 lat życia nie wychodził z posesji, nawet gdy płotu nie było, bo nowy zakładany, nie wychodził za niewidzialną granicę. Raz na wiosnę go przycisnęło, poszedł zapukać i go zagryzło coś zaledwie 10 metrów od furtki.
Przeznaczenie.
No tak, z nim nie wygrasz.
- Chloe słuchasz mnie w ogóle!- wyrwał mnie czyjś głos .
- tak , tak słucham - otrząsnęłam się . - Widziałaś jakieś przeceny dzisiaj tutaj mają ! idziemy? - zaczęła mnie ciągnąć w strone galrii .
Za loda do dżinsów dorzucają skarpetki.
- Wiesz co źle się czuje , chyba pójde do domu - po prostu nie miałam ochoty iść dzisiaj do 10000 sklepu ona może tak w nieskończoność .
Ludzkość od zawsze marzy o nieśmiertelności, a ona wykorzystuje ją do tłuczenia się po sklepach. To tak jakby, nie wiem, mieć laserowy wzrok i używać go do podgrzewania pizzy, zamiast puścić z dymem Wiejską.
Ujmę to tak, nasze służby nie zauważyłyby zamachowca nawet gdyby ten kopnął ich w tyłek, więc do tego laserowy wzrok niepotrzebny.
Niby podgrzewanie pizzy to też dobra myśl. Ale, hm, widziałem i dwie spacje przed przecinkiem, ale trzy to już swoista awangarda. (Sprostowanie: MW zmienia >1 spacji na jedną, trzy widać tylko w kodzie.)
- dobra , ale potem daj mi znać - przytuliła mnie na pożegnanie i odeszła .
Nie wierze pogoda pierw była bardzo ładna a teraz się zbiera na nie złą burze . Nie wiem jak to się dzieje ale od jakiegoś czasu nie widziałam się z własną matką z którą mieszkam to przez jej prace no a jak ja będę pracowała to tym bardziej się nie bedziemy widywały czego jeszcze?
Kiedy co będziesz? :D
Pilnowała latarni.
Znaczy, elektryk.
- hej mała - poczułam , że ktoś obejmuje mnie od tyłu znam ten głos . NIE NIE NIE NIE !
szybko oprzytomniałam i wyrwałam się z jego uścisku .
- Nie rób tak - po chwili zorientowałam się , że obok niego stoi jakaś dziewczyna . Nie powiem ładna , szczupła blondynka chyba była wkurzona , że chłopak skupia na mnie swoją całą uwage a nie na niej . Ktoś tu się zakochaaał .
- jak mam nie robić ? już nie mogę cię dotchnąć ? - zaśmiał się i kątem oka zerknął w stronę jego towarzyszki .
Tia, w opkach są następujące zmysły: zwrok, dotych, wonch, smag i słuh.
A ja mam wrażenie, że dotchnięcie to coś jak zatchnięcie. Może po prostu chciał ją nadmuchać?
Albo przedmuchać. Swoją drogą, dobrze, że nie ma tam odpowiednika propriocepcji.
głupia laska co ona sobie w ogóle wyobraża dotykając Nialla !
O, jedna z moich ulubionych scen ze Świata Według Kiepskich. Ferdek jest cieciem pilnującym mamuta w muzeum, dzieci wokół niego się kręcą, a ten się budzi i drze Nie dotykać eksponata!
Życiowy serial.
co to miało być ? , czemu ja słysze myśli tej dziewczyny ! o co tu właściwie kurwa chodzi ! nie to nie możliwe!nie!.
Ja pieprzę, jeszcze tego brakowało.
Chociaż, większość postaci okazała się być tutaj mutantami, to i ona musi mieć powerupa, przecież Mary Sue w tyle pozostać nie może.

Jak dla mnie samo bycie Mary Sue jest potężnym powerupem, ale co ja wiem o pisaniu opek...
A co my możemy wiedzieć o zwyczajach takich egzotycznych plemion?
wkurza mnie siedzi cicho i sie gapi na niego idiotka .
