Ikarus 284

Z Nonsensopedii, polskiej encyklopedii humoru
Wersja z dnia 00:27, 5 mar 2018 autorstwa Ostrzyciel (dyskusja • edycje) (już spać idę, te informacje były powtórzone, bezsęsu)
A cóż to za dziwadło?

Tak czy siak, nie jest niskopodłogowy!

Standardowy komentarz babci autobusowej na widok 284

Ikarus 284 – bardzo dziwny pojazd wykorzystywany dawniej w komunikacji miejskiej, produkowany w latach 1984-1986 przez znaną do dziś firmę Ikarus. Następca modelu 280, będący jednocześnie protoplastą modelu 435.

Wygląd

Ikarus 284 swój charakterystyczny wygląd zawdzięcza budowie nadwodzia – stał się modelem średniopodłogowym. Tak naprawdę był to model 280, którego podwozie zostało zjedzone przez rdzę, ale przez przypadek okazało się, że w resztkach nadwozia można umieścić silnik. W ten oto sposób narodził się model 284, znany ze swojego kiczowatego wyglądu i łudzącego podobieństwa do ojca, co sprawiło, że na jego widok lokalnym miłośnikom komunikacji miejskiej opadały szczęki. Jednostką, dzięki której ten potwór mógł się poruszać, był silnik Raba-Man, znany głównie ludziom chorym na nadwrażliwość uszną. Ten model, w przeciwieństwie do poprzednika, przedłużono o blisko półtora metra, co zauważalnie zwiększyło maksymalną liczbę pasażerów. Maszyna ta najpewniej[1] nie dostała zabezpieczeń antykorozyjnych, ale problem ten załatwiono mocną, grubą karoserią. Przegub wyposażono w automatyczną czechosłowacką 2-biegową skrzynię biegów Praga 2M70, która – jak się później okazało – psuła się niemiłosiernie.

Wnętrze

Dostrzegasz te różnice?

Tak naprawdę mania na obniżanie podłogi nie zaczęła się od modelu 411 – to właśnie 284 stał się pierwszym nie wysokopodłogowym Ikarusem. Przez co Pojazd Czterech Władców Apokalipsy został obniżony do minimum. Dodatkowo przeszedł wydłużenie, co dało możliwość wsadzenia do środka jeszcze większej ilości miejsc siedzących – doskonale sprawdzało się to na zatłoczonych liniach. Fotele zostały wykonane ze skóry z małpich napletków, jak na prawdziwy luksus przystało. Jedną z najdziwniejszych rzeczy w tym urokliwym modelu były ostatnie drzwi – ich pojedyncza budowa utrudniała pasażerom wsiadanie. Okna były wręcz stworzone na ciepłe lato – były duże i rozsuwane, co pozwalało nawet na ucieczkę przez nie, kiedy akurat przyjdzie czas na kontrolę biletów. Jednakże zima dla pasażerów w tym wozie to niestety jedna wielka katastrofa. Ogrzewanie praktycznie nie istnieje, a jedynym miejscem, gdzie może być ciepło, jest blacha, która grzeje się od silnika.

Miejsce użytkowania

Model ten był produkowany zaledwie przez dwa lata co spowodowało praktycznie zerowy eksport. Do naszej wspaniałej ojczyzny praktycznie nie sprowadzono ani jednej sztuki. Jedynym miejsce, gdzie na pewno można było je spotkać, był niezawodny pod tym względem Budapeszt na Węgrzech. Najpewniej przez wiek do dziś udało się pozbyć wszystkich liniowych 284, choć kilka legendarnych sztuk jeszcze przemierza miasta ciesząc oko MKM-ów.

Przypisy

  1. Podobnie jak reszta maszyn tego producenta