- Niall idziemy ? - koleżanka Nialla w końcu raczyła się przerwać tą ciszze i to nie w mojej głowie tym razem . Może ja jestem nie normalna ? moze musze się udać do psychoologa ? .To nie jest normalne!
Obawiam się, że nawet egzorcysta tu już nie pomoże.
Tu nawet KGB by nie pomogło.
- jak chcesz to idź - odpowiedział nawet nie spoglądajac w jej strone . - Dobra cześć . - machnęła ręką , nie trzeba być wróżką żeby widzieć , że była mega wkurzona . O Kogo o Nialla ? HAHAHHAHAHAHA.
Ha ha ha.
ONA JESZCZE TEGO POŻAŁUJE , WREDNA MAŁPA .
- pusta locha-ups , czy ja to powiedziałam na głos?. Po chwili usłyszałam głośny śmiech blondyna .
W zasadzie ta dziewczyna nic jej nie zrobiła, więc nie wiem skąd te wyzwiska.
- co się chichrasz jak idiota idioto ?-szturchnęłam go , po czym gdy nie chciał przestać się śmiać uderzyłam go w ten pusty łeb .
Nawet w przedszkolu dojrzalsze są relacje damsko-męskie..
To wszystko przez internet i rządy Murzynów.
ZADZIORNA , LUBIE TAKIE .
Ja chyba się zabije bo jak to możliwe , że nie dość że słyszę myśli tej blondi pustaczki to na dodatek tego przychlasta . Chociaż jego myśli wolałabym czasami nie słyszeć.
Ma ktoś jakiś pomysł skąd jej się te supermoce wzięły? Ani jej pająk nie ugryzł, ani nic.
Z czystego, nieposkromionego ałtorskiego chciejstwa. Przy tym radioaktywne pająki czy wola boska to pikuś.
Tym się kończy picie bimbru niewiadomego pochodzenia.
- zawiało grozą - uśmiechnął się , tym razem nie tak złośliwie tylko tak uroczo?sama nie wiem , już otworzyłam usta żeby coś odpowiedzieć ale po chwili zrezygnowałam i machnęłam zrezygnowana ręką .
Że z własnej woli odpuściła? Jaka baba tak robi? Widać, że opko science-fiction. Jeszcze tylko podróży międzyplanetarnych i międzywymiarowych brakuje.
Dzisiaj sie dzieją rzeczy strasznie dziwne myślałam , że nic nie jest w stanie dzisiaj mnie bardziej zadziwić a jednak poczułam jakby moje ciało ustało . Jakbym przeszła do całkiem inengo świata .
Jasny chuj, wykrakałem.
Nie na darmo się mówi, że mowa jest srebrem, a milczenie złotem.
Widze obraz i widze dwie dobrze zbudowane postury (To się nie może dobrze skończyć.).Chwila widze Nialla i jakiegoś chłopaka którego nawet nie znam . Kłócili się o coś po czym zaczęli się popychać . Nialler przestał nad sobą panować i wkurzony zaczął wymierzać chłopakowi ciosy , lecz on nie był mu dłużny . Nastała ciemność po czym zaczęło tam w kącie coś błyszczeć .
- Halo ? chloe ? - po raz kolejny dzisiaj wybudziłam sięz transu . Przecież nigdy tak nie miewałam .
Choroba postępuje.
Może zapadnie w śpiączkę, bo to się robi coraz bardziej bez sensu.
To ten podejrzany bimber.
- co-co jest?
- jesteś chora? albo coś w tym stylu ? - przekręcił głową , śmieszne mój pies miewał podobnie .
Miewał, bo pewnego dnia przekręcił głowę nieco za bardzo.
Może go dręczyła tak, jak wiadoma sąsiadka...
- Niall mam do ciebie dziwne pytanie ? - chłopak tylko spojrzał na mnie jakby nie wiedział o co do końca mi chodzi .
Jego się pytasz, czy masz pytanie?
- dlaczego tak się zachowujesz?dlaczego raz jesteś raz taki nie obecny , drugi raz zabawny , szczęśliwi , a na trzeci agresywny , wredny i wulgarny . Dlaczego ty taki jesteś ? - z trudnością wypowiedziałam moje pytanie .
-Z człowiekiem jest podobnie jak z psem. Skrzywdzony przez złych ludzi traci zaufanie, nawet do dobrych. Kiedyś powtarzał mi to mój kuzyn - posłał mi sztuczny uśmiech ? tak, tak Horan graj teraz opanowanego .
Ten cytat pochodzi chyba z mojego kalendarza.
Dziwny masz kalendarz.
Kalendarz Dżucze może?
- Hm , nie masz już kontaktu z tym kuzynkiem ?
- Nie rozmawiajmy o tym .. - powiedział spokojnym głosem . - Ale Niall ....
- POWIEDZIAŁEM NIE! - warknął całkiem wyprowadzony z równowagi , jego oczy były czarne , co się dzieje z tym chłopakiem!
Hehe, ostrzegam, jakby co.


zaczynam się go bać! stałam nie ruchomo wystraszona zachowaniem chłopaka , zrobiłam krok do tyłu .
- Ja nie chciałem ...- miałam dość jego tłumaczeń on powinien udać się do jakiegoś psychologa przecież to nie jest kurwa normalne .
- Chciałeś
- nie , słuchaj ja po prostu czasami nad sobą nie panuje ... - zrobił krok do przodu , po czym ja się wycofałam i zrobiłam kolejne dwa kroki do tyłu .
Czyli supermocy dostała gdy opętał ją duch Michaela Jacksona.
A zmieniła barwę z czarnej na białą i odpadł jej nos?
Nie pozwoliłam mu się usprawiedliwić .
A teraz zapinamy pasy, bo przelatujemy przez anomalię psioniczną.
Chloe jest Kontrolerem. Czarną owcą w stadzie, ale wciąż.
-Dlaczego, gdy coś Ci się nie uda, rezygnujesz? Twierdzisz, że nie masz szans, że nie widzisz już sensu, że to wszystko mija się z celem.
Kącik porad kogoś, kto przegrał swoje życie. Miut i oszeszki.
Tacy najczęściej zostają psychologami.
Albo psycholami.
A to się czymś różni?
Mówisz tak, bo przegrałeś. Bo ktoś widział Twoją porażkę. Bo coś ważnego przepadło. Nie powiodło się. Nie tym razem. Więc odpuszczasz. Nie jestem w tym dobry , To nie dla mnie , nie chciałem właśnie tak się usprawiedliwiasz, prawda? Nie poszło tak jak chciałeś, bo gdzieś musiałeś popełnić błąd. Coś było niedopracowane. O czymś zapomniałeś. Ale kto powiedział, że właśnie teraz masz się poddać? Kto powiedział, że masz odpuścić, że to nie dla Ciebie, że się nie nadajesz?
Widać, że nigdy nie studiowała.
Ja pierdzielę, taki długi akapit i tylko dwa błędy interpunkcyjne.
W sumie on sam w sobie jest jednym wielkim błędem.
Kto stwierdził, że to było niepotrzebne i najlepszym wyjściem jest zaszycie się w swoich czterech ścianach, by przeczekać własne rozczarowanie? Nie tędy droga.
Nie pamiętam czemu, ale nie tędy droga zawsze mnie śmieszy.
Chcesz być kimś? Działaj. Chcesz coś zyskać? Pracuj.
:D
Za 2000, w Biedronce. Za 10 lat odłożysz na samochód, a za 30 na mieszkanie. Jeśli zrezygnujesz z jedzenia oczywiście.
Energia słoneczna jest za darmo.
Chcesz w końcu stanąć na podium? Żyj. Tak po prostu.
W ten sposób nawet na paraolimpiadzie się na podium nie stanie.
E, jeden australijski pastuch wygrał tak supermaraton. Wyrobił sobie kondycję ganiając za owcami.
Albo uciekając przed okoliczną fauną.
Żyj nie odgrywaj nieswojej roli - zrezygnowana obróciłam sie tyłem do chłopaka po czym spojrzałam w ściemniające się powoli niebo . - co masz na myśli ?
Kto to wie. Miałem wyciąć ten bełkot, ale jest za zajebisty.
- Mam to na myśli , ze zdązyłam poznać twój prawdziwy charakter i wiem , ze nie jesteś takim dupkiem jakiego udajesz , myślisz że jak będziesz udawał bad boya to ci coś to da? tylko milion fanek , z resztą tobie to pasuje ty lubisz dziewczyny na jedną noc - przewróciłam oczami po czym wyminęłam chłopaka .
Tylko milion fanek? Jeśli codziennie pukałby inną, miałby materiał na kilka tysięcy lat życia.
Oj tam, najwyżej by sobie wprowadził limity jak NFZ – 15 minut na jedną.
- ja nikogo nie udaje jestem tym kim jestem ale ty nic nie wiesz ! - blondyn zaczął odchodzić w przeciwną strone .
O co oni właściwie się kłócą?
Sami nie mają bladego pojęcia. Chyba chodzi po prostu o to, żeby się na siebie powydzierać.
- to mi wyjaśnij - stanęłam w miejscu jak idiotka lecz on nadal szedł swoją ścieżką .
- NIE MOGE (To przez nogę i znów mogę.) ! - krzyknął ostatni raz i zniknął po prostu sobie poszedł .- To się pierdol - mruknęłam .
Jedno mnie zastanawiało co tu się właściwie dzieje!
Tego to chyba nawet Macierewicz nie wie.
~~~~~~~~~~
Czemu ja zawsze musze być faktycznie takim idiotą . wszystko by było inaczej gdyby we mnie nie siedział żaden wilk .
Na przykład nie występowałbyś w programie na Discovery o pasożytach Obcy wewnątrz nas.
A pojedynczy występ w Brainiacu jako zawartość przyczepy byłby w sam raz.
Ewentualnie może zastąpić Bustera z Pogromców..., gdy ten odejdzie na zasłużoną emeryturę.
To nie jest łatwe nad nim panować nie łatwo mi panować nad samym sobą to mnie zaczyna przerastać . Przyjąłem swą wilczą sylwetkę i zacząłem rytmicznie przywierać swoje łapy do podłogi .
Chyba nawet markiz de Sade nie znał tej pozycji.
Próbuję sobie to wyobrazić... ale niestety te lata spędzone nad geometrią wykreślną i innymi przedmiotami tego typu nie dają mi wystarczających predyspozycji.
Przyśpieszałem co sekundę ruchy swoich nie wielkich łap .
O lol, leżę ze śmiechu, ale nadal lepsze niż Pińdziesiont Twarzy Greja.
Krople deszczu spływały mi z pyska . Robiło się strasznie chłodno , jestem wilkołakiem a czuje ocierające się o moją skórę zimno .
Macki?
Chciałbym plunąć ten dziewczynie , że w moich żyłach płynie krew wilka .
Znaczy, że ona jest transem? A niby takie prawicowe opko to jest.
Najciemniej pod latarnią.
A właśnie ostatnio przeprowadzili w sejmie ankietę wśród posłów, okazało się, że średnio najwięcej partnerów seksualnych w ciągu życia mają członkowie PiS. Co ciekawe, najwięcej jest tam też osób niepopierających seksu przedmałżeńskiego.
Ale spójrzmy prawdzie w oczy przecież ona teraz ma mnie za skończonego idiote to potem by mnie miała za wariata . Z resztą przecież nie wiem czy mój klan by mnie zabił czy coś innego by ze mną zrobili .
I już wiemy dlaczego Rysio musiał umrzeć, na szczęście dla siebie zreinkarnował się pod postacią... o matko, ta reklama kiedyś mnie zabije.
Nie wierzysz, że Rysio może być uosobieniem przyjemności?
Niektórym faktycznie przyjemność kojarzy się z wazelinowym połyskiem, jednak nie nam.
Ponoć jestem wyjątkowy w moim stadzie , ja tak nie sądze jestem jak każdy inny , moze mam nie ograniczoną siłe ale jestem zabójcą .
Eeee...
Po prostu jest jak wirus jabola.
Wilkiem .nie jeden raz zabiłem kogoś z jedej strony czasami sobie myśle ze ja nie mam uczuc , nigdy nie byłem zakochany .Po prostu lubie się zabawić . Chociaż kiedy się zakocham na poważnie wtedy będzie to moja pierwsza i ostatnia miłość jestem pół psem to oznacza wierność na całe życie ale jest jedna zasada .
Jest w połowie psem, w połowie wilkiem, w połowie człowiekiem, a razem wychodzi ktoś, kto nie zna się na ułamkach.
Takie są efekty wycofania obowiązkowej matury z matematyki swego czasu.
ISTOTY MAGICZNE NIE MOGĄ SIĘ WIĄZAĆ Z LUDŹMI , TAK SAMO JAK WILKOŁAK I WAMPIR jest to wbrew pozorom zabronione .
Zabronione przez kodeks karny, Katechizm Kościoła Katolickiego, konwencję genewską, artykuły henrykowskie, Constitutio Criminalis Carolina, konstytucję III Republiki i regulamin pracowniczy Fabryki Łożysk Tocznych w Kraśniku.
I regulamin Wikipedii.
Gdzie uznano to za nieencyklopedyczne i niezgodne z neutralnym punktem widzenia.
Ustałem w miejscu spoglądając w niebo , deszcz nie ustawał ani na sekundę, ciągle opadając na mnie . Nienawidzę tego .
Nikt nie lubi, jak mu deszcz wpada do oczu.
- no prosze kogo my tu mamy - kiedy odwróciłem się by zobaczyć kto się do mnie zwrócił ujrzałem silną posturę wilkołaka która wyłania się za mgły lekko skrzywiłem się widząc tożsamość tej osoby.
Nikt tam nikogo nie poznaje po głosie? Ja rozumiem, że można nie kojarzyć innych z twarzy (ja na przykład nawet swojej najbliższej rodziny nie poznaję), no ale tam każdy musi przeczytać nazwisko z plakietki, żeby dowiedzieć się kto to stoi metr od nich.
Wniosek jest jeden: wilkołaki są jak Azjaci, wszystkie wyglądają tak samo.
Azjaci z kolei twierdzą, że wszyscy biali wyglądają tak samo. Jak żyć, panie premierze?
- Hm dawno sie nie widzieliśmy LOUIS - odpowiedzialem z lekkim rozbawieniem akcentując imię mojego towarzysza .
Aha, kolejny z 1D, tylu ich tam jest, że mi się ciągle pierdolą.
- ile to juz .. dwa lata ? - stanął ze mna oko w oko , ciągle utrzymując ze mną kontakt wzrokowy . Chłopak dobrze wiedział co robi bo trzymał się ode mnie na dystans .
Wyobraziłem sobie takiego kochającego inaczej, patrzącego na wilka przez toto takie na statywie od geodetów.
Zastanawiam się po co patrzeć na wilka przez niwelator i jak to może pomóc w ocenie dystansu... Raczej się nie da.
Też nie wiem, ale takie pierwsze skojarzenie.
Luneta karabinu byłaby chyba lepsza.
- dokladnie - Próbowałem zrobić wszystko żeby przez tą chwile nie rozszarpać go z reszta dostałbym jeszcze kondolencje . Klan Louisa i moj klan od zawsze byli odwiecznymi wrogami cos takiego jak wampiry i wilkolaki .
Jasne, że konkurencyjny serial trzeba tępić.
Moim zdaniem trzeba ich zniszczyć tak samo jak te wampiry wrr nienawidzę ich .
Wojna wampirów i wilkołaków. Widzę tutaj inspirację serią Underworld.
Ten Underworld z korwinistycznym przekazem?
Dokładnie ten.
- słyszałem o twojej jednorazowej wpadce - zasmial mi sie prosto w pysk , nie mógłbym nazwac tego w chwili obecnej twarza , moja cierpliwosc sie powoli konczyla , kły oraz pazury prosiły sie same o to by go w chwili obecnej zabić .
Jednorazowa wpadka. Jak się nie umie wyciągać o czasie, to się nie bierze ani za pukanie, ani za pieczenie ciasta. Pewnie liczył do trzech zdrowasiek, już ponad wiek temu udowodniono, że to nie jest dobra metoda.
Horan wyluzuj , opanuj się .
- jednorazowa akcja - stwiedzilem przez zacisnieta szczeke .
Spróbowałem tak to powiedzieć przed lustrem, no i się wygląda jak idiota.
- ja bym na twoim miejscu nie ryzykowal , zasługiwała na śmierć mogła nie wtykać nosa w nie w swoje sprawy, tak powinni kończyć wszyscy śmiertelnicy - tym razem nie wytrzymałem coś się we mnie obudziło , furia?
Ukryte ADHD się obudziło.
Nie, zobaczył kota i obudziły się w nim pierwotne instynkty.
sam nie wiem po prostu nie panuje nad sobą i nad swoimi mocami . Przysięgam , że moje oczy stały sie wielkosci monety (Wcześniej były wielkości arbuza.) a zamiast okraglych zierenic moje oczy przybraly ksztalt cienkiej lini po czym mój kolega leżał przywarty do zimnej ziemi .
Po pierwsze primo, kolejny raz są zierenice. Tym razem nowotwór powoduje jakieś napady agresji?
Po drugie primo, oczy w kształcie cienkiej linii wyglądają tak o:

Brock.jpeg

I to jest skojarzenie trafne chyba, bo mamy tu walkę pokemonów.
Widziałem coś w jego oczach , przerażenie ? strach ?
Źdźbło!
Belkę, belkę w oku bliźniego swego.
tak wszystko na raz . Dobrze wiedział do czego jestem zdolny pomimo tego , że jako wilk był większy ode mnie o 2 razy nie bałem się go , i tak miałem przewagę .
Tym razem do wszystkich zakompleksionych: mały wilk nie oznacza, że jest gorszy, liczy się technika.
Nie no, żartuję, z piruetami to do cyrku.

-radze ci się modlić żebyś przeżył - warknąłem przez zaciśnięte zęby .
Zakamuflowane przesłanie chrześcijańskie w opku, nieźle.
A co jeśli chodziło o modlitwę do Allaha?
Lub Latającego Potwora Spaghetti? Albo Haruhi Suzumiyi?
Mój oddech nie był normalny byłem tak wściekły że byłem wstanie go w tej chwili zabić .
- moje stado cię zabiję , nie radze Horan .
- a wiesz ile mnie to obchodzi ? wiesz ile obchodzi mnie twój los i los twojego stada ? jesteś śmieciem zasługujesz na śmierć - nie potrafiłem się uspokoić .
Oni się biją, czy obrzucają drętwymi tekstami z pisemek dla nastolatek?
Louis się strasznie zmienił jako dzieci byliśmy najlepszymi przyjaciółmi ja,Louis,Liam ,Harry ,Malik dokładnie ten wredny Malik był kiedyś dla mnie kimś ważnym moim przyjacielem . Harry był i pozostał pomimo tego , że jest człowiekiem śmiertelnym jest on moim najlepszym przyjacielem i jedynym . Liam nie mam pojęcia co z nim i nie chce wiedzieć . Ja i Louis jako dzieci nie wiedzieliśmy co to konsekwencje , nasze stada ze sobą walczą od wieków ale my jako maluchy wszędzie razem łaziliśmy.Dopiero potem kiedy wystarczajaco dojrzeliśmy staliśmy się największymi wrogami .
Tak, bycie dojrzałym oznacza widzenie we wszystkich wrogów. Skąd ja to znam?
Z programu wyborczego PiS.
- co się z tobą dzieje Horan ? nie panujesz nad sobą ? - zakpił ze mnie . Wkurzony wbiłem w niego kły i rzuciłem nim w drzewo . Powoli się podnosił ale się zachwiał , z pyska ciekła mu krew . Przymknąłem tylko oko na niego i już znikł . No tak wilkołaki są bardzo szybkie a Louis to już nie wspomne o jego sentymentalnie szybkim poruszaniu się .
Zapierdala niczym postać ze shounena, ale robi to sentymentalnie: ociera ukradkiem łzy i patrzy się w pożółkłe fotografie.
To zdolny chłopak jednak. Swoją drogą dziwne, że mu wiatr tych łez nie zwieje.
Po sekundzie poczułem zbierający się ból po lewej stronie policzka , pociągnął mi z pasuje przez oko aż do policzka .
Uderzył go pasujem? WTF?
Woźny pas mu odwiązał, pas słucki, pas lity,
Przy którym świecą gęste kutasy jak kity
Ot i wszystko.

Od razu wypłynęła z tego ciecz .
Krew i woda.
40%.
Tak szybko? Liczyłem, że on pożyje trochę dłużej.
Spokojnie, za 3 dni wstanie jak gdyby nigdy nic.
- słabo z tobą Niall - postanawiam to jednak zignorować . Zrzucić z siebie , nie myśleć . Po raz pierwszy od bardzo dawna w końcu czuje się silny , pewny siebie i nie pozwolę nikomu zasiać we mnie nawet odrobinę wątpliwości .
- Jesteś dla mnie tylko pionkiem pamiętaj , że dostrzegam wszystkie twoje słabości Tomlinson i jeśli na serio chcesz wojny masz ją gwarantowaną - podniosłem się z ziemi i natychmiast zaatakowałem mojego wroga . Syknął z bólu kiedy moje zęby wylądowały wewnątrz jego ciała .
Są w zasadzie dwie możliwości. Albo zęby Nialla przeteleportowały się do wnętrza Louisa, albo ten pierwszy włożył pysk w rectum przeciwnika.
Mam bardzo silny uścisk szczęki .
- musisz się jeszcze wiele nauczyć - odwróciłem się , nie mam zamiaru go zabić dzisiaj mu odpuszczę . Miał szczęscie , że mam ważniejsze sprawy na łbie .
- wiele można się nauczyć od takiej bestii jak ty , lepiej umrzeć stojąc , niż żyć na kolanach.
A najlepiej jest leżeć.
Ale na brzuchu, na boku czy na plecach?
Zależy, czego nie urwało.
To ty dajesz moc demonom które zwalczasz,bo bestia usiłuje zabić to co najbardziej kocha - odezwał się prawie , że nie przytomny Louis , przystanąłem w miejscu i spojrzałem na niego kątem oka .Zawsze mi to powtarzał za czasów dziecka . Ten cytat wiele można się nauczyć od takiej bestii jak ty , lepiej umrzeć stojąc , niż żyć na kolanach.To ty dajesz moc demonom które zwalczasz,bo bestia usiłuje zabić to co najbardziej kocha
Dziwne hobby.
Prawie jak yandere.
Nic nie odpowiedziałem , po prostu odszedłem , z resztą nic tu po mnie lepiej będę już wracał do domu .
Kiedy się przemieniłem w człowieka zauważyłem że moja cała koszulka ociekała krwią . Próbowałem deskretnie wejść do domu i uniknąć męczących pytań .
Szybkim krokiem skierowałem się do łazienki w której było lustro postanowiłem się obejrzeć .
Miałem rozcięty łuk brwiowy , rozwaloną wargę , długą rysę która idzie przez oko spowodowana była pazurem Louisa . I otarty policzek .
Z tym policzkiem to ja bym jechał na pogotowie na jego miejscu.
Ja się dziwię, że on jeszcze żyje.
A mogło urwać łeb.